Czy to jest normalna praktyka?

[Martynna]

Nie bardzo rozumiem, dlaczego właściwie wzdragasz się przed podaniem tej częstotliwości czynów?

Bo nie rozumiem czym się różni, że powiem grzeszyłam w ten sposób wiele razy, a grzeszyłam 23 razy... Jak ktoś mi z sensem to wytłumaczy, to nie będę się wdrygac

[sądzony]

Nie bardzo rozumiem, dlaczego właściwie wzdragasz się przed podaniem tej częstotliwości czynów?

Bo nie rozumiem czym się różni, że powiem grzeszyłam w ten sposób wiele razy, a grzeszyłam 23 razy... Jak ktoś mi z sensem to wytłumaczy, to nie będę się wdrygac

Niczym poza tym, że podasz liczbę.

[Gzresznik Upadający]

Nie bardzo rozumiem, dlaczego właściwie wzdragasz się przed podaniem tej częstotliwości czynów?

Bo nie rozumiem czym się różni, że powiem grzeszyłam w ten sposób wiele razy, a grzeszyłam 23 razy... Jak ktoś mi z sensem to wytłumaczy, to nie będę się wdrygac

Jesli irytujesz się podać szczegóły to twój mozg przyjmuje komendę" Nie do końca chce się rozstać z tym " Cos chce ukryc wiec na tym zależy. Taka psychologia troszkę. Samooklamywanko. Czyli mniejszy opor przed grzechem z powrotem.

[Martynna]

Już wiem, wróciłam nie dawno z kościoła i wypytalam księdza, przy okazji będzie spowiedź na Święta.
Zawracał wam głowę więc napiszę co powiedział mi ksiądz całkiem nowy. Wytłumaczył mi to tak.
Jeśli popełnia się grzech ciężki, to koniecznie podaje się dokładną liczbę jeśli się pamięta np 10 razy, potem jeśli nie jest się pewien czy to było 10 razy a może 9 lub 11, to podaje się około 10, ale jeśli się precyzyjnie pamięta, że to było 10 razy to trzeba powiedzieć dokładnie 10.

Jeśli się nie pamięta konkretnej liczby albo około, to wtedy ostatecznie można użyć słowa wielokrotnie, ale tylko ostatecznie i szczerze, a nie na zasadzie, że był grzech 15 razy, pamiętam to, ale powiem wielokrotnie-wtedy to będzie zatajenie, kłamstwo.

Słowo wielokrotnie można użyć w nieregularnej sytuacji kiedy grzech pojawia się niesystematycznie.

Gdy grzeszy się regularnie wtedy jest inna kolej rzeczy. Najpierw dokładna liczba lub przyblizona, ale jeśli grzech był wiele razy, to następnie koniecznie podaje się regularność grzechu, częstotliwośc. Np ktoś grzeszył dużo razy i nie pamięta ile, ale regularnie, to nie może użyć słowa wielokrotnie, tylko podaje jak często. Np ktoś masturbuje się codziennie, to może użyć zdania masturbowalam się 7 razy w tygodniu, lub masturbowalam się codziennie. W przypadku np 2 razy w tygodniu, to robiłam to i to 2 razy w tygodniu ( liczba zachowana) lub masturbowalam się co 3-4 dni. Ksiądz powiedział, że można wprost powiedzieć częstotliwośc lub ilość w tygodniu. Obie formy poprawne. Chociaż on bardziej zaleca podawać ilość w tygodniu /miesiącu.
Takie wyznanie zachowuje szczerość spowiedzi. Pomijanie tego lub nieprecyzyjne wyznawanie liczby jest grzechem.

