Co sprawia, że się zakochujemy?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Co sprawia, że się zakochujemy?

Post autor: Skaza » 2022-03-18, 21:05

Nie mam zielonego pojęcia.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Co sprawia, że się zakochujemy?

Post autor: sądzony » 2022-03-18, 21:32

Tego nikt nie wie.
Jest taka teoria psychologiczna, która mówi, że u podstaw wszelkich uczuć leży lęk.
Więc pewnie zakochujemy się w osobie co do której mamy przekonanie, że z tych lęków nas uleczy.
Z czasem okazuje się, że To zadanie Boga, który całe życie czeka na naszą miłość.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Re:

Post autor: Viridiana » 2022-03-19, 17:54

Chyba muszę przeformułować to pytanie, bo w sumie wymyśliłam zagadkę bez odpowiedzi xD
Może od innej strony: Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Re:

Post autor: sądzony » 2022-03-19, 18:41

Viridiana pisze: 2022-03-19, 17:54 Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Ja chyba nie rozumiem.
Wydaje mi się, że mógłbym podejść do każdej kobiety i zapytać: "spróbujmy zbudować trwały związek". I mogłoby się udać.
Ty pytasz dlaczego "podchodzę" akurat do Krysi, a nie Halinki?
:-?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Re:

Post autor: Skaza » 2022-03-19, 19:28

Viridiana pisze: 2022-03-19, 17:54 Chyba muszę przeformułować to pytanie, bo w sumie wymyśliłam zagadkę bez odpowiedzi xD
Może od innej strony: Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Chyba zaczyna iskrzyć między nimi i od słowa do słowa kończy się na umówieniu na randkę.

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Co sprawia, że się zakochujemy?

Post autor: adampiotr » 2022-03-19, 20:49

Zaczyna się od miłych słówek, gestów. Mi się przypomniała sytuacja jak koleżanki są miłe do innych chłopaków a do mnie już nie :D. To jest zawsze denerwujące bo nawet za kolegować się nie da.
Ostatnio zmieniony 2022-03-19, 20:50 przez adampiotr, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Co sprawia, że się zakochujemy?

Post autor: Andej » 2022-03-19, 21:13

Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Sądzę, że szansa na wspólne osiągnięcie celu.
Nie zawsze jest to wzniosłe uczucie. Czasem jest to desperacja. Na przykład, gdy naczelnym imperatywem staje się potrzeba posiadania potomstwa.
A może czasem hipergamia lub hipogamia.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Re:

Post autor: Viridiana » 2022-03-20, 09:53

sądzony pisze: 2022-03-19, 18:41
Viridiana pisze: 2022-03-19, 17:54 Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Ja chyba nie rozumiem.
Wydaje mi się, że mógłbym podejść do każdej kobiety i zapytać: "spróbujmy zbudować trwały związek". I mogłoby się udać.
Ty pytasz dlaczego "podchodzę" akurat do Krysi, a nie Halinki?
:-?
Być może powinnam przedstawić genezę tego wątku, żeby lepiej wytłumaczyć, o co mi chodzi w tych dziwnych pytaniach, które Wam zadaję. :D Generalnie gdy wkraczałam w lata nastoletnie, wyobrażałam sobie, że gdy chce się stworzyć z kimś związek, to najlepiej po prostu do niego zagadać i albo coś z tego wyjdzie, albo nie. Teraz, kiedy ten czas bycia nastolatką już zmierza ku końcowi, myślę, że chociaż oczywiście to moje przekonanie jest zasadniczo prawdziwe, to jednak chyba to bardziej złożona kwestia, niż mi się wydawało. Obecnie mam wrażenie, że dojście do etapu związku to strasznie skomplikowana sprawa. Przecież jeśli by to ująć w punktach, to wyglądałoby to mniej więcej tak:
1. Najpierw trzeba kogoś sensownego poznać. Nie zawsze jest to takie proste gdy szuka się kogoś inteligentnego, wartościowego i odpowiedzialnego.
2. Potem któraś ze stron musi się zakochać. Też nie zawsze proste, bo czasami bywa tak, że niby wszystko gra, ale jednak nie zagra.
3. Następnie ktoś powinien rozpocząć starania o pogłębienie znajomości.
4. Prędzej czy później w wychodzeniu z inicjatywą powinna nastąpić równowaga, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
5. W tym wszystkim też trzeba znaleźć sposób na to, aby "dobrze wypaść", bo co z tego, że dana osoba ma zaplecze intelektualne, wartości i sensowne podejście do życia, jeżeli nie umie sprawić, żeby inni to dostrzegali?
6. Też prędzej czy później druga strona powinna odwzajemnić uczucie, jeżeli ma być z tego związek.
7. A jak już pojawi się wzajemność, to i tak problem jeszcze nie został zażegnany, bo ktoś musi to zakochanie wyznać.
W wyniku takich rozważań zastanawia mnie to, że wielu ludzi tworzy związki tak intuicyjnie, że, jak napisał Skaza, po prostu "zaczyna iskrzyć". Nie rozumiem tego. :D
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Re:

