APOSTAZJA - TO DROGA DO FAKTYCZNEJ WOLNOSCI>>????

[Albertus]

Albertus nie że tak przeprosić, bo nie zrobił nic złego bo nie może zrobić nic złego. Wyobraziłam sobie raczej sytuację, że Bóg na Sądzie Szczegółowym pokaże czemu stało się tak, jak się stało, dlaczego spotkały Arka te wszystkie rzeczy, czemu np. nie mógł zareagować. Czy wytłumaczenie sytuacji robi tu jakąś różnice.

Dzięki za wyjaśnienia. Szkoda tylko że nie wyjaśniłaś tego Arkadio bo on mógł pomyśleć że to Bóg powinien go przepraszać.

I obawiam się że na razie pozostał w takim przekonaniu.

[CiekawaXO]

Albertus nie sądzę. Jakby nie odszedł to bym kontynulowala temat. Może byśmy się więcej od niego dowiedzieli. I wiesz, to że Bogu trzeba czasami wybaczyć, nie jest moim wymyslonym motywem. Funkcjonuje w katosferze odkąd pamiętam. Ale zastanów się też, z czym wyszedł po twoich słowach..
Bo tego nie bierzesz pod uwagę. Bez obrazy. "Nie rzucajcie pereł przed świnie". Co to oznacza? Że czasami z nauką Jezusa trzeba poczekać. Chyba że znasz inne wytłumaczenie tych słów. Moim zdaniem on absolutnie nie jest gotowy na wiarę w tym momencie. Często używam tego cytatu i rozważam, czy jest na to czas czy nie.

[Albertus]

Albertus nie sądzę. Jakby nie odszedł to bym kontynulowala temat. Może byśmy się więcej od niego dowiedzieli. I wiesz, to że Bogu trzeba czasami wybaczyć, nie jest moim wymyslonym motywem. Funkcjonuje w katosferze odkąd pamiętam. Ale zastanów się też, z czym wyszedł po twoich słowach..
Bo tego nie bierzesz pod uwagę. Bez obrazy. "Nie rzucajcie pereł przed świnie". Co to oznacza? Że czasami z nauką Jezusa trzeba poczekać. Chyba że znasz inne wytłumaczenie tych słów. Moim zdaniem on absolutnie nie jest gotowy na wiarę w tym momencie. Często używam tego cytatu i rozważam, czy jest na to czas czy nie.

Jest zasadnicza różnica między "wybaczeniem Bogu" ( w pewnym sensie to znaczy zrozumieniem że On dopuszcza dla nas różne doświadczenia nie dlatego że nas nie kocha) a oczekiwaniem tego że to Bóg powinien kogoś przepraszać.

A dosłowny sens twojej wypowiedzi skierowanej do Arkadio był właśnie taki. Mogło go to jak najbardziej utwierdzić w jego błędzie gdyby to odczytał dosłownie.

Nie ty jesteś od decydowania czy on jest gotowy na wiarę w tym momencie czy nie.

Jeśli został apostatą to znaczy że był katolikiem.

Nie mamy prawa odmawiać mu uświadomienia i przypomnienia podstawowych prawd chrześcijańskiej wiary.

Nie mamy prawa spisywać go na straty. To wbrew chrześcijańskiej miłości.

Wejście na forum katolickie było jego decyzją. Jeśli to zrobił to znaczy że czegoś szuka. I wchodzą tutaj sam poddał to o czym pisze pod wolną dyskusję i osąd forumowiczów.

Uważam że forum katolickie jest takim miejscem gdzie człowiek powinien mieć szansę poznać chrześcijańską wiarę opartą na Bożym Objawieniu zawartym w Biblii i Tradycji apostolskiej a nie tylko jakieś dyrdymały własnego pomysłu.

