Czy to jest normalna praktyka?

Andy72
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1936
Rejestracja: 18 kwie 2018
Has thanked: 188 times
Been thanked: 268 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: Andy72 » 2023-06-04, 18:44

Jaś widząc, że tata otwiera kolejną butelkę wódki i polewa koledze, a potem sobie, podchodzi i pyta:
- Tatusiu, jak to smakuje?
- Masz synku, spróbuj - odpowiada tata i podaje Jasiowi swój kieliszek.
Jaś wypił wszystko naraz, po czym zaczął kaszleć, dusić się, krzywić ...
- Bleeeee! Jakie paskudne! - krzyknął Jaś.
- No widzisz synku, a tatuś musi ...
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)

Monika310808
Bywalec
Bywalec
Posty: 85
Rejestracja: 16 lip 2020
Has thanked: 2 times
Been thanked: 8 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: Monika310808 » 2023-06-04, 20:48

CiekawaXO pisze: 2023-06-04, 17:47 :ymapplause:
Nie wiem kiedy do ciebie to dotrze, ale ja nie piszę nic o terapii...
A o diagnozie.
To są dwie różne rzeczy.
Oczywiście że masturbacja nie ma skutków jak alkoholizm, ale może mieć skutki w małżeństwie, a jak w małżeństwie to zawsze-w społeczeństwie.
Osobiście uważam, że nie jesteś osobą uzależnioną. Na początku tak myślałam. Ale teraz uważam, że po prostu uznajesz to za grzech, nie chcesz grzeszyć, ale chcesz to robić. Chcesz jednego i drugiego. Paradoksalnie to możliwe. Dlatego szukasz księdza który cię zrozumie że ty musisz, że to niedobrowolne, bo sama napisałaś, że takiego właśnie szukasz. Twoje intencje są już jasne: chcesz aby ksiądz cię usprawiedliwił i nie wymagał spowiedzi za często.
Uważam ze robisz to bardzo dobrowolnie, dla przyjemności a nie bo musisz. Musisz bo chcesz i tyle. Jakbyś chciała to zmienić, to byś szukała pomocy JAK to zmienić, a nie jak to zostawić i szukać księdza który cię usprawiedliwi.
Powodzenia..
Otóż to.Tez tak sądzę.Ona to robi bo lubi mieć przyjemność, z góry już zakłada że dwa dni znów popełni onanizm i szuka usprawiedliwienia żeby nie wypełnić pokuty, która ma obecnie zadaną czyli po każdym onanizmie do spowiedzi.Ona już wie co robić, miała tu rady które zastosuje albo nie.Nie ma sensu ciągnąć tego tematu w nieskończoność.

Gzresznik Upadający
Elitarny komentator
Elitarny komentator
Posty: 3473
Rejestracja: 21 cze 2021
Has thanked: 159 times
Been thanked: 362 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: Gzresznik Upadający » 2023-06-04, 22:22

Monika310808 pisze: 2023-06-04, 20:48
CiekawaXO pisze: 2023-06-04, 17:47 :ymapplause:
Nie wiem kiedy do ciebie to dotrze, ale ja nie piszę nic o terapii...
A o diagnozie.
To są dwie różne rzeczy.
Oczywiście że masturbacja nie ma skutków jak alkoholizm, ale może mieć skutki w małżeństwie, a jak w małżeństwie to zawsze-w społeczeństwie.
Osobiście uważam, że nie jesteś osobą uzależnioną. Na początku tak myślałam. Ale teraz uważam, że po prostu uznajesz to za grzech, nie chcesz grzeszyć, ale chcesz to robić. Chcesz jednego i drugiego. Paradoksalnie to możliwe. Dlatego szukasz księdza który cię zrozumie że ty musisz, że to niedobrowolne, bo sama napisałaś, że takiego właśnie szukasz. Twoje intencje są już jasne: chcesz aby ksiądz cię usprawiedliwił i nie wymagał spowiedzi za często.
Uważam ze robisz to bardzo dobrowolnie, dla przyjemności a nie bo musisz. Musisz bo chcesz i tyle. Jakbyś chciała to zmienić, to byś szukała pomocy JAK to zmienić, a nie jak to zostawić i szukać księdza który cię usprawiedliwi.
Powodzenia..
Otóż to.Tez tak sądzę.Ona to robi bo lubi mieć przyjemność, z góry już zakłada że dwa dni znów popełni onanizm i szuka usprawiedliwienia żeby nie wypełnić pokuty, która ma obecnie zadaną czyli po każdym onanizmie do spowiedzi.Ona już wie co robić, miała tu rady które zastosuje albo nie.Nie ma sensu ciągnąć tego tematu w nieskończoność.
Serce człowieka zniewolonego seksem troche inaczej pracuje. Nie zaklada z góry ze popełni onanizm tylko wie , nauczone doswiadczeniem nieudolnych prób walki , ze znowu sie wywali. . Wiec w gre zaczyna wchodzic proba znalezienia modus vivendi z tym zniewoleniem. By mniej bolało. A tak po prawdzie ucieczka w raz na dwa tygodnie i inne próby " machlaczenia " to strach przeez przyznaniem sie do porazki walki swoimi łasnymi silami.
To trochę jak w wojsku, kapral czołga zołnierza by wyrobić w nim pewne umiejęttnosci. Trzeba zmienic o prostu reguly gry.

