Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: Andej » 2023-05-26, 22:43

Dezerter pisze: 2023-05-26, 22:28 Akt małżeński między dwojgiem małżonków, który Marek porównuje do celebracji Sakramentu małżeństwa na ołtarzu łoża małżeńskiego nazywasz chucią?
Marek może i ma do tego prawo aby porównywać. Może porównać mrówkę z lokomotywą. I co z tego?
A chucią nazywam brak opanowania. Realizowanie własnych potrzeb seksualnych per fas et ne fas. I wyszukiwanie różnych usprawiedliwień, wytłumaczeń. Dorabianie teorii do własnych potrzeb.
Jak wielokroć wspominałem stosunek Kościoła do seksu jest wg mnie mocno przesadzony. Jak słusznie zauważasz zmienia się w trakcie istnienia Kościoła. I może dalej się będzie zmieniać. M.in. takim głosom, jak Twój. Kościół żyje. Jest żywym organizmem. Ewoluuje coraz lepiej odczytując wole Bożą. Być może obecne zasady ulegną złagodzeniu. Albo zmianie. Ale jest, jak jest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14995
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4217 times
Been thanked: 2957 times
Kontakt:

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: Dezerter » 2023-05-26, 22:56

Andeju jesteśmy jednak ciałem Chrystusa, jego członkami (dwuznaczność zamierzona) a to zobowiązuje i mi nakazuje, by za bliźnimi małżonkami w opisanym przykładzie ująć się i bronić ich prawa decydowania o tym co TYLKO ich dotyczy przed bezduszna i wydumaną, ludzką (jak rozeznaje - może błędnie?, nie wykluczam, czekam cały czas na przekonujące argumenty) literą prawa (celowo z małej litery)

Ps
Przepraszam za emocjonalne pisanie - jak przesadzam to walcie śmiało, albo na priv
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

konserwa
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3086
Rejestracja: 16 sty 2022
Has thanked: 323 times
Been thanked: 473 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: konserwa » 2023-05-26, 23:26

Chucia jst nie tylko seks ... moze byc chucia ( hucia? ) totalne zrzedzenie, szukanie w serze dziur kwadratowych czy totalna krytyka krytyki.
I wszystko, co bez opamietania polewamy wlasnym sosem.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6277
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 876 times
Been thanked: 710 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-27, 12:04

Wklejam tutaj tekst teologa z Tygodnika Powszechnego. Jest on dostępny po zalogowaniu, w ramach 10 darmowych artykułów miesięcznie, więc jak ktoś się nie zaloguje, nie wyskoczy mu dany artykuł.
Mówi on o stopniu nauczania o antykoncepcji, jaki to typ nauczania, czy to dogmatyczne,nauczanie autentyczne czy ostateczne. Bo są w KK 3 typy nauczania, i jak może, a jak nie może, podejść do tego katolik.
Zachęcam do przeczytania, bo z garścią wiedzy teologicznej łatwiej można dyskutować.
PYTANIA O ANTYKONCEPCJĘ:https://www.tygodnikpowszechny.pl/pytan ... cje-163308
JÓZEF MAJEWSKI
11.05.2020CZYTA SIĘ 10 MINUT

Nauczanie o sztucznej regulacji poczęć jest powszechnie kontestowane przez wiernych i niejednomyślnie głoszone przez biskupów. Jaką zatem ma doktrynalną rangę?

Większość członków Kościoła katolickiego w Polsce i na świecie nie zgadza się z nauczaniem ostatnich papieży, które zakazuje antykoncepcji jako środka regulacji poczęć. W 2015 r. jej stosowanie popierało ponad 90 proc. katolików w Argentynie, Kolumbii, Brazylii, Hiszpanii i Francji, z kolei w USA blisko 80 proc., w Polsce – 75, na Filipinach – 68, w Kongo – 44 i Ugandzie – 43 proc. W tym kontekście rodzi się pytanie o rangę teologiczną czy walor dogmatyczny tej doktryny, a zatem o jej moc zobowiązującą sumienie katolika. Mówiąc konkretnie: czy stosowanie środków antykoncepcyjnych jest grzechem, a jeśli tak, to jakim: lekkim, powszednim czy może ciężkim, śmiertelnym?

