Dezerter pisze: ↑2023-05-28, 21:28
Andej pisze: ↑2023-05-28, 12:51
Miłość małżeńska czasem wymaga rezygnacji z seksu.
A kto o tym powinien decydować małżonkowie, czy ksiądz?
Demagogia. Ksiądz występuje tu w roli eksperta, a nie decydenta.
CiekawaXO pisze: ↑2023-05-28, 21:54
Serio w ochronie życia współmałżonka widzicie grzech i łamanie przykazań?
Ależ nie. Gdyby mąż w tym celu zaniechał współżycia, to z pewnością nie byłoby w tym grzechu i łamania przykazań.
Prawo dla Prawa?
Nie. Ale ta zasada nie znosi zasad moralnych.
Powinien decydować nie ksiądz, bo ksiądz nie jest od DECYDOWANIA ZA MAŁŻONKÓW, a małżonkowie.
Ksiądz jest aby pomóc rozeznawać grzech i jego RANGĘ.
I tak właśnie jest. Ksiądz mówi (lub nie) że to grzech. A czy zgrzeszyć, decydują małżonkowie.
Gzresznik Upadający pisze: ↑2023-05-28, 21:36
BEDAC SPOWIEDNIKIEM TAKIEJ OSOBY ZAPYTAŁBYM CZY CHCE SMIERCI SWEGO MAŁZONKA CZY MOZE JEGO SMIERCI WIECZNEJ CZY MOZE JEDNAK ZYCIA .
Myślę, że tu dyskutujemy raczej nad tym, czy faktycznie tak wygląda wybór. Z tym, że to cholernie trudne pytanie i w dodatku nie da się na nie moim zdaniem określić tego ogólnie, to są sprawy bardzo subtelne, wrażliwe, każdy czynnik indywidualny jest ważny.
Abstract pisze: ↑2023-05-28, 21:48
Obecnie dzieci pierwszokomunijne uczą się w dekalogu 5 przykazania które według niektórych nie istnieje.
I źle się dzieje, że uczą się w brzmieniu, które kiedyś, archaicznie, przetłumaczono. Daje to pretekst niektórym pacyfistom a nawet weganom do atakowania chrześcijan.
Przykazanie piąte („Nie zabijaj”) zostało błędnie przetłumaczone, ponieważ wyrażenie „lo trisach” (j. hebrajski) oznacza „nie morduj”
W języku hebrajskim istnieją trzy słowa określające odebranie życia:
Harag - zabicie kogoś na wojnie
Hemit - zabicie poprzez karę śmierci
Rasah - zabójstwo, zwykle z okrucieństwem bądź bez wyższej potrzeby.
W Dekalogu użyto właśnie odmiany słowa „rasah”, co sugeruje, iż Chrześcijanin lub Żyd może bez oporów religijnych odebrać
komuś życie w razie konieczności.
Właściwe tłumaczenie ukazało się jedynie w Biblii Paulistów.
Dekalog za najkompetentniejszą stroną w Polskim Internecie
http://the614thcs.com/22.1610.0.0.1.0.phtml (niestety, zlikwidowaną)
I. Ja Jestem (Haszem), twój Bóg
II. Nie wolno ci mieć innych Bogów oprócz Mnie
III. Nie wolno ci przysięgać na Imię (Haszem), twojego Boga, na próżno, bo Bóg nie wybaczy temu, kto przysiągł na Jego Imię na próżno.
IV. Pamiętaj [stale] o dniu Szabatu, aby go uświęcać
V. Szanuj twojego ojca i twoją matkę
VI. Nie wolno ci mordować
VII. Nie wolno ci cudzołożyć
VIII. Nie wolno ci kraść
IX. Nie wolno ci świadczyć przeciwko twojemu bliźniemu jako fałszywy świadek
X. Nie wolno ci pożądać (…) niczego, co należy do twojego bliźniego
Jak ktoś nie wierzy, może poczytać na Forum Żydów Polskich:
https://forumzydowpolskichonline.org/20 ... lrisFClPPs
Albo o. Jacka Salija:
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_49.htm
CiekawaXO pisze: ↑2023-05-28, 22:06
[Szkoda że mówiąc o grzechu, nie mówisz NIC A NIC o tym, że grzechy mają sytuacje łagodzące i usprawiedliwiające. Z ciężkiego staje się lekki. Wiesz o tym w ogóle?
I co to zmienia? Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak straszną rzeczą jest grzech.
To Ty podchodzisz formalistycznie i w sposób wyrachowany - nie ciężki, to sobie popełniam jak mi wygodnie.
Tyle, że możesz się zawieść, bo takie podejście do grzechu może uczynić grzech powszedni śmiertelnym.
Abstract pisze: ↑2023-05-29, 12:08
PWN Antykoncepcja - zapobieganie ciąży.
PWN pisze androny.
Nawet jeśli nie ma szans na jakąkolwiek ciąże (np ten wątek), a więc stosowanie tych środków nie jest już tak naprawdę antykoncepcją, a byłoby wykorzystane w innym celu
W jakim? Smakują komuś?
Kościół katolicki niezmiennie naucza o grzesznej naturze czynów, które pozbawiają stosunku małżeńskiego cechy rozrodczości.
Żeby to nauczanie było spójne z naturą, człowiek powinien doświadczać popędu wyłącznie w dni płodne kobiety. Przy tym akt powinien być całkowicie wyzbyty przyjemności, pogłębianiu więzi, jakichkolwiek korzyści emocjonalnych i cielesnych z tego płynących.
Nie mówimy tu o "zgodności z naturą" - bo z naturą jest sprzeczne w ogóle ograniczanie płodności. Rozmawiamy o dalece subtelniejszych kryteriach.
Powtórzę to, co napisałem: istnieją prawdopodobnie konkretne casusy w których, pozostając złem, nie jest jednak grzechem przynajmniej jednej ze stron. Tylko takie przypadki podlegają decyzji na forum, wymagają głębokiego rozeznania. I nie tylko samych małżonków, ponieważ "nikt nie jest sędzią we własnej sprawie" i małżonkowie nie są w obiektywni. Cała ta dyskusja to bicie piany.