czlowiek123 pisze: ↑2022-06-29, 18:27
Witam,
to o czym teraz napiszę może się wydawać dziwne, ale niestety taka jest rzeczywistość. Czasami jak patrzę na różne przedmioty, np. koła samochodu to przychodzą grzeszne myśli (nie wiem dlaczego ale tak jest). Zdarza się, że patrzę np. na te koła żeby pozbyć się tej obsesji, żeby "przyzwyczaić wzrok", a jak przychodzą złe myśli to je odrzucam. Tylko czy takie patrzenie nie jest narażaniem się na te myśli, narażaniem się na grzech?
Prosiłbym o prostą odpowiedź i zrozumienie.
Pozdrawiam
Zawsze gdy patrzę na piękną kobietę ubraną w wyzywający sposób przychodzą mi grzeszne myśli.
I choć myśli są grzeszne nie są moim grzechem.
Są we mnie, bo wynikają z mojej grzesznej "natury", której nie wyzbędę się do końca swego życia.
Ty, jako człowiek, stanowisz o sobie w zakresie, który jesteś w stanie "kontrolować" (to niewłaściwe słowo, ale w tym miejscu jest odpowiednie).
Nie odpowiadasz za to co w Tobie nieświadome.
Człowiek nie odpowiada za to, że podczas snu, lunatykując zabił swoją teściową.
To co generuje u Ciebie grzeszne myśli nie ma najmniejszego znaczenia.
Gdybym miał pobawić się w psychoanalityka to koło jest bardzo interesującym symbolem pełni i pobudza Cię seksualnie, czyli libidalnie, życiowo co w moim, abstrakcyjno-metaforycznym, mniemaniu jest piękne.
Ale to bajdurzenia.
Skrupulatyzm to dziwne zaburzenie. Proponuje wyjść z takiego założenia:
Jeżeli coś wzbudza u Ciebie wątpliwości co do tego czy jest grzechem zakładaj, że nim nie jest.
Docelowo rozeznawaj wątpliwości podczas sakramentu spowiedzi.
Pozdrawiam
W miłości