Duch Święty, Paraklet, Duch Jezusa, Duch Boży - czy to to samo?

[Andej]

On jeden tylko?
Ode mnie na pewno. Ale czy od tych, którzy Go rozumieją, wzgl. znają Jego naturę, też?

[Jozek]

Z pewnoscia tez, chocby z tego wzgledu ze jest jednym z naszych dazen i pragnien by Go zrozumiec.
Zwlaszcza ze jak mowil Jezus, jest On, nie kto inny do nas poslany.
Jest jakby bezcielesnym Eliaszem, ktory moze sobie wybrac cialo ktorego uzyje. Ae to pewnie jeszcze trudniejsze do zrozumienia niz to wysmiane o Duchu Sw.

[Dezerter]

Ja chyba zrozumiałem to zdanie Jozka- chodzi mu o to, że skoro Jezus zjednoczył w swojej Osobie ducha ludzkiego i Ducha Świętego, to poprzez to zjednoczenie ducha i Ducha - Duchowi Świętemu "umożliwia"/ułatwia działanie z nas ludziach, poprzez naszego ludzkiego ducha, bo go teraz zna doskonale.
Ale tak naprawdę to raczej to nie było potrzebne Duchowi, bo jako Istota Boska mógł i potrafił to wszystko już przed Zmartwychwstaniem.
...a może Jozkowi chodzi o to, że teraz nam jest łatwiej "kontaktować" się z Duchem od czasy przebustwienia naszego ducha w Jezusie Chrystusie?

Czy "duch" z małej to "dusza"?
Bo gubię się wśród tych <duchów>.

Jesteś z nami już tyle na forum, że powinieneś wiedzieć, że człowiek to jedność ciała, dusza/psyche i duch
Jezus umierając powiedział
Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46)
jak widać z małej litery, więc nie chodziło o Ducha a o ducha ludzkiego Jezusa - i ja i ty mamy tego samego

Jozek co się nie odzywasz?, czy moja próba zrozumienia twojego enigmatycznego wpisu jest właściwa?

[sądzony]

Jesteś z nami już tyle na forum, że powinieneś wiedzieć, że człowiek to jedność ciała, dusza/psyche i duch
Jezus umierając powiedział
Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego (Łk 23,46)
jak widać z małej litery, więc nie chodziło o Ducha a o ducha ludzkiego Jezusa - i ja i ty mamy tego samego

Czym jest więc Duch, bo rozróżniasz go od Ducha Świętego?

[Dezerter]

Nie rozróżniam - jasno pisze we wcześniejszych postach, a nawet w temacie tego wątku (pytanie retoryczne), że jest Jeden

[sądzony]

Nie rozróżniam - jasno pisze we wcześniejszych postach, a nawet w temacie tego wątku, że jest Jeden

Ok rozumiem i przepraszam za zamieszanie. Raz jeszcze spróbuję zrozumieć Twoje tłumaczenie.

Dodano po 14 minutach :

Ja chyba zrozumiałem to zdanie Jozka- chodzi mu o to, że skoro Jezus zjednoczył w swojej Osobie ducha ludzkiego i Ducha Świętego, to poprzez to zjednoczenie ducha i Ducha - Duchowi Świętemu "umożliwia"/ułatwia działanie z nas ludziach, poprzez naszego ludzkiego ducha, bo go teraz zna doskonale.

Rozumiem. Jednakże wydaje mi się, że Jezus wskazał drogę do zjednoczenia (zintegrowania) ciała, duszy i ducha. To pełnia człowieczeństwa. Zjednoczenie to przygotowuje do otwarcia na łaskę czyli działanie Ducha Świętego.

Ale tak naprawdę to raczej to nie było potrzebne Duchowi, bo jako Istota Boska mógł i potrafił to wszystko już przed Zmartwychwstaniem.

Zgadza się. Jednakże czy przez zmartwychwstaniem człowiek oczekiwał łaski?

...a może Jozkowi chodzi o to, że teraz nam jest łatwiej "kontaktować" się z Duchem od czasy przebustwienia naszego ducha w Jezusie Chrystusie?

Nasz duch jest przebóstwiony? Pytam poważnie, bo nie wiem.

[Jozek]

Dez, takie wpisy jakie zauwazyles, nie sklaniaja mnie do pisanie czegokolwiek wiecej, a tym bardziej wyjasniania czyichs insynuacji.
Twoje wyjasnienie jest glownie takie jak powinno byc, ale wiele szczegolow powinno byc wyjasnionych do czego obecnie nie mam najmniejszej ochoty.
Sprobuj pomyslec o Duchu Sw po Wniebowstapieniu Jezusa, ajko o Eliaszu, jak pisalem w odpowiedzi do Andeja, to powinienes troche wiecej zrozumiec o czym chcalem pisac w tym temacie.

