Argument Schellenberga
-
- Aktywny komentator
- Posty: 693
- Rejestracja: 29 gru 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 49 times
Argument Schellenberga
Nie wiem czy zakładałem taki temat. A jeżeli nie to warto o tym porozmawiać. Schellenberg twierdzi tak
- Skoro Bóg jest miłością to pragnie relacji z człowiekiem. Ale człowiek nie może nawiązać relacji z Bogiem bo nie ma pewności co do jego istnienia. Ergo, skoro Bóg chce relacji z człowiekiem to powinien mu się objawić w taki sposób żeby człowiek miał pewność co do jego istnienia. Skoro tego nie robi, Boga nie ma
Dodatkowo J. Schellenberg zauważa że istnieje coś takiego jak ateizm niezawiniony. Polegający na tym że człowiek chce wierzyc w Boga ale nie potrafi i jest nieszczęśliwy z tego powodu. Bóg w takim wypadku powinien dowieść takiej osobie że istnieje
Oczywiście ten argument jest bardziej rozbudowany. Ale jego sens zachowałem
Uważam że argument Schellenberga to jedyny dobry, znany mi argument filozoficzny
- Skoro Bóg jest miłością to pragnie relacji z człowiekiem. Ale człowiek nie może nawiązać relacji z Bogiem bo nie ma pewności co do jego istnienia. Ergo, skoro Bóg chce relacji z człowiekiem to powinien mu się objawić w taki sposób żeby człowiek miał pewność co do jego istnienia. Skoro tego nie robi, Boga nie ma
Dodatkowo J. Schellenberg zauważa że istnieje coś takiego jak ateizm niezawiniony. Polegający na tym że człowiek chce wierzyc w Boga ale nie potrafi i jest nieszczęśliwy z tego powodu. Bóg w takim wypadku powinien dowieść takiej osobie że istnieje
Oczywiście ten argument jest bardziej rozbudowany. Ale jego sens zachowałem
Uważam że argument Schellenberga to jedyny dobry, znany mi argument filozoficzny
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Argument Schellenberga
Relacja to zależność, związek, stosunek, odzwierciedlenie, oddziaływanie.
Relacja zachodzi również wobec obiektów, co do których nie mamy pewności istnienia.
Mógłbym powiedzieć, że Twoje podejście do rodzicielstwa, relacje z rodzicami, rodzeństwem, bliskimi jak i dalszymi ludźmi, twoje poglądy, chęć lub niechęć posiadania potomstwa stanowi podwaliny Twej przyszłej relacji z Twoim dzieckiem.
Jakiekolwiek myślenie o świecie, człowieku, Bogu jest swego rodzaju prarelacją.
Z chrześcijańskiego punktu widzenia, mamy w sobie cząstkę Boga, a co za tym idzie brak relacji z Bogiem jest prawie ni możliwy.
Poza tym Bóg wciąż się objawia. Bóg nic nie „powinien”. A jeśli będzie to z Jego punktu konieczne to z pewnością to uczyni.
Relacja zachodzi również wobec obiektów, co do których nie mamy pewności istnienia.
Mógłbym powiedzieć, że Twoje podejście do rodzicielstwa, relacje z rodzicami, rodzeństwem, bliskimi jak i dalszymi ludźmi, twoje poglądy, chęć lub niechęć posiadania potomstwa stanowi podwaliny Twej przyszłej relacji z Twoim dzieckiem.
Jakiekolwiek myślenie o świecie, człowieku, Bogu jest swego rodzaju prarelacją.
Z chrześcijańskiego punktu widzenia, mamy w sobie cząstkę Boga, a co za tym idzie brak relacji z Bogiem jest prawie ni możliwy.
Poza tym Bóg wciąż się objawia. Bóg nic nie „powinien”. A jeśli będzie to z Jego punktu konieczne to z pewnością to uczyni.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Argument Schellenberga
Zdecydowanie, tak.
Uważam za wyjątkową arogancję to, jak człowiek mówi Bogu, co Bóg powinien zrobić. T
Takie stanowisko świadczy o tym, że człowiek taki uważa się za mądrzejszego od Boga, skoro Go poucza.
Dygresja: Czy nie jest sprzecznością, że ktoś poucza kogoś, kto według nie go nie istnieje?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Argument Schellenberga
Nie pamiętam. Bardzo możliwe, że po raz kolejny się zagalopowałem. Wybacz.
„Jeżeli pójdziemy jeszcze głębiej, do poziomu, do którego nie ma dostępu psychologia głębi, i tam znów postawimy pytanie: „Kim jesteś?”, odpowiedź będzie brzmiała: Jestem z Boga – jestem w drodze powrotnej do Boga. Moja prawdziwa osobowość jest w Bogu. Najgłębsze źródło mojej osoby dotyka Boga, jestem z Boga zrodzony, spoczywam ukryty w Bogu.”
