Te słowa powinny nam jednoznacznie wskazywać kierunek. Modlitwa to nie tylko odmawiane formułki (czasem też potrzebne) - modlitwa to bycie w nieustannej relacji.
Problem z modlitwą
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1408
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 541 times
- Been thanked: 779 times
Re: Problem z modlitwą
-
- Aktywny komentator
- Posty: 644
- Rejestracja: 28 wrz 2019
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 157 times
- Been thanked: 160 times
Re: Problem z modlitwą
Bardzo ciekawy wątek się rozwinął
Ja powiem tak, u mnie to sinusoida...
Wczoraj np. chciałam spędzić z Bogiem czas. Zapaliłam świecę, włączyłam melodię w słuchawkach (kłótnia sąsiadów skutecznie by mnie rozpraszała..) i otworzyłam Pismo Św. na Ewangelii z dnia. Przeczytałam, posiedziałam, coś szczerze Bogu powiedziałam. Ciągłe rozproszenia, nawet nie wiem kiedy łapię się na tym, że myślę o zmartwieniach.. Oczywiście po modlitwie pomyślałam "ale to było słabe, ciągle się rozpraszałam" ale w sercu czułam taką tęsknotę jakąś nieopisaną, przez moment nie chciałam zrobić znaku krzyża na zakończenie modlitwy, że nagle odchodzę od Boga, czar pryśnie (?) że w milczeniu jest mi tak dobrze, jednak coś mnie w tym sercu wołało, nie umiem tego opisać.. jakby z głębin serca..
To prawda @AdamS. również lubię wyjść na spacer z Matką Bożą. Modlić się i jednocześnie podziwiać przyrodę i ludzi wokoło. Faktycznie modlitwa na świeżym powietrzu chyba bardziej pomaga mi się skupić i wyciszyć niż w domu, gdzie ciagle coś mnie rozprasza.
Proponuję też np. pójść do kościoła przed Tabernakulum bądź Najświętszy Sakrament. I po prostu być..
Ja powiem tak, u mnie to sinusoida...
Wczoraj np. chciałam spędzić z Bogiem czas. Zapaliłam świecę, włączyłam melodię w słuchawkach (kłótnia sąsiadów skutecznie by mnie rozpraszała..) i otworzyłam Pismo Św. na Ewangelii z dnia. Przeczytałam, posiedziałam, coś szczerze Bogu powiedziałam. Ciągłe rozproszenia, nawet nie wiem kiedy łapię się na tym, że myślę o zmartwieniach.. Oczywiście po modlitwie pomyślałam "ale to było słabe, ciągle się rozpraszałam" ale w sercu czułam taką tęsknotę jakąś nieopisaną, przez moment nie chciałam zrobić znaku krzyża na zakończenie modlitwy, że nagle odchodzę od Boga, czar pryśnie (?) że w milczeniu jest mi tak dobrze, jednak coś mnie w tym sercu wołało, nie umiem tego opisać.. jakby z głębin serca..
To prawda @AdamS. również lubię wyjść na spacer z Matką Bożą. Modlić się i jednocześnie podziwiać przyrodę i ludzi wokoło. Faktycznie modlitwa na świeżym powietrzu chyba bardziej pomaga mi się skupić i wyciszyć niż w domu, gdzie ciagle coś mnie rozprasza.
Proponuję też np. pójść do kościoła przed Tabernakulum bądź Najświętszy Sakrament. I po prostu być..
Ostatnio zmieniony 2022-05-20, 12:04 przez Niezapominajka, łącznie zmieniany 1 raz.
Oz 11:4 bt5 ~ Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem je.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13771
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2020 times
- Been thanked: 2196 times
Re: Problem z modlitwą
Niezapominajka pisze: ↑2022-05-20, 12:03 ... w milczeniu jest mi tak dobrze, jednak coś mnie w tym sercu wołało, nie umiem tego opisać.. jakby z głębin serca..
Na mnie bardzo wpływa przyroda. Nie musi to być las, góry czy morze.Niezapominajka pisze: ↑2022-05-20, 12:03 Faktycznie modlitwa na świeżym powietrzu chyba bardziej pomaga mi się skupić i wyciszyć niż w domu, gdzie ciagle coś mnie rozprasza.
Wystarcza park, drzewa, wiatr, ptaki, deszcz, woda.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20