Cześć!
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Cześć!
Cześć.
Na imię mi Przemek, mam 25 lat, skończyłem studia i szukam właściwej drogi.
Mam bardzo trudny charakter, niestety. Co z tego, że praktykuję, jeśli mam duże oczekiwania wobec innych i wciąż uważam, że najlepiej, gdybym zarabiał jak najwięcej, wydawał jak najmniej i jeszcze do tego miał jak najwięcej czasu dla siebie. A przecież Bóg dał mi wszystkie łaski, a także czas i pieniądze po to, by służyć bliźniemu, więc bardzo chciałbym usunąć moje błędne, grzeszne myślenie.
Tak samo jest z lenistwem. Mam z tym problem zarówno wieczorami, jak i w weekendy. W tym czasie, poza czasem przeznaczonym na higienę, modlitwę i od czasu do czasu jakąś skromną aktywność fizyczną, najchętniej spędzam czas w swojej strefie komfortu, używając nałogowo smartfon czy komputer z dostępem do internetu. I chociaż nie oglądam pornografii czy niemoralnych treści, natomiast lubię posłuchać muzyki (skaczę między gatunkami: klasyczny pop, rock, country, blues, poezja śpiewana; unikam raczej elektroniki, jeśli mi się dany utwór nie spodoba, nie wspominając o disco polo). Często też oglądam informacje z danego dnia, a potem załamuję ręce, że jaka to nie będzie inflacja albo jakie będą skutki obecnej wojny na Ukrainie, albo czy Putin czasem nie zaatakuje Polski. Takie trochę złorzeczenie powiedziałbym. Ograniczam powoli aktywność na forach muzycznych, z których też jednak korzystałem nałogowo, ale czuję przesyt muzyką, a chciałbym się nią po prostu zachwycać i lubić.
W każdym razie lenistwo jest naprawdę moim palącym problemem, ponieważ nie wykorzystuję cennego czasu, by czynić dobre uczynki, a także wykonywać jakąś aktywność fizyczną.
Do tego jestem rozdarty z tego powodu, że z jednej strony chciałbym mieszkać w mieście, "pozbyć się" samochodu - a to ma niewątpliwą zaletę, że nie muszę używać benzyny i mogę pomyśleć o tych, którzy bardziej potrzebują paliwa; zaś żyję na wsi z rodzicami, 80-letnią babcią i Jej mężem i z tych czworga osób samochodem może jeździć tylko tata.
Z drugiej strony: nie wiem, czy lepiej dla mnie próbować sił w kontaktach z kobietami, czy jednak wstąpić do seminarium lub klasztoru. Z tego pierwszego nawet próbowałem i dwie z tych znajomości udało się zachować na zasadzie koleżeństwa, ale wiem, że nic z tego nie będzie więcej, bo zrozumiałem, że nie mogę zbyt naciskać na kobiety.
Na siłę nie proszę o doradzenie. Jeśli ktoś chce, może pisać. Wierzę, że Bóg mi wkrótce dopomoże wstać.
Alleluja!
Na imię mi Przemek, mam 25 lat, skończyłem studia i szukam właściwej drogi.
Mam bardzo trudny charakter, niestety. Co z tego, że praktykuję, jeśli mam duże oczekiwania wobec innych i wciąż uważam, że najlepiej, gdybym zarabiał jak najwięcej, wydawał jak najmniej i jeszcze do tego miał jak najwięcej czasu dla siebie. A przecież Bóg dał mi wszystkie łaski, a także czas i pieniądze po to, by służyć bliźniemu, więc bardzo chciałbym usunąć moje błędne, grzeszne myślenie.
