Kontemplacja chrześcijańska

Dlaczego powinniśmy się modlić, jak powinniśmy to robić, za kogo, do kogo? Tutaj też możemy prosić inne osoby o modlitwę za nas, za naszych bliskich i innych ludzi.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Jozek » 2022-05-05, 18:30

sądzony pisze: 2022-05-05, 18:04 Ty to masz jazdy @Jozek.
Swoje w życiu widziałem więc nie mogę powiedzieć, że to niemożliwe.
I jak sobie to "zracjonalizowałeś" by nie oszaleć?
Po prostu pracowalem, a modlilem sie glownie lezac krzyzem pod krzyzem, przy kosciele obok ktorego jest plebania na ktorej bylem i nadal jestem zakwaterowany, gdy tam pracuje.
Mialem tam wyjatkowa swobode i nikt mi sie nie mogl przygladac, bo jest to na skraju wioski, a Msze Sw. sa raz w miesiacu bo nie ma wystarczajaco kaplanow, by ktorys mieszkal na tej plebanii.
Modlilem sie od czasu pierwszego zdarzenia, po prostu sie balem, bo wiedzialem juz wtedy ze ta druga rzeczywistosc realnie istnieje.
A im wiecej sie modlilem, tym wiecej rzeczy sie dzialo.
Myslalem ze mi juz totalnie odbija, bo to jedyne sensowne wytlumaczenie, ale w koncy nawet na to dostalem, coc niczego takiego sie nie spodziewalem , jakby potwierdzenie ze to sie dzieje rzeczywiscie i realnie, w formie zdjecia tego co widzialem.
To mnie uspokoilo jedynie w kwestii zdrowia psychicznego, ale nadal wielu rzeczy nie rozumialem.
Mozesz sobie wyobrazic ze kleczysz kolo lozka podczas modlitwy porannej i nagle znajdujesz sie przy Golgocie podczas ukrzyzowania Jezusa. Widzzisz to jak film w ktorym sam bierzesz udzial, pewne szczegoly widzisz, jakby ktos chcial ci je pokazac i za moment jestes spowrotem na plebani w swoim pokoju, kleczac i konczac modlitwe poranna.
Wierz mi, nie chcial bys tego doswiadczyc i tych wszystkich mysli ktore wtedy przechodza grzesznikowi przez glowe.
Wszyscy mowia ze jak sie nawrocisz to bedziesz radosny, a ja ciagle placze.
Ostatnio zmieniony 2022-05-05, 18:45 przez Jozek, łącznie zmieniany 4 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-05, 20:45

Nie rozumiem, ale to nie przeszkadza mi w tym, by Ci wierzyć. Wiem do czego zdolny jest ludzki umysł.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-05-05, 22:35

Otrzymałem list od jednej z Czytelniczek forum (nie ma u nas konta, tylko czyta). Przekazuję, bo chyba ważne i od osoby, która orientuje się w temacie:
czytelniczka forum pisze:Jestem trochę zmartwiona treścią niektórych wypowiedzi na forum. Boję się, że mogą komuś zaszkodzić, zwłaszcza osobom nieznającym dobrze podstaw życia duchowego. Ja też dobrze ich nie znam. Ale tyle, co wiem, napiszę.

Jest taka książeczka (liczy sobie 150 stron) karmelity bosego, o. Wilfrida Stinissena Kiedy zapada noc. Droga modlitwy wewnętrznej. Tutaj postąpiłam chyba nieco niefrasobliwie, bo poleciłam jednemu z forumowiczów książkę o. Stinissena Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi, której nie przeczytałam i której nawet nie mam. O. Mariusz wiedział jednak, co robi, polecając mi na samym początku Kiedy zapada noc. Bo tam są podstawy modlitwy wewnętrznej i jest tam zawarta bardzo ważna informacja, o której na forum chyba się nie wspomina.

Otóż kontemplacja nie jest modlitwą, w którą każdy wejdzie od razu, za pomocą jakichś technik. Nie piszę tu o medytacji typu lectio divina czy modlitwie Jezusowej. Kontemplacja jako widzenie Boga, jako modlitwa odpocznienia nie jest na początkowym etapie drogi modlitwy wewnętrznej i warto jasno i wyraźnie podkreślić.

Pisząc prosto: pierwszy etap to jest rozmyślanie, czyli właśnie np. lectio divina. Na tym etapie też człowiek doświadcza wiary zmysłami (czyli modlitwa uczuciowa).
To, co następuje dalej, nie jest modlitwą odpocznienia. Nie ma przejścia od rozmyślania do modlitwy odpocznienia i kontemplacji.
Pomiędzy nimi jest noc zmysłów (nie mylić z nocą ducha).
Jest to etap bolesny, kiedy „nie czuje się Boga”, przechodzi się też swego rodzaju kryzys egzystencjalny, ale w tym wszystkim człowiek nie staje się mniej gorliwy w wierze. To kryterium, które noc ciemną odróżnia od oziębłości.

I warto to podkreślić: noc zmysłów zawsze poprzedza kontemplację.

Tak naprawdę polecam całą książkę Kiedy zapada noc o. Stinissena. Tam o tym wszystkim jest napisane, także o tym, jakie są symptomy nocy zmysłów i jak ważna jest rola kierownika duchowego. Cała książka opiera się na nauczaniu św. Jana od Krzyża.

