Czy to była przysięga albo zobowiązanie z mojej strony?
-
- Dyskutant
- Posty: 343
- Rejestracja: 25 mar 2020
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 39 times
Czy to była przysięga albo zobowiązanie z mojej strony?
Witajcie. Mam taki problem, moją sytuację prywatną z Bogiem. Mam zaburzenia lękowe i też zaburzenia snu. Ostatnio w czasie modlitwy poprosiłam Boga, żeby dał mi łaskę spokojnych snów i żebym nie miała tych lęków. I jeszcze prosiłam o łaskę żalu za grzechy, ponieważ mam zamiar/chcę przystąpić do spowiedzi i uporządkować w końcu mogę życie. Podświadomie traktuję spowiedź i komunię świętą jako takie poczucie bezpieczeństwa, że Bóg mnie wtedy nie opuści, że prawdopodobnie znikną moje lęki, że da mi wiele łask. Wiem że to błędne myślenie ale podświadomie tak właśnie czułam, ale zdaję sobie sprawę, że nie chcę, żeby Bóg dał mi łaskę np wyjścia z choroby w zamian za spowiedź. I dziś nawet od razu po modlitwie powiedziałam to Bogu, żeby nie traktował tego jako jakąś zależność, że będzie mi się dobrze wiodło jak pojde do spowiedzi, bo nie chcę w takiej sytuacji stawiać Jego i siebie, żeby to nie było zobowiązanie tylko dwie osobne sprawy. Czasem tak myślałam, że Bóg spełni moją prośbę, bo chcę się poprawić albo że Bóg mnie karze moimi lękami i bezsennością, bo nie motywuję się do spowiedzi...albo że może specjalnie mi to zsyła, żebym się zmotywowała i żałowała. Ale to moje osobiste odczucie i też nie zawsze tylko jak mam kryzys. Może być błędne. Nie wiem. I teraz pytanie, czy Bóg te moje odczucia i modlitwy traktuje z mojej strony jako zobowiązanie czy przysięgę czy obietnicę od której zależy spełnienie prośby? Męczy mnie to od jakiegoś czasu. Jak dopadają mnie takie silne lęki to czasem myślę o spowiedzi i jak się do niej przygotowuje to mój lęk się zmniejsza i później do niej przystępuję i już jest dobrze. Czy to tylko moje prywatne odczucie czy Bóg mi coś mówi w ten sposób? Proszę Was o odpowiedź czy to jest jakby moja przysięga, choć nie padło to słowo z mojej strony ( nie lubię składać przysiąg takich oficjalnie).
Ostatnio zmieniony 2022-05-20, 17:29 przez Aga1986, łącznie zmieniany 2 razy.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4436
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1078 times
- Been thanked: 1149 times
Re: Czy to była przysięga albo zobowiązanie z mojej strony?
Nie musisz Bogu tego tłumaczyć, bo On zna Twoje serce, Twoje myśli, wie o Tobie więcej niż Ty sama. Nie bój się, że coś źle zrozumie, bo to niemożliwe.
Żadne z powyższych. Kocha Cię i dobrze, że z Nim rozmawiasz.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Czy to była przysięga albo zobowiązanie z mojej strony?
Myślę, że to nie jest ważne, jak Bóg to traktuje.
1. Możesz mieć prężność, że traktuje z miłością. Wie, czy chęci i prośby szczere. Zna Twoją wytrwałość.
2. Istotne, jak Ty to traktujesz. Czy na poważnie? Czy lekceważąco. Bo to świadczy o Twoim stosunku do Boga. I to ma decydujące znaczenie w ostatecznym rozrachunku.
3. Bogu nie można postawić warunku, szantażować, przekupywać. To się nie uda.
Twoje wątpliwości świadczą o tym, że podchodzisz do tego poważnie. Sadzę, że przez te rozterki Bóg chciałby nauczyć Cię wytrwałości w dążeniu do dobra.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1707
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 554 times
- Been thanked: 419 times
Re: Czy to była przysięga albo zobowiązanie z mojej strony?
Myślę, że warto przyjrzeć się obrazowi Boga, jaki masz.
Bóg nie jest surowym sędzią, który tylko czeka na najmniejsze potknięcie z Twojej strony. On jest Twoim przyjacielem i patrzy na Twoją modlitwę z miłością, niczego źle nie zrozumie, bo Cię zna.
Bóg nie jest surowym sędzią, który tylko czeka na najmniejsze potknięcie z Twojej strony. On jest Twoim przyjacielem i patrzy na Twoją modlitwę z miłością, niczego źle nie zrozumie, bo Cię zna.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)