Katolicy i związki

Czyli rozmowy na temat planowania rodziny, czystości w małżeństwie, ile powinniśmy mieć dzieci, czy powinniśmy je karać.
hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 303
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 22 times
Been thanked: 157 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: hektolitr » 2023-01-06, 23:16

Nie oceniaj siebie - jak bardzo wierzysz - słabo, w normie bądź mocno. Bóg tego nie czyni, więc dlaczego Ty to robisz? Spokojnie, pracujesz nad fundamentem dojrzałej, świadomej wiary. Z własnej woli wybrałaś taką drogę, a to jest połowa ''sukcesu''. Myślę, że powinnaś w większym stopniu skupić się na modlitwie w domu, w samotności. Wiem, na początku może być ciężko, może wkradać się rozkojarzenie, ale bądź konsekwentna. Małymi kroczkami do przodu (polecam różaniec bądź litanie do serca Pana Jezusa). To może pomóc m.in. w wyciszeniu, w skupieniu się na modlitwie. A więc w przyszłości ksiądz nie będzie ''przeszkodą'', że wolno mówi, a Twoje skupienie będzie znajdować się na Panu Bogu (nie twierdzę, że teraz tak nie jest, ale z czasem Twoja optyka się zmieni). Proszę, nie oceniaj się (tak, powtarzam się), ale przykro patrzeć jak w ten sposób wyrządzasz sobie krzywdę. Oceniasz siebie surowo, a tak naprawdę masz coś bardzo cennego w dłoniach, wystarczy nad tym popracować. Głowa do góry. Będzie dobrze.

P.S: Jak jeszcze nie chodziłem do Kościoła, to dużo się modliłem do św. Rity.
Ostatnio zmieniony 2023-01-06, 23:25 przez hektolitr, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13806
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: sądzony » 2023-01-06, 23:28

Lwica pisze: 2023-01-06, 22:36 Kwestia wiary jest dla mnie trudna w tym momencie. Obawiam się, że słabo wypadam aktualnie.
To nie zawody, konkurs czy występ :)
a nawet jeśli sędzią jest Bóg, a on nie ocenia jedynie tego jak "wypadasz", a jaka jesteś.
Lwica pisze: 2023-01-06, 22:36 Jakby czegoś mi brakuje żeby w pełni się zaangażować.
Może to nie brak, a nadmiar.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Andej » 2023-01-07, 09:26

No to kilka spraw.
Wiele razy o tym tui pisałem, ale widać nigdy za dużo.
1. Kiedyś skarżyłem się ks. Bozowskiemu (o Bronisławie Bozowskim można wiele poczytać w Internetach i książkach), że księża w kościołach parafialnych pieprzą głupoty na kazaniach. On mi odparł, że wszystko zależy ode mnie. Ze jesli będę chciał usłyszeć, to z najgłupszego kazania wylowię choć jedno zdanie, a może tylko słowo, które będzie skierowane do mnie i będzie myślą wartą rozważenia. I tak jest.
2. Zauważyłem, że zupełnie inaczej słucham czytań i kazań wzgl. homilii, gdy sam je najpierw w domu przeczytam i przemyślę. Wtedy uważniej słucham. Docierają do mnie nowe słowa. Konfrontuje swoje rozważania z tymi, które słyszę. To pomaga w skupieniu się nad słowem.
3. Rozproszenia. A któż ich nie ma? Nie warto się na nich skupiać, ale na tym czasie, w którym aktywnie się uczestniczy.
4. Każdemu brak zaangażowania. Zwłaszcza, gdy obserwuje tych rozmodlonych. Ja, tu na Forum, obserwuję i podziwiam osoby pięknie wierzące. Z takim zapałem. Z uczuciami. Gorąco. Zazdroszczę im. Nie potrafię. Bo jestem inny. Nie uważam, abym był gorszy. Ani lepszy. Inny. Zatem i Ty, bądź sobą. Bóg Cię kocha. Nie porównuj się do nikogo. Porównuj się tylko do tego jak byłaś wczoraj. Czy dziś jesteś lepsza? Czy postanawiasz dziś być lepszą niż wczoraj? Czy się o to starasz?