[recki]

Totalnie się z tym nie zgadzam. Tak, ilość grzechów ciężkich ma znaczenie - ale tylko wtedy kiedy rzeczywiście je ma, bo jest różnica, czy kogoś okradłem raz, czy dwa razy, albo 7 razy. Tak samo jest różnica, czy ktoś zdradził swoją żonę/męża raz, czy było to 5 różnych zdrad w ciągu miesiąca. Wtedy jest ogromna różnica, z jakim poziomem grzechu mamy do czynienia i różne będą na to lekarstwa a do takich grzechów wiadomo że łatwo jest stwierdzić ich rzeczywistą ilość.

Ale jeśli chodzi akurat o grzech o którym tu piszesz, czyli o masturbację, to wystarcza - w mojej ocenie - powiedzieć, że miało to miejsce często, albo wiele razy, czy tam kilka razy. Pan Bóg nie jest jakimś urzędnikiem skarbowym i takie zliczanie swoich grzechów w tym akurat przedmiocie, jest jak dla mnie wręcz chore. Jak czytam to o czym piszesz, że spowiednik ci kazał określać tygodniową częstotliwość masturbacji albo podawać dokładną ilość, to brzmi jak jakiś trolling, albo jak niezdrowa ciekawość.

Ten temat dotyczy pewnie wszystkich młodych osób (lub bardzo dużej większości), a nigdy się osobiście nie spotkałem (ani nie słyszałem od kogoś), aby ksiądz miał pytać o tygodniowe statystyki i zliczanie ilości z dokładnością do iluś tam razów - więc albo to jest jakiś wkręt, albo takiego księdza bym naprawdę omijał, bo coś w tym jest niezdrowego. Brzmi to co najmniej jak przesadnie skrupulanckie podejście do spowiedzi.

Bo całkiem nie o to chodzi w spowiedzi, żeby mówić że ktoś się masturbuje 3 czy 5 razy dziennie, ani nie o to, czy ktoś ma codzienny nawyk masturbacji czy co 2 dni - to jest jakieś zupełne odwracanie uwagi od istoty problemu. Każda "regularna" częstotliwość masturabcji, nawet taka cotygodniowa, jest i tak pewnym nawykiem lub nałogiem. I w zupełności wystarczającą informacją jest to, jak powiesz że miało to miejsce od ostatniej spowiedzi wielokrotnie albo często - a jeżeli będzie to danego spowiednika bardzo interesować bo wyniknie z kontekstu że trzeba to ustalić (choć sam nigdy takiego czegoś nie słyszałem, a swoje i nie tylko doświadczenia opieram na różnych zakonnikach i księżach diecezjalnych), to się zapyta ile mniej więcej (jeśli taka informacja mu będzie do czegoś potrzebna) i możesz powiedzieć, że nie znasz dokładnej ilości - oceniasz, że było kilka takich przypadków albo że kilkanaście - i to wszystko.

W przypadku też tego problemu, czyli mastubracji, chodzenie do spowiedzi co kilka miesięcy, jest trochę bez sensu. Bo to jest takie jakby życie cały czas w grzechu, zbieranie sobie kolejnych i kolejnych "razów" do worka z grzechami, odkładanie spowiedzi na jakąś tam przyszłość, i przychodzenie do spowiedzi, jak już worek grzechów jest tak duży że ciężko go tam w ogóle zaciągnąć. Nie będzie zmiany przy takim podejściu. Potrzebna jest raczej regularna praca nad sobą, czyli staranie się żyć w czystości na co dzień, eliminowanie tych rzeczy które cię do masturbacji skłaniają, a jak mówisz że byłaś po kilku miesiącach, to nie wygląda jak byś chciała rzeczywiście coś zmienić w tej sprawie. Ustal sobie raczej częstszą spowiedź - co miesiąc albo co dwa tygodnie, i naprawdę postaraj się w tym czasie żyć w czystości. Życie w czystości to nie znaczy "zawezmę się i nie zgrzeszę", to jest przede wszystkim patrzenie się w stronę Pana Boga i chęć bycia blisko z Nim, odwracania swojej uwagi od tych rzeczy które cię ciągną w stronę masturbacji, a zamiast tego skupienie się na innych aktywnościach.