Doktrynalne zuchwalstwo?
W 1998 r. Jan Paweł II opublikował dokument „W obronie wiary”. Wyróżnił w nim trzy poziomy nauczania Magisterium Kościoła: objawione, ostateczne i autentyczne (szerzej pisałem o tym w „TP” nr 16/2020). Odrzucenie nauczania objawionego jest herezją i wyłącza z Kościoła. Odrzucając nauczanie ostateczne nie popadamy w herezję, ale osłabiamy jedność z Kościołem. Natomiast o nauczaniu autentycznym Jan Paweł II napisał: „Wprawdzie nie akt wiary, niemniej jednak religijne posłuszeństwo rozumu i woli należy okazywać nauce, którą głosi papież lub kolegium biskupów w sprawach wiary i obyczajów, gdy sprawują autentyczne nauczanie, chociaż nie zamierzają przedstawić jej w sposób ostateczny. Stąd wierni powinni starać się unikać wszystkiego, co się z tą nauką nie zgadza”. Odrzucenie nauczania z poziomu autentycznego nie może być zatem herezją i nie musi osłabiać jedności z Kościołem.

Papieski dokument mówi o poziomach nauczania ogólnie. Mając to na względzie, kard. Joseph Ratzinger, ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary (KNW), w wyjaśnieniu do niego podał przykłady doktryn należących do konkretnych poziomów, tyle że z niewiadomych przyczyn nie zaprezentował żadnego przykładu nauczania autentycznego, a tylko ogólnie stwierdził: prawdy autentyczne głosi się „po to, aby dopomóc w głębszym zrozumieniu objawienia, by potwierdzić zgodność jakiegoś nauczania z prawdami wiary lub też ostrzec przed poglądami niezgodnymi z tymiż prawdami, a także by przeciwstawić się opiniom niebezpiecznym, które mogą prowadzić do błędu. Wypowiedź przeciwna takim prawdom może być zakwalifikowana odpowiednio jako błędna lub, w przypadku nauczania o charakterze roztropnościowym, jako zuchwała lub niebezpieczna”.

Znamienne jest i to, że prefekt KNW ani słowem nie wspomniał o doktrynie zakazującej stosowania środków antykoncepcyjnych. Część komentatorów tłumaczyła, że nie chciał prowokować kolejnych sporów na ten temat. Inni jednak dowodzili, i – jak dla mnie – byli w tym bardziej przekonujący, że gdyby Ratzingerowi chodziło o „nieprowokowanie”, to nie wspominałby także o innych kontrowersyjnych doktrynach, jak wykluczenie kobiet ze święceń kapłańskich czy „dziewiętnastowieczna” doktryna uznająca za nieważne święcenia kapłańskie w Kościele anglikańskim. Tymczasem poświęcił im dość dużo miejsca.

Jeszcze inni komentatorzy przekonywali, że przyszły papież wolał milczeć w sprawie antykoncepcji, bo musiałby umieścić ją właśnie wśród doktryn autentycznych, których odrzucanie nie wyłącza z Kościoła i nie osłabia z nim jedności, co mogłoby prowadzić do uspokojenia sumienia katolików stosujących anty­koncepcję. Problem w tym, że kard. Ratzinger w swoim wyjaśnieniu nic nie napisał także o nauczaniu na temat aborcji, które przecież na pewno nie należy do tej najniższej kategorii nauczania…

Jakkolwiek by było, doktryna o antykoncepcji należy do jednego z trzech poziomów nauki Magisterium. I wszystko wskazuje na to, że w jej przypadku mamy do czynienia z najniższym poziomem – nauczaniem autentycznym. Podobnie jak w przypadku doktryny o celibacie kapłańskim. Można się przecież z nią w Kościele nie zgadzać, można ją krytykować, problematyzować, przedstawiać argumenty za zniesieniem celibatu, jak czyni dziś wielu katolików, świeckich, księży i biskupów, nie wyłączając biskupa Rzymu – i oczywiście nie pociąga to za sobą herezji czy osłabienia jedności z Kościołem. W pełnej jedności z nim pozostaje nawet wcale pokaźna grupa księży, którzy już jako żonaci duchowni dokonali konwersji na katolicyzm z anglikanizmu czy luteranizmu i przyjęli święcenia w Kościele rzymskim.