Może warto poszukać kościoła, księdza gdzieś indziej? Jam na msze św. odprawiane przez Bozowskiego dojeżdżał około godziny. A jego msze trwały nawet i po 2 godziny. Same kazania trwając od pół do półtorej godziny ściągały tłumy wierzących i niewierzących. Ci ostatni przychodzili na same kazania. Kościół się wtedy nagle wypełniał. Może jest gdzieś taki ksiądz? Popytaj, porozmawiaj. Tacy wybitni zwykle nie mieszczą się w parafiach.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Lwica
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 86 times
Been thanked: 174 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Lwica » 2023-01-07, 09:40

sądzony pisze: 2023-01-06, 23:28
Lwica pisze: 2023-01-06, 22:36 Kwestia wiary jest dla mnie trudna w tym momencie. Obawiam się, że słabo wypadam aktualnie.
To nie zawody, konkurs czy występ :)
a nawet jeśli sędzią jest Bóg, a on nie ocenia jedynie tego jak "wypadasz", a jaka jesteś.
Lwica pisze: 2023-01-06, 22:36 Jakby czegoś mi brakuje żeby w pełni się zaangażować.
Może to nie brak, a nadmiar.
Nie wyścigi, ale idzie mi słabo po prostu. Oceniam fakty, nie jestem z tego zadowolona. Mam odczucie, że porywam się z motyką na słońce.

Czego nadmiar? 🤔

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13806
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: sądzony » 2023-01-07, 10:02

Lwica pisze: 2023-01-07, 09:40 Nie wyścigi, ale idzie mi słabo po prostu.
Trudno stwierdzić jak Ci idzie Lwico :)
Musiałabyś o tym napisać. Oczywiście o ile wierzysz, że tu na forum jesteśmy w stanie Ci pomóc.
Oczywiście to może być trudne więc do niczego Cię nie namawiam.
Moim zdaniem fakt, że tu jesteś, że ruszyłaś po latach do spowiedzi, otworzyłaś sobie drogę do sakramentów to naprawdę bardzo dużo.

Przepraszam, że poruszam ten temat, ale jesteś (tak myślę) jeszcze w szczególnym stanie żałoby więc nie spiesz się z niczym i bądź "ostrożna".
Żałoba to ważny stan, a we współczesnym świecie bardzo dewaluowany.
Widać to np w DSM. W DSM-3 1980r. istniał tam zapis, iż "zdrowy jest" roczny stan żałoby. W DSM-4 w 94r. skrócono go do 2 miesięcy, natomiast DSM-5 mówi już o 2 tygodniach.
Stratę bliskiej osoby trzeba przeżyć i nie ważne co mówi o tym DSM.

I powtarzam idzie Ci b. dobrze, a Bóg z pewnością to dostrzega.
Lwica pisze: 2023-01-07, 09:40 Oceniam fakty, nie jestem z tego zadowolona. Mam odczucie, że porywam się z motyką na słońce.
Jakie fakty? Że wciąż grzeszysz? Że czujesz, iż Bóg jest daleko? Że nie doświadczyłaś nic szczególnego podczas przyjęcia eucharystii (swoją drogą też byłem w pewien sposób rozczarowany)? Że nie czujesz, by coś się zmieniało? Że nie rozumiesz?
Lwica pisze: 2023-01-07, 09:40 Czego nadmiar? 🤔
Nie wiem. To jedynie otwarte pytanie, a raczej sugestia ...
Może jakichś starych, szkodliwych schematów myślenia, działania. Czegoś co Cię w jakiś sposób ogranicza. Nie wiem.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Zuben Ninja
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 394
Rejestracja: 18 wrz 2020
Wyznanie: Katolicyzm
Been thanked: 39 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Zuben Ninja » 2023-01-07, 22:10

