Czy diabeł w kota wejść może?
Głośno ostatnio, pod wpływem audycji Pani Moniki Białkowskiej, o jednym z nauczań Ks. Dominika Chmielewskiego, w którym sporo miejsca zajmuje demonologia. Krytyczna ocena tegoż nauczania, której dokonała Autorka, wymaga pewnej korekty.
1. Ciągle się tego uczę, chociaż jeszcze nie zawsze mi się udaje, by odnosząc się do jakiś sytuacji, poglądów, działań, zauważyć również dobro. Wiem, że przede wszystkim przede mną, jak i przed wieloma komentującymi kościelną rzeczywistość, długa jeszcze droga w tym kierunku.
Doceniam więc gorliwość ks. Dominika, charyzmę w pozyskiwaniu dla Chrystusa szczególnie mężczyzn, których Panem Bogiem i wiarą zachwycić nie jest łatwo, i troskę o zbawienie dusz ludzkich. Nie zgadzam się z wieloma wątkami w jego nauczaniach, szczególnie w zakresie mariologicznym, eschatologicznym czy demonologicznym. Rozmija się niekiedy w tych obszarach z nauczaniem Kościoła, i bardziej niż nauczanie Magisterium akcentuje to, co zawarte jest w tzw. objawieniach prywatnych, duchowych przemyśleniach osób uznanych za błogosławione czy święte, bądź zapiskach pobożnych osób, które do „chwały ołtarzy” jeszcze nie doszły. Niekiedy również, zgodność katechez Ks. Dominika z nauczaniem Kościoła, zostaje „popsuta” przez proponowane przez Niego praktyki duchowe, które skręcają czasem w stronę magicznego traktowania przede wszystkim sakramentaliów (np. wodzie święconej, czy przypisywanie „mocy” noszonemu medalikowi z wizerunkami Jezusa i świętych, krzyża, szkaplerza). I kilka razy wypowiadałem się na ten temat. I słusznie zauważa ten problem również Pani Monika Białkowska.
2. Możliwość działania Złego pozostanie (przynajmniej dopóki żyjemy na ziemi) tajemnicą. Nie rozwiążemy w pełni zagadki, dlaczego Bóg pozwala na działanie zła w różnych obszarach naszego życia. On jest Panem wszystkiego, a jednak przyzwala by demony działały w ich klasycznym stylu (pokusy), oraz poprzez np. dręczenia, oddziaływania w jakiś miejscach, czy opętania. Poświadczają to doświadczenia duchowe m.in. św. Antoniego Pustelnika, św. Jana Vianneya czy św. o. Pio. W biografii Małej Arabki (bł. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego (1846-1878) można przeczytać, iż prowadząc święte życie, jakiś czas była opętana(!)
Zło więc nie dotyka tylko tych, którzy go chcą, bądź narażają się bezbożnym życiem na jego szczególne działanie w ich życiu.
„Wprowadzenie pastoralne i teologiczne do Rytuał. Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne”: „10. Tajemnica Bożego miłosierdzia staje się jednak dla nas trudniejsza do pojęcia, kiedy za Bożym dopuszczeniem zdarzają się przypadki szczególnego udręczenia i opętania przez diabła jakiegoś człowieka należącego do Bożego ludu i oświeconego przez Chrystusa po to, aby jako syn światłości doszedł do życia wiecznego. Jasno objawia się wówczas (por. Ef 6,12) tajemnica nieprawości, która działa w świecie (por. 2 Tes 2,7), chociaż diabeł nie może przekroczyć granic wyznaczonych mu przez Boga. Ta forma władzy diabła nad człowiekiem różni się od wpływu, jaki przechodzi na człowieka z tytułu grzechu pierworodnego i jest grzechem. W takich przypadkach Kościół błaga Chrystusa Pana i Zbawiciela oraz ufając Jego mocy śpieszy z wieloraką pomocą człowiekowi dręczonemu lub opętanemu, aby od tego dręczenia lub opętania został uwolniony”.
3. Na inne, niż na ludzi, możliwości oddziaływania diabła zwraca uwagę Rytuał Egzorcyzmów. W części: „Błaganie i egzorcyzm, które mogą być stosowane w szczególnych okolicznościach życia Kościoła” jest napisane tak: „Obecność diabła i innych złych duchów przejawia się nie tylko w pokusach i udrękach jakich doznają osoby. Złe duchy mogą także wywierać wpływ na przedmioty i miejsca, a nadto powodować różne formy sprzeciwu wobec Kościoła i jego prześladowanie”.
Także różne przejawy działania Złego mogą objawiać się również np. w budynkach. To nie jest nic nadzwyczajnego, ani wydumanego. Tak nas uczy Magisterium. W modlitwie brewiarzowej – w Komplecie, co jakiś czas odnawia się następująca modlitwę: „Boże, nasz Ojcze, nawiedź ten dom i oddal od niego wszelkie wrogie zasadzki; niech w nim przebywają Twoi święci aniołowie i strzegą nas w pokoju, a Twoje błogosławieństwo niech nam zawsze towarzyszy. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.