Post autor: adampiotr » 2022-03-20, 10:19

Skaza pisze: 2022-03-19, 19:28
Viridiana pisze: 2022-03-19, 17:54 Chyba muszę przeformułować to pytanie, bo w sumie wymyśliłam zagadkę bez odpowiedzi xD
Może od innej strony: Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Chyba zaczyna iskrzyć między nimi i od słowa do słowa kończy się na umówieniu na randkę.
Ale jeszcze to nie jest związek, po randce następuje analiza czy się nadaje czy nie xD. Ale to już wstęp :). Tylko dodam ,ze to ze strony faceta jak i kobiety tyczy chyba
Ostatnio zmieniony 2022-03-20, 10:22 przez adampiotr, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Re:

Post autor: sądzony » 2022-03-20, 10:33

Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 1. Najpierw trzeba kogoś sensownego poznać. Nie zawsze jest to takie proste gdy szuka się kogoś inteligentnego, wartościowego i odpowiedzialnego.
Każdy jest wartościowy i sensowny. To czy ktoś jest inteligentny i odpowiedzialny zależy od Ciebie. W sensie od Twoich wymagań. Poza tym wydaje mi się, że odpowiedzialności się uczymy. To się zmienia wraz z dorastaniem, dojrzewaniem, rozwojem. U mężczyzn może to trwać nawet do 50-tki, a nawet w nieskończoność. Innymi słowy trzeba zaryzykować. Zresztą to etap młodzieńczy. To nie małżeństwo, a „nauka” bycia razem.
Za moich czasów poznawanie kogoś sensownego działo się samo. Swoją żonę poznałem gdy wracałem z kumplem z imprezy, a ona z przyjaciółką leżały na jezdni i oglądały gwiazdy. Nie wiem czy wydała mi się wtedy sensowną osobą.
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 2. Potem któraś ze stron musi się zakochać. Też nie zawsze proste, bo czasami bywa tak, że niby wszystko gra, ale jednak nie zagra.
Nie musi. Moim zdaniem w związku etap zakochania nie jest obowiązkowy. W moim związku z mojej strony go nie było. Była rozmowa, zrozumienie, pomoc, opieka, wspólne zainteresowania, znowu rozmowa, przyjaźń, wspólny czas, wyrozumiałość, akceptacja, i jeszcze raz rozmowa.
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 3. Następnie ktoś powinien rozpocząć starania o pogłębienie znajomości.
To chyba dzieje się samo. Jeżeli się nie dzieje oznacza to nie miłość i nie przyjaźń. Można wtedy pozostawić znajomość na etapie kumpelstwa, a jeśli to już związek to się z niego wycofać.
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 4. Prędzej czy później w wychodzeniu z inicjatywą powinna nastąpić równowaga, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Niekoniecznie. Wydaje mi się, że równowaga ma panować w całym związku, a nie w jakimś jego aspekcie.
Pogłębianie znajomości to wspólne doświadczenia, rozmowy, cele. Ale także wzajemne dzielenie się lękami, smutkiem, bólem. No i najważniejsza rozmowa, a nawet jeszcze ważniejsze słuchanie, próba zrozumienia i akceptacji (o ile to możliwe).
Ważna jest również cisza i milczenie.
Dalej umiejętność akceptacji niedoskonałości partnera i poświęcenia części siebie na rzecz jego szczęścia.
To wszystko to żmudna praca.
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 5. W tym wszystkim też trzeba znaleźć sposób na to, aby "dobrze wypaść", bo co z tego, że dana osoba ma zaplecze intelektualne, wartości i sensowne podejście do życia, jeżeli nie umie sprawić, żeby inni to dostrzegali?
Ważne, że dostrzegasz to Ty w tej osobie lub ona w Tobie.
Dla mnie „dobrze wypaść” to taka maska, troszkę jakby się dobrze sprzedać.
Bądź sobą. Choć wiem, że to trudne. Ja w tym wieku kompletnie nie wiedziałem kim jestem.
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 6. Też prędzej czy później druga strona powinna odwzajemnić uczucie, jeżeli ma być z tego związek.
Zgadza się. I jeżeli ma być z tego związek to odwzajemni.
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 7. A jak już pojawi się wzajemność, to i tak problem jeszcze nie został zażegnany, bo ktoś musi to zakochanie wyznać.
W liceum moja dziewczyna powiedziała tak:
„Wiesz, od jakiegoś czasu po głowie wciąż chodzi mi ta piosenka:
<Oh yeah! Chcę Ci powiedzieć I love you, I love you, I love you, I love you>”.