Doktryna nieomylna?
Na to, że doktryna o antykoncepcji sytuuje się na poziomie nauczania autentycznego, wskazuje fakt, że nie jest ona głoszona przez Magisterium Ecclesiae w sposób nieomylny. Walor nieomylności odnosi się tylko do poziomów objawionego i ostatecznego. Że w przypadku antykoncepcji chodzi o naukę „tylko” autentyczną, zostało potwierdzone w samym Watykanie już 25 lipca 1968 r., w dniu oficjalnej prezentacji encykliki „Humanae vitae” Pawła VI, pierwszego papieskiego dokumentu po Soborze Watykańskim II odrzucającego antykoncepcję jako środek regulacji poczęć. Papieża na konferencji prasowej reprezentował ks. Ferdinando Lambruschini, profesor teologii moralnej Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, który (dwukrotnie) podkreślił wówczas, iż encyklika nie ma waloru nieomylności. Kwalifikacja doktrynalna tego dokumentu – powiedział – „nie wskazuje na to, aby stanowiła rangę nauczania nieomylnego”. Jako taka – kontynuował – stanowi część głoszenia „doktryny katolickiej, nienależącej jednak do depozytu wiary katolickiej, nawet się do niej nie zbliżając”. (Słowa te pominięto w relacji z tej konferencji na łamach watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”).

Część teologów podkreśla, że za brakiem nieomylności doktryny „Humanae vitae” przemawia i to, że Paweł VI na jej poparcie nie przedstawił fundamentu biblijnego, niezbędnego w przypadku nauczania o charakterze nieomylnym. Ks. Jarosław Wojtkun, teolog moralny z KUL-u, stanowisko to prezentuje w taki sposób: „Prawo naturalne, jako baza nauczania »Humanae vitae«, nie stanowi terenu wypowiedzi definitywnych Magisterium, lecz co najwyżej wskazań pastoralnych. W tych kwestiach Kościół, cieszący się także tutaj asystencją Ducha Świętego, nie może pretendować do daru nieomylności. (...) Owszem (...) najbardziej ogólne zasady prawa naturalnego należą do Objawienia i mogą stać się przedmiotem nauczania nieomylnego. Pozostałe jednak są z natury omylne i zmienne. Do takich należy doktryna na temat antykoncepcji, o której [jak pisał ks. Enrico Chiavacci, teolog moralny z Włoch] »Pismo Święte nie wspomina ani wyraźnie, ani nawet niewyraźnie«”.

Z kolei amerykański teolog i kanonista Francis A. Sullivan, jezuita, w 1993 r. przypomniał, iż w Kościele obowiązuje teologiczna zasada, że żadna doktryna nie powinna być traktowana jako nauczana nieomylnie, jeśli nie jest głoszona jako taka w sposób wyraźny, czy to przez uroczystą definicję papieską ex cathedra lub definicję soborową, czy w ramach tzw. zwyczajnego Magisterium powszechnego (gdy wszyscy biskupi w przeszłości i teraźniejszości, łącznie z biskupem Rzymu, zgadzają się ze sobą w konkretnej sprawie wiary czy moralności). Zważywszy jednak na fakt, iż co do tej kwestii brakuje zgody wśród teologów katolickich, to jasne jest, że Magisterium Kościoła nie głosi doktryny o antykoncepcji w sposób nieomylny.

Staje się to tym bardziej jasne, dodajmy, że w sprawie antykoncepcji podzieleni – i to bardzo – są sami biskupi. Encyklika „Humanae vitae” doprowadziła do poważnego kryzysu w samym Magisterium Kościoła, a trwa on do dziś. O tych rzeczach tak mówił jeden z najwybitniejszych katolickich teologów wszech czasów, niemiecki jezuita Karl Rahner: „Nie, nikt nie może twierdzić, że Paweł VI w tej encyklice naucza ex cathedra. Można jasno dowieść, że tego nie zrobił. Wiadomo, że w Kurii Rzymskiej starano się przekonać papieża do tego, ale on nie poszedł tą drogą. Oczywiście, musimy zdawać sobie sprawę, jeśli jesteśmy uczciwi, że w Kościele istnieją przykłady nauczania wiążącego, niezmiennego, które głosi się bez wyraźnej papieskiej decyzji ex cathedra. Z pewnością istnieje taki konsensus Magisterium, któremu przysługuje walor katolickiego, niezmiennego dogmatu bez takiej papieskiej definicji. Niemniej jednak nie uzasadniono, że nauczanie Pawła VI ma charakter dogmatu w tym właśnie sensie. A uważam, że w rzeczywistości nie można tego uzasadnić, ponieważ w tym wypadku nie istnieje konsensus całego światowego episkopatu, a taki konsensus jest konieczny do absolutnie wiążącej decyzji ex cathedra. Nie twierdzę, że nauczanie »Humanae vitae« mija się z prawdą i w efekcie mogłoby czy powinno być od razu przez każdego odrzucone, bez zrozumienia sprawy, egoistycznie, ot, kierując się własnym sposobem postępowania. To nauczanie zawiera autentyczną deklarację, ale nic więcej!”.