„Podstawą w człowieku jest ta jego cząstka, która stanowi obraz Boga.”
W. Stinissen OCD
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Mistrz komentowania
- Posty: 5977
- Rejestracja: 12 mar 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 452 times
- Been thanked: 910 times
Re: Argument Schellenberga
Człowiek jest stworzony na obraz Boga i ten obraz został przez grzech zniekształcony i w tym sensie "jesteśmy z Boga" ale to coś innego niż "mieć w sobie cząstkę Boga"sądzony pisze: ↑2022-03-27, 19:32Nie pamiętam. Bardzo możliwe, że po raz kolejny się zagalopowałem. Wybacz.
„Jeżeli pójdziemy jeszcze głębiej, do poziomu, do którego nie ma dostępu psychologia głębi, i tam znów postawimy pytanie: „Kim jesteś?”, odpowiedź będzie brzmiała: Jestem z Boga – jestem w drodze powrotnej do Boga. Moja prawdziwa osobowość jest w Bogu. Najgłębsze źródło mojej osoby dotyka Boga, jestem z Boga zrodzony, spoczywam ukryty w Bogu.”
„Podstawą w człowieku jest ta jego cząstka, która stanowi obraz Boga.”
W. Stinissen OCD
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Argument Schellenberga
Tak. Przyznałem to wpisem powyżej.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Praktyk
- Biegły forumowicz
- Posty: 1959
- Rejestracja: 28 lis 2017
- Has thanked: 412 times
- Been thanked: 431 times
Re: Argument Schellenberga
Ja bym polemizował z Schellenbergiem tak :Quinque pisze: ↑2022-03-27, 17:12 Nie wiem czy zakładałem taki temat. A jeżeli nie to warto o tym porozmawiać. Schellenberg twierdzi tak
- Skoro Bóg jest miłością to pragnie relacji z człowiekiem. Ale człowiek nie może nawiązać relacji z Bogiem bo nie ma pewności co do jego istnienia. Ergo, skoro Bóg chce relacji z człowiekiem to powinien mu się objawić w taki sposób żeby człowiek miał pewność co do jego istnienia. Skoro tego nie robi, Boga nie ma
Dodatkowo J. Schellenberg zauważa że istnieje coś takiego jak ateizm niezawiniony. Polegający na tym że człowiek chce wierzyc w Boga ale nie potrafi i jest nieszczęśliwy z tego powodu. Bóg w takim wypadku powinien dowieść takiej osobie że istnieje
Oczywiście ten argument jest bardziej rozbudowany. Ale jego sens zachowałem
Uważam że argument Schellenberga to jedyny dobry, znany mi argument filozoficzny
To, że Bóg jest miłością to znaczy, że pragnie szczęścia człowieka. Bóg wie, że prędzej czy później człowiek do niego przyjdzie, więc mu się nie spieszy, nie musi wymuszać tego spotkania już teraz. Zwłaszcza, że jest poza czasem i czekanie go nie boli.
Co więcej mogą istnieć powody dlaczego nie robi tego jeszcze teraz.
Powodem może być to, że tworząc dla nas "szczęście" Bóg stworzył rzeczywistość, do której sam trochę nie przystaje. Nie przystaje bo jest większy niż rzeczywistość. Wykracza poza nią. Jest można by rzec surrealistyczny. Gdybyśmy go za życia spostrzegli takim jaki jest padlibyśmy ze strachu, albo oszaleli. Po prostu nie mieści się w tym co można by nazwać rzeczywistym.
Powodem schowania się za kurtyną istnienia może być po prostu ochrona naszego szczęścia.
Natomiast Bóg przyszedł i pokazał nam się przecież tak, żebyśmy mieli pewność, że istnieje. Przyszedł w ciele Jezusa. Forma przyjazna, nie straszna, nie surrealistyczna, a jednak pokazująca boskość poprzez czynione cuda i przede wszystkim przez zmartwychwstanie.
Pozostaje pytanie "dlaczego Boże nie przychodzisz do każdego na zawołanie, żeby udowodnić, że jesteś?". Dlaczego tylko raz.
Wydaje mi się, że można patrzeć tak :
Bóg przyszedł raz w sposób doskonały. Doskonały w tym sensie, że celem było przekazanie tego co pozwala wycofać się z grzechu i strachu bez zaburzania "jakości" istnienia w rzeczywistości.
Gdyby każdy na zawołanie dostawał wizję niebiańską to świat byłby pełen szaleńców.
