Opętania i zniewolenia duchowe

[Albertus]

Otwarcie się na moce demoniczne nie jest równoznaczne z opętaniem

Naprawdę? ... nie wiem jak Ty, ale ja wciąż ocieram się o demoniczne moce działające poprzez moje ciało, świat, innych ludzi.

"Opętanie – stan umysłu, w którym poszczególny człowiek (indywiduum) odczuwa, że znajduje się pod wpływem zewnętrznej, niefizycznej, najczęściej osobowej siły, lub zachowuje się w sposób sugerujący taki stan osobom trzecim. Według wielu religii oraz wierzeń ludowych opętanie może być formą zawładnięcia ciałem przez duchy lub demony."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Op%C4%99tanie

Nigdy się tak nie czułem, a uwierz czułem wiele ... a nawet gdybym czół pierwej udał bym się do lekarza.

czy przypadkiem nie odczytałeś błędnie mojej wypowiedzi w której napisałem że
otwarcie się na moce demoniczne nie jest ( jeszcze) równoznaczne z opętaniem

[Marek_Piotrowski]

Opętanie jest stanem, w którym wola człowieka jest zniewolona. Nie należy tego utożsamiać z z stanem grzesznosci, ani nawet opresji i obsesji szatańskich.
Opętanie zdarza się bardzo rzadko - znajomy egzorcysta mówił mi po 2 bodajże latach posługi, że spotkał się tylko z jednym czy dwoma wypadkami opętania. Natomiast problemy demoniczne to co innego i znacznie częstszego.

[sądzony]

czy przypadkiem nie odczytałeś błędnie mojej wypowiedzi w której napisałem że
otwarcie się na moce demoniczne nie jest ( jeszcze) równoznaczne z opętaniem

Chyba tak.

[Dezerter]

Hildzia napomina forumowiczów, by słuchali nauki KK, Katechizmu, księży i Biblii
dzięki Ci Panie, że dożyłem takich czasów

[Albertus]

Hildzia napomina forumowiczów, by słuchali nauki KK, Katechizmu, księży i Biblii
dzięki Ci Panie, że dożyłem takich czasów

Też mnie to cieszy

[sądzony]

Nie rozumiem. Wystarczy żyć aby co?

Chyba nie zakładasz, że jesteś bezpieczny i musisz jedynie pilnować "by się nie otworzyć"?
Moim zdaniem wciąż jesteśmy "otwarci" i musimy dbać by się "oczyszczać"

Czy chodzi ci o to że samo życie jest równoznaczne z otwieraniem się na moce demoniczne?
Jeśli tak to jest to oczywiście nieprawda.
W życiu jesteśmy stale narażeni na ataki demoniczne ale nie jest to równoznaczne z otwieraniem się na te moce.

Patrz wyżej.

A takim dobrowolnym otwieraniem się na te moce jest wywoływanie duchów i inne praktyki spirytystyczno - okultystyczne.

Naprawdę uważasz, że to największe zagrożenie duchowe.

Dodano po 6 minutach 4 sekundach:

Nie rozumiem. Wystarczy żyć aby co?

Chyba nie zakładasz, że jesteś bezpieczny i musisz jedynie pilnować "by się nie otworzyć"?
Moim zdaniem wciąż jesteśmy "otwarci" i musimy dbać by się "oczyszczać"

A może jest inaczej.
Ja jestem "otwarty", a Ty "zamknięty"
I wszystko jest OK.

[Albertus]

Nie rozumiem. Wystarczy żyć aby co?

Chyba nie zakładasz, że jesteś bezpieczny i musisz jedynie pilnować "by się nie otworzyć"?
Moim zdaniem wciąż jesteśmy "otwarci" i musimy dbać by się "oczyszczać"

Nie zakładam że jesteśmy bezpieczni tylko że to coś innego gdy zło sami zapraszamy i wpuszczamy.
Nie twierdzę też że nie ma innych możliwości otwierania się na moce demoniczne ale wywoływanie duchów i inne praktyki okultystyczne są taką możliwością w sposób ewidentny.

Dodano po 2 minutach 42 sekundach:

A takim dobrowolnym otwieraniem się na te moce jest wywoływanie duchów i inne praktyki spirytystyczno - okultystyczne.

Naprawdę uważasz, że to największe zagrożenie duchowe.

Nie wiem czy największe bo to pewnie zależy od sytuacji i osoby ale na pewno jedno z największych i potwierdza to Biblia i Tradycja Kościoła.

Dodano po 1 minucie 29 sekundach:

A może jest inaczej.
Ja jestem "otwarty", a Ty "zamknięty"
I wszystko jest OK.

Można być tak pokornym że aż pysznym.

