Mam dość
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1996
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Mam dość
Jak pisał Stefan Kisielewski:
„Życie męczy, ale czy śmierć przyniesie ulgę? Ludziom nie spieszno do odpowiedzi na to pytanie.“
A Święty Augustyn:
"Bóg stworzył nas bez nas, ale nie może nas zbawić bez nas."
to w takim razie co mogę zrobić, gdy mi "nie chce się brać udziału w grze zwanej Zbawieniem" ?
Zostałem obdarowany życiem, życie jest ciężkie i męczące i ciągle staje się cięższe. Tak jak bieg w maratonie, gdzie muszę wysilać do końca ostatki swych sił by wygrać, gdy przegrana to straszne konsekwencje.
Życie i tak przegrane, nie ma co życia doczesnego żałować, ale muszę wytężać wszystkie siły by nie zmarnować również życia wiecznego.
Dlaczego nie zostałem zabrany z tego świata, gdy byłem gotowy w wieku 10 lat gdy miałem Pierwszą Komunię? Dlaczego nie może być tak dobrze jak miałem 25 czy 27 lat? Muszę walczyć z szatanem tysiące razy inteligentniejszym ode mnie, oraz z sobą.
A jestem leniwy z natury i od lat zmęczony.
Pamiętam że najpierw byłem dobry z matematyki, potem z informatyki, bo to lubiłem. Natomiast byłem zły z WF, który był lubiany przez innych , a nie przeze mnie, bo wymagał przełamywania siebie, swoich słabości.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że głowę mam, ale nie mam jaj (w ostatnich latach i gorzej z głową)
Może terapia testosteronem by pomogła? Mam bardzo niski poziom, ale jak patrzyłem, testosteron ma podany bardzo duży zakres prawidłowości, więc się jeszcze mieszczę i nie będzie terapii. Bo zawsze w życiu przeszkadzał mi jego niedobór.
Tak że zarówno nie radzę sobie w życiu zawodowym, doczesnym, jak i nie mogę się sprężyć w obliczu niebezpieczeństwa zmarnowania życia wiecznego.
„Życie męczy, ale czy śmierć przyniesie ulgę? Ludziom nie spieszno do odpowiedzi na to pytanie.“
A Święty Augustyn:
"Bóg stworzył nas bez nas, ale nie może nas zbawić bez nas."
to w takim razie co mogę zrobić, gdy mi "nie chce się brać udziału w grze zwanej Zbawieniem" ?
Zostałem obdarowany życiem, życie jest ciężkie i męczące i ciągle staje się cięższe. Tak jak bieg w maratonie, gdzie muszę wysilać do końca ostatki swych sił by wygrać, gdy przegrana to straszne konsekwencje.
Życie i tak przegrane, nie ma co życia doczesnego żałować, ale muszę wytężać wszystkie siły by nie zmarnować również życia wiecznego.
Dlaczego nie zostałem zabrany z tego świata, gdy byłem gotowy w wieku 10 lat gdy miałem Pierwszą Komunię? Dlaczego nie może być tak dobrze jak miałem 25 czy 27 lat? Muszę walczyć z szatanem tysiące razy inteligentniejszym ode mnie, oraz z sobą.
A jestem leniwy z natury i od lat zmęczony.
Pamiętam że najpierw byłem dobry z matematyki, potem z informatyki, bo to lubiłem. Natomiast byłem zły z WF, który był lubiany przez innych , a nie przeze mnie, bo wymagał przełamywania siebie, swoich słabości.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że głowę mam, ale nie mam jaj (w ostatnich latach i gorzej z głową)
Może terapia testosteronem by pomogła? Mam bardzo niski poziom, ale jak patrzyłem, testosteron ma podany bardzo duży zakres prawidłowości, więc się jeszcze mieszczę i nie będzie terapii. Bo zawsze w życiu przeszkadzał mi jego niedobór.
