@Abstract
Zdaje się nie mieć przyczyny - kluczowe tu dla mnie jest "zdaje się". Nie jestem pewien, czy tak jest. Odnoszę to też do konkretnych sytuacji kwantowych (rozpad konkretnego atomu, pojawienie się cząstki wirtualnej), których nie ukrywam jakoś bardzo nie ogarniam. Podałem te przykłady aby odnieść się do momentu powstania wszechświata. Oczywiście, jeśli wiesz, że te wymienione rzeczy mają przyczyny, to będą to błędne przykłady. Chodzi mi głównie o to, że nie wiem, CZY/CO jest przyczyną tych rzeczy, tak jak wy nie wiecie CZY/CO jest przyczyną wszechświata.
Nie neguję przyczyn i skutków. Jednak dopuszczam, że skali kwartowej może nie być to tak oczywiste, tak samo jak w innych przypadkach skrajnych.
Pewnie jak powstanie teoria wszystkiego, to zweryfikuję swoją pozycję.
@sądzony
Budujesz swoje życie w oparciu o przekonania i nie ma dla Ciebie znaczenia czy oparte są ona na filarze wiedzy czy wiary?
Nie. Chodziło mi o to, że ogólnie dla poziomu przekonania nie ma znaczenia, co jest jego źródłem. Można budować przekonanie na wierze i na wiedzy. Poziom przekonania jest subiektywny dla każdej osoby. Na przykład mógłbym uwierzyć, że moja żona jest kosmitą z całkowicie złych powodów, jednak byłbym o tym przekonany. Uważam jednak, że niektóre narzędzia (wiara, nauka, rzut monetą) są lepsze niż inne do budowania swoich przekonań
Mam rozumieć, że używasz „narzędzia”, którego nie rozumiesz i przyszedłeś tu dowiedzieć się dlaczego go używasz?
Raczej chciałem się dowiedzieć, jak używają go inni.
Bywa, że wskazówka się waha czy raczej zmierza od jednego do drugiego końca lub się zatrzymuje?
U mnie żadna wskazówka nie dochodzi do końca. Zawsze staram się zostawić miejsce na swoją pomyłkę. Jeśli mówimy w kontekście Boga, to od dawna się nie ruszyła.
Czyli można rzec, że poniekąd wierzysz w to, że go nie ma?
Raczej powiedziałbym, że jestem przekonany, że go nie ma. Ale można też tak to ująć.
@Andej
Zatem pomyślmy, w jaki sposób można udowodnić nieistnienie Boga?
To zależy, jakie cechy przypisywane są Bogowi, którego nieistnienie staramy się udowodnić. Łatwo można udowodnić niestnienie boga, któremu przypisuje się cechy zamieniania wszystkiego w pizzę - bo widzimy, że wszystko nie jest pizzą. Dla mnie katolicki Bóg ma takie cechy, które są mu przypisywane i nie pokrywają się z obserwacjami.
Zerknąłem teraz z link od Abstract. Ogólnie jest to zbieżne z tym, co napisałem. Jedynie kłóciłbym się z wymogiem dawania dowodu na niestnienie Boga (chyba, że faktycznie hipotetyczny ateista twierdzi, że Boga nie ma)
Ja jednak mówiłem o subiektywnym poziomie przekonania, czy coś jest, czy czegoś nie ma. Może być tak, że jestem przekonany, że Boga nie ma na podstawie błędnych założeń.