Grzech ciężki?
Wśród konferencji biskupów, które nie miały problemów z pełną akceptacją papieskiej doktryny, wyróżnił się episkopat Polski. Nasi biskupi w miarę szybko, bo w 1971 r., wydali „Wskazania dla spowiedników w zakresie spowiedzi małżonków”, w których domagają się bezwzględnego posłuszeństwa nauczaniu „Humanae vitae”. Według tego dokumentu w kwestii antykoncepcji nie może być jakichkolwiek kompromisów. Czytamy w nim: „Stawianie pytań w zakresie problemów życia małżeńskiego jest ścisłym obowiązkiem [spowiedników]. Jego zaniedbanie jest, zasadniczo biorąc, ciężkim naruszeniem obowiązków (...). Zaniechanie pytań w wypadkach, w których powinny być postawione, byłoby działaniem także na szkodę samego penitenta. Może bowiem bardzo łatwo stać się przyczyną spowiedzi nieważnej (...). Ten ważny obowiązek stawiania pytań winien być spełniony nawet wtedy, gdy zachodzi uzasadniona obawa, że penitent faktycznie popełniający wykroczenia przeciw poczęciu nie przyjmie przedstawionych mu norm etyki małżeńskiej głoszonych przez Kościół i zaniecha odtąd nie tylko spowiedzi, ale i życia religijnego w ogóle”. W takim świetle jasne jest, że dla polskich biskupów stosowanie środków antykoncepcyjnych jest grzechem ciężkim/śmiertelnym, bo – zgodnie z tradycyjnym nauczaniem – w sakramencie pojednania katolik ma obowiązek wyznawać tylko takie grzechy.

Zgoła inaczej na „Humanae vitae” zareagował episkopat USA w liście duszpasterskim „Human life in our day”. Amerykańscy biskupi, owszem, potwierdzili w nim nauczanie Pawła VI, jednocześnie jednak podkreślili trzy ważne rzeczy. Po pierwsze – ostrożnie, a klarownie wyjaśnili nauczanie Magisterium Kościoła o niezastąpionej roli sumienia i jego prymacie w ludzkim życiu, na potwierdzenie przywołując wypowiedzi św. Tomasza z Akwinu i kard. Johna H. Newmana. Według Akwinaty zobowiązuje nas nawet sumienie błędne, ponieważ działanie przeciwko niemu jest niemoralne i grzeszne. Z kolei kard. Newman w rozprawie „Sumienie a papież” napisał: „Gdyby trzeba było wmieszać religię do toastów poobiednich (co zaiste nie wydaje się najstosowniejsze), to wypiłbym, owszem, toast na cześć papieża – ale najpierw na cześć sumienia, a dopiero następnie na cześć papieża”. Amerykańscy biskupi – po drugie – uznali, że doktryna o antykoncepcji w „Humanae vitae” nie należy do nauczania nieomylnego. Po trzecie – przypomnieli tradycyjne normy dotyczące uprawnionej, uzasadnionej teologicznej niezgody w Kościele. W podobnym duchu wypowiedziały się episkopaty Ameryki Łacińskiej, Szwajcarii, Skandynawii, Niemiec Zachodnich, Kanady, Indonezji, Holandii, Francji, Belgii i Austrii.