Dodano po 10 minutach 27 sekundach:
abi pisze: 2023-06-04, 10:36 a samuel nie weszedl na gore i tez spotkal Pana

Odszedł Samuel i położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: «Samuelu, Samuelu!» Samuel odpowiedział: «Mów, bo sługa Twój słucha».
tez ruszył dusze i poleciał do Heliego. kilka razy. nie lezał pod owcza skórą czekajac na grom z jasnego nieba.
Człowiek lata po pielgrzymkach , wali pompejanki i co tam jeszcze z duchowosci a Bóg patrzy i mysli .. ' Cheba chce ze Mną gadać " :) nie robi cyklu Msza niedzielna i rosołek, Odfajkowano.

Ito nie jest tak ze Bóg nie widzi ale czasem jak u Daniela gdzies po drodze jest "książę Egiptu " do pokonania.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6300
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: CiekawaXO » 2023-06-04, 22:53

Wszyscy mówimy o zniewoleniu seksem: nie wiemy czy jest zniewolona seksem. Ona tak twierdzi, w sensie że przymus czy coś, ALE, z tego co widzę, tylko dlatego, że ksiądz ją może dzięki temu usprawiedliwić, więc forsowanie narracji o "niedobrowolności" jest jej na rękę. Wilk syty i owca cała.
Na początku też myślałam inaczej, ale teraz... że szuka księdza który ją usprawiedliwi, weźmie to na siebie, i nie będzie musiała tak często chodzić do spowiedzi, mnie otrzeźwiło.
I czy musi wykonywać pokutę, a pokuta chyba ma być nie lekka, a wyboista.
Ja podtrzymuję swoje zdanie: chce to robić i nie chce jednocześnie.
Ostatnio zmieniony 2023-06-04, 22:55 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 2 razy.

recki
Bywalec
Bywalec
Posty: 195
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 16 times
Been thanked: 124 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: recki » 2023-06-05, 12:56

Martynna pisze: 2023-06-04, 12:34 Mam przerwać teraz pokutę czy ja wykonywać? To znaczy po każdej masturbacji iść do spowiedzi?
Nie możesz samodzielnie zmienić zadanej pokuty. Możesz natomiast pójść do spowiedzi do innego księdza, w inne miejsce i powiedzieć jaka jest twoja sytuacja, jakie masz doświadczenia, co jest problemem, oraz zapytać, czy może Ci zmienić pokutę na inną - tylko takie rozwiązanie jest możliwe, jeśli chodzi o zadaną pokutę. A jeśli tej pokuty już nie wypełniłaś, to na najbliższej spowiedzi należy powiedzieć, że jej nie wypełniłaś.
Martynna pisze: 2023-06-04, 12:34 Dziwne nie jest iść do spowiedzi po grzechu ciężkim, ale aby zaistniał ciężki musi być też dobrowolny. Nie potrzeba określać dlaczego muszę, aby wiedziec, że muszę, bo to sama i wtedy ograniczona jest dobrowolność i grzech nie jest już ciężki. Przyczyna przymusu to już drugorzędna sprawa.
W kwestii dobrowolności i ciężkości grzechu to prawda, jednakże ten indywidualny stopień odpowiedzialności trzeba ocenić razem ze stałym spowiednikiem. Nie można w przypadku grzechów które stanowią na ogół grzechy ciężkie, decydować samemu że "u mnie nie są" - to musi podlegać większemu rozeznaniu, ze stałym spowiednikiem. Nikt Ci nie zrobi z tego obowiązującej dla Ciebie reguły, podczas jednej krótkiej spowiedzi. Choćby dlatego, że musi być widoczna jakaś praca człowieka nad sobą - że na przykład robi się wszystko aby uniknąć tej masturbacji, ale ostatecznie pomimo tych "wszystkich" rzeczy, i tak się to nie udaje, musi być widoczny rozwój wiary, znany poziom świadomości grzechu i wiele wiele innych spraw.