Tak samo jest z lenistwem. Mam z tym problem zarówno wieczorami, jak i w weekendy. W tym czasie, poza czasem przeznaczonym na higienę, modlitwę i od czasu do czasu jakąś skromną aktywność fizyczną, najchętniej spędzam czas w swojej strefie komfortu, używając nałogowo smartfon czy komputer z dostępem do internetu. I chociaż nie oglądam pornografii czy niemoralnych treści, natomiast lubię posłuchać muzyki (skaczę między gatunkami: klasyczny pop, rock, country, blues, poezja śpiewana; unikam raczej elektroniki, jeśli mi się dany utwór nie spodoba, nie wspominając o disco polo). Często też oglądam informacje z danego dnia, a potem załamuję ręce, że jaka to nie będzie inflacja albo jakie będą skutki obecnej wojny na Ukrainie, albo czy Putin czasem nie zaatakuje Polski. Takie trochę złorzeczenie powiedziałbym. Ograniczam powoli aktywność na forach muzycznych, z których też jednak korzystałem nałogowo, ale czuję przesyt muzyką, a chciałbym się nią po prostu zachwycać i lubić.
W każdym razie lenistwo jest naprawdę moim palącym problemem, ponieważ nie wykorzystuję cennego czasu, by czynić dobre uczynki, a także wykonywać jakąś aktywność fizyczną.
Do tego jestem rozdarty z tego powodu, że z jednej strony chciałbym mieszkać w mieście, "pozbyć się" samochodu - a to ma niewątpliwą zaletę, że nie muszę używać benzyny i mogę pomyśleć o tych, którzy bardziej potrzebują paliwa; zaś żyję na wsi z rodzicami, 80-letnią babcią i Jej mężem i z tych czworga osób samochodem może jeździć tylko tata.
Z drugiej strony: nie wiem, czy lepiej dla mnie próbować sił w kontaktach z kobietami, czy jednak wstąpić do seminarium lub klasztoru. Z tego pierwszego nawet próbowałem i dwie z tych znajomości udało się zachować na zasadzie koleżeństwa, ale wiem, że nic z tego nie będzie więcej, bo zrozumiałem, że nie mogę zbyt naciskać na kobiety.
Na siłę nie proszę o doradzenie. Jeśli ktoś chce, może pisać. Wierzę, że Bóg mi wkrótce dopomoże wstać.
Alleluja!
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Cześć!
Pokaż mi choć jedną osobę, która ma łatwiejszy charakter.
Co do lenistwa, to jest ono przejawem normalności. Kiedyś prof. Konarzewski (PW) w jakieś sytuacji wręcz stwierdził, że ten, kto nie jest leniwy, powinien się leczyć psychiatrycznie. Albowiem lenistwo leży w naturze człowieka.
Mam takie motto: Lenistwo jest motorem postępu.
Wyobraź sobie, co było, gdyby kiedyś jakiś leń, któremu nie chciało się dźwigać ciężarów nie wynalazł koła. Większość wynalazków powstała z lenistwa. Po to, aby ułatwić życie.
Co do rozeznania życiowego: Może udałoby Ci się udać na tygodniowy lub dłużej pobyt u kamedułów. Wyciszyć. Pobyć w ich atmosferze. Zastanowić nad życiem.
Myśl o klasztorze jako ucieczce od życia uważam za błąd. To musi być przemyślana decyzja.
Wydaje mi się, że jeśli nie rozumiesz kobiet, to ich nigdy nie zrozumiesz. Co nie znaczy, że nie trafisz na taką, z którą wytrzymasz kilkadziesiąt lat. Sam ich nie rozumiem. Nigdy nie rozumiałam. To źle, ale tak mam. Na pociechę mam tylko to, że i one często odpłacają mi tym samym. Ale świat się od tego nie zawalił (jak na razie).
A tak ogólnie, wydaje mi się, że mądrze myślisz i postępujesz. Dostrzegasz swoja mankamenty i starasz się z nimi walczyć. To dobry prognostyk. Nie licz, że będzie łatwo. Tacy ludzie mają trudniej. Ale też otrzymają wielką nagrodę. Bóg to widzi. Widzi Ciebie i decennia Twoje starania. Jestem o tym przekonany. Idź tak dalej, a dojdziesz. Z Bożą pomocą.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
Re: Cześć!
A jak można odróżnić ucieczkę od życia od przemyślanej decyzji w kontekście wstąpienia do klasztoru?
Witaj Przemku!
Ja również jeszcze szukam swej drogi.
Ostatnio zmieniony 2022-04-18, 13:09 przez Rafał, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Re: Cześć!
Byłbym w stanie przypomnieć osobę, która na pewno jest niejednokrotnie skromniejsza ode mnie i ciężko pracuje.