Konferencja Biskupów Austrii oświadczyła: „Encyklika nie rozstrzyga kwestii antykoncepcji w sposób nieomylny i może się zdarzyć, że ktoś nie będzie w stanie zaakceptować jej nauczania. W tej sytuacji ktoś, kto czuje się kompetentny, rozważył sprawę w sposób uczciwy, nie pod wpływem emocji, i dochodzi do odmiennego wniosku niż nauczanie Magisterium Kościoła, może kierować się własnym osądem”. Biskupi tego kraju stwierdzili wręcz, że „jeśli ktoś postąpi przeciwnie do nauczania »Humanae vitae«, nie musi czuć się odłączony od miłości Boga, jak też wolno mu przyjąć komunię świętą bez konieczności wcześniejszego przystąpienia do sakramentu spowiedzi”.

Podobną linię – niewiązania antykoncepcji z grzechem – przyjęli hierarchowie Belgii, pisząc w swoim oświadczeniu, że osoba, która łamie normę „Humanae vitae”, nie powinna czuć się „oddzielona od miłości Boga”. Episkopat Kanady oświadczył zaś, że osoby te nie powinny uważać się za „odłączone od wspólnoty wiernych”. Konferencja Biskupów Szwajcarii stwierdziła, że ci katolicy, którzy nie mogą postępować zgodnie z nauczaniem Pawła VI, „nie powinni uważać się za winnych przed Bogiem”. W końcu biskupi Skandynawii podkreślili, że w Kościele „nikt nie powinien, z uwagi na odmienne zdanie, być uważany za gorszego katolika”.

Jak zauważył Joseph Selling, który przebadał reakcje wielu hierarchów na „Humanae vitae”, „większość biskupów, z powodu swojego milczenia, zakłada, że stosowanie środków antykoncepcyjnych nie musi z konieczności pociągać za sobą osobistego grzechu ciężkiego i potrzeby sakramentu pojednania. Uzasadnienie takiego stanowiska może przybrać dwie formy: z jednej strony – można przyjąć, że ktoś postępuje bez świadomości ciężaru materii, a z drugiej – czyjeś sumienie z jakiegoś powodu nie czuje się zobowiązane postępować zgodnie z normą”.

Biskupi czy świeccy?
W sprawie antykoncepcji nie zgadzają się dzisiaj ze sobą w Kościele nie tylko świeccy i teolożki/teologowie, nie tylko księża, ale również i przede wszystkim sami biskupi, Magisterium Kościoła. Dla jednych hierarchów regulacja poczęć z pomocą antykoncepcji jest grzechem ciężkim, oddziela osobę wierzącą od Boga, pozbawia łaski uświęcającej, zamyka drogę do komunii, o ile wcześniej ów grzech nie zostanie „wymazany” w sakramencie spowiedzi. Dla innych biskupów przeciwnie: stosowanie środków antykoncepcyjnych nie jest czy nie musi być grzechem, a na pewno nie jest to grzech ciężki, antykoncepcja nie oddziela od Boga, nie pozbawia łaski uświęcającej i nie zamyka drogi do komunii, a tym samym nie wymaga wizyty w konfesjonale.

Fakt istnienia zasadniczych różnic w teoretycznym i praktycznym rozumieniu doktryny zakazującej antykoncepcji ma kapitalne znaczenie dla pojmowania jej rangi teologicznej, a tym samym jej mocy zobowiązującej nasze sumienia. Otóż, brak w tej materii jedności biskupów świadczy o tym, że doktrynie tej nie przysługuje walor nieomylności, a tym samym, że należy przypisać ją do nauczania autentycznego. Ponadto różnice te są tak znaczne, że właściwie żaden biskup ani konferencja biskupów nie może identyfikować swego nauczania czy swojej wykładni papieskiej doktryny o antykoncepcji z nauczaniem Magisterium Ecclesiae jako takim. Bo ono w tej konkretnej sprawie nie mówi jednym głosem, a zwykła uczciwość domaga się, by inni wierni byli o tym oficjalnie informowani, a nie trzymani w nieświadomości czy zdani na niepewne źródła medialne, także kościelne. Sytuacja zaś w Kościele jest obecnie taka, że katolicy i katoliczki różnych Kościołów lokalnych mogą żyć w różnych, bardzo odmiennych doktrynalnych światach. To, co w jednym jest grzechem, w innym, nawet sąsiednim, grzechem nie jest; w jednym to samo działanie zamyka drogę do Jezusa eucharystycznego, w innym nie.

