Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19116
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2632 times
Been thanked: 4640 times
Kontakt:

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-21, 16:17

Ja bym się nie zdecydował, ale z pewnością sprawa ani nie jest jednoznaczna, ani nie zasługuje na wykrzykniki, jakimi ją obdarzasz

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3086
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 323 times
Been thanked: 473 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: konserwa » 2022-03-21, 18:03

Smaczne te ciasteczka i-)

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1043
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-03-22, 17:22

Marek_Piotrowski pisze: 2022-03-21, 16:17 Ja bym się nie zdecydował, ale z pewnością sprawa ani nie jest jednoznaczna, ani nie zasługuje na wykrzykniki, jakimi ją obdarzasz
Ja nie "czepiam się" tego, że ktoś chce mieć dziecko. No tak nas stworzono, że zazwyczaj ten instynkt po prostu jest, czasem go nie ma, czasem jest słaby - a czasem nad wyraz silny. I ja w pewnym sensie rozumiem te kobiety, że one czują, że muszą, że cierpią bardzo, tym bardziej, że mieć dzieci to nic złego. No ale trochę przerażająca jest myśl, że nie bałyby się zaryzykować życia swojego i w zasadzie tego dziecka też, żeby pobyć w ciąży.
Nie spotkałam się z taką sytuacją i mam nadzieję, że takich po prostu nie ma (ciekawe, że zazwyczaj właśnie te praktykujące chrześcijanki ogółem kojarzą mi się właśnie ze zdrowym rozsądkiem i sądzę, że raczej nie wpadłyby na taki pomysł, może dlatego, że chrześcijaństwo wymaga wyzbycia się niezdrowego egoizmu).

Ale nie popieram podejścia "Bóg dał dziecko to i da na dziecko". Znaczy - ja rozumiem, że nawet najbogatszemu z jednym tylko dzieckiem może powinąć się noga i skończy jako żebrak i uważam, że w takich sytuacjach, że coś poszło nie tak, ale rodzice robią, co mogą, żeby ogarnąć co się da należy pomóc takim rodzinom. Pomóc wyżywić i ubrać, podarować swój czas, siły, pomoc, kto co może - a nawet podrzucić jakiś pieniądz, czemu nie. Tragedie chodzą po ludziach.
Ale nie w sytuacji, gdzie matka nie pracuje (i w sumie nie zamierza), ojciec też nie (albo pracuje na czarno i się nie dokłada do wspólnej kasy w kraju). Tacy ludzie są fuj (a co ciekawe ten tekst, że "Bóg da na dziecko" to ich domena, a żyją mocno nie po drodze z Bogiem, hah).

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19116
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2632 times
Been thanked: 4640 times
Kontakt:

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-22, 17:56

Komentarz ten sam co poprzednio. Plus dezaprobata dla Twoich projekcji jak-to-niby-ludzie-myślą.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1043
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-03-23, 06:38

Marek_Piotrowski pisze: 2022-03-22, 17:56 Komentarz ten sam co poprzednio. Plus dezaprobata dla Twoich projekcji jak-to-niby-ludzie-myślą.
No nie wiem,czy to tylko moja projekcja. Co jakiś czas widzę i słyszę, jak to "dzieciątko" to największy dar od Boga i w ogóle te baby złe, że jak to kariera, że jak to nie teraz - a na odpowiedź, że po prostu zbierają zasoby, żeby móc kupić temu dziecku łóżeczko, ubranie i mleko jest beztroska kontrodpowiedź, że nie ma co się martwić, ktoś pomoże, wystarczy się modlić o pomoc (to nie były żadne miejsca związane z Kościołem, religią itp). I z tym "Bóg dał dziecko, to da na dziecko" to też serio widziałam kilka razy.

Wiesz no, odkładanie posiadania dziecka też nieraz jest głupie, szczególnie, gdy kobieta chce mieć dziecko, bo to takie gadanie jak "jeszcze tylko jeden odcinek serialu i idę spać", ale zawsze coś nas wciągnie, nowe stanowisko, nowa praca, lepsze zarobki - ale wtedy trzeba trochę odczekać, bo głupio tak dostać awans i myk na macierzyński - a potem zonk, trochę już późno i są problemy. Ale nie mając zasobów pchać się w pieluchy i liczyć, że dobrzy ludzie i "państwo" pomogą - naprawdę uważasz, że to dobry pomysł?