Lwica pisze: 2023-01-06, 12:41 Ogólnie myślicie, że naprawdę przeciwieństwa się przyciągają, albo raczej: czy takie osoby powinny być w związku?
Przeciwieństwa są dla siebie wzajemnie ciekawe - to fakt ale żyjąc ze sobą w związku na co dzień już za bardzo się nie dogadają i wcześniej czy później dojdzie do konfliktów między nimi. Także odradzam przeciwieństwom łączenia się w pary.
Z podobieństwami lepiej wchodzić w związki bo się wzajemnie zrozumieją i to zdecydowanie!
Ostatnio zmieniony 2023-01-07, 23:26 przez Zuben Ninja, łącznie zmieniany 3 razy.
"Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny" - św. Antoni Pustelnik

Ate
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 351
Rejestracja: 4 sie 2022
Has thanked: 82 times
Been thanked: 60 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Ate » 2023-01-07, 22:14

sądzony pisze: 2023-01-07, 10:02 Widać to np w DSM. W DSM-3 1980r. istniał tam zapis, iż "zdrowy jest" roczny stan żałoby. W DSM-4 w 94r. skrócono go do 2 miesięcy, natomiast DSM-5 mówi już o 2 tygodniach.
Stratę bliskiej osoby trzeba przeżyć i nie ważne co mówi o tym DSM.
To dobry przykład, w jak kiepskim kierunku idzie psychiatria współczesna. Czytałam w książce o psychologii kryzysu, że pomimo tych zmian w DSM, jednak większość specjalistów - psychiatrów i terapeutów - przychyla się do tej rocznej żałoby, że jest to dobrze intuicyjnie wyczuwany czas w wielu kulturach, zgodny z naszą naturą. Dziś to się robi z ludzi jakieś napędzane roboty chyba - wszystko ma być instant i natychmiast - a tak się nie da, niektóre procesy muszą potrwać jakiś czas i przyspieszanie ich jest wręcz szkodliwe, wytwarza niepotrzebną presję i poczucie, że "coś jest ze mną nie tak, w DSM piszą, że mam się ogarnąć w ciągu dwóch tygodni, a ja nadal cierpię". Podczas gdy to całkiem naturalne...

Dodano po 2 minutach 24 sekundach:
Zuben Ninja pisze: 2023-01-07, 22:10
Lwica pisze: 2023-01-06, 12:41 Ogólnie myślicie, że naprawdę przeciwieństwa się przyciągają, albo raczej: czy takie osoby powinny być w związku?
Przeciwieństwa są dla siebie wzajemnie ciekawe - to fakt ale żyjąc ze sobą w związku na co dzień już za bardzo się nie dogadają i wcześniej czy później dojdzie do konfliktów między nimi. Także odradzam przeciwieństwom łączeniu się w pary.
Z podobieństwami lepiej wchodzić w związki bo się wzajemnie zrozumieją i to zdecydowanie!
Równie dobrze można powiedzieć, że dwie podobne do siebie osoby się wzajemnie ze sobą zanudzą, uduszą się we własnym sosie. Ja myślę, że nie ma sensu uogólniać, to takie klisze myślowe. Są cechy, które dobrze gdy się uzupełniają oraz takie cechy, gdzie lepiej, by były podobne u obojga partnerów. Nie ma jednej złotej recepty

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13806
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: sądzony » 2023-01-08, 09:28

