Prośby o modlitwę.

[Andej]

Myślę, że większość z nas czyni to codziennie.

Najlepiej byłoby, gdyby zwyciężyła miłość do Boga i ludzi. Wtedy wszystkie inne intencje też byłyby spełnione.

[Nenderen]

Mam problem z tym jak przeprowadzić krytykę negatywnych działań pewnej pani tak by jej nie urazić. Trudno mi otrząsnąć się z negatywnych emocji po zobaczeniu tego co zrobiła. Proszę o modlitwę za nią i za mnie.

[Jozek]

trzeba porozmawiac, ale nie o niej tylko o jakiejs wymyslonej dawnej znajomej ktora podobnie postapila i skrytykowac ta wymyslona znajoma.
Nawet wspolnie.

[konserwa]

Modlitwa wespre. Obmawiania sie wystrzegam.

[Nenderen]

Józek, twój pomysł to czyste złoto. Sprytnie a zarazem empatycznie. Żałuję że nie mogę dać twojemu postu dziesięciu podziękowań.

Konserwa, dzięki za wsparcie. Tak, tak, obmowa to ewidentne zło i od tego trzymam się jak najdalej.

[konserwa]

Powodzenia.

[Widziałam Boga]

trzeba porozmawiac, ale nie o niej tylko o jakiejs wymyslonej dawnej znajomej ktora podobnie postapila i skrytykowac ta wymyslona znajoma.
Nawet wspolnie.

Wymyślać kogoś? Serio? Ile lat macie, żeby takie dziecinady robić ? Prawda jest bolesna, zwłaszcza ta krytykująca. Trzeba wziąć temat takim jakim jest i porozmawiać otwarcie.

[Jozek]

Nie zauwazylas ze chodzi o krytyke wymyslonej osoby-postaci.
To dokladnie to samo co lektory szkolne i ich omawianie na lekcjach i do zadnego konkretnego ucznia sie nie odnosza.

[Widziałam Boga]

Nie zauwazylas ze chodzi o krytyke wymyslonej osoby-postaci.
To dokladnie to samo co lektory szkolne i ich omawianie na lekcjach i do zadnego konkretnego ucznia sie nie odnosza.

To i tak jest kłamstwo i to perfidne. Świadomie wymyślasz kogoś, bo boisz się w oczy komuś powiedzieć co myślisz. I jak opowiadasz to wiesz, że kłamiesz daj spokój i w żadnym sensie to nie przypomina omawiania lektury. W życiu wiele rzeczy trzeba brać przysłowiowo na klatę, a nie gierki jakieś prowadzić. Ja bym tak kita cisnąć czuła wstrętnie, ale to kwestia sumienia i chyba dojrzałości do prowadzenia ciężkich rozmów.

[Jozek]

Taka bezposrednia konfrontacja nic nie zdzialasz, a tylko spowodujesz reakcje obronna, przez ktora dana osoba zacznie szukac sobie usprawiedliwien, a to jedynie utrwali ja w takim postepowaniu.
Dlatego np. Jezus nauczal w przypowiesciach wlasnie by nie oskarzac. Zapominasz ze to szatan jest oskarzycielem czlowieka.
Jesli ktos poczuje ze to jego dotyczy, to znaczy ze to jego wlasne sumienie go oskarza.
To cos na wzor "uderz w stol, a nozyce sie odezwa" .

[Marek_Piotrowski]

Różne metody są dobre w różnych sytuacjach. Czasem komuś łatwiej przyjąć (i w konsekwencji - przemyśleć) krytykę, gdy nie jest skierowana bezpośrednio do niego, nie czuje się bezpośrednio atakowany.
A czasem nie.
To trzeba wyczuć, ale metoda zaproponowana przez Józka bywa pożyteczna. Byle to nie było zbyt grubymi nićmi szyte, bo nikt nie lubi, gdy robią z niego idiotę...

[Widziałam Boga]

Lepsza najgorsza prawda, niż owijać w bawełnę. Pamiętać trzeba, że oliwa sprawiedliwa na wierzch wypływa i można się z czasem na własnym zmyślony kłamstwie naciąć.

[Nenderen]

W żywocie jednego z ojców pustyni odnalazłem taktykę podobną do jozkowej. W sumie już po problemie. Za modlitwy Bóg zapłać.

[miłośniczka Faustyny]

Jutro mam ważną wizytę u lekarza i się obawiam, więc chciałabym prosić o modlitwę w tej intencji.

[Nenderen]

Mam kłopoty ze zdrowiem i dlatego proszę o modlitwę (w szczególności różańcową).