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19116
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2632 times
Been thanked: 4640 times
Kontakt:

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-03-23, 08:53

Za każdym razem jest to indywidualna decyzja. Pamiętajmy jednak, że praktycznie wszystkie dzieci (także dzieci bogaczy!) np. 100 czy 200 lat temu miały znacznie gorzej niż dziś te biedne.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Andej » 2022-03-23, 09:30

ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-03-23, 06:38 Co jakiś czas widzę i słyszę, jak to "dzieciątko" to największy dar od Boga i w ogóle te baby złe, że jak to kariera, że jak to nie teraz - a na odpowiedź, że po prostu zbierają zasoby, żeby móc kupić temu dziecku łóżeczko, ubranie i mleko jest beztroska kontrodpowiedź, że nie ma co się martwić, ktoś pomoże, wystarczy się modlić o pomoc (to nie były żadne miejsca związane z Kościołem, religią itp).
Niektórzy odmawiają różaniec. Jest tam tajemnica Narodzenia. Rozważają ją. A tam Maryja. Bez łóżeczka, bez wózeczka, pięknej wyprawki, bez +500. Nieodpowiedzialna beztroska? A co gorsza wybrała się tuż przed połogiem w daleką podróż. Czy to znaczy, że była nieodpowiedzialną idiotką? Uważam, że nie. Wierzyła Bogu. A Dzieciątku dała to, co najważniejsze. Miłość. Oddanie. A św. Józef, w tak niesprzyjających okolicznościach (miasto przepełnione przybyszami) znalazł miejsce ustronne i czyste.
Czy dziecko potrzebuje pięknych ubranek, drogich zabawek, pałaców? Czy dziecko jest na pokaz?

I kolejność ważności. Mieszkanie, samochód, wyjazdy za granicę, kariera. Potem dziecko. Albo kotek. Bo z pieskiem za dużo roboty.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1043
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-03-23, 10:20

Andej pisze: 2022-03-23, 09:30
ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-03-23, 06:38 Co jakiś czas widzę i słyszę, jak to "dzieciątko" to największy dar od Boga i w ogóle te baby złe, że jak to kariera, że jak to nie teraz - a na odpowiedź, że po prostu zbierają zasoby, żeby móc kupić temu dziecku łóżeczko, ubranie i mleko jest beztroska kontrodpowiedź, że nie ma co się martwić, ktoś pomoże, wystarczy się modlić o pomoc (to nie były żadne miejsca związane z Kościołem, religią itp).
Niektórzy odmawiają różaniec. Jest tam tajemnica Narodzenia. Rozważają ją. A tam Maryja. Bez łóżeczka, bez wózeczka, pięknej wyprawki, bez +500. Nieodpowiedzialna beztroska? A co gorsza wybrała się tuż przed połogiem w daleką podróż. Czy to znaczy, że była nieodpowiedzialną idiotką? Uważam, że nie. Wierzyła Bogu. A Dzieciątku dała to, co najważniejsze. Miłość. Oddanie. A św. Józef, w tak niesprzyjających okolicznościach (miasto przepełnione przybyszami) znalazł miejsce ustronne i czyste.
Czy dziecko potrzebuje pięknych ubranek, drogich zabawek, pałaców? Czy dziecko jest na pokaz?

I kolejność ważności. Mieszkanie, samochód, wyjazdy za granicę, kariera. Potem dziecko. Albo kotek. Bo z pieskiem za dużo roboty.
Andeju, mam wrażenie, że Ty chyba nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.