Ate pisze: 2023-01-07, 22:16
sądzony pisze: 2023-01-07, 10:02 Widać to np w DSM. W DSM-3 1980r. istniał tam zapis, iż "zdrowy jest" roczny stan żałoby. W DSM-4 w 94r. skrócono go do 2 miesięcy, natomiast DSM-5 mówi już o 2 tygodniach.
Stratę bliskiej osoby trzeba przeżyć i nie ważne co mówi o tym DSM.
To dobry przykład, w jak kiepskim kierunku idzie psychiatria współczesna. Czytałam w książce o psychologii kryzysu, że pomimo tych zmian w DSM, jednak większość specjalistów - psychiatrów i terapeutów - przychyla się do tej rocznej żałoby, że jest to dobrze intuicyjnie wyczuwany czas w wielu kulturach, zgodny z naszą naturą. Dziś to się robi z ludzi jakieś napędzane roboty chyba - wszystko ma być instant i natychmiast - a tak się nie da, niektóre procesy muszą potrwać jakiś czas i przyspieszanie ich jest wręcz szkodliwe, wytwarza niepotrzebną presję i poczucie, że "coś jest ze mną nie tak, w DSM piszą, że mam się ogarnąć w ciągu dwóch tygodni, a ja nadal cierpię". Podczas gdy to całkiem naturalne...
Jeżeli chodzi o żałobę to rok jest optymalnych czasem. Chodzi również o to, by "przeżyć" cały rok, wszystkie pory, wszystkie święta, zamknąć pewien symboliczny "krąg" bez tej bliskiej osoby. Zresztą, z całym szacunkiem, ale wierzę, że żaden świadomy psychiatra, psycholog czy psychoterapeuta nie zaleci zamknięcia okresu żałoby w 2 tygodniach. Takie zalecenie jest patogenne.

Wydaje mi się również, że może to być (choć nie tylko) ale lobby farmakologiczne. Nie przeszło ci po 2 tygodniach damy ci benzodiazepiny i już cię mamy. Podobnie jest w obniżaniu normowych wskazań cukru, cholesterolu idt.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Andej » 2023-01-08, 10:30

Katolicy i związki ich z okresem żałoby - fajny pomysł.
To ciekawe spojrzenie na to, jak ludzie widzą innych. Na zasady prawa zwyczajowego. Co naukowcy o tym sadzą.

A ja przyznam, ze mam to głęboko w życi. Bo moja żałoba, jest moja wewnętrzna sprawą. Pozwolę sobie na parafrazę z Mt 6: Kiedy jesteście w żałobie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą.
Uważam, że wyjątkowo intymna i osobistą sprawą każdego człowieka jest jego okres żałoby. Żadnemu prawu, żadnemu psychologowi nic do tego. Każdy ma inne potrzeby i swój sposób przeżywania. Jeden może szaty rozrywać, drugi pokrywać nadmierna wesołością (tworzącą pancerz przez światem zewnętrznym).

I jaki ma to związek ze związkami? I jakimi związkami?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13806
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: sądzony » 2023-01-08, 10:51

Andej pisze: 2023-01-08, 10:30 I jaki ma to związek ze związkami? I jakimi związkami?
Mam dość twórczy umysł. Podejmę się więc odpowiedzi :)
Związek to relacja. Relacja to kompromis. Kompromis to poświęcenie. Poświęcenie wiąże się ze stratą. Strata wymaga przepracowania, żałoby.
Miłość wymaga "ciągłego umierania" dla drugiej osoby.
"... a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa."

Żałoba jest nieodzowna uśmiercaniu "ego".

Po drugie.
Związek w żałobie może być ucieczką, kompensacją, mechanizmem obronnym, nietrafionym "lekiem".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Andej » 2023-01-08, 12:05

Na takie dictum ma jedna odpowiedź. Analogiczną.

Czas to pieniądz,
pieniądz to forsa,
forsa to grunt,
grunt to ziemia,
ziemia to matka,
matka to anioł,
anioł to stróż,
stróż to dozorca.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13806
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2023 times
Been thanked: 2206 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: sądzony » 2023-01-08, 12:44

Andej pisze: 2023-01-08, 12:05 Na takie dictum ma jedna odpowiedź. Analogiczną.