Poza tym rzadko ludzie chcą tak naprawdę, żeby Bóg do nich przyszedł. W takiej intencji musi być akceptacja tego, że Bóg przyjdzie takim jaki jest. Nie takim jak sobie wymyślimy. A Bóg przyjdzie taki, że będzie widział dno naszego serca i pokaże nam całą prawdę o nas samych. To jest w pierwszym podejściu straszna opcja i ciężko być od razu pewnym, że się tego chce.
A taki Schellenberg to próbuje ustawić na Boga pułapkę, a nie wezwać go w rzeczywistej potrzebie. Więc jak w ogóle może oczekiwać, że Bóg mu się pokaże.
Panie patrz na moje serce razem ze mną, patrz na prawdę o mnie razem ze mną.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13759
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2019 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Argument Schellenberga
O ile byłoby łatwiejsze gdybyśmy byli na tyle otwarci by ten znak dostrzec.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Zebra
- Super gaduła
- Posty: 1027
- Rejestracja: 20 lut 2021
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 336 times
- Been thanked: 202 times
Re: Argument Schellenberga
A nie dał? Ludziom Starego Testamentu ciągle dawał wiele znaków. A potem posłał sowejgo Syna jako największy dowód.
A i teraz ile dzieje się cudów czy nawet objawień.
Zachęcam do przeczytania książki "Sprawa Chrystusa"
Ostatnio zmieniony 2022-03-29, 11:06 przez Zebra, łącznie zmieniany 2 razy.
Kto zebrę wolno wypuszcza?
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
Kto osła dzikiego rozwiąże?
Za dom mu dałem pustkowie,
legowiskiem zaś jego słona ziemia.
Śmieje się z miejskiego zgiełku,
słów poganiacza nie słyszy,
w górach szuka pokarmu,
goni za wszelką zielenią.
Hi 39, 5-8
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Argument Schellenberga
Oburącz podpisuję się pod tym stwierdzeniem.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Argument Schellenberga
Jak dla mnie rozwiązaniem może być to, że Bóg nie jest nieskończenie dobry, albo wszechmocny. Może mu się nie chcieć.
Zakładając jednak, że Bóg jest wszechmocny i wszechdobry, to argument jest dla mnie poprawny.
Ja, jako mały ludzik jestem w stanie wymyśleć wiele sposobów zapewnienia ludzi o swoim istnieniu przy założeniu, że jestem wszechmocny. Mi się nigdy nie objawił, stworzył świat tak, że nie dostrzegam śladów jego istnienia. Jeśli ma mi się objawić dopiero po śmierci, to stworzenie mnie było zbędne, a potencjalnie szkodliwe dla jego wyznawców.
Osobiście nie potrafię pogodzić cech, które przypisuje się Bogu z obserwacjami świata.
Zakładając jednak, że Bóg jest wszechmocny i wszechdobry, to argument jest dla mnie poprawny.
Ja, jako mały ludzik jestem w stanie wymyśleć wiele sposobów zapewnienia ludzi o swoim istnieniu przy założeniu, że jestem wszechmocny. Mi się nigdy nie objawił, stworzył świat tak, że nie dostrzegam śladów jego istnienia. Jeśli ma mi się objawić dopiero po śmierci, to stworzenie mnie było zbędne, a potencjalnie szkodliwe dla jego wyznawców.
Osobiście nie potrafię pogodzić cech, które przypisuje się Bogu z obserwacjami świata.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4217 times
Re: Argument Schellenberga
Po co? Co byś z tego miał? Czy ma dla Ciebie znaczenie, teraz, ile osób wie o Twoim istnieniu?
Życie to nie zbieranie lajków na fejsie, ani liczna obserwujących. Czy życie nabiera wartości proporcjonalnie do nich?
Bóg nie jest małym chłopcem zabiegającym o popularność. Bogu zależy na tym, aby ci, których stworzył przyszli do niego z miłością. Po cichu. Skromnie. Tu chodzi o miłość. Nie o popularność.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Argument Schellenberga
@Andej
Chyba Bóg jest trochę takim kimś, kto chce być popularny. Pierwsze przykazania z dekalogu o tym świadczą, tak samo wiele innych wydarzeń opisanych w Biblii.
A po co miałbym wymyślać, jak się pokazać ludziom? Bo jestem dobry i chcę, aby ludzie dobrze się zachowywali, albo wrzucę ich do piekła
Chyba Bóg jest trochę takim kimś, kto chce być popularny. Pierwsze przykazania z dekalogu o tym świadczą, tak samo wiele innych wydarzeń opisanych w Biblii.
A po co miałbym wymyślać, jak się pokazać ludziom? Bo jestem dobry i chcę, aby ludzie dobrze się zachowywali, albo wrzucę ich do piekła