Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
ODPOWIEDZ
Ctrl
Bywalec
Bywalec
Posty: 135
Rejestracja: 6 sie 2021
Has thanked: 15 times
Been thanked: 8 times

Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: Ctrl » 2022-04-03, 00:08

Ostatnio zastanawiałem się tak naprawdę dlaczego istnieją takie modlitwy jak różaniec czy różne koronki. Wiem, że są to modlitwy zazwyczaj wymyślone po jakimś objawieniu. Maryja sama prosiła żeby się modlić na różańcu. Problem w tym, że nie rozumiem za bardzo sensu tych modlitw. 50 razy powtarzamy dokładnie to samo (w koronkach także). Czy nie wystarczyło by odmówić raz? To samo się tyczy modlitw własnymi słowami. Czy muszę prosić Pana przykładowo o opatrzność Bożą i zdrowie dla wszystkich moich członków rodziny z osobna, wymieniając ich czy może wystarczy powiedzieć/pomyśleć "dla kochanej rodziny". Albo czy muszę wymieniać, że modlę się za: rodzinę, znajomych, przyjaciół, księży z parafii, wszystkich parafian, biednych, chorych, potrzebujących, spragnionych, głodnych. Kończy się to tym, że codziennie w modlitwie wymieniam to samo i moja modlitwa staje się bardzo typowa i szablonowa. Bo przecież jak mógłbym pominąć w modlitwie prośby o wszystko co najlepsze i opatrzność Bożą dla rodziny i dla innych ludzi? Czy mogę np. powiedzieć "dla rodziny i ludzi bliskich mojemu sercu"? W teorii można by modlić się za wszystkich żyjących ludzi na świecie i wyszło by na to samo.
Podsumowując - czy dla Boga większą wartość ma różaniec odmówiony w intencji np. zakończenia wojny na Ukrainie niż jednorazowa prośba swoimi słowami "Panie proszę cię o pokój na Ukrainie, niech ludzie już tam nie cierpią". Wreszcie czy różaniec składający się z 50 Zdrowasiek ma większą wartość niż 10-tka różańca? A czy 10-tka różańca ma większą wartość niż jedno Zdrowaś Maryjo? Czy może nie ma to znaczenia jak długo się będę modlił, ale jeśli tak jest, to znaczy, że długie modlitwy nie mają sensu, bo są na równi z tymi krótszymi, a tylko "zabierają" (tak wiem złe słowo) nam czas.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: Jozek » 2022-04-03, 05:35

Nie chodzi o samo powtarzanie modlitwy, tylko by w ten sposob ja zrozumiec i wrecz samemu, swoja osoba, stac sie jak ta modlitwa.
Szczegol powtarzania uczy nas cierpliwosci i poswiecenia dla innych.
Samo bezmyslne klepanie i powtarzanie nie jest modlitwa. Ona ma wychodzic z serca, a nie jakko bezmyslne kopiowanie tego co inni robia.
Ostatnio zmieniony 2022-04-03, 05:38 przez Jozek, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
abi
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5333
Rejestracja: 3 mar 2021
Has thanked: 847 times
Been thanked: 1404 times

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: abi » 2022-04-03, 07:39

no tak, wlasciwie po co dlugie randki, spacery i rozmowy z ukochana, gdy wystarczy sms - hej, kocham cie ;)
ой чи пан, чи пропав, двічі не вмирати

Awatar użytkownika
Logan
Gaduła
Gaduła
Posty: 991
Rejestracja: 24 paź 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 253 times
Been thanked: 447 times

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: Logan » 2022-04-03, 08:40

Różaniec jest modlitwą medytacyjną, koronki także. Nie chodzi o klepanie słów, aby odrobić "pańszczyznę" ale uważne wsłuchiwanie się w to co dana tajemnica ma nam do powiedzenia.

Różaniec należy do najlepszej i najbardziej wypróbowanej tradycji kontemplacji chrześcijańskiej. Rozwinięty na Zachodzie, jest modlitwą typowo medytacyjną i odpowiada poniekąd « modlitwie serca » czy « modlitwie Jezusowej », która wyrosła na glebie chrześcijańskiego Wschodu.

Różaniec przenosi nas mistycznie, byśmy stanęli u boku Maryi, troszczącej się o ludzkie wzrastanie Chrystusa w domu w Nazarecie. Pozwala Jej to wychowywać nas i kształtować z tą samą pieczołowitością, dopóki Chrystus w pełni się w nas nie « ukształtuje » (por. Ga 4, 19). To działanie Maryi, oparte całkowicie na działaniu Chrystusa i zupełnie Mu podporządkowane, nie przeszkadza w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, ale ją umacnia.

List Apostolski Rosarium Virgins Mariae Jan Paweł II
Ostatnio zmieniony 2022-04-03, 08:41 przez Logan, łącznie zmieniany 1 raz.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano. ~J.R.R Tolkien

krz30
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 16 wrz 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 147 times

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: krz30 » 2022-04-03, 08:50

Myślę, że modlitwa to jest właśnie takie "tracenie" czasu dla Pana Boga. Forma jest mniej ważna, ale dobrze, żeby była odpowiednia dla Ciebie. Trudno jest też mówić, że dana forma modlitwy ma obiektywnie większą wartość niż inna. Po prostu - módl się. Najlepiej regularnie, poświęcając na to z góry ustalony czas o danej porze dnia.

Na pewno nie musisz używać jakichś wymyślnych słów na modlitwie, żeby wyrazić swoje intencje. Bóg i tak wszystko wie, zanim nawet zaczniesz się modlić. ;) Jest taki fragment Pisma świętego, który o tym mówi - Mt 6,7.

