@Andej
Nie neguję rzeczy, których nie jestem w stanie zrozumieć. Więcej - wiem, że takie rzeczy istnieją! Chęć, aby coś istniało nie ma dla mnie nic do tego, czy jestem przekonany o prawdziwości danej rzeczy. Może jeśli dokładniej pokażesz mi palcem, co neguję, to będzie mi łatwiej się do tego odnieść.
To, z pewnością nastąpi. Można zaklinać rzeczywistość, ale nie da się jej zmienić. Można uwierzyć, że mostu nie ma (bo jest niewidoczny, lub zadymienie tak wielkie, że dostrzec się nie da) i zostać na brzegu ogarniętym pożarem, skazując się tym samym na spalenie. Można zrobić krok i runąć w przepaść. Można, skorzystać z drogowskazu i przejść przez most na drugą stronę.
Jak trafić na ten most? Czy można trafić przypadkowo? Tego nie da się wykluczyć. Ale liczenia na to jest bezsensem. Lepiej chwycić podaną dłoń i pozwolić sie prowadzić. Ale aby to zrobić, trzeba uwierzyć. Zaufać.
W moim wypadku jest raczej tak, że ludzie mówią mi, że jest most, dym i pożar. Ja jednak nie widzę żadnego mostu ani dymy ani pożaru. Rzucam kamień tam, gdzie ten post podobno jest, a on wpada do wody. Sprawdzam termometr i pokazuje normalną temperaturę.
@sądzony
To, że nie jesteśmy w stanie wyciągnąć wniosków/urosnąć zależy, wydaje mi się, od nas (a w zasadzie od naszej wiary), nie od „rodzaju” cierpienia.
Chodziło mi o cierpienie, które kończy się śmiercią. Albo coś tego rodzaju. Gdy nie dasz rady już trzeźwo pomyśleć lub nie ma na to czasu.
Samolubny człowiek/dusza nie jest w stanie wybrać Nieba, które jest absolutnym przeciwieństwem samolubstwa. To nawet logiczne.
Czyli nie będzie tak, że mam wybór, tylko będę skazany na Piekło w związku z jakimiś narzuconymi przez Boga zasadami. Nie jest to dla mnie logiczne, czemu nie mógłbym wybrać Nieba.
Raczej nie sądzę. Wydaje mi się, że w ogóle nie spostrzeżesz, że umarłeś, a to co widzisz jest iluzją, omamem, fatamorganą, narkotyczną czy senną wizją. Dlaczego miałbyś wtedy uwierzyć?
Pewnie z początku miałbym opór - na zasadzie szoku poznawczego. Jednak, jeśli dalej miałbym swój umysł, to starałbym się zweryfikować na ile odmienna rzeczywistość jest iluzją a na ile faktem.
Najwidoczniej masz niewłaściwą/wypaczoną wizję Boga. Pozbądź się jej. Każdy obraz Boga, poza Jezusem Chrystusem, jest niewłaściwy.
Może. Staram się jednak weryfikować to, co jest mi mówione o tym Bogu z realem. Jeśli Bóg wymaga ode mnie pierw wiary, abym mógł zrozumieć, jaki jest na prawdę, to... widać mnie nie lubi.
Interesujące jest to, jak nie zgadzacie się z Andejem na temat obrazu Boga. Obaj wydajecie się bardzo religijni i wierzący, a jednak macie bardzo odmienne poglądy.
@Dezerter
Odniosłem wrażenie, że film był nakręcony przez wierzących, dla wierzących. Mam wrażenie, że żadna z przedstawionych tam osób nie doszła rozumowo do swoich postaw, a raczej z powodu emocji. Nie widziałem tam niewierzących, lecz zbuntowanych, ewentualnie zastępujących jedną wiarę inną. Moim zdaniem wszystkim brakowało sceptycyzmu.
Jest to Twoje wyobrażenie niewierzących?