Oczywiście.
Po prostu to poczujesz. I, oby ze współpracy z rozumem, podejmujesz decyzję.
Pewności nie ma. Ale miłość na pewnym etapie dzieje się jakby „sama”.
Tak byłoby idealnie. W rzeczywistości, wydaje mi się, że jest to swego rodzaju „przeciąganie liny”. Oczywiście to się stabilizuje wraz ze stażem (a przynajmniej powinno).
Tutaj rozmawiasz.
Co znaczy, że nie umiesz? Nie masz z nimi wspólnych tematów, wstydzisz się, brak Ci pewności, boisz się ich, łamie Ci się głos, są nudni?
Pewnie się gubi. Trudno gadać o miłości.