Piszę to, bo niepokoi mnie, że niektórzy rzucają na prawo i lewo pojęciem „kontemplacja”. Tak, ona jest do osiągnięcia dla każdego chrześcijanina, ale pod pewnymi warunkami i zawsze jest poprzedzona nocą zmysłów. Nie jest tak, że na pstryknięcie palców, po iluś tam dniach ćwiczeń, każdy sobie zostanie mistykiem i „będzie miał kontemplację”.

Na początku trzeba się skupić po prostu na modlitwie – to może być lectio divina, modlitwa wg św. Teresy z Avili, metoda ignacjańska, jakakolwiek zgodna z katolicyzmem forma modlitwy myślnej. W centrum tej modlitwy musi być Jezus. Może się zdarzyć, że po jakimś czasie (miesiące, lata) wejdzie się dopiero w noc oczyszczenia. A potem dopiero jest kontemplacja.

Cieszy mnie, że coraz więcej się o tym mówi, ale niepokoi, że tak często się to upraszcza i pomija ten istotny szczegół o nocy ciemnej.
Ostatnio zmieniony 2022-05-05, 22:58 przez Marek_Piotrowski, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-05, 22:54

Marek_Piotrowski pisze: 2022-05-05, 22:35 Otrzymałem list od jednej z Czytelniczek forum (nie ma u nas konta, tylko czyta). Przekazuję, bo chyba ważne i od osoby, która orientuje się w temacie ...
W nawiązaniu do listu:
Obrazek
1 lub 2 strona tematu.
"Noc ciemna" / "ciemna kontemplacja mistyczna" - fakt temat potraktowany po macoszemu. Postaram(y) się nadrobić.
Dzięki za list. No i w sensie Cię pozdrawiam.
Aha. No i jak mam się odnieść do Twojego listu bardziej szczegółowo to daj znać. Nie będziemy przecież dyskutować przez Marka.
Ostatnio zmieniony 2022-05-05, 23:26 przez sądzony, łącznie zmieniany 4 razy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Dezerter » 2022-05-06, 10:24

Widzę, że coraz lepiej określamy i rozumiemy czym jest kontemplacja, czym medytacja - brakuje mi jeszcze wątku o adoracji, które to zachowanie jest o wiele częściej spotykane dla przeciętnego forumowicza niż medytacja i kontemplacja.
Podpowiedzcie mi proszę, bo nie mam jasności co ja robiłem dzisiaj w nocy, a właściwie nad ranem, bo ksiądz w Planie Peregrynacji nazwał to "czuwanie", ja na swój użytek nazwałem adoracją i kontemplacją tego wizerunku, który przy bliższym przyjrzeniu (z pierwszej ławki) mocno mnie zaskoczył. Była z mojej strony i modlitwa myślna, była rozmowa z Matką, ale było i dość długie kontemplowanie jej wizerunku, takie zatopienie się w nim, a czasami byłem tylko ja i oczy Maryi.
Obrazek
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Jozek » 2022-05-06, 11:33

Adoracja to wyrazanie Milosci.
I na odwrot, wyrazanie milosci to Adoracja
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-06, 11:58

Dezerter pisze: 2022-05-06, 10:24 Była z mojej strony i modlitwa myślna, była rozmowa z Matką,
To modlitwa.
Dezerter pisze: 2022-05-06, 10:24 ale było i dość długie kontemplowanie jej wizerunku, takie zatopienie się w nim, a czasami byłem tylko ja i oczy Maryi.
Moim zdaniem był to rodzaj modlitwy kontemplacyjnej. Medytacja nad ikoną.
Bardzo trudno stwierdzić co „wydarzyło się” w Tobie. Wydaje mi się jednak, że to głębokie i ważne doświadczenie.

Jak dla mnie musiałbyś użyć jakichś metafor. To dość ulotne stany. Wymykają się "ociosanym" słowom. :)

Baj de łej.
Poprawcie mnie, ale wydaje mi się, że słowo / pojęcie „adoracja” winno odnosić się jedynie do Boga / Jezusa Chrystusa.

Dodano po 54 minutach 39 sekundach:
"Adoracja Najświętszego Sakramentu (z łac. adoratio – oddawanie czci, uwielbienie) – w katolicyzmie (a także w nurcie anglokatolickim w anglikanizmie): oddawanie czci Bogu, który – zgodnie z doktryną – obecny jest w Najświętszym Sakramencie wystawionym w monstrancji, odkrytej puszce z Najświętszym Sakramentem lub też w tabernakulum.

Adoracja w sensie religijnym nie przysługuje świętym, relikwiom, przedmiotom. W języku polskim mówi się wprawdzie o „adoracji” krzyża, co ma miejsce w Wielki Piątek. Wierni podchodzą i całują wtedy krzyż, oddając w ten sposób cześć krzyżowi, na którym umarł Jezus Chrystus. Nie jest to jednak taka sama cześć jak ta, którą oddaje się Najświętszemu Sakramentowi (według prawa kanonicznego wobec Najświętszego Sakramentu należy uklęknąć, gdy wobec krzyża wystarczy skłon głowy). W języku angielskim jest to lepiej oddane (rozróżnione) adoration – adoracja (w sensie religijnym) dotyczy Boga; natomiast cześć oddawana przedmiotom i świętym określana jest mianem veneration. Dlatego katolicy anglojęzyczni mówią o Veneration of the Cross w Wielki Piątek.