Nastawienie, że mam grzech lekki, więc będę się dalej masturbować, bo jest przecież lekki - nie jest dobre i nie rozwinie twojej osobowości. To musi być wysiłek i praca. To zakłada też poznanie przyczyn, znalezienie tego, czy jest jakiś problem i jaki, jeśli jest. Być może tym problemem jest uzależnienie dopaminowe, a być może zupełnie coś innego. Człowiek który jest w pełni dojrzały, którego seksualność jest zintegrowana z całą jego osobą, z jego wolą - nie ma przymusu podejmowania działania seksualnego, jeśli ten niezwalczalny przymus istnieje, to jest symptom że coś nie zagrało na danym etapie rozwoju, może to jest problem emocjonalny, może skutek traumy - mogą być dziesiątki powodów. Rozeznaniem stałego spowiednika może być np. to, że będzie on mógł przyjrzeć się temu jaki jest poziom duchowego rozwoju, poprowadzić w dojrzewaniu wiary - bo od tej kwestii też zależy ocena samego grzechu, jak i proponowane rozwiązania.
Martynna pisze: 2023-06-04, 12:34 Być może jakbym regularnie wspolzyla z antykoncepcja (wtedy kiedy chce, a nie jak z npr w wyznaczone dni) to do rozbudzenia seksualności również by doszło. Jeśli już to ewentualnie potrzebny mi psycholog aby pomógł wyciszyć z powrotem seksualnosc. Ale raz nie wiadomo czy terapia pomożez dwa to koszt i czsas, a trzy być może ejka zacznę współżyc (małżeństwo) to znów rozbudzi się moja seksualnosc (bo to może naturalne) i znów będę rozbudzona, więc po co walka z wiatrakami?
Po to uczysz się czystości teraz, opanowania swojego ciała, żeby w małżeństwie poprzez to ciało wyrażać miłość z drugą osobą - seksualność którą mamy jako kobieta/mężczyzna, jest przeznaczona zarówno dla powołania nowego życia jak i dla drugiej osoby w małżeństwie, nie dla spełnienia tylko własnego zaspokojenia. Jeśli ktoś nie wykształci w sobie tej ofiarności, że moje ciało jest dla męża/żony, to relacja miłosna cierpi na tym później w małżeństwie, kiedy druga osoba zacznie być "używana" żeby zaspokoić czyjeś pożądanie, a miłosna relacja małżeńska nie ma tak wyglądać. Byłby to niezbyt dojrzały poziom relacji.
Ja rozumiem naukę Kościoła odnośnie masturbacji. Można seksualnosc mieć wyciszona i rozbudzona. Aby mieć wyciszona nie można regularnie wspolzyc /masturbowac się bo dojdzie do rozbudzenia. Dlatego w okresie stanu wolnego dana osoba się nie masturbuje potem w związku współżyje z npr w dni wyznaczone seks jest ograniczony i do rozbudzenia/uzależnienia nie dochodzi i taki ktoś umie panować nad sobą-nie chce mu się. Ale jak ktoś regularnie był aktywny seksualnie z kimś lub samemu to się seksualnosc rozbudza i albo tak już zostaje, albo przy dużym wysiłku może się uda wrócić do wyciszenia, ale wyciszyć jest bardzo bardzo trudno.
Krótko, w NPR nie chodzi o współżycie w dni wyznaczone. W NPR współżycie może być i spontaniczne i częste i bardzo częste - tam w ogóle nie chodzi o "wyznaczanie" kiedy można a kiedy nie można, tylko o rozpoznanie etapu cyklu w jakim się jest. Chodzi o szanowanie swojej płodności i nie traktowanie jej na zasadzie "chce mi się, muszę teraz współżyć". Jeśli i on i ona umie nad sobą zapanować, to można tą chęć przełożyć na następny dzień, albo jeszcze następny, jeśli w obojgu jest akceptacja faz płodności i nie chcą by teraz doszło do poczęcia. Można też wybierać każdy czas na współżycie, tylko mieć rozumną świadomość konsekwencji tego, że ta decyzja pociągnie za sobą np. możliwość powstania nowego życia. NPR w katolickim wymiarze kładzie nacisk na świadomość swoich działań, rozeznawanie i decydowanie, co się robi, uwzględnianie konsekwencji działania natury, z którą w małżeństwo wchodzi i mężczyzna i kobieta. Jeśli na NPR ktoś by patrzył się tylko przez pryzmat pytania "kiedy można się kochać", to ta perspektywa jest niepełna.