Tak że zarówno nie radzę sobie w życiu zawodowym, doczesnym, jak i nie mogę się sprężyć w obliczu niebezpieczeństwa zmarnowania życia wiecznego.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19256
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2651 times
- Been thanked: 4674 times
- Kontakt:
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1996
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Re: Mam dość
Nawarstwia się:
- od lat jestem zmęczony życiem, mimo że mam taką pracę jak sprzątanie niewielkiej powierzchni, gdzie nie muszę się wysilać
- grzechy, uzależnienie od seksu, jestem we wspólnocie 12-krokowej, już długo, było kilka zrywów zdrowienia ale się nie udało, teraz leżę nie zdrowiejąc, innym się udaje, ja mam mało energii i nie potrafię się wziąć za siebie
- podjąłem się pisania zlecenia programistycznego parę miesięcy temu, nie idzie mi, w końcu nie zarobię, myślę teraz nad tym jak poinformować że tego nie jestem w stanie zrobić
- a jak jeszcze nie przedłużą mi umowy o pracę, to wynajmując mieszkanie, nie wiem co będę robił
- od lat jestem zmęczony życiem, mimo że mam taką pracę jak sprzątanie niewielkiej powierzchni, gdzie nie muszę się wysilać
- grzechy, uzależnienie od seksu, jestem we wspólnocie 12-krokowej, już długo, było kilka zrywów zdrowienia ale się nie udało, teraz leżę nie zdrowiejąc, innym się udaje, ja mam mało energii i nie potrafię się wziąć za siebie
- podjąłem się pisania zlecenia programistycznego parę miesięcy temu, nie idzie mi, w końcu nie zarobię, myślę teraz nad tym jak poinformować że tego nie jestem w stanie zrobić
- a jak jeszcze nie przedłużą mi umowy o pracę, to wynajmując mieszkanie, nie wiem co będę robił
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Hildegarda
- Super gaduła
- Posty: 1356
- Rejestracja: 17 maja 2022
- Has thanked: 206 times
- Been thanked: 203 times
Re: Mam dość
Piszesz, że masz mało energii. A nie myślałeś o tym, by zrobić jakieś badania np. krwi, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku? Czasami to jest tak, że problem może być głębszy, gdzieś na poziomie psycho-duchowym, a czasami może to być problem związany z naszym fizycznym funkcjonowaniem i może tu pomóc zmiana diety czy jakieś specjalnie dobrane leki, witaminy. Nie piszesz nic czy już robiłeś coś w tym kierunku, więc taka myśl mi się nasunęła.Andy72 pisze: ↑2022-06-22, 17:20 Nawarstwia się:
- od lat jestem zmęczony życiem, mimo że mam taką pracę jak sprzątanie niewielkiej powierzchni, gdzie nie muszę się wysilać
- grzechy, uzależnienie od seksu, jestem we wspólnocie 12-krokowej, już długo, było kilka zrywów zdrowienia ale się nie udało, teraz leżę nie zdrowiejąc, innym się udaje, ja mam mało energii i nie potrafię się wziąć za siebie
- podjąłem się pisania zlecenia programistycznego parę miesięcy temu, nie idzie mi, w końcu nie zarobię, myślę teraz nad tym jak poinformować że tego nie jestem w stanie zrobić
- a jak jeszcze nie przedłużą mi umowy o pracę, to wynajmując mieszkanie, nie wiem co będę robił
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1996
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Re: Mam dość
Na razie biorą Ashpagantę w kroplach, jest jeszcze droższe i dla mnie lepsze (na podstawie testu) adaptogen Aura.
A czasami bym nie chciał aby wiara była prawdziwa, kiedyś np. bałem się reinkarnacji, ale reinkarnacja jako druga szansa była by i tak lepsza niż to teraz.
Tak od 2000 roku życie toczy się w dół. Jak w piosence "Ty pójdziesz górą,A ja doliną", dziewczyna w któej byłem emocjonalnie zaangażowany ułożyła sobie życie i nie mam z nia kontaktu, a moje życie od lat marne.
A czasami bym nie chciał aby wiara była prawdziwa, kiedyś np. bałem się reinkarnacji, ale reinkarnacja jako druga szansa była by i tak lepsza niż to teraz.
Tak od 2000 roku życie toczy się w dół. Jak w piosence "Ty pójdziesz górą,A ja doliną", dziewczyna w któej byłem emocjonalnie zaangażowany ułożyła sobie życie i nie mam z nia kontaktu, a moje życie od lat marne.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Hildegarda
- Super gaduła
- Posty: 1356
- Rejestracja: 17 maja 2022
- Has thanked: 206 times
- Been thanked: 203 times
Re: Mam dość
Ale jaki masz problem z wiarą, boisz się czegoś, masz jakieś lęki?
Jak mam się wypowiedzieć za siebie, to u mnie doświadczenie nawrócenia bardzo mi pomogło w tych kwestiach egzystencjalnych, zadziałało to tak, że przestałam mieć lęki związane ze śmiercią, zaczęłam widzieć w życiu głębszy sens i taką nadzieję, że tam po drugiej stronie jest lepszy świat.
Powiem Ci, że mnie jakoś bardzo życie też nie cieszy, też się czasami czuję zmęczona tym wszystkim, ale wiara z pewnością wpłynęła u mnie na plus jeśli chodzi o stan psychiczny i ogólną poprawę jakości życia. Wcześniej miałam większe problemy ze sobą, pojawiały się jakieś lęki egzystencjalne, dużo myślałam o śmierci, szukałam jakiegoś sensu w życiu. Myślę, że z natury jestem też osobą o skłonnościach neurotycznych, więc czasami też doświadczam takiej niechęci do wszystkiego.
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1996
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Re: Mam dość
Mam lęk bo nawet nie potrafie powiedziec ze nie zrobie zlecenia.
Co do wiary, to coraz bardziej jestem pesymistyczny co do zycia po smierci.
Co do wiary, to coraz bardziej jestem pesymistyczny co do zycia po smierci.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Mam dość
Czy nie warto, przynajmniej spróbować, przekuć lęku w sukces. Właśnie z bojaźni do przyznania się , do kapitulacji, jeszcze raz wziąć siew garść. Na przekór światu jeszcze raz stanąć do walki. I jeszcze raz wygrać.