Ja nie mówię o ludziach, którzy po prostu nie są bogaci, albo mają stadko dzieci, bo urodziły się, jak było jeszcze dobrze a potem coś się stało i już ich de facto na nie nie stać, ale dbają o te dzieci. Albo o ludziach, którzy no cóż, dziecko- niespodzianka się trafiło, chociaż warunków za bardzo nie ma, ale oprócz modlitw, robią co mogą, żeby ogarnąć sytuację - dbają o te dzieci, szukają pracy jakiejkolwiek, robią coś. Tacy rzadko nawet proszą o pomoc, a zasługują na nią jak mało kto.

Ja mówię o nieodpowiedzialnych ludziach, którzy oprócz modlitwy (a często to nawet i tego nie ma, te teksty o Bogu to puste słowa) nie robią kompletnie nic, by poprawić swoją sytuację, tylko narzekają i czekają, aż ludzie o dobrym sercu i pomoc społeczna dadzą im pieniądze, które oni w najlepszym razie przejedzą, albo kupią trochę niepotrzebnych gadżetów jak jakiś fajny telefon czy tablet (a w najgorszym przepiją i przepalą, a dzieci nie zobaczą z tego ani grosza) i będą czekać na kolejną dostawę wsparcia finansowego.

Bo nawet z tymi, co przepierniczają na głupoty to trzeba popracować, bo albo to taka patologia jak wyżej (niepijąca, tylko leniwa i do pracy nie pójdzie, skoro ktoś da, a wysiłku nie trzeba wkładać żadnego) - albo po prostu nie potrafią gospodarować pieniędzmi, chcą dla dzieci jak najlepiej, ale nie potrafią oszczędzać, odpowiedzialne wydawać itd., bo może sami pochodzą z "patologii", może mają problemy "z głową", ale jest to jakiś zalążek starania się, robią co mogą w swoim stanie (pytanie, czemu nie mają pracy, ale to też czasem wynika z innych problemów, które jak się rozwiąże, to i praca się znajduje).
Z różnych względów znam wszystkie z tych trzech typów ludzi. I obrzydzają mnie co, dla których ich zachcianki są ważniejsze niż ich dziecko. Ale ponieważ wiem, co się może dziać nie jestem za kompletnym usuwaniem pomocy ludziom przez państwo, bo wiem, że czasem to dobrzy, porządni ludzie, tylko z problemami. Tylko trzeba dać im nie rybę, a wędkę i nauczyć ich łowić, bo sama wędka to czasem jest za mało i o tym się zapomina.

A co do Maryi - no tu mamy sytuację, że Ona wiedziała, nie "wierzyła", ale "wiedziała", że będzie dobrze, bo Bóg nie opuści własnego Syna, my takiej pewności nie mamy, ani że partner/ka nas nie opuści (bo nie siedzimy w jego/jej głowie,a różne rzeczy potrafią ludziom odbić znienacka), że nie będzie wypadku, że nie będzie tragedii. Plus zdaje się, że ta stajenka to taki bardziej "przypadek", bo mnie uczono, że Święta Rodzina to nie była rodzina jakichś biedaków. No i umówmy się, Józef nie leżał brzuchem do góry czekając na zapomogi od państwa i od Boga, tylko pracował.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Andej » 2022-03-23, 14:48

1. Patologia. Niestety, jest taki margines. W tym względzie jestem zatwardziałym grzesznikiem i to wrednym, albowiem uważam, że powinno się sterylizować. Uważam, że mniejszym złem jest sterylizacja niż produkowanie kalek psychicznym i/lub fizycznych. [Siostra kiedyś pracowała w Domu Małego Dziecka, do którego rok po roku trafiało kolejne upośledzone dziecko, od tej samej pary. I całe szczęście, że trafiało, bo gdyby zostawało, to zostawałoby w piekle na ziemi.]

