bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Na poziomie ducha cały czas jesteśmy w spoczynku, ponieważ "duch" jest w bezruchu. Z poziomu "bezruchu" postrzegamy umysł i materię, które są w "ruchu", w "procesie". Duch(bezruch) postrzega materię/umysł- ruch w przestrzeni/czasie.
Wynikałoby z tego co piszesz, że możemy postrzegać z poziomu ducha?
Ja uważam, że dusza poprzez ciało (umysł) ma wgląd w rzeczywistość materialną natomiast poprzez ducha w rzeczywistość duchową. By „osiąść/spocząć” w duchu trzeba wykonać pracę „oczyszczającą”. Mistycy piszą o kontemplacji. Czy Twoim zdaniem to praca „czysto” umysłowa czy wymaga łaski?
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Tak lecz tu jest ta zasadnicza różnica- doświadczać cierpienie i się z nim utożsamiać, albo doświadczać i nie utożsamiać - możesz to określić jako "stanie się znośnym", lecz dla mnie ta transformacja ma głębszy charakter.
Rozumiem. Choć „kres cierpienia” kojarzy mi się z buddyzmem, można to rozczytać w „sposób” chrześcijański.
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Bóg jest wszechobecny więc logicznym jest stwierdzenie "odnaleźć siebie w Bogu", twierdzenie "szukaj Boga w sobie" również jest logiczne i zasadne, ale jest twierdzeniem ograniczającym, gdyż "zawęża" boską wszechobecność.
Nie lubię logiki, ale rozumiem co masz na myśli. Szukanie w sobie Chrystusa jest mi bliższe niż odnajdywanie się we „Wszystkim” jako Bogu. Ta Bóg jest wszechobecny. Tak wiem, że brzmi jakbym sam się ograniczał.
To również bardziej wschodnie niż chrześcijańskie. Choć nie twierdzę, że fałszywe.
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Kwintesencją poszukiwań duchowych jest dla mnie nonduality, to tu odnalazłem "scalenie" wiary i rozumu a najbardziej wnikliwym i precyzyjnym w wyjaśnianiu tej ścieżki "nauczycielem" jest dla mnie Rupert Spyra i jego ze szczerym sercem mogę polecić.
Nie znam, ale nie dualność jest mi bliska.
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Nie, Jezus uświadamia nam, iż ludzka świadomość "istnieję" nie należy do człowieka tylko do Boga, …
Nie wiem co chciałeś napisać.
1. „ludzka świadomość nie istnieje …” – wydaje mi się, że świadomość ludzka istnieje (choć nie jest to pełna świadomość), a jeśli nie to czym jest płaszczyzna/płaszczyzny za pomocą których się porozumiewamy?
2. „ludzka świadomość, istnienie nie należy do człowieka, a Boga” - Tak
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
… tylko Bóg istnieje "Jestem, który Jestem" i manifestuje się w wielości nazw,form,zjawisk,organizmów żywych.
Może tak być. Znowu wschód.
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
"Istnienie" jest aspektem duchowym rzeczywistości a nie fizyczno-umysłowym.
Nie rozumiem.
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Dokładnie, nieaktualność jest kwintesencją wszystkich duchowych ścieżek, w tym chrześcijaństwa.
A Tobie do jakiej ścieżki najbliżej?
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Dla mnie "dusza" to umysł a Chrześcijańskie "ludzka dusza jest nieśmiertelna" odnosi się raczej do "ducha".
Jestem w stanie to zaakceptować. Dusza duchowa jest nieśmiertelna, cielesna – nie.
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Oczywiście to nie człowiek ma świadomość duchową to "duch" rozpoznaje siebie samego w "ludzkim ciele".
Rozumiem. „Przesunięcie ciężaru” z umysłu, ciał, świata na duszę (duchową), ducha, Boga.
Już nie człowiek ma ciało i duszę lecz duch ma umysł i ciało.
Ciekawe. Nie wiesz czy jacyś mistycy chrześcijańscy pojmują to w bliski sposób?
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Ego człowieka to "filter" przez, który "duch" doświadcza swej nieskończonej potencjalności. Gdy ego "sądzi", że to ono doświadcza(utożsamienie) to pojawia się problem zwany cierpieniem.
Rozumiem.
„Trwa w Tobie życie „bios”, które przemija oraz życie „zoe”, które jest wieczne. Już teraz możesz doświadczać życia „zoe”, które jest w Twoim wnętrzu.” - Gajdowie
bezimienny pisze: ↑2022-04-10, 22:35
Na tym opiera się sens ewolucji organizmów żywych, jest to "rozbudzanie" się "ducha" w "umysłowo-fizycznym" świecie. Człowiek "umożliwia" pełne wybudzenie (zmartwychwstanie).
Brzmi to troszkę jak matrix.
Skąd wziąłeś się na forum?
Pozdrawiam