[sądzony]

Sprobuj pomyslec o Duchu Sw po Wniebowstapieniu Jezusa ...

Wybacz, że się wpierdzielam, ale uważasz, że Istota Ducha Świętego uległa zmianie po wniebowstąpieniu Jezusa?

[Jozek]

Poczytaj caly temat i wszystkie wpisy od poczatku, to bedziesz choc troche rozumial o czym tu piszemy.

[sądzony]

Poczytaj caly temat i wszystkie wpisy od poczatku, to bedziesz choc troche rozumial o czym tu piszemy.

Gdybym nie przeczytał to bym nie pisał.

[Jozek]

A jesli pytasz i zadajesz takie pytanie, to znaczy ze czytales bez zrozumienia.
Pozbadz sie pierw swoich mysli poprzedzajacych ten temat i czytaj, a wtedy zobaczysz sens i tresc wpisow.
Jesli rozumiesz Buddyzm, to to co pisze jest wielokrotnie prostrze i latwiejsze do zrozumienia.

[Dezerter]

Ja chyba zrozumiałem to zdanie Jozka- chodzi mu o to, że skoro Jezus zjednoczył w swojej Osobie ducha ludzkiego i Ducha Świętego, to poprzez to zjednoczenie ducha i Ducha - Duchowi Świętemu "umożliwia"/ułatwia działanie z nas ludziach, poprzez naszego ludzkiego ducha, bo go teraz zna doskonale.

Rozumiem. Jednakże wydaje mi się, że Jezus wskazał drogę do zjednoczenia (zintegrowania) ciała, duszy i ducha. To pełnia człowieczeństwa. Zjednoczenie to przygotowuje do otwarcia na łaskę czyli działanie Ducha Świętego.

Bardzo ciekawe, nigdy tak o tym nie myślałem, ale nie widzę przeciwwskazań by tak było

Ale tak naprawdę to raczej to nie było potrzebne Duchowi, bo jako Istota Boska mógł i potrafił to wszystko już przed Zmartwychwstaniem.

Zgadza się. Jednakże czy przez zmartwychwstaniem człowiek oczekiwał łaski?

Znów ciekawe i odkrywcze pytanie - jak się nad tym zastanawiam to rzeczywiście w czasach ST człowiek wierzący miał i wypełniał Prawo i oczekiwał za to Sprawiedliwości na Sądzie, ... ale Łaski chyba też

...a może Jozkowi chodzi o to, że teraz nam jest łatwiej "kontaktować" się z Duchem od czasy przebustwienia naszego ducha w Jezusie Chrystusie?

Nasz duch jest przebóstwiony? Pytam poważnie, bo nie wiem.

Mój jeszcze nie choć się staram i proszę o to Ducha Św., ale Jezusa już na pewno tak, i o tym pisałem

[sądzony]

@Jozek nie atakuję Cię, a pytam.

[Jozek]

Ja, jak pewnie zuwazyles po ostatnich wpisach nie jestem w nastroju do wyjasniania czegokolwiek.
Po prostu uwazam ze nie ma to zadnego sensu, bo ciagle znajdzie sie ktos kto zrobi zamieszanie i nic z tego nie bedzie, a syzyfowej pracy nie mam zamiaru syzyfowi odbierac.
I tak napisalem wiecej niz chcialem piszac o Paraklecie i Eliaszu.

[Andej]

Poczytaj caly temat i wszystkie wpisy od poczatku, to bedziesz choc troche rozumial o czym tu piszemy.

Wydaje mi się, że to akurat sądzony najbardziej Ciebie rozumie. Obaj poruszacie z w pewnej klasie abstrakcji.

Ja, bez tłumacza nie jestem w stanie zrozumieć. Do kupy tego nie da się zebrać.
Ale, gdy tłumacz też niezbyt ogarnia i to pomimo wielkiego zapału i wielkich chęci, to jest to raczej nie do ogarnięcia dla osób poniżej 140 IQ. Tym bardziej, że niespójna forma, pełna niedomówień jest szczególnym wyzwaniem. Nie wiem, czy jest to celowym zabiegiem? Czy przypadłością?

Wydaje mi się, że autor sam powinien rozwiązać problem i potem podać go na tacy prostaczkom.