Czas to pieniądz,
pieniądz to forsa,
forsa to grunt,
grunt to ziemia,
ziemia to matka,
matka to anioł,
anioł to stróż,
stróż to dozorca.
Strażnik czasu/zegarek - forma kajdan nakładanych na nadgarstek człowieka bardzo często przyjmująca formę drogocennej biżuterii świadcząca o statusie społecznym w upadłym świecie pieniądza.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Lwica
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 86 times
Been thanked: 174 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Lwica » 2023-01-08, 16:12

hektolitr pisze: 2023-01-06, 23:16 Nie oceniaj siebie - jak bardzo wierzysz - słabo, w normie bądź mocno. Bóg tego nie czyni, więc dlaczego Ty to robisz? Spokojnie, pracujesz nad fundamentem dojrzałej, świadomej wiary. Z własnej woli wybrałaś taką drogę, a to jest połowa ''sukcesu''. Myślę, że powinnaś w większym stopniu skupić się na modlitwie w domu, w samotności. Wiem, na początku może być ciężko, może wkradać się rozkojarzenie, ale bądź konsekwentna. Małymi kroczkami do przodu (polecam różaniec bądź litanie do serca Pana Jezusa). To może pomóc m.in. w wyciszeniu, w skupieniu się na modlitwie. A więc w przyszłości ksiądz nie będzie ''przeszkodą'', że wolno mówi, a Twoje skupienie będzie znajdować się na Panu Bogu (nie twierdzę, że teraz tak nie jest, ale z czasem Twoja optyka się zmieni). Proszę, nie oceniaj się (tak, powtarzam się), ale przykro patrzeć jak w ten sposób wyrządzasz sobie krzywdę. Oceniasz siebie surowo, a tak naprawdę masz coś bardzo cennego w dłoniach, wystarczy nad tym popracować. Głowa do góry. Będzie dobrze.

P.S: Jak jeszcze nie chodziłem do Kościoła, to dużo się modliłem do św. Rity.
O właśnie, wydaje mi się, że nie mam tej dojrzałości w wierze.
Co do różańca, to jeszcze jest ten Żywy Różaniec (w każdej parafii?), ale to chyba "za wysokie progi na moje nogi" 😀 niby pomyślałam, że wtedy mogłabym mieć takiego bata nad sobą. Ale obawiam się, że nie skończyłoby się to tak różowo.
Ale ja też jakoś słabo czuję się w takich "wspólnotach ". Tutaj też może to być problem dlaczego ciężko mi się tak skupić w kościele 🤔

hektolitr
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 303
Rejestracja: 13 maja 2022
Has thanked: 22 times
Been thanked: 157 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: hektolitr » 2023-01-08, 16:25

Lwica pisze: 2023-01-08, 16:12O właśnie, wydaje mi się, że nie mam tej dojrzałości w wierze.
Co do różańca, to jeszcze jest ten Żywy Różaniec (w każdej parafii?), ale to chyba "za wysokie progi na moje nogi" 😀 niby pomyślałam, że wtedy mogłabym mieć takiego bata nad sobą. Ale obawiam się, że nie skończyłoby się to tak różowo.
Ale ja też jakoś słabo czuję się w takich "wspólnotach ". Tutaj też może to być problem dlaczego ciężko mi się tak skupić w kościele
Tylko ten bat może być Twoim utrapieniem, bo narzucisz sobie coś, czemu możesz nie sprostać, a to niedaleko do frustracji, zniechęcenia. Odpowiedz sobie na pytanie - na co mnie stać w chwili obecnej, aby umocnić swoją wiarę? Myślę, że potrzebujesz oswojenia się (jakby to dziwnie nie zabrzmiało), poczucia takiej swobody. Wywieranie na sobie presji, że ''coś nie wychodzi'' blokuje Cię, bo nie spełniasz oczekiwań, które na siebie narzucasz - a tutaj jesteś surowa dla siebie.