2. Nie ośmieliłbym się twierdzić, że Maryje wiedziała. Była (jest) wyjątkową osobą, ale człowiekiem. Człowiekowi zostaje wiara, bo Bóg ograniczył wiedzę. Człowieka który wie, stałby się równy Bogu. Tak jak to Ewa (i Adam też) zapragnęła.
Ale choć Maryje ino wierzyła, to wierzyła inaczej niż ja czy jakaś osoba mi znana. Maryje wierzyła w sposób sprawczy. Dla mnie takim obrazem jest Kana. Wiara i miłość tego stopnia, że wykluczające inne rozwiązania niż spełnienie. Choć t tym wypadku wiedziała, wiedziała, że Syn też Ją kocha bezgranicznie i spełnij Jej prośbę. Tak jak malutkie dziecko nie odróżnia wiary od wiedzy na temat omnipotencji swojej mamy.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
ciasteczkowy_potfur
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1043
Rejestracja: 16 paź 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 59 times
Been thanked: 112 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: ciasteczkowy_potfur » 2022-03-23, 15:52

Andej pisze: 2022-03-23, 14:48 1. Patologia. Niestety, jest taki margines. W tym względzie jestem zatwardziałym grzesznikiem i to wrednym, albowiem uważam, że powinno się sterylizować. Uważam, że mniejszym złem jest sterylizacja niż produkowanie kalek psychicznym i/lub fizycznych. [Siostra kiedyś pracowała w Domu Małego Dziecka, do którego rok po roku trafiało kolejne upośledzone dziecko, od tej samej pary. I całe szczęście, że trafiało, bo gdyby zostawało, to zostawałoby w piekle na ziemi.]

2. Nie ośmieliłbym się twierdzić, że Maryje wiedziała. Była (jest) wyjątkową osobą, ale człowiekiem. Człowiekowi zostaje wiara, bo Bóg ograniczył wiedzę. Człowieka który wie, stałby się równy Bogu. Tak jak to Ewa (i Adam też) zapragnęła.
Ale choć Maryje ino wierzyła, to wierzyła inaczej niż ja czy jakaś osoba mi znana. Maryje wierzyła w sposób sprawczy. Dla mnie takim obrazem jest Kana. Wiara i miłość tego stopnia, że wykluczające inne rozwiązania niż spełnienie. Choć t tym wypadku wiedziała, wiedziała, że Syn też Ją kocha bezgranicznie i spełnij Jej prośbę. Tak jak malutkie dziecko nie odróżnia wiary od wiedzy na temat omnipotencji swojej mamy.
Ad 1. Ja przyznam, że z jednej strony mnie "kusi" takie ubezpłodnienie patologii, z drugiej to trochę jak kara śmierci, bo nieodwracalne - a co, jeśli to jednak nie patologiczna patologia, a tylko serio ludzie, którym się powinęła noga?

Widziałam już takich, co by najchętniej wysterylizowali takich, którzy mają mniej niż dwa tysiące miesięcznie na dziecko na 15 lat wprzód - i jakkolwiek moje poglądy znacie, tak nie są tak surowe jak Wam się zdaje. Zresztą, był już taki pan z wąsem, który chciał sterylizować tych, którzy mu się nie podobali.

Ale ogólnie uważam, że takim ludziom trzeba przede wszystkim wysterylizować zasiłki -_- (macie w ogóle pojęcie, ile zapytań było, czy jak kobieta ma czworo dzieci, ale troje jest w placówkach opiekuńczych, to czy ona dostanie tę emeryturę dla marki 4+?!) To powinna być pomoc czasowa i dość mocno kontrolowana, przynajmniej w takich przypadkach. A teraz mamy zawodowo bezrobotnych, którzy dostają zasiłki, 500+, dodatki dla samotnych matek (przy czym matka taka samotna, że co rok nowe dziecko, a często z tym samym konkubentem, ale na papierze samotna), pierwszeństwo w kolejce do żłobka i przedszkola (chodzi o to, żeby wypaść z błędnego koła "nie mam pracy, bo nie mam z kim zostawić dziecka, do przedszkola nie mogę, bo nie mam pieniędzy, a nie mam pieniędzy, bo nie mam pracy", ale ci ludzie nawet nie zamierzają szukać, bo z zasiłków sobie wyżyją, więc mogliby sami zająć się potomstwem, a nie zajmować miejsca ludziom, którzy ich bardziej potrzebują). Ech.