Pluralizm w Kościele jest rzeczą jak najbardziej pożądaną i bogactwem, ale nie akurat pluralizm stanowisk biskupów co do doktryny o antykoncepcji. Ten zda się objawem choroby. Jak ją leczyć? Wydaje się, że nie ma lepszego lekarstwa niż to, aby oddać sprawę w ręce najbardziej zainteresowanych, czyli świeckich. Wypada w końcu zaufać ich dojrzałości i rozeznaniu, ich miłości i sumieniu. Wszystko, co ważne w życiu świeckich, nie musi w Kościele zależeć wyłącznie od Magisterium. Tym bardziej że Magisterium w sprawie doktryny antykoncepcji jest bardzo podzielone, a jego członkowie raczej nie przeżywają moralnych dylematów, które niczym kłody rzucają pod nogi osób świeckich. I tym bardziej że sama ta doktryna należy do najniższego poziomu nauczania. Jeszcze raz Karl Rahner: papieskie nauczanie zakazujące antykoncepcji „zawiera autentyczną deklarację. Ale nic więcej!”. ©

JÓZEF MAJEWSKI jest teologiem, medioznawcą, profesorem Uniwersytetu Gdańskiego i stałym współpracownikiem „Tygodnika ­Powszechnego”.
Ostatnio zmieniony 2023-05-27, 12:21 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13805
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2205 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: sądzony » 2023-05-27, 12:08

A nie lepiej zacytować co wg Ciebie ważne i dać link do całości niż wrzucać tak obszerny materiał?
Myślisz, że ile osób go przeczyta?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6277
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 876 times
Been thanked: 710 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-27, 12:24

sądzony pisze: 2023-05-27, 12:08 A nie lepiej zacytować co wg Ciebie ważne i dać link do całości niż wrzucać tak obszerny materiał?
Myślisz, że ile osób go przeczyta?
Ale ty jesteś czepliwy. Co mnie interesuje ile? Wszsytko jest tam ważne wg mnie, ja nie będę uprawiała cenzury. Jeśli autor uznał że wszstko jest ważne, to wszystko. Nie masz czasu bo idziesz na grilla , nie czytaj i elo i eot dla ciebie.
TO jest tak WIELKA i WAŻNA garść wiadomości, że jak ktoś nie przeczyta a się wypowiada dalej, jest ignorantem.
Ja tylko mogę po tym artykule, napisać : AMEN.
Ostatnio zmieniony 2023-05-27, 12:28 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13805
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2205 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: sądzony » 2023-05-27, 12:28

W tym roku nie byłem jeszcze na grillu. I dziś również nie idę. Zaraz jadę na zakupy, a później z psem do parku posiedzieć na ławce i poczytać troszkę.

Z takim podejściem mogę wklejać całe książki, a tych którzy ich nie czytają nazywać ignorantami :ymhug:


EDIT: No i dziękuję za wytłuszczenie :)
Ostatnio zmieniony 2023-05-27, 12:30 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6277
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 876 times
Been thanked: 710 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-27, 13:37

sądzony pisze: 2023-05-27, 12:28 W tym roku nie byłem jeszcze na grillu. I dziś również nie idę. Zaraz jadę na zakupy, a później z psem do parku posiedzieć na ławce i poczytać troszkę.

Z takim podejściem mogę wklejać całe książki, a tych którzy ich nie czytają nazywać ignorantami :ymhug:


EDIT: No i dziękuję za wytłuszczenie :)
Po 1. Wytłuszczone było wcześniej. Nie zrobiłam tego dla ciebie.
Po 2. Nie widzisz różnicy między 10 minutowym tekstem a książką?
Serio jesteś tak leniwy że ci to sprawia trudność?
I czemu wypowiadasz się za innych, że :kto to przeczyta.
A może tobie się nie chce, a komuś się chce? Ludzie są różni.
Typowe w kulturze obrazkowej której uległeś: krótko! krótko! bo nikt nie czyta.
A daj mi święty spokój. Nie mam się o co kłócić a o długość tekstu, który w tym momencie nie był za długi, a bardzo treściwy.
Może się o treści wypowiedz , dla odmiany?