[sądzony]

Nie zakładam że jesteśmy bezpieczni tylko że to coś innego gdy zło sami zapraszamy i wpuszczamy.
Nie twierdzę też że nie ma innych możliwości otwierania się na moce demoniczne ale wywoływanie duchów i inne praktyki okultystyczne są taką możliwością w sposób ewidentny.

A buntowanie się przeciwko rodzicom i całemu światu, ich wartością moralnym, sposobowi życie, łamanie zasad, kontestacja, poszukiwanie siebie i własnej drogi na etapie dojrzewania uważasz za zachowania rozwojowe kształtujące dorosłość czy "otwieranie się na zło"?

[Albertus]

Nie zakładam że jesteśmy bezpieczni tylko że to coś innego gdy zło sami zapraszamy i wpuszczamy.
Nie twierdzę też że nie ma innych możliwości otwierania się na moce demoniczne ale wywoływanie duchów i inne praktyki okultystyczne są taką możliwością w sposób ewidentny.

A buntowanie się przeciwko rodzicom i całemu światu, ich wartością moralnym, sposobowi życie, łamanie zasad, kontestacja, poszukiwanie siebie i własnej drogi na etapie dojrzewania uważasz za zachowania rozwojowe kształtujące dorosłość czy "otwieranie się na zło"?

Piszesz tak jakby była alternatywa - albo to albo tamto i konkurs co jest gorsze i pytanie które wygra.

Może być i to i tamto i jedno może wynikać z drugiego

[sądzony]

Naprawdę uważasz, że to największe zagrożenie duchowe.

Nie wiem czy największe bo to pewnie zależy od sytuacji i osoby ale na pewno jedno z największych i potwierdza to Biblia i Tradycja Kościoła.

Nie będę z Tobą "walczył" na znajomość Pisma Św., ale jakoś wydaje mi się, że najgorszy jest brak miłości.

Można być tak pokornym że aż pysznym.

To już nie pokora, a pyszałkowatość.

Dodano po 6 minutach 34 sekundach:

Piszesz tak jakby była alternatywa - albo to albo tamto i konkurs co jest gorsze i pytanie które wygra.
Może być i to i tamto i jedno może wynikać z drugiego

Tkaj już jest. Zło istnieje. W każdym z nas. Łatwiej zepchnąć je na opętanie, zawładnięcie, zwiedzenie, na zewnątrz bo wtedy pozostaję "czysty".
Jednakże to ja osobiście jestem odpowiedzialny za większość zła, które wyrządzam. Nie szatan, nie moi rodzice, bo tak mnie wychowali ...
Fakt, on próbuje nas codziennie. Wystarczy włączyć TV, youtube, radio, posłuchać ludzi czy własnego ciała.

Nie neguję jego istnienia i działań typu opętanie, ale spójrz na ten świat, na ludzi, w głąb ... czy on naprawdę musi to robić?
Wiem to smutne, ale tak to widzę.

[Dezerter]

Ja wywoływałem duchy, a ty Albertusie nie?
Kto nie wywoływał duchów nawet dla wygłupu, zabawy, na osiemnastce itp zabawy dzieci i nastolatków niech się zgłosi proszę.
Takie zabawy mogą spowodować zagrożenie duchowe, nie wykluczam tego, ale wówczas gdyby to się działo za każdym razem to mielibyśmy 90% opętanych w kraju
Natomiast to co pisze Albertus o
"A takim dobrowolnym otwieraniem się na te moce jest wywoływanie duchów i inne praktyki spirytystyczno - okultystyczne. "
jeśli pisze o poważnym, profesjonalnym i intencjonalnym szukaniu kontaktów ze światem duchowym w którym to spotkaniu dochodzi do skutecznego kontaktu, który czymś tam zaowocuje, jakimś działaniem, zobowiązaniem, bądź "niedowołaniem ducha", to można popaść w kłopoty duchowe, ale nie trzeba.
Potwierdzam to co Marek pisze o % opętanych wśród osób skierowanych do egzorcysty jest to przedział 5-1%

Ponawiam apel zanim kogokolwiek skierujecie do egzorcysty opiszcie problem na forum a pomożemy rozeznać
Egzorcysta też może wyrządzić słabemu psychicznie człowiekowi krzywdę, dlatego taki człowiek powinien mieć wsparcie i kontrolę kogoś bliskiego.
Niestety egzorcyści w Polsce nie mają żadnego nadzoru podobnego do tego jaki mają psychiatrzy i psychoterapeuci myślę tu o superwizji - czas to zmienić
Ja od jakiegoś czasu prowadzę działania w tym kierunku i proszę osoby , którym dobro Kościoła leży na sercu o przyłączenie się w swoim środowisku do tego.

[Hildegarda]

Hildzia napomina forumowiczów, by słuchali nauki KK, Katechizmu, księży i Biblii
dzięki Ci Panie, że dożyłem takich czasów

ale to nie jest żadna nowość, że w niektórych tematach się zgadzam z KK bardziej niż sami katolicy

Dodano po 6 minutach 45 sekundach:

Rozumie, że jesteś katolikiem skoro tak dobrze wiesz co powinni?