Szczególne znaczenie posiada adoracja Przenajświętszego Sakramentu w mariawityzmie. Każdy mariawita ma obowiązek odprawiana adoracji eucharystycznej przynajmniej raz w miesiącu, a osoby zakonne powinny praktykować ją codziennie. W Kościołach tej tradycji wykształciły się różne jej formy: (...)"

https://pl.wikipedia.org/wiki/Adoracja_ ... Sakramentu

Ja osobiści mam problem z tym "co robić ze sobą wewnętrznie" podczas adoracji.

Dodano po 1 godzinie 46 minutach 31 sekundach:
NOC CIEMNA
pokrótce

„Jeśli chodzi o początek drogi duchowej – Jan od Krzyża świadomie nie zajmuje się szczegółowo tą problematyką, bo pisze do osób, które posunęły się już daleko na drodze duchowego ogołocenia (…).

Otóż Święty raz mówi o nocy z punktu widzenia teologicznego, wskazując na trzy jej przyczyny – Bóg, wiara, wyrzeczenie, innym razem mówi o trudach przejścia przez tę noc, nie wyjaśniając specjalnie, że chodzi tu o subiektywne doświadczenie nocy.

Funkcjonuje u niego noc jako kategoria teologiczna – wizja konieczna do właściwej chrześcijańskiej formacji do życia duchowego; oraz noc jako kategoria psychologiczna – noc niosąca z sobą odpowiedni ładunek ciemności, pustki i oschłości, różny u poszczególnych osób i zależny tak od woli Bożej, jak i od osobistych uwarunkowań wierzącego. (…)

Symbol (nocy) posiada charakter przede wszystkim duchowy, a w dalszej kolejności także literacki. Zawiera w sobie elementy różnego pochodzenia, które w momencie aplikacji do rzeczywistości mistycznej odegrają swoją rolę wychowawczą:
1) doświadczenie nocy kosmicznej, które zakrywa lub zaciemnia naturalne przedmioty, zaburzając działalność zmysłową i duchową;
2) tradycję biblijną i patrystyczną, która mówi o ciemności w momencie udzielania się transcendentnego Boga śmiertelnemu człowiekowi;
3) doświadczenie ciemności i opuszczenia, jakie Święty przeżywa w toledańskim karcerze jako reprezentacja wielu innych sytuacji życiowych (…).

Symbol nocy jest odpowiedni dla każdej z tych przyczyn oddzielnie, a tym bardziej występujących razem. (…)

Noc jest nie tyle okresem w życiu duchowym, dramatem na drodze zjednoczenia z Bogiem, ile rzeczywistością spotkania osobowego Boga z człowiekiem. Umiłowany (Chrystus) spotyka się z umiłowaną (wierzący/dusza) pośród nocy i dzięki nocy. (…)

Akcja opowiedziana w poemacie Nocy rozgrywa się w trzech scenach: ucieczka i poszukiwanie, spotkanie, komunia. (…)


Jerzy Wiesław Gogola OCD św. Jan od Krzyża dzisiaj Doktryna sanjuanistyczna w świetle współczesnej duchowości
całość: http://bc.upjp2.edu.pl/Content/5314/Gog ... %20rep.pdf


„Pozostając na płaszczyźnie duchowej, hiszpański mistyk wskazuje na trzy przyczyny duchowych ciemności:
a) pozbawienie wierzącego doznań zmysłowych i duchowych albo upodobania w nich na początku drogi;
b) wiara jako jedyny środek do zjednoczenia z Bogiem, ze swej natury ciemna dla ludzkiego umysłu;
c) cel duchowej drogi – Bóg transcendentny, którego umysł człowieka śmiertelnego objąć nie zdoła (por. DGK 1,2, 1).
Symbol nocy jest odpowiedni dla każdej z tych przyczyn oddzielnie, a tym bardziej występujących razem.”


Jerzy Gogola OCD,
całość: https://www.karmel.pl/noc-ciemna-3/


„Dla Jana od Krzyża noc jest łaską, udzielaną wierzącemu, by wesprzeć go w jego wychodzeniu z „ziemi niewoli” ku wolności dzieci bożych. Noc jest zatem „wzniosłą szczęśliwością” (idąc za tłum. o. Bernarda Smyraka, ocd).

Sprawcą nocy jest sam Bóg. Poprzez oczyszczenie naszego rozumu, które dokonuje się za pomocą teologalnej cnoty wiary, pragnie udzielać nowego sposobu poznania, rozumienia oraz nowego spojrzenia na nas samych, na Niego i wszystkie rzeczy.

Poprzez teologalną cnotę miłości (caridad) pragnie oczyścić obecne w nas „wszystkie inne miłości”, koncentrując ludzką zdolność miłowania w Nim, abyśmy kochali Go ponad wszystko.

Poprzez cnotę nadziei pragnie oczyszczać pamięć i całą naszą chęć posiadania, aby tylko On był jedynym skarbem i własnością, w myśl słów: gdzie skarb twój, tam i serce twoje.