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3447
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 360 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-05-27, 14:24

Tygodnik Powazechny...He he..Moze jeszcze Wyborczą..
Sprawa jest dość prosta. Nauczanie Kościoła jest proste. B wynika z A. Użycie pewnych środków jest oznaczone jako ciężki grzech , wymagający sakramentu pojednania.Napisne jest dlaczego co i jak. Kndekwencje sprzeciwiania sie sa tez dosyć proste.Szukanie odrebnch tlumaczen dla innej podstawy to szukanie usprawiedliwienia dla grzechu , czyli w konsekwencjiczyn tak samo ciezki kategoria jak sam czyn...

PISZE OGÓLNIE.BEZ OSOBISTEGO ADRESOWANIA.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6277
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 876 times
Been thanked: 710 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-27, 14:27

Okej, tylko że tak się wypowiedziały poszczególne episkopaty. Czytałeś?

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3447
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 360 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-05-27, 14:33

A jaka jest oficjalna nauka? OFICJALNA.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6277
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 876 times
Been thanked: 710 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: CiekawaXO » 2023-05-27, 20:06

Ale ta oficjalna nauka ma swoją rangę, musisz najpierw poczytać o tych rangach nauczania w Kościele, aby to lepiej pojąć. Nie ma OFICJALNEJ, tylko są trzy. Wszystkie oficjalne, tylko nie wszystkie ostateczne, nieomylne, pytanie, czy obowiązujące? Bo jak widać z ww artykułu tego teologa, w różnych krajach różnie podchodzą do tej encykliki...
I nie można też pomijać faktu, co napisały poszczególne episkopaty. Na przykład w Austrii biskupi zostawiają antykoncepcję wierzącym, ich ocenie. Jest napisane czarno na białym. Czyli w Austrii spowiednicy nie traktują tego jako grzech... To mój wniosek, muszę jeszcze zgłębić temat jakie to ma skutki. Nie może być tak że w PL to grzech i biskupi każą się spowiadać, w innych krajach nie. Tam mimo stosowania antykoncepcji mogą przyjmować Komunię...
Mam jeszcze 5 artykułów teologicznych do przeczytania.

Dodano po 17 minutach 28 sekundach:
Ciekawa jest też wypowiedż następnego teologa, jak Kościół zmieniał naukę uznaną za autentyczną, i zastanawia się czy taka przyszłość nie czeka nauczania o antykoncepcji: https://www.klubtygodnika.pl/antykoncep ... -sumienia/

Widzę że kontrowersja tutaj wywołuję Tygodnik Powszechny. Dyskutujmy proszę z faktami i teologami, a nie o nośniku danych informacji.

"W grudniu 1864 r. została wydana encyklika „Quanta cura”, której towarzyszyła lista osiemdziesięciu twierdzeń określanych jako niemożliwe do przyjęcia, zatytułowana „Syllabus errorum”. Dziś wiele z tych tez, wraz z kontekstem, w którym były artykułowane przeszły do lamusa. Pius XI powagą apostolską „potępił, napiętnował i odrzucił” prawo do wolności religijnej, ideę wolności sumienia, demokratyczną formę stanowienia prawa, rozdział państwa od Kościoła, a wolność słowa uznał za „szalony pomysł”.

We wszystkich tych kwestiach Sobór Watykański II przyjął zupełnie nowe, przeciwne do „Quanta cura” stanowisko.

Podobnie miała się kwestia w sprawie Deklaracji praw człowieka z 1789r. Przez cały XIX w. papieże potępiali Deklarację, gdyż postrzegali ją, zresztą nie bez racji, jako drogę do emancypacji społeczeństw spod wpływu Kościoła. Dopiero Jan XXIII, encykliką „Pacem in terris” (1963 r.) uznał, że prawa człowieka mogą służyć dobru wszystkich ludzi i społeczeństw.

Innym przykładem dotykającym poruszanej kwestii jest rozwój doktryny Kościoła dotyczącej celów małżeństwa. Papież Pius X we wspomnianej już encyklice o małżeństwie chrześcijańskim „Casti connubi” wskazał, że pierwszorzędnym celem małżeństwa jest potomstwo, jako drugorzędny cel małżeństwa wskazywał uśmierzanie pożądliwości ciała (sic!). Pod wpływem nauczania ostatniego soboru Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983r. dokonał pewnej roszady stanowiąc, że istotnymi celami małżeństwa jest dobro małżonków oraz dobro potomstwa. Tym samym miłość stała się celem małżeństwa i jest traktowana na równi z celem prokreacyjnym. Czy będziemy mieli do czynienia z równie dobitną, wyrażoną oficjalnie, zmianą stanowiska w sprawie antykoncepcji?"