P.S: Jeżeli chcesz, to możemy umówić się na codzienny wspólny różaniec, coś w rodzaju - ''dziś o 19 odmawiamy tajemnicę chwalebną''. Po prostu sama myśl, że ktoś tam również się modli, łączy się ze mną w modlitwie może zmotywować. Nie musi to być cała tajemnica, ale nawet dziesiątka. Chodzi o to, abyś poczuła tę swobodę i weszła naturalnie w kontakt z Jezusem, a nie sztucznie (czyt. wymuszeniem).

Awatar użytkownika
Lwica
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 595
Rejestracja: 24 paź 2022
Has thanked: 86 times
Been thanked: 174 times

Re: Katolicy i związki

Post autor: Lwica » 2023-01-08, 17:00

Andej, to nie jest zły pomysł żeby zrobić sobie rundkę po kościołach 😃 i zobaczyć/posłuchać jak jest gdzieś indziej.
Aczkolwiek lubię nasz kościół bo jest taki "przytulny", ciepły w odbiorze.
Tylko wiesz, nie chodzi mi o to CO mówił ten ksiądz, bo wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że akurat było ciekawie, ale ciężko się go słucha. Pauza co słowo praktycznie. Nie wiem dlaczego tak, czy to ma budować jakieś napięcie czy coś, ale dla mnie to jest niepotrzebne i irytuje po prostu.
No ale są inni jeszcze, także damy radę 😀
Jeden czasami zjada słowa albo zlepia, czasem zaczyna taki galop słowny, że jak przyszłam po tej swojej długiej przerwie do kościoła, to autentycznie myślałam, że dodatkowo po ukraińsku zaczęli kazania mówić 😁

Ale dobra bo chyba offtop się tworzy, a to wątek o związkach, a nie o księdzu czy moich rozterkach 😌

Dodano po 2 minutach 15 sekundach:
hektolitr pisze: 2023-01-08, 16:25
Lwica pisze: 2023-01-08, 16:12O właśnie, wydaje mi się, że nie mam tej dojrzałości w wierze.
Co do różańca, to jeszcze jest ten Żywy Różaniec (w każdej parafii?), ale to chyba "za wysokie progi na moje nogi" 😀 niby pomyślałam, że wtedy mogłabym mieć takiego bata nad sobą. Ale obawiam się, że nie skończyłoby się to tak różowo.
Ale ja też jakoś słabo czuję się w takich "wspólnotach ". Tutaj też może to być problem dlaczego ciężko mi się tak skupić w kościele
Tylko ten bat może być Twoim utrapieniem, bo narzucisz sobie coś, czemu możesz nie sprostać, a to niedaleko do frustracji, zniechęcenia. Odpowiedz sobie na pytanie - na co mnie stać w chwili obecnej, aby umocnić swoją wiarę? Myślę, że potrzebujesz oswojenia się (jakby to dziwnie nie zabrzmiało), poczucia takiej swobody. Wywieranie na sobie presji, że ''coś nie wychodzi'' blokuje Cię, bo nie spełniasz oczekiwań, które na siebie narzucasz - a tutaj jesteś surowa dla siebie.

P.S: Jeżeli chcesz, to możemy umówić się na codzienny wspólny różaniec, coś w rodzaju - ''dziś o 19 odmawiamy tajemnicę chwalebną''. Po prostu sama myśl, że ktoś tam również się modli, łączy się ze mną w modlitwie może zmotywować. Nie musi to być cała tajemnica, ale nawet dziesiątka. Chodzi o to, abyś poczuła tę swobodę i weszła naturalnie w kontakt z Jezusem, a nie sztucznie (czyt. wymuszeniem).
To nie jest głupi pomysł z tym odnawianiem. Tylko nie wiem czy akurat 19 będzie dla mnie dobrą porą, ale może z marginesem bezpieczeństwa (*)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Rodzina, małżeństwo, narzeczeni”