EDIT:
Andy72:
Ty recki zaś namawiasz ją do tego, aby mimo masturbacji nawet się nie spowiadała i co ? przyjmowała Komunię bez spowiedzi po masturbacji?
Nie jest to prawdą. Ten wniosek jest tak nieuprawniony i tak nieprawdziwy, a Twoja ocena moich intencji i postaw tak mylna, że szkoda czasu aby tłumaczyć się z tego czego nie powiedziałem. Przypisujesz mi intencje i wkładasz w moje usta rzeczy których nie mówię, wyciągasz niedorzeczne wnioski - dyskutujesz nie ze mną lecz ze swoimi wyobrażeniami. Proszę, nie rób tak. To nie prowadzi do zrozumienia drugiej osoby, ani nie opiera się na prawdzie.

Zauważyłem już, że jest tu kilkoro dyskutantów, którzy uwielbiają wycinać czyjeś wypowiedzi z kontekstu, pozbawiać sensu, wykrzywiać, po czym komentować swoje własne fantazje na ich temat, rozmijając się z rzeczywistością. Mogę im życzyć dalszej dobrej zabawy, jednak w takim wypadku - bez mojego udziału.
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 13:39 przez recki, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: Andej » 2023-06-05, 14:10

recki pisze: 2023-06-05, 12:56 Zauważyłem już, że jest tu kilkoro dyskutantów, którzy uwielbiają wycinać czyjeś wypowiedzi z kontekstu, pozbawiać sensu, wykrzywiać, po czym komentować swoje własne fantazje na ich temat, rozmijając się z rzeczywistością. Mogę im życzyć dalszej dobrej zabawy, jednak w takim wypadku - bez mojego udziału.
Zauważyłem już, że jest tu kilkoro dyskutantów, którzy uwielbiają kopiować całe czyjeś wypowiedzi utrudniając skupienie się na głównej myśli postu. A potem odnoszą się do czegoś wspomnianego marginalnie. I w ten sposób pozbawiać sensu, wykrzywiać, po czym komentować swoje własne fantazje na ich temat, rozmijając się z rzeczywistością. Mogę im życzyć dalszej dobrej zabawy, jednak nawet w takim wypadku często z mimom udziałem.

Powyżej wklejony jeden akapit. A potem skopiowany z pewnymi zmianami zaznaczonymi pogrubieniem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już kilka osób miało pretensje o to, że ich posty nie są w całości kopiowane. Dlaczego tego chcą? Ambicja?
1. Przecież żaden dyskutant nie ma obowiązku odnoszenia się do każdej myśli zawartej w danym poście.
2. Każdy ma prawo odnieść się do tego, co go zainteresowało.
3. To, że ktoś kopiuje zdanie nie znaczy, że nie przeczytał całego postu albo że zapomniał, jaka była główna myśl (np. tym razem odnoszę się wyłącznie do ostatniej myśli, bo na inne tematy nie mam ochoty niczego napisać).
4. Niektórzy z dyskutantów piszą w taki sposób, że bez wytłumaczenia nie da się jednoznacznie zrozumieć postu. A potem oburzają się, że nikt ich nie rozumie. Wydaje mi się, że nigdy nie czytają tego, co sami napisali.
5. Niektórzy dyskutanci mają zwyczaj pisania czegoś innego niż to, o czym myślą (że napisali). A potem mają pretensje, że ktoś ich źle zrozumiał.


