Dwie natury Jezusa czyli Bóg-człowiek

[Andej]

Do czego ma mnie przekonać PWN, skoro cały czas to samo głoszę?
Przecież podpisuję się pod tym, że Trójca Przenajświętsza to Bóg Ojciec, Syn Boży (Słowo, Logos) i Duch Święty. Nie mam wątpliwości.
Jak też nie mam wątpliwości co do tego, że Syn Boży to Jezus. Że Jezus to Chrystus. Że Chrystus to Bóg. Jedna i ta sama Osoba.
Wybacz, ze ująłem to talmudycznie. Ale to wciąż i zawsze ta sama osoba.

[Dezerter]

... Chyba znalazłem źródło twojego patrzenia na sprawę

Na swoją obronę dodam, że ja zostałem stworzony wtedy, gdy Bóg stwarzał Adama. Bóg mnie wtedy stworzył i osadził w połowie XX wieku.

Rozmawialiśmy już na ten temat, ale ty widzę dalej swoje
ale jestem prawie pewny, że od tego nie zależy twoje zbawienie, więc nadal mogę cię nazywać bratem w Chrystusie

[Andej]

Cały czas uważam, że Bóg jest ponad czasem. Że jest Panem czasu. I przestrzeni.

A zbawienie moje nie jest w moich poglądach i w moim rozumieniu, ale w rękach Boga. I ja mam nadzieję na zbawiennie NASZE. I modlę się o powszechne. Ale to też w gestii samego Boga.

[Pytający]

Przyjął ludzką naturę, bo to było konieczne do zbawienia ludzi. Pozostał Bogiem, bo to było konieczne, aby mógł być Pośrednikiem Przymierza.

W związku z powyższymi zdaniami, chciałbym zapytać.
Dlaczego m u s i a ł przyjąć ludzką naturę, żeby nas zbawić?
I po drugie, z jakich powodów musiał być, pozostać Bogiem, aby mógł być pośrednikiem przymierza?
Z jakich powodów było konieczne, żeby stał się człowiekiem, do naszego zbawienia. I z jakich musiał pozostać...Bogiem, ponieważ jest to konieczne, żeby mógł być "pośrednikiem przymierza"? Z jakich powodów jest to konieczne? I czy jest konieczne na pewno?
I czy przyjecie "ludzkiej natury" oznacza, że nie był Bogiem? Jeśli nie oznacza, czy to ozn. że zbawił nas jako Bóg. Po co więc przyjecie naszej natury?

[Marek_Piotrowski]

W związku z powyższymi zdaniami, chciałbym zapytać.
Dlaczego m u s i a ł przyjąć ludzką naturę, żeby nas zbawić?
I po drugie, z jakich powodów musiał być, pozostać Bogiem, aby mógł być pośrednikiem przymierza?
Z jakich powodów było konieczne, żeby stał się człowiekiem, do naszego zbawienia. I z jakich musiał pozostać...Bogiem, ponieważ jest to konieczne, żeby mógł być "pośrednikiem przymierza"? Z jakich powodów jest to konieczne? I czy jest konieczne na pewno?

Na te pytania odpowiedział św. Paweł w Liście do Hebrajczyków, zwłaszcza w rozdziałach 7 i 8

I czy przyjecie "ludzkiej natury" oznacza, że nie był Bogiem?

Co przyjęcie ludzkiej natury miałoby mieć wspólnego z byciem albo niebyciem Bogiem?
Nie, nie oznacza, jakoby przestał być Bogiem.
Oznacza, że stał się człowiekiem.

Jeśli nie oznacza, czy to ozn. że zbawił nas jako Bóg.

Nie ma takiego wynikania.

[Pytający]

Widzę, ze nie doczekam się odpowiedzi. Szkoda!

[Andej]

Widzę, ze nie doczekam się odpowiedzi. Szkoda!

Niezupełnie. Tak jak ślepemu trudno wyjaśnić różnice miedzy czerwonym a zielonym (Uzgodniliśmy kiedyś, że nie ma żadnej - przynajmniej dla mnie), tak wyjaśnienie kwestii wielokrotnie wyjaśnianych nie ma wielkiego sensu. Musisz szukać sam. Musisz sam znaleźć swoją odpowiedź. Każda odpowiedź osoby wierzącej odrzucisz. Szukać będziesz dziur.
Ale nie trać nadziei, albowiem: Szukajcie, a znajdziecie.
Albo moja ulubiona tautologia logiczna:: Jeśli ALFA to BETA lub NIEBETA, czyli po ludzku, niezależnie od przesłanek z których wychodzisz stosując uczciwa i logiczna metodę rozumowania dojdziesz do prawdziwych wniosków.

Na początek doradzałbym, abyś przeczytał tekst podlinkowany w niedawnym poście: viewtopic.php?p=286704&hilit=andej#p286701. Nie namawiam po to, aby do czegoś przekonać, ale aby przemyśleć.

[Jozek]

Pytajacy, a jak ktos bedzie dyrektorem, albo sekretarka, to przestaje byc czlowiekiem?

[Pytający]

A czy sekretarka, lub dyrektor, gdy stracą pracę, lub przyjmą inną, na innym stanowisku, pomniejszym stanowisku, np.sprzątaczki, czy woźnego, nadal pozostają sekretarką, i dyrektorem?

[Andej]

Złe pytanie. Aby było adekwatne należałoby spytać, czy człowiek stanie się psem. Zawód to nie człowiek.

[Pytający]

Jak zajrzymy do Filip.2:6-7 czytamy o zmianie statutu osoby, któraogołociła samego siebie
Tutaj idzie mi o "zmianę" natury, czy "zamianę natury"?
Czy gąsienica, gdy "staje się" motylem, nadal jest tym czym była?
Idzie mi o zamianę natury, czy zanik jednej, na rzecz powstania drugiej?

[Andej]

Ani zmianę, ani zamianę.

[Jozek]

Czy jak bedac dyrektorem wezme lopate do reki i pomoge pracownikowi kopac row melioracyjny, to przestane byc dyrektorem?
Jedynie odkladam na ten czas swoja prace jako dyrektor, ale nadal nim bede nawet kopiac row melioracyjny.

[Pytający]

Ja nie pytam o przebranie się dyrektora, żeby udawać woźnego, [czy robotnika],co zaprzestanie b y c i a dyrektorem i,
s t a n i e się woźnym!

I nie zgadzam się z wnioskiem, że nie miała miejsca, żadna "zmiana", czy "zamiana"!
To tak, jakby powiedzieć, że w przypadku pierwszego cudu podanego w Jana 2:1-11nie doszło do tego, żewoda stała się winem
Przypominać starostę, któryskosztował tej wody, która stała się winem, a nie wiedział skąd ona jestwer.9
To zaprzeczyć prawdzie, że, byłto pierwszy z cudownych znaków

[Jozek]

Ale taki dyrektor nie stanie sie woznym, czy fizycznym od lopaty choc bedzie wykonywal taka prace.
To tez jest wlasnie rodzaj ogolocenia sie z tego kim sie jest i znizenia sie do innego czlowieka, bedac wtedy takim samym jak ten czlowiek.
Myslisz ze dyrektor kopiac row melioracyjny nie zmeczy sie i nie spoci, nie beda go rece bolaly pozniej?
A przy takiej pracy nie bedzie mu wolno wydawac polecen i zarzadzac przedsiebiorstwem, czyniac to czego ten wozny czy fizyczny pracownik nie moga zrobic?