Tak więc noc jest dziełem samego Boga, którego dokonuje za pomocą cnót: wiary, nadziei i miłości. Dobrze wiemy bowiem, że według tego hiszpańskiego mistyka cnoty teologalne pochodzą od Boga, ich treścią jest Bóg: jednoczą nas z Bogiem.

Każdy, obojętnie w jakim stanie żyje, przeżywa swą noc. To łaska, której Bóg udziela w wielu okolicznościach i na różne sposoby, dostosowując się jednak zawsze do rytmu i potrzeb człowieka. Noc jest konieczna, by móc już tu, w życiu obecnym, doświadczyć radości zjednoczenia z Bogiem. A nie można jej przeżywać będąc osadzonym w niewoli pożądań (apetitos), zamkniętym w ciemnościach schematów myślowych i przywiązanym do tego, co przejściowe.

Noc jest zatem koniecznością. Nie jest jednak brakiem. Raczej zobojętnieniem, oziębłością myśli, woli i serca wobec wszystkiego co nie jest Bogiem. Kiedy już osoba wejdzie w ów proces oczyszczenia, wchodzi w relacje ze wszystkim i ze wszystkimi w wolności, bez przywiązania, bez zależności i dominacji.”


o. Romulo Cuartas Londońo OCD, wicedyrektor Międzynarodowego Centrum Terezjańsko Sanjuanistycznego w Avili w Hiszpanii
całość: https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/gk ... iemna.html


Jak widać temat nie jest prosty.
Nie wiem czy staramy się rozwijać i próbować analizować, czy starać się, upraszczać, by może „ogarnąć” nieco rozumem.
(choć nie wiem czy jesteśmy w stanie)
Ostatnio zmieniony 2022-05-06, 15:50 przez sądzony, łącznie zmieniany 6 razy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-07, 20:30

DZIĘKI ZA LIST

Droga czytelniczko postanowiłem odnieść się do Twojego listu. Uważam, iż może być to pomocne w kontekście wyjaśnieniu kilku wątpliwości. Jeszcze raz dziękuję za list i swego rodzaju uwagę, upomnienie. Szkoda, że nie ma Cię z nami na forum. Byłoby łatwiej rozmawiać, a i możliwe, iż temat rozwijałby się we „właściwszym” kierunku.
czytelniczka forum pisze: Jestem trochę zmartwiona treścią niektórych wypowiedzi na forum. Boję się, że mogą komuś zaszkodzić, zwłaszcza osobom nieznającym dobrze podstaw życia duchowego. Ja też dobrze ich nie znam. Ale tyle, co wiem, napiszę.
Jak pisze Jerzy Wiesław Gogola OCD św.
„Jeśli chodzi o początek drogi duchowej – Jan od Krzyża świadomie nie zajmuje się szczegółowo tą problematyką, bo pisze do osób, które posunęły się już daleko na drodze duchowego ogołocenia (…).

Tak. Zgadza się. Nie sądzę jednak, by duchowość chrześcijańska mogła komuś zaszkodzić. Jako chrześcijanie powołani jesteśmy do życia i rozwoju duchowego, a modlitwa, modlitwa głębi (modlitwa kontemplacyjna), życie kontemplacyjne zawsze jest formą łaski, a co za tym idzie odpowiedzią na działanie Boga. Rozwój duchowy nie jest jakąś „pogonią za przygodą” czy „zabawą w doświadczenia”, a wypełnianiem Bożej Woli.
czytelniczka forum pisze: Jest taka książeczka (liczy sobie 150 stron) karmelity bosego, o. Wilfrida Stinissena Kiedy zapada noc. Droga modlitwy wewnętrznej.
Dziękuję za polecenie pozycji. Już zamówiłem. Będę miał za kilka dni. Po przeczytaniu z pewnością podzielę się opinią.
czytelniczka forum pisze: Tutaj postąpiłam chyba nieco niefrasobliwie, bo poleciłam jednemu z forumowiczów książkę o. Stinissena Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi, której nie przeczytałam i której nawet nie mam.
Znam tę pozycję. Przeczytałem ją. Bardzo ciekawa. Skupia się jednak medytacji głębi. Nie dotyka raczej tematu kontemplacji. Jednakże jest pozycją wartą polecenia osobą, które są zainteresowane tematem.
czytelniczka forum pisze: O. Mariusz wiedział jednak, co robi, polecając mi na samym początku Kiedy zapada noc. Bo tam są podstawy modlitwy wewnętrznej i jest tam zawarta bardzo ważna informacja, o której na forum chyba się nie wspomina.
Rozumiem.
czytelniczka forum pisze: Otóż kontemplacja nie jest modlitwą, w którą każdy wejdzie od razu, za pomocą jakichś technik.
I tutaj zaczyna się pewien problem. Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem kontemplacji jako modlitwy i nie wiem co rozumiesz pod pojęciem „wejścia” w modlitwę kontemplacyjną. Z mojej wiedzy i bardzo, ale to bardzo skromnego doświadczenia wynika co następuje:

1. okres przedkontemplacyjny – modlitwa dyskursywna, słowna, rozważanie, medytacja z użyciem wyobraźni (zmysły, wyobraźnia intelekt);

2. okres przejściowy – słowo, wyobraźnia, intelekt, dyskurs przestają wystarczać lub zaczynają przeszkadzać;