Myślę, że słowa jakie wypowiadamy do Boga są naprawdę mniej istotne niż sam fakt, że się modlimy. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę to, do kogo się zwracamy, więc to nie jest też tak, że można na modlitwie mówić cokolwiek, bo to bez znaczenia.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: Andej » 2022-04-03, 10:56

krz30 pisze: 2022-04-03, 08:50 Myślę, że modlitwa to jest właśnie takie "tracenie" czasu dla Pana Boga.
Tak, modlitwa jest oddawanie czasu Bogu. Kawałka czasu, który przecież cały dostaliśmy od Niego.

Czy rodzicowi nie sprawia przyjemności, gdy dziecko obdarowane czekolada najpierw poczęstuje nią rodzica? Jest zadowolony, bo jest to przejawem miłości i szacunku.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13771
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2196 times

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: sądzony » 2022-04-03, 11:14

"Każdy powinien odnaleźć w różnorodności i bogactwie modlitwy chrześcijańskiej, której uczy Kościół, własną drogę, własny sposób modlitwy; ale te wszystkie drogi osobiste łączą się w końcu w tej drodze do Ojca, którą jest Jezus Chrystus."

J. Ratzinger
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18917
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2608 times
Been thanked: 4607 times
Kontakt:

Re: Sens powtarzalnej, długiej modlitwy.

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-04-03, 11:28

Ctrl pisze: 2022-04-03, 00:08 Ostatnio zastanawiałem się tak naprawdę dlaczego istnieją takie modlitwy jak różaniec czy różne koronki. Wiem, że są to modlitwy zazwyczaj wymyślone po jakimś objawieniu.
Różaniec akurat nie. Owszem, Maryja sama prosiła żeby się modlić na różańcu, ale był już w użyciu.

Legenda przypisuje „wynalezienie” Różańca św.Dominikowi, lecz to jest nieporozumienie. Owszem, do jego powstania przyczynił się Dominik, ale zupełnie inny – mianowicie Dominik z Prus. Urodził się w niewielkiej wiosce pod Gdańskiem, po odbyciu studiów na Uniwersytecie Jagielońskim podróżował po Europie, aż w 1409 roku wstąpił do klasztoru Kartuzów w Trewirze.
W ramach ćwiczeń duchowych, za radą przeora Adolfa z Essen miał codziennie odmawiać 50 razy Zdrowaś Mario (wówczas nie istniała jeszcze druga część modlitwy, zaczynająca się od słów „Święta Mario, Matko Boża…”). Miał przy tym uświadamiać sobie obecność Jezusa.
Nowicjusz miał spore problemy z utrzymaniem uwagi podczas tej modlitwy. W końcu, w Adwencie 1409 roku wpadł na pomysł, aby do każdej z 50 „zdrowasiek” przypisać jedno zdarzenie ewangeliczne. Tak więc po każdym dojściu do słów „… i błogosławiony owoc żywota Twojego – Jezus” dopowiadał np. „o którym zwiastował Anioł, że Go poczniesz z Ducha Świętego” i chwilę kontemplował to wydarzenie.
W ten sposób powstał pierwotny różaniec – rozważanie 50 wydarzeń ewangelicznych .
Warto zwrócić uwagę, iż był on wybitnie chrystocentryczny – trzeba zwrócić uwagę że treść Pozdrowienia Anielskiego, choć rozpoczyna się od biblijnego pozdrowienia Maryi, to nie zatrzymuje się na niej i osiąga swój szczyt w błogosławieństwie Jezusa – owocy jej żywota. Następujące po nim przypomnienia zdarzeń ewangelicznych pogłębiają ów chrystocentryzm .
Później Dominikanie skrócili Różaniec do 15 „tajemnic” (zdarzeń) aby uczynić go dostępnym dla ludzi niepiśmiennych (50 zdarzeń trudno było zapamiętać, posługiwano się spisami) i łącząc każde z nich z dziesiątką modlitw. W tej postaci znamy go dziś, choć jest parę miejsc na świecie gdzie przetrwał w pierwotnej postaci .
W istocie nie ma przeciwskazań by odmawiać Różaniec w ten pierwotny, bardziej zaawansowany sposób - w 1984 roku ówczesny kardynał Ratzinger prowadził takie właśnie nabożeństwo różańcowe podczas tzw. Katholikentag w Monachium. Również w tym kierunku dokonał zmian Jan Paweł II uzupełniając zestaw rozważanych tajemnic różańcowych o tzw. Tajemnice Światła

Po co to się robi? Już moi Przedmówcy wskazali trop: kontemplacja tajemnic. Oddajmy głos BXVI:
„Trzeba przede wszystkim dać się prowadzić za rękę Najświętszej Pannie, aby kontemplować oblicze Chrystusa: oblicze radosne, świetlane, bolesne i chwalebne. Kto, podobnie jak Maryja i razem z Nią, zachowuje i rozważa stale tajemnice Jezusa, przyswaja sobie coraz bardziej Jego uczucia i upodabnia się do Niego.”
Poprawnie odprawiany różaniec jest więc modlitwą towarzyszenia Maryi w wpatrywaniu się w dzieło Jej Syna.

Bez tek kontemplacji Różaniec jest ułomny. Papież Paweł VI mówi właściwie o Twoich obawach:
„Jeśli brak kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł, oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6, 7). Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa.”/Marialis cultus/

Istotą różańca jest rozważanie zdarzeń (przede wszystkim ewangelicznych). Jest to więc rodzaj wstępu do modlitwy myślnej czy może raczej kontemplacyjnej. Wypowiadane słowa są jedynie ułatwiającym „podkładem”. Tak więc to nie ilość wypowiadanych słów stanowi o sile tej modlitwy.
Należy położyć na to nacisk, aby nie sprowadzać różańca jedynie do powtarzania słów.

ODPOWIEDZ