[Martynna]

No chodzę raz na miesiąc i mego grzechu - masturbacji po miesiącu jest więcej niż kilka razy więc mówię, że wiele razy, a ksiądz mówi, że to mu nic nie mówi i mam podać liczbę, a jeśli nie pamiętam, bo nie pamiętam czy bylo to 12 19 czy 22 więc nie mogę nawet powiedzieć, że kilkanaście razy, bo jak 21 to już więcej niż i kilkanaście razy i księdza oszukam xd więc szczerze mówię nibepmaietam, to on mówi aby podać liczbę (oczywiście liczba musi być) w tygodniu lub miesiącu (w miesiącu po kilku miesiącach od ostatnie spowiedzi) a że moja spowiedź np była miesiąc temu więc ksiądz pyta - pamiętasz liczbę ile razy w tygodniu? No pamiętam, nie będę kłamać na spowiedzi. Ksiądz - to musisz powiedzieć! Więc mówię skoro muszę ile razy masturbowalam się w tygodni. On jeszcze ze są ważne okoliczności, i pyta porno przy masturbacji było? Myśli były? Nawet pytał a akcesoria erotyczne bo podobno to też grzech. Więc szczerze odpowiadałam. No i miałam nakaz że sama muszę to mówić, bo inaczej spowiedź nie ważna. Więc spowiadałam się z masturbacji ile razy to robiłam w tygodniu i jak było porno czy myśli to również o tym wspominałam.

Dodano po 6 minutach 42 sekundach:
Np.
YT-nauki katolickie odcinek 21, minuta 1:15 sekund. Jak widać nie tylko ksiądz w moim kościele ma takie wymagania.

[Gzresznik Upadający]

Dlatego z tego grzechu nalezy sue spowiadać jak najszybciej po wpadce..
Możesz jak zawodowy snajper odhaczac sobie trafienie np kozikiem na nodze krzesła albo wysyłać sobie sms z tekstem " znowu" .
PISZE NA SERIO

[Andej]

Nie ksiądz. Obowiązek nakłada Kan. 988 § 1 KPK.

[Martynna]

Nie ksiądz. Obowiązek nakłada Kan. 988 § 1 KPK.

Ale sam widzisz, że niektórych, to dziwi, że ksiądz o tonlyta/wymaga. Widocznie większość o to nie pyta.

[Andej]

Ale sam widzisz, że niektórych, to dziwi, że ksiądz o tonlyta/wymaga. Widocznie większość o to nie pyta.

Jeśli tak, to należy ich unikać. Jak też im to wytykać, aby w sposób należny prowadzili nas do zbawienia.
Ale też nie należy czejk=kać aż zapytają. Albowiem zanim komuś wytknie się błąd, warto wyjąć belkę z własnego oka. Bo to obowiązkiem penitenta jest uczciwe i dobrowolne wyznani ilosci, jakości, okoliczności jakt też częstotliwości grzechu ciężkiegoi.

Choć wracam do tego jak do mantry: Lepiej nie popełniać grzechów ciężkich i ich nie wyznawać.

[Martynna]

Ale sam widzisz, że niektórych, to dziwi, że ksiądz o tonlyta/wymaga. Widocznie większość o to nie pyta.

Jeśli tak, to należy ich unikać. Jak też im to wytykać, aby w sposób należny prowadzili nas do zbawienia.
Ale też nie należy czejk=kać aż zapytają. Albowiem zanim komuś wytknie się błąd, warto wyjąć belkę z własnego oka. Bo to obowiązkiem penitenta jest uczciwe i dobrowolne wyznani ilosci, jakości, okoliczności jakt też częstotliwości grzechu ciężkiegoi.

Choć wracam do tego jak do mantry: Lepiej nie popełniać grzechów ciężkich i ich nie wyznawać.