Ponadto, nie wiedzieć, czemu, ale od dziecka nie byłem w stanie kolegować z większą grupą ludzi. Mam kilka osób, które mi niejako kibicują w życiu, ale z jakichś powodów nie mam wielu kolegów, koleżanek, a sam jakiś czas temu stałem się stosunkowo introwertyczną osobą.
Mam na myśli lenistwo w służbie drugiemu człowiekowi - np. mógłbym wspomagać mamę, tatę w różnych obowiązkach domowych albo tak jak pisałem, wykonywać jakąś aktywność fizyczną: biegać, jeździć na rowerze.
Wiem, że nie jest to proste, nie chodzi mi zaś o ucieczkę od życia z bliźnimi, lecz raczej od mainstreamu świata, czyli kariery, posiadania, gromadzenia pieniędzy za wszelką cenę.
Wiesz, mogę obrać inną drogę - zamieszkać i żyć samodzielnie w kawalerce w mieście i pracować normalnie jako inżynier, tylko co poczuję za 5 lat? Czy nie będę zbyt zmęczony samotnością? Z drugiej strony nie mogę szukać kobiety za wszelką cenę i ja to wiem, bo doświadczyłem tego w zeszłym roku i nadmierne angażowanie się zakończyło się czymś znacznie mniejszym niż oczekiwałem, faktycznie to cenna nauka, gdyż emocje po drugiej ze znajomości motały mną od sierpnia do końcówki roku. Ponad cztery miesiące. Nie były one zupełnie stracone, ale przez emocje straciłem jednak trochę wieczorów czy weekendów, w których mógłbym pracować nad własnymi słabościami, co nie znaczy, że się nie zdarzało pracować w tym temacie.Andej pisze: ↑2022-04-18, 12:51 Wydaje mi się, że jeśli nie rozumiesz kobiet, to ich nigdy nie zrozumiesz. Co nie znaczy, że nie trafisz na taką, z którą wytrzymasz kilkadziesiąt lat. Sam ich nie rozumiem. Nigdy nie rozumiałam. To źle, ale tak mam. Na pociechę mam tylko to, że i one często odpłacają mi tym samym. Ale świat się od tego nie zawalił (jak na razie).
Dziękuję za docenienie, Bóg przez Ciebie przemawia!Andej pisze: ↑2022-04-18, 12:51 A tak ogólnie, wydaje mi się, że mądrze myślisz i postępujesz. Dostrzegasz swoja mankamenty i starasz się z nimi walczyć. To dobry prognostyk. Nie licz, że będzie łatwo. Tacy ludzie mają trudniej. Ale też otrzymają wielką nagrodę. Bóg to widzi. Widzi Ciebie i decennia Twoje starania. Jestem o tym przekonany. Idź tak dalej, a dojdziesz. Z Bożą pomocą.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13779
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2198 times
Re: Cześć!
Witaj
Ja w Twoim wieku nie byłem jeszcze inżynierem (starałem się o to [lub przeszkadzałem sobie w tym] przez 7 lat).
Nie miałem stałej pracy i byłem totalnie zagubiony.
To trudny okres.
Pierwsza rada. Jeśli masz pracę i możesz sam się utrzymać spróbuj odseparować się od rodziny. Spróbuj żyć. Szukaj powołania.
Ostatnio na spowiedzi poruszyłem podobny problem. Powiedziałem, że czuję, że nie pomagam bliźnim. W sensie obcym. Nie czuję bym angażował się w pomoc jak na chrześcijanina przystało. Spowiednik powiedział, że moim powołaniem jest bycie mężem i ojcem. To jest na pierwszym miejscu. Pomoc w miarę możliwości, ale nigdy kosztem rodziny.
Choć nie do końca mi to jakby w smak, uspokoiło mnie to.
Szukaj siebie, siebie prawdziwego, takiego jakiego oczekuje Cię Bóg.
I jakoś wydaje mi się, że 25 latek w 3 pokoleniowym gospodarstwie domowym może czuć się zagubiony.
W duchu i miłości.
Ja w Twoim wieku nie byłem jeszcze inżynierem (starałem się o to [lub przeszkadzałem sobie w tym] przez 7 lat).