Żeby wygrać, trzeba grać. Nawet, jeśli nie każdy los jest pełny.
Kiedyś był film Kurosawy Kobieta owad. Sama konkretna treść nieadekwatne do dyskusji niniejszej. Ale postawa kobiet tam przedstawionych, już tak. A film zaczynał się sceną z jakimś owadem. Wydaje mi się, że mrówką, która usiłuje wyjść z dołka w piasku. Mozolnie wdrapuje się na zbocze, które wciąż się osuwa. Raz udaje się jej zajść dość daleko, innym razem ledwo się ruszy, a piasek się osypuje. I znów ląduje na dnie. Ale nie ustaje w wysiłkach. Walczy. Cały czas walczy. Zbira siły, aby znów próbować wydostać się z dołka.
Takie jest nasze życie. Życie obecne. Życie decydujące o życiu po śmierci.
Wydaje mi się, że nie ma człowieka myślącego, który by nie miał żadnych wątpliwości co do życia po przejściu przez śmierć. Czy coś tam jest?
Logicznie rzecz biorąc uważam brak życia po śmierci za bezsens.
Ale też brak logiki. Jestem przekonany, że Bóg stworzył mnie w tym samym akcie stworzenia, w którym stworzył Adama i Ewę. Ale ich osadził na początku osi czasu, w mnie w połowie XX wieku. Każdego człowieka osadził w jakimś czasie, aby każdy przeżył jakiś epizod w czasie. Po którym wraca do stanu pierwotnego, ale już w innej "formie". Już wypełnionego treścią życia, które przeżył. Wyobrażam sobie, że Bóg stworzył człowieka wydmuszkę, pustą klatkę, jako puste naczynie. I to naczynie napełnia się w czasie ziemskiego żywota. W czasie, gdy jesteśmy w czasie. Naszym celem jest uzyskanie największej wartości zawartości.
A co, jeśli nic? Ano nic. Nic nie tracimy. Bo cóż można stracić dobrze żyjąc? Tylko zyskujemy. Choćby świadomość, że przyczyniliśmy się do jakiegoś dobra. Ale trzeba uczyć się dostrzegania tego dobra. Umiejętność doceniania go. Im ktoś bardziej skromny, tym mu trudniej. Niestety. Ale to wcale nie umniejsza dobra, które uczynił.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Hildegarda
- Super gaduła
- Posty: 1356
- Rejestracja: 17 maja 2022
- Has thanked: 206 times
- Been thanked: 203 times
Re: Mam dość
jak naprawdę nie możesz zrobić tego zlecenia, to może po prostu powiedz prawdę, że masz problemy i nie dasz rady. Przecież takie sytuacje się zdarzają w pracy, a jeśli zleceniodawca jest normalny i ludzki, to powinien to zrozumieć
Ale tracisz wiarę w Boga całkowicie? Czy masz problem z wyobrażeniem sobie jak to życie po śmierci ma wyglądać?
- Hildegarda
- Super gaduła
- Posty: 1356
- Rejestracja: 17 maja 2022
- Has thanked: 206 times
- Been thanked: 203 times
Re: Mam dość
A czy nie jest to u Ciebie powiązane ze skrupulantyzmem, czy z nerwicą na punkcie tych grzechów? Myślałeś nad tym?
Boisz się, że zostaniesz ukarany przez Boga za te grzechy, że nie trafisz do nieba, o to chodzi?
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1996
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Re: Mam dość
Wlasnie nie jestem skrupulantem, nawrocilem sie w 1999 roku i bylo poczatkowo bardzo dobrze, odkad zostalem wyrwany z nirwany, nie jest dobrze.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Hildegarda
- Super gaduła
- Posty: 1356
- Rejestracja: 17 maja 2022
- Has thanked: 206 times
- Been thanked: 203 times
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4221 times
Re: Mam dość
Czy nie lepiej przykładać uwagę do tego, że z nich wychodzisz?
Każdy je popełnia. Każdy w nie w pada. To smutne, ale takie jest życie. W końcu Jezus przyszedł do takich, którzy grzeszą. Czyli do nas.
Piekne jest to, ze wychodzimy z grzechów. Wspaniałe jest to, że wciąż walczymy. I niemal mamy pewność zbawienia. Niemal, bo nie my decydujemy. Wierzę, że każdy, kto się stara, będzie zbawiony. Każdy, kto kieruje się Nauką Chrystusa będzie zbawiony. Każdy, kto korzysta z ustanowionych przez Jezusa sakramentów będzie zbawiony. Każdy kto zdecydował się być w Kościele, będzie zbawiony.
Będzie zbawiony po oczyszczeniu się.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1996
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 191 times
- Been thanked: 276 times
Re: Mam dość
To byl bardzo dobry rok, ale ja chyba glupialem zamiast rozwijac sie, potem trauma gdy sie dziwnie zachowywałem, nienawisc do Boga, choroba psychiczna, teraz choroba silnie stlumiona lekami ale duchowo nie moge zlapac gruntu, i to zmeczenie zyciem od lat.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)