Tylko w moim kościele na kilku księży jest tylko jeden ksiądz który o to pyta i tylko on wiecznie spowiada, inni się wstydzą dopytywać kto ile razy wsplozyje czy się masturbuje.

[Andej]

Czy nie rozumiesz, że wyjawianie tych danych jest w Twoim interesie? Chcesz wygody czy łaski Bozej? Chcesz żyć wygodnie czy zgodnie z wiarą?
Po co ocen iasz księży? Oceniaj samą siebie? To Ty sama musisz dbać o swoje zbawienie, a oni ino pomagać.
Jeśli większość nie potrafi dobrze spełniać swoich obowiązków, to ich unikaj.

[faraon]

Aby nie bylo problemow z liczeniem ilosci grzechow najlepiej albo nie grzeszyc, albo zaraz po kazdym spowiadac sie.

[CiekawaXO]

@recki w sprawie masturbacji-nie zgadzam się z Tobą. Ksiądz może zapytać jak często się to zdarza, bo jeśli codziennie, kilka razy dziennie, jest to uzależnienie, i może do tego podejść inaczej :doradzić leczenie uzależnienia, bo i w psychologii jest to po prostu niezdrowe, i może powiedzieć, żeby nie przychodzić codziennie jak się zgrzeszy, tylko powiedzmy z tym grzechem raz na miesiąc, uwaga****jeśli stwierdzono uzależnienie. Latanie uzależnionego z grzechem masturbacji do tego samego księdza, codziennie, jest zawracaniem mu głowy. Dlatego ksiądz powinien zapytać jak często występuje ten problem. W sumie, to każdy powinien o to zapytać, nawet np. przyjaciel czy przyjaciółka, dla pomocy w rozenaniu na jakim etapie jest uzależnienie, lub czy w ogóle występuje.

[faraon]

@recki w sprawie masturbacji-nie zgadzam się z Tobą. Ksiądz może zapytać jak często się to zdarza, bo jeśli codziennie, kilka razy dziennie, jest to uzależnienie, i może do tego podejść inaczej :doradzić leczenie uzależnienia, bo i w psychologii jest to po prostu niezdrowe, i może powiedzieć, żeby nie przychodzić codziennie jak się zgrzeszy, tylko powiedzmy z tym grzechem raz na miesiąc, uwaga****jeśli stwierdzono uzależnienie. Latanie uzależnionego z grzechem masturbacji do tego samego księdza, codziennie, jest zawracaniem mu głowy. Dlatego ksiądz powinien zapytać jak często występuje ten problem. W sumie, to każdy powinien o to zapytać, nawet np. przyjaciel czy przyjaciółka, dla pomocy w rozenaniu na jakim etapie jest uzależnienie, lub czy w ogóle występuje.

Dlatego tez lepiej od razu isc do spowiedzi po kazdym grzechu, zanim jeszcze dojdzie do jakiegokolwiek uzaleznienia.
A tak w ogole to wlasnie grzech jest rodzajem uzaleznienia woli czlowieka. Innaczej mowiac, kazdy grzech uzaleznia, bo oslabia lub tlamsi wole czlowieka.
Praktycznie to chyba nie ma ludzi ktorzy by nie byli wlasnie przez grzech zniewoleni-uzaleznieni, a to nie jest zadnym usprawiedliwieniem, bo w ten sposob usypia sie sumienie.
To tak jakby powiedziec cpunowi, Ok, cpaj sobie, a raz w miesiacu przychodz na odwyk. Coz to wtedy bedzie za odwyk i w jakiz to sposob taki cpun uwolni sie od nalogu?
Ostatnimi czasy jak widac jest coraz wiecej czegos w rodzaju diagnozy, ze ktos jest w jakis sposob uzalezniony, czy tez tzw. skrupulantem, ktorych jest coraz wiecej i pojawiaja sie jak grzyby po deszczu. W koncu Sakrament Pojednania straci kompletnie sens, bo kazdy bedzie mial jakas tam diagnoze.