Nie miałem stałej pracy i byłem totalnie zagubiony.
To trudny okres.
Pierwsza rada. Jeśli masz pracę i możesz sam się utrzymać spróbuj odseparować się od rodziny. Spróbuj żyć. Szukaj powołania.
Ostatnio na spowiedzi poruszyłem podobny problem. Powiedziałem, że czuję, że nie pomagam bliźnim. W sensie obcym. Nie czuję bym angażował się w pomoc jak na chrześcijanina przystało. Spowiednik powiedział, że moim powołaniem jest bycie mężem i ojcem. To jest na pierwszym miejscu. Pomoc w miarę możliwości, ale nigdy kosztem rodziny.
Choć nie do końca mi to jakby w smak, uspokoiło mnie to.
Szukaj siebie, siebie prawdziwego, takiego jakiego oczekuje Cię Bóg.
I jakoś wydaje mi się, że 25 latek w 3 pokoleniowym gospodarstwie domowym może czuć się zagubiony.
W duchu i miłości.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Cześć!
Niestety, na to trzeba czasu. Kiedyś takie wspomaganie stanie się czymś zwykłym. A nawet przyjemnym spełnianiem obowiązku. A jeszcze później, będzie wyrzutem sumienia, gdy już nie będzie możliwości pomagania. Trzeba dostrzec w tym wartość. Mieć satysfakcję, że tego, że mama spocznie i z dumą popatrzy na syna. Albo ojciec, gdy pomożesz w jakiejś sprawie, naprawie. A jako inżynier, zapewne masz pojęcie o różnych dziedzinach techniki.
To jest ucieczką od przeciętności. Domyślam się, że nie śmieszy Cię to, co wielu innych rówieśników. Czasem jestem w pomieszczeniu z telewizorem. Bywają tam kabarety. Widziałem, jak ludzie co jakiś czas wybuchają śmiechem. Patrzyłem i zadawałem pytanie: Z czego oni się śmieją?
Po prostu nie jesteś przeciętniakiem. Mam inne wartości.
Zostań lemingiem, będzie łatwiej żyć. Tylko, że wtedy stracisz sens życia.
Będziesz. Tym bardziej, że już jesteś (tak mi się wydaje). Potrzebujesz ludzi. Potrzebujesz relacji. Bliskich, intymnych.
Wydaje mi się, że nie potrafisz żyć bez człowieka, któremu możesz powierzyć każdą swoją tajemnicę, bolączkę. którem =u może powiedzieć rzecz najbardziej wstydliwą, bez obawy, że źle zareaguje.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Re: Cześć!
Był taki okres w życiu, gdy lubiłem kabarety, i to aż nadto, ale to było w okolicach mojej matury, 6 lat temu. Potem wszystko się zmieniło, bo byłem negatywnie nastawiony do pokazywania kabaretowych eventów w Polsacie, Pulsie i tak dalej. A potem całkowicie przeszła mi na nie faza i oglądam je naprawdę rzadko, zresztą w ogóle prawie unikam telewizji.Andej pisze: ↑2022-04-18, 17:56 To jest ucieczką od przeciętności. Domyślam się, że nie śmieszy Cię to, co wielu innych rówieśników. Czasem jestem w pomieszczeniu z telewizorem. Bywają tam kabarety. Widziałem, jak ludzie co jakiś czas wybuchają śmiechem. Patrzyłem i zadawałem pytanie: Z czego oni się śmieją?
I chyba przemawia przez Ciebie Bóg.Andej pisze: ↑2022-04-18, 17:56 Będziesz. Tym bardziej, że już jesteś (tak mi się wydaje). Potrzebujesz ludzi. Potrzebujesz relacji. Bliskich, intymnych.
Wydaje mi się, że nie potrafisz żyć bez człowieka, któremu możesz powierzyć każdą swoją tajemnicę, bolączkę. którem =u może powiedzieć rzecz najbardziej wstydliwą, bez obawy, że źle zareaguje.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14933
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4184 times
- Been thanked: 2940 times
- Kontakt:
Re: Cześć!