Czy to jest normalna praktyka, że od innych wymaga się wiele, a sobie samemu odpuszcza?

UWAGA: Początkowa odpowiedź jest reakcją na konkretny post, ale NIE ODNOSI SIĘ DO AUTORA TEGO POSTU, ale zawiera uwagi natury ogólnej dotyczące wielu osób na niniejszym Forum.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

recki
Bywalec
Bywalec
Posty: 195
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 16 times
Been thanked: 124 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: recki » 2023-06-05, 16:00

Andej pisze: 2023-06-05, 14:10 [...]
Nie jest potrzebne zawsze cytowanie całości, Andej, jeśli chcesz się odnosić do wybranego fragmentu. Natomiast nie powinno być zgody na jawną manipulację czyimiś słowami, czyli takie urwanie lub wykręcenie zdania, czy też taka nieuprawniona interpretacja, żeby wszyło coś całkowicie bez sensu i sprzecznego z myślą autora. Po to żeby potem w tego autora odpowiednio przywalić.

recki
Bywalec
Bywalec
Posty: 195
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 16 times
Been thanked: 124 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: recki » 2023-06-05, 17:10

CiekawaXO pisze: 2023-06-04, 15:28 @recki i @Martynna

Dariusz Piórkowski
Zazwyczaj masturbacja z okresu dojrzewania zanika, ale poważniejszy problem pojawia się wówczas, gdy to seksualne zachowanie przedłuża się na wiek dorosły. I o niej właściwie tu piszę. Zaznaczam, że nie chodzi mi tutaj o okazyjne akty, lecz nawyk, który staje się częścią codziennego życia. Przyczyny tego zjawiska są oczywiście złożone.

Współczesna psychologia i antropologia wychodzi nam naprzeciw, nie pozwalając na pochopne i surowe osądy w tym względzie. Okazuje się bowiem, że przewlekła masturbacja niewiele różni się od innych form ludzkich uzależnień. Z tego powodu, Kościół wypowiada się obecnie z dużym zrozumieniem i miłosierdziem w kwestii moralnej oceny autoerotyzmu.


No i zgadza się. Tylko że on pisze tylko o nawyku u osób dorosłych. Bo dojrzewanie zostawia w ogóle w spokoju. Ale jak kapłan powinien podejść do masturbacji w okresie dojrzewania? Dawać rozgrzeszenie? Na przykład 12 latkowi, zmuszać do abstynencji i straszyć piekłem? Nie mam pojęcia jakie rozwiązania ma na to nauka Kościoła, może ktoś wie, a może nie ma wcale rozwiązań co ma zrobić spowiednik.
A jak Twoim zdaniem miałby podejść do nastolatka? Straszenie piekłem za masturbację i/lub próby zobligowania do abstynencji na zasadzie absolutnej, to byłaby tresura która ignoruje etapy rozwoju - fizycznego, psychicznego, duchowego, społecznego. Rozwiązania są ogólnie znane - zaprzestanie koncentrowania swojej uwagi na samej masturbacji, rozwijanie siebie we wszechstronny sposób w innych wymiarach życia, życie blisko Pana Boga, pomaganie innym, ćwiczenie się w bezinteresowności, wszelka aktywność umysłowa i sportowa, rozwijanie pasji zainteresowań i przyjaznych relacji z innymi rówieśnikami. To wszystko pomaga przenieść nadmierne skupienie się na samym sobie, zaprzestaniu postrzegania silnie manifestującej się seksualności w tym okresie, jako jedynego najważniejszego w życiu grzechu do wykluczenia u dojrzewających osób. Jeśli jest mniejsze skupienie, to i mniejsze napięcie, a tym samym stopniowo mniejsza potrzeba kompensacji braków takim działaniem, mówiąc bardzo ogólnie.
CiekawaXO pisze: 2023-06-04, 15:28 Czy Martyna jest w wieku dojrzewania czy dorosłości? Nie wiem.