3. moment przełączania – „a) to co karmiło przestało wystarczać, b) człowiek nadal chce się modlić, c) „ulgę” przynosi modlitwa w ciszy (wrażenie jakby się nie modliło”; - bardzo istotny moment, ważne, by go nie przegapić lecz podjąć poprzez odpowiednią postawę wewnętrzną; - świadoma decyzja o zmianie formy modlitwy osobistej:

4. okres poszukiwania„jeżeli taka decyzja nie zapadnie” (bądź „nowa” forma modlitwy osobistej nie zostaje odnaleziona) „to człowiek nie postępuje dalej, a niejednokrotnie staje się oziębły i porzuca drogę modlitwy rozczarowany swoim życiem wewnętrznym” Gajda;

5. kontemplacja nabyta (okres kontemplacyjny) – odnalezienie i praktykowanie chrześcijańskiej medytacji głębi (np. medytacja momologiczna, modlitwa jezusowa); medytacja jako modlitwa kontemplacyjna (w sensie stanowiąca proces, otwarania się na łaskę zjednoczenia duszy z Bogiem – stan Kontemplacji wlanej) jest „modlitwą drogą”. Jak pisze św. Jan od Krzyża:
„Wewnętrzne zmysły ciała, to jest wyobraźnię i fantazję musimy uwolnić od wszystkich form i pojęć wyobrażeniowych, jakie mogą przyjmować drogę naturalną. Niemożliwe jest, by dusza doszła do zjednoczenia z Bogiem, dopóki nie przestanie się nimi posługiwać.”

6. Noc ciemna (okres kontemplacyjny):

I noc (zmysłów) - początek nocy – oczyszczenie zmysłowej części duszy ze wszystkich pożądań rzeczy zewnętrznych na świecie, przyjemności ciała i upodobań woli; „Pragnij z miłości dla Chrystusa dojść do zupełnego ogołocenia, ubóstwa i oderwania się od wszystkiego co jest na świecie.” św. Jan od Krzyża
II noc (ducha) północ – oczyszczenie (ciemniejsze, mroczniejsze, straszniejsze) duchowej części duszy – podnoszenie do czasu zjednoczenia; 3 cnoty teologalne: wiara, nadzieja, miłość sprawiają próżnię i ciemność każda odpowiednio we władzach duszy: rozumie, pamięci oraz woli.
III noc (udzielanie się Boga) - zaranie światła dziennego – udzielanie się Boga (możliwe, iż jest to również kontemplacja wlana – nie mam wiedzy)

7. Kontemplacja wlana – nie wiem czy to stan, proces czy akt;, wydaje mi się, że są to doświadczenia – czerpanie z Jedności oraz niesienie Miłości innym, „czerpanie ze źródła życia” i „pojenie” spragnionych.


Skróciłem jak mogłem. Jestem świadomy niedoskonałości i błędów. Nie mam pewności czy „właściwie” to zrobiłem. Proszę więc o wyrozumiałość. Będę starał się nad tym pracować dalej. Jeśli masz jakieś sugestie to proszę pisz.

Jak przypuszczam, zgodnie z autorem Obłoku Niewiedzy
poziom niższy życia czynnego to rodzaje modlitwy: 1-4
poziom wyższy życia czynnego oraz niższy życia kontemplacyjnego to: 5
poziom wyższy życia kontemplacyjnego: 6-7

Zgadza się. W „kontemplację” w ogóle nie „wejdziemy” jeżeli nie będziemy czuli potrzeby. O pkt. 6 i 7 startując możemy zapomnieć. Głęboko w 5 również się nie zanurzymy przy pierwszej próbie. Jeżeli jednak mamy za sobą 1-4 ogarnięcie 5 nie powinno (ale może być różnie) sprawiać większego problemu.