Tak w tym wieku to niełatwe. Ale przecież to nic „niewłaściwego” kochać kogoś przez kogo nie jest się kochanym.
(Wydaje mi się, że Bóg wciąż tkwi w takiej sytuacji w stosunku do wielu swych dzieci.)

Nie wiem czy pomogłem. Chyba gdzieś gubię to o co pytasz. Może za stary jestem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Skaza
Gaduła
Gaduła
Posty: 996
Rejestracja: 7 wrz 2021
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1414 times
Been thanked: 366 times

Re: Re:

Post autor: Skaza » 2022-03-20, 11:42

adampiotr pisze: 2022-03-20, 10:19
Skaza pisze: 2022-03-19, 19:28
Viridiana pisze: 2022-03-19, 17:54 Chyba muszę przeformułować to pytanie, bo w sumie wymyśliłam zagadkę bez odpowiedzi xD
Może od innej strony: Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Chyba zaczyna iskrzyć między nimi i od słowa do słowa kończy się na umówieniu na randkę.
Ale jeszcze to nie jest związek, po randce następuje analiza czy się nadaje czy nie xD. Ale to już wstęp :). Tylko dodam ,ze to ze strony faceta jak i kobiety tyczy chyba
Pewnie masz rację. Mnie to jednak nie interesują związki itp.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Re:

Post autor: sądzony » 2022-03-20, 11:54

adampiotr pisze: 2022-03-20, 10:19 Ale jeszcze to nie jest związek, po randce następuje analiza czy się nadaje czy nie xD. Ale to już wstęp :). Tylko dodam ,ze to ze strony faceta jak i kobiety tyczy chyba
Zgadza się. Ważne jest również, że ta "analiza" odbywa się zarówno na płaszczyźnie świadomej jak i nieświadomej. Śmiem twierdzić, że na tej drugiej nawet w większym stopniu.
Mieli się tam i mieli, a my otrzymujemy jedynie pewne, nie do końca zrozumiałe, "wyrzuty danych" w postaci uczuć, przeczuć, emocji, marzeń, obrazów, nadziei, ... strzępów, na podstawie których rozum buduje pewien obraz człowieka czy ewentualnego związku.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

adampiotr
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 23 lut 2021
Has thanked: 105 times
Been thanked: 38 times

Re: Re:

Post autor: adampiotr » 2022-03-20, 12:40

Skaza pisze: 2022-03-20, 11:42
adampiotr pisze: 2022-03-20, 10:19
Skaza pisze: 2022-03-19, 19:28
Viridiana pisze: 2022-03-19, 17:54 Chyba muszę przeformułować to pytanie, bo w sumie wymyśliłam zagadkę bez odpowiedzi xD
Może od innej strony: Co sprawia, że ludziom udaje się osiągnąć wzajemność i przechodzą od etapu koleżeństwa czy przyjaźni do związku?
Chyba zaczyna iskrzyć między nimi i od słowa do słowa kończy się na umówieniu na randkę.
Ale jeszcze to nie jest związek, po randce następuje analiza czy się nadaje czy nie xD. Ale to już wstęp :). Tylko dodam ,ze to ze strony faceta jak i kobiety tyczy chyba
Pewnie masz rację. Mnie to jednak nie interesują związki itp.
spoko, tez mam ten etap za sobą juz mnie przestały interesować w sensie trudne są te kontakty i ogólnie.
Ostatnio zmieniony 2022-03-20, 12:40 przez adampiotr, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 554 times
Been thanked: 419 times

Re: Re:

