Post
autor: Andej » 2022-08-23, 08:38
Mam pewne wątpliwości, czy ktoś z nas może decydować za Boga o czyimś zbawieniu.
Uważam, że można i należy modlić się o zbawienie każdego człowieka, każdej duszy.
Uważam, że można i należy modlić się w intencji zmarłych, żyjących i tych, którzy dopiero przyjdą na ten świat.
Uważam, że można i należy modlić się zawsze, bo Bóg jest ponad czasem i nie ma znaczenia, czy modlimy w intencji kogoś czy czegoś należącego do czasu przeszłego, teraźniejszego czy przyszłego. Nie sądzę, aby następstwo czasowe ograniczało w jakiś sposób Bożą wszechmoc.
Uważam, że można i należy modlić się z tych, których uważamy za potępionych na wieczność, bo tylko Bóg jeden wie, czy zostali potępieni. Czy nie ma dla kogoś już żadnej szansy.
Orzekanie, że za X czy Y nie trzeba się modlić, a może nawet nie wolno, bo potępiony jest wchodzeniem w prerogatywy i kompetencje Boga.
Wierzę w to, że żadna modlitwa się nie zmarnuje. A także to, że każda modlitwa przynosi pomoc także modlącemu się. A może, przede wszystkim.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.