czytelniczka forum pisze: Nie piszę tu o medytacji typu lectio divina czy modlitwie Jezusowej. Kontemplacja jako widzenie Boga, jako modlitwa odpocznienia nie jest na początkowym etapie drogi modlitwy wewnętrznej i warto jasno i wyraźnie podkreślić.
Czy „noc ciemna” występuje w kontekście modlitwy odpocznienia św. Teresy? Ja nie znam jej mistyki. Nie wiem czy można je bezpośrednio do siebie odnosić.
czytelniczka forum pisze: Pisząc prosto: pierwszy etap to jest rozmyślanie, czyli właśnie np. lectio divina. Na tym etapie też człowiek doświadcza wiary zmysłami (czyli modlitwa uczuciowa).
Wiem o co chodzi w tej modlitwie, ale nie znam jej głębiej.
czytelniczka forum pisze: To, co następuje dalej, nie jest modlitwą odpocznienia. Nie ma przejścia od rozmyślania do modlitwy odpocznienia i kontemplacji.
Pomiędzy nimi jest noc zmysłów (nie mylić z nocą ducha).
Jest to etap bolesny, kiedy „nie czuje się Boga”, przechodzi się też swego rodzaju kryzys egzystencjalny, ale w tym wszystkim człowiek nie staje się mniej gorliwy w wierze. To kryterium, które noc ciemną odróżnia od oziębłości.
Zgodnie z mistyką św. Jana od Krzyża „noc zmysłów” rozumiem nieco inaczej. Nie twierdzę jednak, że piszesz niewłaściwie. W wiki odnośnie tej modlitwy nie ma wzmianki o „nocy zmysłów”.
czytelniczka forum pisze: I warto to podkreślić: noc zmysłów zawsze poprzedza kontemplację.
Kontemplację w sensie „Zjednoczenia” – Tak, kontemplację w sensie modlitwy kontemplacyjnej, życia kontemplacyjnego moim zdaniem nie, ale mogę się mylić.
czytelniczka forum pisze: Tak naprawdę polecam całą książkę Kiedy zapada noc o. Stinissena. Tam o tym wszystkim jest napisane, także o tym, jakie są symptomy nocy zmysłów i jak ważna jest rola kierownika duchowego. Cała książka opiera się na nauczaniu św. Jana od Krzyża.
Książkę zamówiłem. Z chęcią przeczytam. Znam Stinissena (z jednej pozycji) i jakoś wątpię by ograniczył się do mistyki jednej osoby. No ale zobaczymy.
czytelniczka forum pisze: Piszę to, bo niepokoi mnie, że niektórzy rzucają na prawo i lewo pojęciem „kontemplacja”. Tak, ona jest do osiągnięcia dla każdego chrześcijanina, ale pod pewnymi warunkami i zawsze jest poprzedzona nocą zmysłów. Nie jest tak, że na pstryknięcie palców, po iluś tam dniach ćwiczeń, każdy sobie zostanie mistykiem i „będzie miał kontemplację”.
Patrz wyżej. Nie jest to proste.
czytelniczka forum pisze: Na początku trzeba się skupić po prostu na modlitwie – to może być lectio divina, modlitwa wg św. Teresy z Avili, metoda ignacjańska, jakakolwiek zgodna z katolicyzmem forma modlitwy myślnej. W centrum tej modlitwy musi być Jezus. Może się zdarzyć, że po jakimś czasie (miesiące, lata) wejdzie się dopiero w noc oczyszczenia. A potem dopiero jest kontemplacja.
Z tym się nie zgodzę. Patrz punkt 2 i 3.
czytelniczka forum pisze: Cieszy mnie, że coraz więcej się o tym mówi, ale niepokoi, że tak często się to upraszcza i pomija ten istotny szczegół o nocy ciemnej.
Mnie także cieszy. Dzięki raz jeszcze. Postaram się skupić na „nocy ciemnej”, nie wiem tylko kto będzie (oprócz Ciebie) czytał ten temat.

Dodano po 55 minutach 54 sekundach:


...
tu ładnie piszą o Nocy Ciemnej:
https://www.karmel.pl/oczyszczenia-nocy ... od-krzyza/

"Często w pismach św. Jana od Krzyża obok oschłości występuje “pustka” (“vacío”) (8). Jest to również termin metaforyczny oznaczający brak treści lub zawartości. św. Jan od Krzyża widzi duszę wraz z jej władzami na wzór pojemnika, który gromadzi w sobie rzeczy będące tworem jej własnej działalności (typu intelektualnego, pamięciowego, wyobrażeniowego, itp) (9). Z wszystkich tych przedmiotów naturalnych i nadprzyrodzonych ma opróżnić się dusza, jej władze, zmysły i pozostać jak puste naczynie, które by się mogło napełnić jedynie Bogiem (por. DGK II, 4, 2)."

(im więcej czytam tym wiem coraz mniej)
Ostatnio zmieniony 2022-05-07, 21:26 przez sądzony, łącznie zmieniany 3 razy.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Jozek » 2022-05-08, 03:11

No, to z tego wychodzilo by ze ja te wszystkie okresy przeszedlem bez oproznienia tego naczynia a teraz stopniowo robie porzadki generalne.
Ciekawe co by wyszlo gdybym zaczal stosowac sie do tych wszystkich metod i zalecen? Mysle ze mialbym totalny haos, pokrecenie z poplataniem i pewnie powyrzucal bym wszystko takze to co wazne, lacznie z wiara i Bogiem.
Pewnie musial bym sie stac ateista.

Czytajac te wypowiedzi i w ogole szczegoly tych roznych technik medytacji i kontemplacji, to mam wrazenie jakby ktos chcial przepuscic wszystkich przez jeden szablon, jak przez maszynke do miesa, bez wzgledu na to na jakim etapie wiary sa. U jednych to cos zmieni pozytywnie, a u innych negatywnie, bo zniszczy to co juz jest.
Dlatego nie pojmuje ze ludzie tak jakos bezwienie probuja wrecz bezmyslnie kopiowac Swietych.
By kogokolwiek kopiowac, trzeba pierw bylo by przejsc cale ich zycie, lacznie z bledami i grzechami.
Trzeba by do tego miec drugie zycie. Ja nie mam, wiec ide swoja droga mi wyznaczona i je poprawiam w tym co jest zle. Nie mam czasu na zycie czyims zyciem, nawet ktoregos ze Swietych. Moge jedynie starac sie zrozumiec ich wskazowki, by to swoje zycie poprawiac, w tym co robie zle. Jezus dal nam najpewniejsze wskazowki i nauki
To mi przypomina przypadki wsrod anglikow, gdy dokladnie sluchali co nawigator mowi. Jeden wjechal samochodem osobowym na tory kolejowe wzdluz torow na przejezdzie, bo nawigator mowil teraz skrec w lewo. Inny autobusem z pasazerami wjechal do rzeki, bo nawigator powiedzial mu teraz skrec w prawo.
Pewnie wielu z tych zapalonych medytatorow i kontemplatorow zdazy sie jedynie nauczyc wymaganych technik, a na poprawe swojego zycia czasu im zabraknie, ale beda przekonani ze sa na dobrej drodze do swietosci.
Stojac nad przepascia nawigator im powie jedz prosto.
Ostatnio zmieniony 2022-05-08, 03:48 przez Jozek, łącznie zmieniany 5 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Andej » 2022-05-08, 09:59

Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11Pewnie wielu z tych zapalonych medytatorow i kontemplatorow zdazy sie jedynie nauczyc wymaganych technik, a na poprawe swojego zycia czasu im zabraknie, ale beda przekonani ze sa na dobrej drodze do swietosci.
Z tego wynika, z czym się zgadzam, że w poszukiwaniu formy, można zgubić sens. Analiza form, technik może tak pochłonąć, że przysłoni Boga.
Ale wydaje mi się, ze jest jeszcze drugie niebezpieczeństwo: skoncentrowanie się na odczuciach i uczuciach. Na doznaniach, zamiast na Bogu.

Ale tylko teoretyzuję. Bo nie znam ani technik (jak też nie jestem przekonany do nich), ani odczuć (nie potrafię emocjonalnie).
Z pewnością każdy powinien odnaleźć własna drogę. Drogę swojego powołania. Drogę wykorzystania otrzymanych od Boga talentów. Drogę wyznaczoną posiadanym darami Ducha świętego. Bez zastanawiania się na kontemplacja czy medytacją. Bez odhaczania kolejnych poziomów (z może leveli).
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-08, 13:19

Dzięki za odzew.
Pamiętajmy, że wszystko jest bardzo dużym uproszczeniem pisanym przez laika, w sensie piszę o sobie.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 No, to z tego wychodzilo by ze ja te wszystkie okresy przeszedlem bez oproznienia tego naczynia …
W sensie bez „Nocy ducha”?
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 … a teraz stopniowo robie porzadki generalne.
W jakim sensie?

Nie mogę zaprzeczyć, że przeszedłeś. To wie jedynie Bóg. Sam gubię się gdzie w tym wszystkim jestem.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Ciekawe co by wyszlo gdybym zaczal stosowac sie do tych wszystkich metod i zalecen?
Nie ma tu zbyt wielu metod i zaleceń. Wydaje mi się, że na drodze kontemplacji w dużej mierze działa się „intuicyjnie” pod wpływem Łaski. Droga św. Jana od Krzyża pełna jest metafor, symboliki, poezji, odniesień, własnych przeżyć.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Mysle ze mialbym totalny haos, pokrecenie z poplataniem i pewnie powyrzucal bym wszystko takze to co wazne, lacznie z wiara i Bogiem.
To co w rozumie „opróżnij” wiarą, to co w pamięci wypełnij „pustką” nadziei, to co kieruje wolą „wygaś” miłością.
I jak „otwarte naczynie” czekaj Boga.

Ja nie czytam tego jak „wyrzucanie” wiary, a jej pogłębianie. Tak to rozumiem.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Pewnie musial bym sie stac ateista.
Chyba nie. To wszystko można nazwać „wyrzeczeniem się siebie”.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Czytajac te wypowiedzi i w ogole szczegoly tych roznych technik medytacji i kontemplacji, to mam wrazenie jakby ktos chcial przepuscic wszystkich przez jeden szablon, jak przez maszynke do miesa, bez wzgledu na to na jakim etapie wiary sa. U jednych to cos zmieni pozytywnie, a u innych negatywnie, bo zniszczy to co juz jest.
To co czytasz na forum jest jedynie nieudolnym szkicem istoty życia kontemplacyjnego, nie dziwię się więc, że możesz odnieść takie wrażenie.
Kto chciałby przepuścić?
Ja mam wrażenie, że ta droga jest bardzo indywidualna i nastawiona na wewnętrzną, głęboką relację z Bogiem.
Patrząc na katolicyzm nijako z zewnątrz jako niewierzący też odnosiłem wrażenie: „jakby ktos chcial przepuscic wszystkich przez jeden szablon, jak przez maszynke do miesa,…”
Obecnie widzę, jak b. byłem w błędzie.


Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Dlatego nie pojmuje ze ludzie tak jakos bezwienie probuja wrecz bezmyslnie kopiowac Swietych.
Piszesz o mnie czy o kimś jeszcze?
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 By kogokolwiek kopiowac, trzeba pierw bylo by przejsc cale ich zycie, lacznie z bledami i grzechami.
Masz rację. Bardzo mało wiem o Janie od Krzyża. Nadal. Ale ja wcale nie mam zamiaru go kopiować. Od kogo jednak się uczyć jeżeli nie od Chrystusa i świętych.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Trzeba by do tego miec drugie zycie. Ja nie mam, wiec ide swoja droga mi wyznaczona i je poprawiam w tym co jest zle.
No i o to chodzi. Ważne by z Chrystusem do Boga.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Nie mam czasu na zycie czyims zyciem, nawet ktoregos ze Swietych. Moge jedynie starac sie zrozumiec ich wskazowki, by to swoje zycie poprawiac, w tym co robie zle.
Jeżeli czyjeś życie było drogą do Boga uważam, że warto się nad nim pochylić.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Jezus dal nam najpewniejsze wskazowki i nauki
W pełni się z Tobą zgadzam.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 To mi przypomina przypadki wsrod anglikow, gdy dokladnie sluchali co nawigator mowi. Jeden wjechal samochodem osobowym na tory kolejowe wzdluz torow na przejezdzie, bo nawigator mowil teraz skrec w lewo. Inny autobusem z pasazerami wjechal do rzeki, bo nawigator powiedzial mu teraz skrec w prawo.
Nie rozumiem. Moim zdaniem, życie kontemlacyjne to „słuchanie” Boga.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Pewnie wielu z tych zapalonych medytatorow i kontemplatorow zdazy sie jedynie nauczyc wymaganych technik, a na poprawe swojego zycia czasu im zabraknie, ale beda przekonani ze sa na dobrej drodze do swietosci.
Nie sądzę. Poznawanie swego wnętrza to poznawanie Boga, a to poznawanie siebie i zmiana.
Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 Stojac nad przepascia nawigator im powie jedz prosto.
„ten je zachowa”
Ostatnio zmieniony 2022-05-08, 13:52 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14812
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4119 times
Been thanked: 2907 times
Kontakt:

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Dezerter » 2022-05-08, 13:32

Jozek pisze: 2022-05-08, 03:11 No, to z tego wychodzilo by ze ja te wszystkie okresy przeszedlem bez oproznienia tego naczynia a teraz stopniowo robie porzadki generalne.
O:-) ^:)^ (*)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-08, 13:50

Andej pisze: 2022-05-08, 09:59 Z tego wynika, z czym się zgadzam, że w poszukiwaniu formy, można zgubić sens.
Nie do końca. Poniekąd "sens" został zgubiony i to powoduje poszukiwanie innej "formy".
Nie poszukujemy innej "formy" jeżeli obecna daje nam "pełnię" Relacji.
Po co to robić?
Andej pisze: 2022-05-08, 09:59 Analiza form, technik może tak pochłonąć, że przysłoni Boga.
Ale po co je analizować? No chyba, że piszesz książkę.
Ja nie analizuję Monotrynitarności Boga. Nie czuję potrzeby.

Ale oczywiście wszystko, a nawet nic może Go przysłonić.
Andej pisze: 2022-05-08, 09:59 Ale wydaje mi się, ze jest jeszcze drugie niebezpieczeństwo: skoncentrowanie się na odczuciach i uczuciach. Na doznaniach, zamiast na Bogu.
W modlitwie, życiu kontemplacyjnym skupiamy się na Obecności Boga.
Z pozostałych rzeczy (zmysłowych i duchowych) się "opróżniamy".
Andej pisze: 2022-05-08, 09:59 Ale tylko teoretyzuję. Bo nie znam ani technik (jak też nie jestem przekonany do nich), ani odczuć (nie potrafię emocjonalnie).
Rozumiem. Tu nie chodzi o emocje. Wręcz przeciwnie.
Andej pisze: 2022-05-08, 09:59 Z pewnością każdy powinien odnaleźć własna drogę. Drogę swojego powołania. Drogę wykorzystania otrzymanych od Boga talentów. Drogę wyznaczoną posiadanym darami Ducha świętego.
Tak.
Andej pisze: 2022-05-08, 09:59 Bez zastanawiania się na kontemplacja czy medytacją. Bez odhaczania kolejnych poziomów (z może leveli).
Tu nie chodzi o zastanawianie, a życie. Nie chodzi również, w co wierzę, o zdobywanie poziomów.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: Jozek » 2022-05-08, 14:35

Sadzony, to cale twoje zycie, kazdy krok i kazda decyzja w zyciu ma byc kontemplacja Boga.
Jak ograniczysz sie do samych kontemplacji i to jeszcze w kwestii technicznej, to niewiele z tego zyskasz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Kontemplacja chrześcijańska

Post autor: sądzony » 2022-05-08, 15:05

Jozek pisze: 2022-05-08, 14:35 Sadzony, to cale twoje zycie, kazdy krok i kazda decyzja w zyciu ma byc kontemplacja Boga.
Nie rozumiem. Nigdzie tak nie napisałem. Życie kontemplacyjne ma dwa poziomy/stopnie z czego niższy jest wyższym stopniem życia czynnego.
Na tyle na ile kumam bazę (a pewnie nie kumam) chodzi o ciągłą relację z Bogiem.
Jozek pisze: 2022-05-08, 14:35 Jak ograniczysz sie do samych kontemplacji i to jeszcze w kwestii technicznej, to niewiele z tego zyskasz.
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "sama kontemplacja".
Jeżeli mówisz o medytacji monologicznej - modlitwie jezusowej to nie jest to ograniczenia, a "oddychanie Jezusem Chrystusem", "wpuszczeniem Go we własny krwioobieg" to nie tylko technika. Sam "stajesz się" modlitwą. To pomaga (jak mniemam) w dalszym postępowaniu - oczyszczaniu.

Nie lubię słowa "zyskać", n ale:
w chwili gdy straciłeś wszystko, jedyne co możesz to zyskać....
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