Post autor: Viridiana » 2022-03-20, 15:20

sądzony pisze: 2022-03-20, 10:33 Każdy jest wartościowy i sensowny. To czy ktoś jest inteligentny i odpowiedzialny zależy od Ciebie. W sensie od Twoich wymagań.
Nie miałam na myśli oczywiście tego, że są ludzie lepsi i gorsi pod względem godności ludzkiej. Natomiast fakt jest faktem, że są osoby, które mogą mieć na tyle duże problemy, że wchodzenie z nimi w związek to zazwyczaj zły pomysł.
sądzony pisze: 2022-03-20, 10:33
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 2. Potem któraś ze stron musi się zakochać. Też nie zawsze proste, bo czasami bywa tak, że niby wszystko gra, ale jednak nie zagra.
Nie musi. Moim zdaniem w związku etap zakochania nie jest obowiązkowy. W moim związku z mojej strony go nie było. Była rozmowa, zrozumienie, pomoc, opieka, wspólne zainteresowania, znowu rozmowa, przyjaźń, wspólny czas, wyrozumiałość, akceptacja, i jeszcze raz rozmowa.
Ujmijmy słowo "zakochanie" w cudzysłów. ;) Chodzi mi po prostu o jakiś impuls prowadzący do myśli "Być może z tej relacji mogłoby być coś więcej".
sądzony pisze: 2022-03-20, 10:33
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 3. Następnie ktoś powinien rozpocząć starania o pogłębienie znajomości.
To chyba dzieje się samo.
Czy na pewno? :-?
sądzony pisze: 2022-03-20, 10:33
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 4. Prędzej czy później w wychodzeniu z inicjatywą powinna nastąpić równowaga, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Niekoniecznie. Wydaje mi się, że równowaga ma panować w całym związku, a nie w jakimś jego aspekcie.
Pogłębianie znajomości to wspólne doświadczenia, rozmowy, cele. Ale także wzajemne dzielenie się lękami, smutkiem, bólem. No i najważniejsza rozmowa, a nawet jeszcze ważniejsze słuchanie, próba zrozumienia i akceptacji (o ile to możliwe).
Ważna jest również cisza i milczenie.
Dalej umiejętność akceptacji niedoskonałości partnera i poświęcenia części siebie na rzecz jego szczęścia.
To wszystko to żmudna praca.
Poprzez równowagę w inicjatywie miałam na myśli to, że w pewnym momencie obu stronom na danej relacji zależy i coś robią, aby ją utrzymywać. Innymi słowy, nie może być tak, że tylko jedna strona daje (inicjuje) i tylko jedna dostaje.
sądzony pisze: 2022-03-20, 10:33
Viridiana pisze: 2022-03-20, 09:53 5. W tym wszystkim też trzeba znaleźć sposób na to, aby "dobrze wypaść", bo co z tego, że dana osoba ma zaplecze intelektualne, wartości i sensowne podejście do życia, jeżeli nie umie sprawić, żeby inni to dostrzegali?
Ważne, że dostrzegasz to Ty w tej osobie lub ona w Tobie.
Dla mnie „dobrze wypaść” to taka maska, troszkę jakby się dobrze sprzedać.
Bądź sobą. Choć wiem, że to trudne. Ja w tym wieku kompletnie nie wiedziałem kim jestem.
Myślę, że mam wyobrażenie na temat tego kim jestem (choć oczywiście to pewnie jeszcze się będzie rozwijało). Problem leży w czym innym - nie umiem za bardzo rozmawiać z ludźmi. W tym kontekście mówię o tym, że trzeba "dobrze wypaść".
sądzony pisze: 2022-03-20, 10:33 Nie wiem czy pomogłem. Chyba gdzieś gubię to o co pytasz. Może za stary jestem.
Ja sama też nie wiem, czy umiem to wytłumaczyć, a też mam wrażenie, że coś się po drodze gubi.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Co sprawia, że się zakochujemy?

Post autor: Jozek » 2022-03-20, 15:24

Gubimy Milosc, a pozniej to pozostaje nam jedynie pozadanie, ktore jest cielesnym, choc blednym odpowiednikiem Milosci.
Gubimy to co duchowe i pozostaje nam jedynie to co cielesne.
To samo zdarzylo sie w Raju, i pozostala namm jedynie cielesna interpretacja MIlosci, a ta duchowa jest czyms czego nie potrafimy zrozumiec.
Ostatnio zmieniony 2022-03-20, 15:27 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”