Rytuał mówi również o „wywieraniu wpływu na przedmioty” a „Wprowadzenie pastoralne i teologiczne do Rytuał. Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne” odnośnie przedmiotów mówi tak: „7. Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach”.
Pewnie trzeba by dokładnie poszukać czy chodzi o jakąś formę „obecności” w nich pierwiastków zła, czy jedynie o to, że w mocy Złego leży ich poruszanie, rzucanie, wprowadzanie w wirowania itp. Wydaje mi się jednak, że oddziaływanie zła przez przedmioty „namaszczone” ku złemu, również jest możliwe. Warto jednak to doprecyzować u dogmatyków oraz egzorcystów.
4. Zwycięstwo Jezusa nad diabłem przez Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie, i pokonanie Zła nie polega na jego unicestwieniu. Zło przecież istnieje po dokonanym Paschalnym Misterium Chrystusa. Ma przecież jakąś „władzę” działania. Zwycięstwo dotyczy otwarcia bram nieba, usprawiedliwienia ludzkości, odkupienia. To jest przegrana diabła, a nie to, że nic nam specjalnie złego zrobić nie może.
We „Wprowadzeniu pastoralnym i teologicznym do Rytuał. Egzorcyzmy i inne modlitwy błagalne” w punkcie 2 czytamy: „w ciągu... całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta u początku świata, trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana (por. Mt 24,13;13,24-30 i 36-43)”. Diabeł nie jest więc obezwładniony.
5. Bardzo bym uważał na wręcz „całkowite” zdawanie się na opinię psychologów – nawet wybitnych klinistów, w dziedzinie opętań i egzorcyzmów. To, że specjalista badający psychologicznie opętania z nim się nie spotkał, a wszystko potrafi wyjaśnić naukowo, w rzeczywistości duchowej nie jest wiążącym argumentem. Medycznie można praktycznie wytłumaczyć wszystko, jak choćby w taki sposób, że mózg jest wielką tajemnicą, niezbadanym jeszcze obszarem, który może powodować szkodę albo naprawdę - niezwykłe zmiany w organizmie (np. zmianę grupy krwi - jak twierdził jeden z lekarzy). Pomoc medyczna i psychologiczna jest ważna w procesie duchowego uzdrawiania. Natomiast również – dla wierzących - duchowa rzeczywistość jest również ważna, i dbanie o nią niekiedy wymaga także specjalnej modlitwy uwalniającej spod wpływu Zła. Nawet w przypadku stwierdzenia jakiś zaburzeń. Może się bowiem zdarzyć tak, że osoba mająca problemy z psychiką, czy potrzebująca wsparcia psychologa, może potrzebować modlitwy uwalniającej do napaści Złego. Ocenia to zawsze egzorcysta.
6. Uważam tezę ks. Dominika, że słowo wypowiadane przez każdego z nas ma moc, za prawdziwą. Mam na myśli słowa błogosławieństwa i przekleństwa, bo ten kontekst stanowi wątek w Jego nauczaniu, który potem rozwija. Oczywiście, że nie można popadać w przesadę i chorobliwie unikać słowa „zło”, „diabeł” itp. Natomiast i błogosławienie innych osób jak i rzucanie w jego stronę przekleństw w postaci życzenia tym osobom zła, moc sprawczą ma. Czy zawsze intencjonalne wzywanie zła nad kimś jest skuteczne? Nie. Natomiast może być. Dlaczego tak się dzieje? Na dzień dzisiejszy pozostaje tajemnicą w przestrzeni wiary.
7. Skoro opętanie jest najmocniejszą formą zniewolenia przez diabła i złe duchy, a więc przejęciem kontroli, w tym zawładnięciem ciałem, to ich pobyt w zwierzętach jest możliwy.
Najstarsze świadectwo egzorcyzmowania zwierząt pochodzi od Orygenesa (III w.): „Tak dalecy jesteśmy od tego, by kłaniać się demonom, iż modlitwami i zaklęciami podanymi w Piśmie świętym wyrzucamy je z dusz ludzkich, przepędzamy z miejsc, w których się usadowiły, a nawet i z ciał zwierząt, często bowiem demony działają na szkodę zwierząt” (Contra Celsum VII, 67)”.
Co do kota. Jak każde inne zwierzę może być pod wpływem Zła. Podobnie jak koń, krowa czy pies. Gabriele Amorth pisze, iż w przekonaniach ludowych uważa się kota „za zwierzę, które <pochłania duchy>”, stąd często jego obecność w wierzeniach czy tradycji związanej z demonami, czarownicami itp. sprawami. Ale, jak dodaje „to sympatyczne zwierzę, nie ponosi za to żadnej winy”.
Tyle, co do mojego spojrzenia na Audycję Pani Moniki Białkowskiej i spraw przez Nią poruszanych odnośnie Księdza Dominika. Z pewnością nie odnoszę się do wszystkich kwestii, ale te wydały mi się najistotniejsze.