sądzony pisze: ↑2023-07-16, 21:47
Poniekąd.
Dla mnie jednak "czystszy" pozostaje przekaz św. Jana od Krzyża.
Nie znam angielskiego, a po polsku o tej pani mało w sieci.
A nie masz translatora google? ja mam coś takiego, że jak wchodzę na stronę zagraniczną, to wyskakuje mi od razu okienko na górze (google translate) i pyta czy przetłumaczyć na polski, albo od razu tłumaczy jeśli jest język ustawiony, ale nie wiem jak to się instaluje, znalazłam coś takiego dla chrome, nie wiem czy to działa tak samo w innych przeglądarkach
"
Tłumaczenie stron internetowych w Chrome
Jeśli natrafisz na stronę napisaną w języku, którego nie znasz, możesz przetłumaczyć ją w Chrome.
Otwórz Chrome na komputerze.
Otwórz stronę w obcym języku.
Na prawo od paska adresu kliknij Tłumacz .
Kliknij preferowany język.
Chrome przetłumaczy bieżącą stronę internetową.
Nie działa? Odśwież stronę. Jeśli to nie pomogło, kliknij prawym przyciskiem w dowolnym miejscu strony. Następnie kliknij Przetłumacz na [język]."
https://support.google.com/chrome/answe ... %3DDesktop
Warto mieć coś takiego, bo na angielskich stronach jest o wiele bardziej obszerna wiedza w różnych tematach, ja już właściwie teraz rzadko szukam czegoś na polskich stronach
Tutaj jeszcze taki cytat z artykułu o oczyszczeniu
„Bóg sam w sobie jest czystym dobrem”, mówi Eckhart, „dlatego nie zamieszka nigdzie indziej, jak tylko w czystej duszy. Tam On może się wylać: w to może całkowicie wpłynąć. Czym jest czystość? Chodzi o to, że człowiek powinien był odwrócić się od wszystkich stworzeń i skierować swoje serce tak całkowicie na Czyste Dobro, że żadne stworzenie nie jest dla niego pociechą, że nie pragnie niczego, co stworzone, z wyjątkiem tego, co może w nim pojąć Czyste Dobro, którym jest Bóg. I tak mało, jak jasne oko może znieść w sobie coś obcego, tak niewiele dusza czysta może znieść w sobie cokolwiek, jakąkolwiek plamę na sobie, która stoi między nią a Bogiem. Dla niej wszystkie stworzenia są czyste, by się nimi cieszyć; gdyż raduje się wszystkimi stworzeniami w Bogu, a Bogiem we wszystkich stworzeniach”.
„Do tego wszystkie stworzenia są czyste, by się nimi cieszyć!” To nie jest popularna koncepcja mistyka; co przypisuje mu, w obliczu takich przykładów, jak św. Franciszek, św. Mechtylda z Magdeburga, Rolle, Suso i niezliczonych innych, serdeczny lęk przed rzeczami naturalnymi. Zbyt wiele przykładów przesadnej ascezy — jak choćby niefortunna historia o świętym Proboszczu z Ars, który odmówił powąchania róży z obawy przed grzechem — podtrzymywało w tym względzie wulgarne wierzenia; ponieważ na ogół zapomina się, że chociaż większość mistyków praktykowała ascezę jako środek do celu, wszyscy asceci nie są mistykami. Cokolwiek by się nie działo z innymi zaprzeczającymi zmysłom, prawdą jest, że dusza wielkiego mistyka, mieszkająca na wysokich poziomach rzeczywistości, z oczami utkwionymi w świecie transcendentalnym, jest w stanie połączyć z doskonałością dystansu tę intensywną i niewinną radość z rzeczy naturalnych, jako zasłon i naczyń boskości, która wynika z widzenia „wszystkich stworzeń w Bogu i Boga we wszystkich stworzeniach”. „Kto zna i kocha szlachetność Mojej Wolności – powiedział głos Boga do Mechthildy z Magdeburga – nie może znieść kochania Mnie samego, musi kochać także Mnie w stworzeniach”. Ta wszechogarniająca miłość jest charakterystyczna dla oświecenia, które wynika z wiernego wytrwania na Drodze Oczyszczającej; ponieważ wniosek „błogosławieni czystego serca” nie jest jedynie poetyckim stwierdzeniem. Kroniki mistycyzmu dowodzą, że jest to prawo psychologiczne.
Jak zatem rozwiązać tę sprzeczność: że mistyk, który ogłosił fundamentalną konieczność „porzucenia wszystkich stworzeń”, znajduje je jednak czyste, by się nim cieszyć? Odpowiedź na zagadkę leży w starożytnym paradoksie ubóstwa: że prawdziwą wolnością cieszymy się tylko w odniesieniu do takich rzeczy, których ani nie posiadamy, ani nie pragniemy. „Abyś we wszystkim miał przyjemność, w niczym nie szukaj przyjemności. Abyś wiedział wszystko, staraj się nie wiedzieć nic. Abyś mógł posiąść wszystko, staraj się nie posiadać niczego. . . . W oderwaniu duch odnajduje spokój i ukojenie, gdyż niczego nie pożąda, nic go nie męczy uniesieniem i nic nie przygnębia go przygnębieniem, ponieważ stoi w centrum własnej pokory. Gdy tylko czegoś zapragnie, natychmiast się tym męczy”.
To nie miłość, lecz pożądanie — przypadek zaborczy, sam pokarm jaźni — zatruwa relację między jaźnią a światem zewnętrznym i „natychmiast męczy” duszę. Dziel świat na „mój” i „nie mój”, a standardy są nierealne ustawione, roszczenia i pragnienia zaczynają niepokoić umysł. Jesteśmy niewolnikami własnej własności.
sądzony pisze: ↑2023-07-16, 21:47
Dlaczego ona Cię tak urzekła?
Nie wiem czy jakoś szczególnie mnie urzekła, trafiłam przypadkiem na informacje o niej i te opisy, wydają mi się być bardziej "na czasie" i mimo, że bazujące na doświadczeniach mistyków chrześcijańskich, to przedstawione w sposób uniwersalny, bo w innych kulturach znajdzie się podobny przekaz, pisany oczywiście językiem charakterystycznym dla danej kultury.