Ale też szkoda dzieci, które mają na dzień dobry przekichane, że się w takich rodzinach rodzą... W ogóle smutne, że nieraz para wspaniałych ludzi nie może mieć dzieci, a tacy, co mają na dzieciaki wywalone rodzą niemal taśmowo -_-

Trochę też trudna sprawa, jak masz parę ludzi wspaniałych i zwyczajnie dobrych, ale chorych z niemal 100% ryzykiem, że dziecko też urodzi sie chore... I to też jest problem,bo też pragną mieć męża/żonę, też pragną bliskości i nierzadko marzą o dziecku, a tu taki prezent od życia :(

Ad 2. Nie mam na myśli, że Maryja wiedziała tak, jak wie różne rzeczy Bóg. Ale poznała Go w zasadzie osobiście, znała Go na tyle by wiedzieć, że Jej samej nie zostawi, że to będzie Jego wielkie dzieło.
Dla mnie - i dla zdecydowanej większości z nas - sytuacja jest inna; to co wiemy o Bogu i o Jego obietnicach znamy niejako z drugiej, trzeciej nawet ręki. Jak potrzebuję powiedzmy naprawy kranu, to będę się czuła pewniej i bezpieczniej, jeśli hydrulik osobiście mi powie, że przyjdzie w taki i taki dzień o takiej i takiej godzinie i naprawi, i że się da zrobić, niż jak mi powie to znajomy hydraulika. Bo co, jeśli kłamie, co jeśli tak tylko powiedział? Przy czym dałam przykład innego człowieka, hydraulik też może skłamać, zapomnieć, cokolwiek. Ale ryzyko spada. A mówimy o Bogu w niebie i Bogu w Niej samej, o kimś, kto przecież nie skłamie, nie oszuka, nie opuści.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Andej » 2022-03-23, 16:00

ciasteczkowy_potfur pisze: 2022-03-23, 15:52 Ad 1. Ja przyznam, że z jednej strony mnie "kusi" takie ubezpłodnienie patologii, z drugiej to trochę jak kara śmierci, bo nieodwracalne - a co, jeśli to jednak nie patologiczna patologia, a tylko serio ludzie, którym się powinęła noga?
Słusznie i rozsądnie. Ale zaznaczyłem swoją wredność.
Wiem, że po 10 dziecku może się coś w głowie odmienić. Jednak trudno mi w to uwierzyć.
Wiem, że sterylizacja jest złem. Wiem, że w Szwecji tak czyniono. Z mizernym skutkiem.

Na szczęście o niczym nie decyduję. A gdybym musiał, to nie wiem jak. Bo nie sądzę, abym zdobył się na coś sprzecznego z wiarą i Nauką Kościoła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Jozek » 2022-03-23, 18:18

Chcialbym tez zaznaczyc ze ciaza u kobiety znacznie zmienia funkcjonowanie organizmu.
Szczegolnie system immunologiczny wchodzi na wysokie obroty.
W niektorych przypadkach moglo by sie okazac ze ciaza wyleczy kobiete.
Nie znaczy to ze tak zawsze jest, ale sie zdarza.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3086
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 323 times
Been thanked: 473 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: konserwa » 2022-03-23, 20:56

Kobieta ( tak jak to bywalo ) powinna miec moznosc utrzymania sie na poziomie co najmniej minimalnego dochodu z samego faktu bycia matka. A nie karana jeszcze za to , ze rodzi dzieci.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Jozek » 2022-03-23, 23:38

A ojciec w pracy ma zarobki jak kawaler, ktory nie ma zadnych zobowiazan.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Rafał
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 438
Rejestracja: 6 lis 2021
Has thanked: 100 times
Been thanked: 113 times

Re: Ciąża w chorobie - heroizm czy egoizm?

Post autor: Rafał » 2022-03-24, 01:15

Wystarczy, że kawalerzy utrzymują system podatkowy i wszelkie socjale, a nie są nawet beneficjentami tychże. Z tego też powodu wielu młodych ucieka z tego kraju.
No ale tak, dajmy kolejny socjal obciążając młodych, którzy nawet nie mają mieszkania i pracują byle przeżyć.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”