[CiekawaXO]

Wiesz,ja jestem od decydowania co ja mu powiem. I tak właśnie zdecydowałam. Zdecydowałam że mu powiem ze go rozumiem, bo go rozumiem. Nie będę przepraszać ze go rozumiem. Ok, dyrdymały. Dla Ciebie. A "nie rzucajcie pereł przed świnie", na którym oparłam swoją decyzję, jest nauką biblijną. Ale jak dyrdymały to:miej ostatnie słowo. Ja już nie będę odnosić się do tego co piszesz EOT for ju. ,, Przebaczyć Bogu,, - źródło :Apostoł. Pl
Spróbuj się zatrzymać teraz na przedostatnim fragmencie z Pisma Świętego. Zastanów się nad nim chwilę. Zadaj sobie pytanie, o jakie rzeczy w swoim życiu masz pretensje do Pana Boga. Spisz je w notatniku, aby później móc mówić o tych sprawach w czasie końcowej modlitwy.
„Lecz on odpowiedział ojcu: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę. Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się”. (Łk 15,29–32)
Czasem towarzyszy mi syndrom drugiego syna. Wszystkim wkoło się udaje, a mnie nie. Inni obok wyglądają atrakcyjniej, są przystojniejsi. Im jakoś wszystkie rzeczy przychodzą tak łatwo, a dla mnie to straszna męczarnia. Przecież Bóg stworzył każdego człowieka, obdarzając go swoimi darami. Dlaczego ja otrzymałem gorsze możliwości?

o. Robert Wawrzeniecki OMI

[Andej]

Re: APOSTAZJA - TO DROGA DO FAKTYCZNEJ WOLNOSCI>>????

Wydaje mi się, że to sposób zniewolenia. Apostazja jest rodzajem zniewolenia.
Teraz mogę to napisać, skoro inicjator tematu porzucił definitywnie ten wątek.

Dlaczego zniewolenie? Bo jest to zatrzaśnięciem drzwi. Apostazja jest wyrzeczeniem się drogi. Jest zrezygnowaniem z jakiejś opcji.
Wyrzeczenie się czegoś, w tym wypadku wiary, jest działaniem niewolnika. Jest zrzuceniem czegoś, co uważa za jarzmo. Nie widzi sensu w dziele, które wykonuje. Pozbywa się czegoś zupełnie nie zauważając, że coś traci.
Wolność, to wolność do wyboru. Dowolnego wyboru. Zatem apostazja jest tego zaprzeczeniem, bo ogranicza wybór.
Byłbym w stanie zrozumieć, gdyby "wybierający drogę do faktycznej wolności" stał się agnostykiem. Bo agnostyk nie zamyka przed sobą żadnej alternatywy, wyboru, drogi. Jest otwarty na wszystko. Na dobro i zło. Może odkładać dokonanie wyboru drogi. Ale żadnej nie wyklucza. Nie staje się niewolnikiem swojej frustracji.

Słyszałem o osobach, które porzuciły wiarę w sposób świadomy. Ale jeszcze ani razu nie zetknąłem się z osoba, o której mógłbym powiedzieć (być przekonanym, że tak było), że była osobą wierzącą. Wszyscy "porzucający wiarę" byli niewierzącymi, tylko o tym nie wiedzieli. Nigdy nie dowiedzieli się, co to jest wiara. Nigdy nie uwierzyli Bogu. Żyli złudzeniami, własnymi wyobrażeniami. Ich obraz Boga, Kościoła i wiary jawił mi się zawsze jakąś straszną karykaturą. Były to obrazy na miarę ich rozwoju duchowego. Tak, jak wiara ich była karłowata, tak też ich wyobrażenia Boga były karłowate. Niedorozwinięte, ale nie sensie początkowego etapu rozwoju. Niedorozwinięte, bo rozwój wiary zatrzymał się, gdy rozwój osobowości następował. I powstawał rozdźwięk, między niedorozwiniętą wiarą i rozwijającym się intelektem.

[CiekawaXO]

No, możliwe. Ja spotkałam się że ktoś porzucał Boga bo się na niego gniewał, nie widział w Bogu dobra. Często ludzie wierzący też nie widzą w Bogu dobra, oskarżają Go o coś. Mi się zdarzyło nie raz oskarżać, nie rozumieć. Co do Arka myślę że kiedyś gniew minie.

[Albertus]

Wiesz,ja jestem od decydowania co ja mu powiem. I tak właśnie zdecydowałam.

No oczywiście że tak. I masz do tego pełne prawo. Tak jak i ja mam prawo zdecydować co powiem jemu i tobie. Czyż nie?

Dodano po 13 minutach 32 sekundach:

Ok, dyrdymały. Dla Ciebie. A "nie rzucajcie pereł przed świnie", na którym oparłam swoją decyzję, jest nauką biblijną.

„Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały” (Mt 7,6).