Dodano po 9 minutach 9 sekundach:
I tutaj. Fiu fiu. Ale rozdżwięk. Tam się z tego nie spowiadają, i dalej są w Kościele KAtolickim, nic mi nie wiadomo, aby Papież jakikolwiek, ich zdyscyplinował:
"Schönborn nieposłuszeństwo wobec Humanae vitae nazwał wówczas grzechem swoich braci biskupów. Kardynał nie chciał jednak tego grzechu naprawić. Już rok po swoim jerozolimskim przemówieniu zapewniał w rozmowie z austriacką rozgłośnią, że zakaz antykoncepcji nie wchodzi w ogóle w grę[3]. I rzeczywiście – 50 lat po publikacji HV dopuszczalności stosowania antykoncepcji nikt w Niemczech nie poddaje w wątpliwość. Podobnie dzieje się w Austrii i szeregu innych krajów zachodnich; głośno mówi się też dziś o konieczności zrewidowania nauczania Pawła VI już nie tylko przez poszczególne episkopaty, ale przez sam Rzym. Tak otwarte odrzucanie Magisterium jest możliwe, bo na bezprzykładny bunt w Kościele niemieckojęzycznym nigdy nie było odpowiednio silnej reakcji.

Episkopat Austrii dopuścił stosowanie antykoncepcji, argumentując, że wymienione przez Pawła VI metody naturalne są uporczywe i nieskuteczne"

"https://teologiapolityczna.pl/pawel-chm ... iemiecku-1

Awatar użytkownika
Dezerter
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 14995
Rejestracja: 24 sie 2015
Lokalizacja: Inowrocław
Has thanked: 4217 times
Been thanked: 2957 times
Kontakt:

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: Dezerter » 2023-05-27, 23:51

Dziękuję Ciekawa za twoją pracę i poświęcony czas w przybliżenie nam poglądów współczesnego Kościoła Powszechnego na sprawę antykoncepcji
Przypomnę tylko, że omawiamy tu szczególny powód stosowania antykoncepcji zalecenie lekarza i zagrożenie życia żony .
Z tego co podajesz to Polski Kościół jest ( był zresztą od dawna ) skrajnie rygorystyczny w sprawach i seksu i antykoncepcji.
Powrócę na chwilę do owego szkolenia doradców życia rodzinnego gdzie się odbyła moja polemika z ks. prowadzącym opiekunem duszpasterstwa rodzin w Archidiecezji (nie mojej)
słysząc jego krótkie nieprzejednane stanowisko (w ogóle ze mną nie dyskutował) zwróciłem się do uczestników szkolenia, doradców życia rodzinnego , zazwyczaj dojrzałych, wykształconych katolików, często nauczycieli
- odezwały się dwie osoby z 70
- obydwie poparły stanowisko księdza i pouczyły mnie, że błądzę :(
Wówczas nie wytrzymała moja żona, która zazwyczaj kopie mnie po kostkach pod stołem, bym się zamknął [-x i podała swój przykład, oraz innych pacjentek, które przechodzą chemioterapię, czasami latami i mają od lekarza bezwzględny zakaz zajścia w ciążę, bo przy przyjmowaniu chemii grozi to poważnym uszkodzeniem płodu.
Odpowiedź była krótka - powinny zaprzestać współżycia
Ostatnio zmieniony 2023-05-27, 23:55 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3447
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 360 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-05-28, 01:11

Ja tylko przypomnę jak na podejsciu do spraw seksu wywalili sie mariawici.
czyli oficjalne stanowisko papieza tozakaz, stanowisko polskiego episkopatu zakaz

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13805
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2205 times

Re: Seks a zagrożenie życia żony w ciąży

Post autor: sądzony » 2023-05-28, 10:04

@Dezerter (już sam nick o tym mówi) nie wydajesz osobą, która potrzebuje 2 czy 70 głosów akceptacji w rozeznaniu Woli Bożej.
:)
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”