Witaj w klubie jest nas więcejwięc bardzo chciałbym usunąć moje błędne, grzeszne myślenie.
też jestem inżynierem
Rozgość się i pamiętaj, że administracja jest po to by cię wspierać w poznawaniu forum
Ostatnio zmieniony 2022-04-18, 23:17 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
Re: Cześć!
Jaką masz pracbazę se?
jeśli nie zamierzasz walczyć to możesz wziąć ze mnie przykład i organizować sobie życie za granicą w jakimś ciepłym południowo słowiańskim kraju.
w sensie mamy Ci coś doradzić? A jakie pytanie jest.
Ostatnio zmieniony 2022-04-19, 01:50 przez JBP, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Bywalec
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 kwie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 101 times
- Been thanked: 11 times
Re: Cześć!
Jak mi pokazują ostatnie wydarzenia z życia, skaczę sobie z jednej do drugiej, a co.
Generalnie z powodu przewlekłej choroby i tak mam kategorię D, a w książeczce mam wpisane, że mogę brać udział w OC czyli schrony, zaopatrzenie, itp. i w taki sposób raczej w razie czego będę chętnie służył, bo roboty może wtedy nie być
Ostatnio zmieniony 2022-04-19, 21:06 przez inżynier, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Gawędziarz
- Posty: 595
- Rejestracja: 23 lut 2021
- Has thanked: 105 times
- Been thanked: 38 times
Re: Cześć!
Witaj. Ja Ci nie doradzę wiele ale zeby inżynier nie znalazł dziewczyny no no to już jest naprawdę dziwne. Mnie to zawsze dziwi dobry zawód ,ale dalej jest singlem.
Ostatnio zmieniony 2022-04-20, 09:07 przez adampiotr, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Dyskutant
- Posty: 214
- Rejestracja: 16 mar 2022
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 34 times
Re: Cześć!
Bo przekłada pracę ponad miłość i czas do drugiej osoby. Temu jest sam, bo odpycha innego człowieka swoim ego, bo bardziej wykształcony, bo jest lepszy. Najgorsze w tym to, że taka osoba nie widzi tego u siebie. Piszę to ogólnie nie do autora wątku, żeby nie było.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18947
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2608 times
- Been thanked: 4610 times
- Kontakt:
Re: Cześć!
Zdumiewająca diagnoza, zwłaszcza, że niewiele wiemy o @inżynier. Ktoś tu parę dni temu narzekał na ocenianie nowych osób na forum... nie Ty przypadkiem?Widziałam Boga pisze: ↑2022-04-20, 11:34 Bo przekłada pracę ponad miłość i czas do drugiej osoby. Temu jest sam, bo odpycha innego człowieka swoim ego, bo bardziej wykształcony, bo jest lepszy. Najgorsze w tym to, że taka osoba nie widzi tego u siebie. Piszę to ogólnie nie do autora wątku, żeby nie było.
-
- Dyskutant
- Posty: 214
- Rejestracja: 16 mar 2022
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 34 times
Re: Cześć!
Przeczytaj ostatnie zdanie. Ja nie pisze tego do autora watku, tylko ogólnie.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-04-20, 12:31Zdumiewająca diagnoza, zwłaszcza, że niewiele wiemy o @inżynier. Ktoś tu parę dni temu narzekał na ocenianie nowych osób na forum... nie Ty przypadkiem?Widziałam Boga pisze: ↑2022-04-20, 11:34 Bo przekłada pracę ponad miłość i czas do drugiej osoby. Temu jest sam, bo odpycha innego człowieka swoim ego, bo bardziej wykształcony, bo jest lepszy. Najgorsze w tym to, że taka osoba nie widzi tego u siebie. Piszę to ogólnie nie do autora wątku, żeby nie było.
Dodano po 4 minutach 32 sekundach:
Większość tak ma, że uważa się za lepszych od innych. Zwłaszcza ci co więcej zarabiają, mają lepsze wykształcenie. Ja nawet słyszałam jak taka osoba ( lekarz z wykształcenia) gardzi innym i wprost mówi, że ludzie bez wykształcenia są głupi, że średnia krajowa w jej portfelu to drobne.
Dodano po 1 minucie 19 sekundach:
No tak powinnam w formie bezosobowej napisać.