Ale w tym wszystkim jest jeszcze: postanowienie poprawy. O tym Piórkowski nie wspomina. Co więc zrobić dalej, jeśli osoba w wieku dorosłości(o tym pisze Piórkowski), robi do kompulsywnie, jest przymuszona, nie chce tego robić?
Z tego co pamiętam, to Martyna jest studentką, więc etap dojrzewania ma za sobą. Postanowienie poprawy jest jednym z warunków spowiedzi, tylko że tego postanowienia nie należy rozumieć w sposób bezwzględny, że oto przysięgam iż już nigdy nie popełnię tego grzechu - zwłaszcza gdy chodzi o grzechy mające cechy nałogów, przyzwyczajeń, jest to często nierealne. Co wcale nie oznacza, że nie ma w człowieku chęci takiej poprawy, jeśli ten grzech popełni znowu i znowu i znowu - chęć może być, ale dany człowiek może nie być w stanie z pewnej sytuacji przyzwyczajenia albo kompensacji wyjść. To nie jest w każdym przypadku takie proste, że wystarczy sobie postanowić i już.
Moim zdaniem jeśli wie, że ma problem i jest to przymus, to warunkiem na spowiedzi jest postanowienie poprawy. Czy rozsądnym jest założenie. , że osoba która ma taki nawyk, brak dobrowolności, wyjdzie z tego sama? Czy raczej postanowieniem poprawy jest... postanowienie poprawy, czyli realna pomoc drugiej osoby w wyjściu z "braku dobrowolności: i odzyskania kontroli? Dla mnie-postanowieniem poprawy jest tylko praca nad sobą, bo czy można w uzależnieniu, albo kompulsywnym traktowaniu masturbacji, liczyć na siebie? Jaki plan ma Martyna aby wypełnić warunek spowiedzi: postanowienie poprawy. Jeśli jest uzależniona, a jest dorosłą osobą (każdy dojrzewa różnie), to zaniechanie leczenia nie jest postanowieniem poprawy. Ale żeby wiedzieć czy się jest, trzeba iść do psychologa. Czy zwrócenie się do profesjonalisty nie byłoby właśnie postanowieniem poprawy i pójścia po gotowca, jak to zrobić, zamiast dumać i dumać?
Otóż to - powinien być krok w kierunku zmiany sytuacji, sprawdzenia dlaczego mi się nie udaje opanować popędu seksualnego, mimo że chcę go opanować, ale nie mogę. Przy czym postęp w tej sferze, nie odbywa się między tym tygodniem a następnym, między spowiedzią dzisiaj i za tydzień. Rozwój to nie jest liczenie ilości masturbacji w zeszyciku między spowiedzią a spowiedzią. Czas jaki mija, aby zauważyć postęp, można liczyć w miesiącach. Właściwy kierunek widać wtedy, jeśli po pół roku, albo po roku prowadzenia przez stałego spowiednika, pracy nad sobą, widać, że problem się zmniejszył. Nie musi zniknąć od razu, ale się po tym roku widać, że się zmniejszył. Jeśli tak, to znaczy że droga jest właściwa.

W tym robieniu kroku naprzód może pomagać stały mądry spowiednik (to jest w zasadzie warunek konieczny, aby mówić o rozeznaniu), jak i psycholog, psychoterapeuta, żeby zbadać te rejony swojego życia które przynależą do sfery psychiki, a które mogą mieć ogromne znaczenie dla nałogu (jeśli ktoś by trwał w sytuacji nałogowej) lub kiedy masturbacja działa tylko jako środek substytutywny dla innych deficytów rozwojowych - co w ogromnej części przypadków zdarza się właśnie u nastolatków i przedłuża na okres wczesnej adolescencji. Masturbacja nastoletnia bardzo często przechodzi w utrwalony nawyk u młodych dorosłych, bo drogi wyjścia z niej były dotychczas błędne.

Dlatego podchodzenie do masturbacji bez odpowiedniego rozeznania i bez wiedzy, na zasadzie dowalania więcej pokuty, więcej spowiedzi, straszenia piekłem, zawstydzania osoby która ma taki problem, kolejnych zakazów i nakazów, w sytuacji kiedy osoba sobie ewidentnie nie radzi z opanowaniem napięcia na poziomie psychicznym lub fizjologicznym - jest krótką drogą do nerwicy religijnej lub wyparcia naturalnych potrzeb seksualnych (co potem wybuchnie ze zdwojoną siłą, albo odbije się w problemach somatycznych), a nie drogą do dojrzałości.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6300
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: CiekawaXO » 2023-06-05, 18:20

@recki
Bardzo fajnie że napisałeś te ZASADY OGÓLNE, ale zauważ, że ja piszę do niej, bezpośrednio, i o jej przypadku.
Biorę pod uwagę co ona pisze, jak pisze i tylko i wyłącznie jej przypadek.
Pochyl się nad jej przypadkiem, nad każdym zdaniem, i spróbuj wtedy sformułować odpowiedzi na jej pytania, bo takie ogóły to ja znam.