A do tego trzeba być katolikiem? Jeśli ktoś nie uznaje nauk KK to czym się różni od protestanta czy innowiercy?

Dodano po 7 minutach 18 sekundach:

Nie zakładam że jesteśmy bezpieczni tylko że to coś innego gdy zło sami zapraszamy i wpuszczamy.

Oczywiście, że tak, chyba w jakimś celu się przestrzega przed tymi praktykami, a nie, że to nie ma żadnego znaczenia

[sądzony]

Egzorcysta też może wyrządzić słabemu psychicznie człowiekowi krzywdę, dlatego taki człowiek powinien mieć wsparcie i kontrolę kogoś bliskiego.
Niestety egzorcyści w Polsce nie mają żadnego nadzoru podobnego do tego jaki mają psychiatrzy i psychoterapeuci myślę tu o superwizji - czas to zmienić
Ja od jakiegoś czasu prowadzę działania w tym kierunku i proszę osoby , którym dobro Kościoła leży na sercu o przyłączenie się w swoim środowisku do tego.

Zgadzam się z krzywdą, a jak wyobrażasz sobie taki "nadzór"?

Dodano po 10 minutach 36 sekundach:

Rozumie, że jesteś katolikiem skoro tak dobrze wiesz co powinni?

A do tego trzeba być katolikiem? Jeśli ktoś nie uznaje nauk KK to czym się różni od protestanta czy innowiercy?

Nie wiem czy trzeba, ale wydaje mi się, że już z pewnością drugi, a może i trzeci raz czytam u Ciebie, iż Katolik coś musi. W moim wnętrzu, b. możliwie, że błędnie, pojawia się możliwe "dopełnienie" z Twojej strony "a ja nie muszę".

Otóż uważam się za Katolika i uważam swą wiarę i wyznanie za ciągły wybór. Nie uważam, że muszę chodzić co tydzień do kościoła. Nawet więcej zdarzyło się, odkąd wróciłem do Kościoła, że nie byłem.

Po prostu nie znoszę, jeżeli ktoś mówi mi, że muszę coś z tego powodu, że jestem Katolikiem czy chrześcijaninem.
Dla mnie to droga wolności, poprzez wiarę, często błędy i grzechy, konsekwencje, odpowiedzialność ku, mam nadzieję, coraz większej dojrzałości w Bożej Łasce i Miłości.

I dlatego ciekawi mnie czy jesteś Katolikiem?
Czy boisz się "przymusu" czy "wolności"?

[Hildegarda]

Nie wiem czy trzeba, ale wydaje mi się, że już z pewnością drugi, a może i trzeci raz czytam u Ciebie, iż Katolik coś musi. W moim wnętrzu, b. możliwie, że błędnie, pojawia się możliwe "dopełnienie" z Twojej strony "a ja nie muszę".

Otóż uważam się za Katolika i uważam swą wiarę i wyznanie za ciągły wybór. Nie uważam, że muszę chodzić co tydzień do kościoła. Nawet więcej zdarzyło się, odkąd wróciłem do Kościoła, że nie byłem.

Po prostu nie znoszę, jeżeli ktoś mówi mi, że muszę coś z tego powodu, że jestem Katolikiem czy chrześcijaninem.
Dla mnie to droga wolności, poprzez wiarę, często błędy i grzechy, konsekwencje, odpowiedzialność ku, mam nadzieję, coraz większej dojrzałości w Bożej Łasce i Miłości.

I dlatego ciekawi mnie czy jesteś Katolikiem?
Czy boisz się "przymusu" czy "wolności"?

Przepraszam jeśli Cię uraziłam, po prostu po kilku latach pisania z katolikami w różnych miejscach, czuję się zmęczona takim rozmydlaniem wiary katolickiej przez katolików, jakby KK gdziekolwiek na takie coś przyzwalał. Można się naczytać przeróżne pomysły na wiarę w KK, a przecież tu jest wszystko proste, są dokumenty i albo się to przyjmuje do wiadomości, albo nie. Ja zaczęłam doceniać katolików, którzy konkretnie stoją przy swojej wierze, bez kombinowania, wymyślania sobie swoich pomysłów na to co KK głosi, bo to jest po prostu uczciwe podejście, a szczególnie jeśli się rozmawia na forum, o tematach, które w KK są jasno określone.
Oczywiście nie ma żadnego przymusu wyznawania katolickich nauk i bycia w KK.

[sądzony]

@Hildegarda przecież oboje wierzymy w opętanie. Ty jednak dostrzegasz je tam, gdzie ja go nie widzę. Pod względem wiary jesteśmy więc tacy sami. Pod względem oceny zaś się różnimy.