Jak widzimy Pan Jezus podaje tutaj uzasadnienie tego dlaczego mamy nie rzucać pereł przed wieprze.

Powodem jest to że pewni ludzie mogą zaszkodzić i głoszonej Ewangelii i tym którzy ją im głoszą. Poza tym "rzucanie pereł" zdaje się sugerować że te osoby prawdy ewangelicznej nie szukają a jest im ona niejako wpychana na siłę.

Może i masz rację że Arkadio zalicza się do takich osób. Tego nie wiem. Czy możesz to jakoś uzasadnić? Czy to tylko tak na wyczucie i intuicję rozeznajesz?

Jednak forum katolickie jest takim specyficznym miejscem gdzie wchodzą jednak ludzie którzy czegoś szukają a tak w każdym razie powinniśmy wstępnie zakładać.
I jest miejscem gdzie każdy kto szuka powinien usłyszeć prawdę.
Co z nią zrobi to już jego decyzja.

Jednak czasem człowiek może żyć całe życie w błędzie a na koniec życia może sobie przypomnieć to że może i powinien się zwrócić do Pana o miłosierdzie nad nim bo zrozumie że błądził bo słowa prawdy które kiedyś usłyszał będą w nim jakoś pracować.

[CiekawaXO]

Wyraźnie Arek nie chce słuchać teraz o dobrym Bogu, ani o złym. O żadnym nie chce. Nie musiałam używać intuicji. Przeczytałam to uważnie co napisał. Jest silnie wzburzony, pisanie Prawdy nic nie da. Nie trzeba mu jej nawet pisać, gdyż jako były katolik on wie o potencjalnych skutkach apostazji. Się pisze jak ktoś nie wie. Nie można też pisać o potępieniu bo jeszcze bardziej utrwalamy w jego głowie wizerunek Boga jako kogoś kto tylko karze. Trzeba dać mu czas i jak będzie miał wolną głowę, to i emocje opadną. Czas, zrozumienie, towarzyszenie. Dolewanie oliwy do ognia nic tu nie da. Piszesz ze coś mu zostanie w głowie, że się może nawrócić bo będą mu brzęczały w głowie słowa o piekle. Nie uważam ewangelizacji podszytej strachem za ewangelizacje

[miłośniczka Faustyny]

Piszesz ze coś mu zostanie w głowie, że się może nawrócić bo będą mu brzęczały w głowie słowa o piekle.

A mi się wydaje, że Albertus napisał coś przeciwnego:

może sobie przypomnieć to że może i powinien się zwrócić do Pana o miłosierdzie nad nim bo zrozumie że błądził bo słowa prawdy które kiedyś usłyszał będą w nim jakoś pracować

[Marek_Piotrowski]

Kiedy ma się wątpliwości, należy po prostu mówić prawdę (najlepiej to robić również, gdy się wątpliwości nie ma... )
Kombinowanie jak koń pod górę nikomu nie pomoże.
I błagam, nie gadajmy o "emocjach" i "ochłonięciu" w przypadku dorosłego człowieka rok później. Owszem, można mieć uraz - ale sugerowanie afektu nie ma sensu.

W ogóle na forum jest zbyt dużo gadania o tym, co kto "powinien" a co "nie powinien" napisać i koncentrowania się na sobie i rozmówcach, a za mało rozmów na konkretne tematy.

[CiekawaXO]

@miłośniczka Faustyny Ja nie pisałam o żadnym konkretnym fragmencie, a o słowach Prawdy, a w tym się zawiera nauka o piekle. Ale możesz podyskutować o danym fragmencie z Albertusem.

[Dezerter]

Koniec tematu - zamykam, bo autora nie ma z nami więc nie będziemy pisać o nieobecnych, bo to słabe

[Dezerter]

Na meila dostałem taką informację, którą jak domyślam się mogę się z wami podzielić

Czesc Dezerterze

Dziekuje - byliscie jedynymi ludzmi przez ktorych mimo wszystko mialem kontakt z Bogiem - dlatego bylem na forum dlatego szukalem odpowiedzi ,dlatego mimo wszystko jestem wsciekly na siebie i Boga , ale tez dziekuje wam za to ze jestescie- wczoraj mialem dosc ale dzis nabralem duzo optymizmu ale i smutku odchodzac od was.

Coz czasu nie zatrzymam ale tobie i ludziom na forum dziekuje ,

Arkadio