Pomogę Ci w tym:
1. M. napisała, że ona nie pójdzie do psychologa i basta, bo są gorsze grzechy, nie ma kasy i kolejki są.
Czy to jest postanowienie poprawy? Postanowienie poprawy to decyzja, nie trzeba efektów.

2. DOjrzewa się czasami do 25 roku życia, jest to granica płynna.

3.M. sama sobie rozeznała, że nie ma dobrowolności. Czy można jej wierzyć? Przy braku dobrowolności można być dobrowolnym inicjatorem.

4. Nie mieszaj się w to co powiedział spowiednik w tym momencie, bo może już tylko to pozsotało żeby jej pomóc, skoro inne środki zawiodły?
Skąd wiesz, że nie proponował jej psychologa? Masz za mało danych, żeby jej mówić, że musi zmienić księdza.

5. M. szuka kogoś, kto ją usprawiedliwi i jak napisąła:"weźmie to na siebie". Ale skąd ona wie, że ją spowiednik, nawet stały, usprawiedliwi? Ona nie zadaje pytania : co jest i jak to zmienić, ona : szuka osoby do usprawiedliwienia.
Nie widzisz w tych słowach zuchwałości level hard? Bo ja po nich zmieniłam zdanie o jej problemie.

6. Co do nastoletniej masturbacji-uważam że powinna być wybaczana w konfesjonale,ale czy jest wybaczana? Nie wiem. Raczej jeśli jest, to rzadko, z tego co słyszę.

7. Przekierowywanie energii z popędu na sport i podlewanie kwiatków, czyli na hobby?
Nie słyszałam aby było skuteczne, uważam że to nie jest w ogóle skuteczne.

Martynna
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 211
Rejestracja: 6 lip 2022
Has thanked: 4 times
Been thanked: 10 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: Martynna » 2023-06-05, 19:55

recki pisze: 2023-06-05, 12:56
Martynna pisze: 2023-06-04, 12:34 Mam przerwać teraz pokutę czy ja wykonywać? To znaczy po każdej masturbacji iść do spowiedzi?
Nie możesz samodzielnie zmienić zadanej pokuty. Możesz natomiast pójść do spowiedzi do innego księdza, w inne miejsce i powiedzieć jaka jest twoja sytuacja, jakie masz doświadczenia, co jest problemem, oraz zapytać, czy może Ci zmienić pokutę na inną - tylko takie rozwiązanie jest możliwe, jeśli chodzi o zadaną pokutę. A jeśli tej pokuty już nie wypełniłaś, to na najbliższej spowiedzi należy powiedzieć, że jej nie wypełniłaś.
Martynna pisze: 2023-06-04, 12:34 Dziwne nie jest iść do spowiedzi po grzechu ciężkim, ale aby zaistniał ciężki musi być też dobrowolny. Nie potrzeba określać dlaczego muszę, aby wiedziec, że muszę, bo to sama i wtedy ograniczona jest dobrowolność i grzech nie jest już ciężki. Przyczyna przymusu to już drugorzędna sprawa.
W kwestii dobrowolności i ciężkości grzechu to prawda, jednakże ten indywidualny stopień odpowiedzialności trzeba ocenić razem ze stałym spowiednikiem. Nie można w przypadku grzechów które stanowią na ogół grzechy ciężkie, decydować samemu że "u mnie nie są" - to musi podlegać większemu rozeznaniu, ze stałym spowiednikiem. Nikt Ci nie zrobi z tego obowiązującej dla Ciebie reguły, podczas jednej krótkiej spowiedzi. Choćby dlatego, że musi być widoczna jakaś praca człowieka nad sobą - że na przykład robi się wszystko aby uniknąć tej masturbacji, ale ostatecznie pomimo tych "wszystkich" rzeczy, i tak się to nie udaje, musi być widoczny rozwój wiary, znany poziom świadomości grzechu i wiele wiele innych spraw.

Nastawienie, że mam grzech lekki, więc będę się dalej masturbować, bo jest przecież lekki - nie jest dobre i nie rozwinie twojej osobowości. To musi być wysiłek i praca. To zakłada też poznanie przyczyn, znalezienie tego, czy jest jakiś problem i jaki, jeśli jest. Być może tym problemem jest uzależnienie dopaminowe, a być może zupełnie coś innego. Człowiek który jest w pełni dojrzały, którego seksualność jest zintegrowana z całą jego osobą, z jego wolą - nie ma przymusu podejmowania działania seksualnego, jeśli ten niezwalczalny przymus istnieje, to jest symptom że coś nie zagrało na danym etapie rozwoju, może to jest problem emocjonalny, może skutek traumy - mogą być dziesiątki powodów. Rozeznaniem stałego spowiednika może być np. to, że będzie on mógł przyjrzeć się temu jaki jest poziom duchowego rozwoju, poprowadzić w dojrzewaniu wiary - bo od tej kwestii też zależy ocena samego grzechu, jak i proponowane rozwiązania.
Martynna pisze: 2023-06-04, 12:34 Być może jakbym regularnie wspolzyla z antykoncepcja (wtedy kiedy chce, a nie jak z npr w wyznaczone dni) to do rozbudzenia seksualności również by doszło. Jeśli już to ewentualnie potrzebny mi psycholog aby pomógł wyciszyć z powrotem seksualnosc. Ale raz nie wiadomo czy terapia pomożez dwa to koszt i czsas, a trzy być może ejka zacznę współżyc (małżeństwo) to znów rozbudzi się moja seksualnosc (bo to może naturalne) i znów będę rozbudzona, więc po co walka z wiatrakami?
Po to uczysz się czystości teraz, opanowania swojego ciała, żeby w małżeństwie poprzez to ciało wyrażać miłość z drugą osobą - seksualność którą mamy jako kobieta/mężczyzna, jest przeznaczona zarówno dla powołania nowego życia jak i dla drugiej osoby w małżeństwie, nie dla spełnienia tylko własnego zaspokojenia. Jeśli ktoś nie wykształci w sobie tej ofiarności, że moje ciało jest dla męża/żony, to relacja miłosna cierpi na tym później w małżeństwie, kiedy druga osoba zacznie być "używana" żeby zaspokoić czyjeś pożądanie, a miłosna relacja małżeńska nie ma tak wyglądać. Byłby to niezbyt dojrzały poziom relacji.
Ja rozumiem naukę Kościoła odnośnie masturbacji. Można seksualnosc mieć wyciszona i rozbudzona. Aby mieć wyciszona nie można regularnie wspolzyc /masturbowac się bo dojdzie do rozbudzenia. Dlatego w okresie stanu wolnego dana osoba się nie masturbuje potem w związku współżyje z npr w dni wyznaczone seks jest ograniczony i do rozbudzenia/uzależnienia nie dochodzi i taki ktoś umie panować nad sobą-nie chce mu się. Ale jak ktoś regularnie był aktywny seksualnie z kimś lub samemu to się seksualnosc rozbudza i albo tak już zostaje, albo przy dużym wysiłku może się uda wrócić do wyciszenia, ale wyciszyć jest bardzo bardzo trudno.
Krótko, w NPR nie chodzi o współżycie w dni wyznaczone. W NPR współżycie może być i spontaniczne i częste i bardzo częste - tam w ogóle nie chodzi o "wyznaczanie" kiedy można a kiedy nie można, tylko o rozpoznanie etapu cyklu w jakim się jest. Chodzi o szanowanie swojej płodności i nie traktowanie jej na zasadzie "chce mi się, muszę teraz współżyć". Jeśli i on i ona umie nad sobą zapanować, to można tą chęć przełożyć na następny dzień, albo jeszcze następny, jeśli w obojgu jest akceptacja faz płodności i nie chcą by teraz doszło do poczęcia. Można też wybierać każdy czas na współżycie, tylko mieć rozumną świadomość konsekwencji tego, że ta decyzja pociągnie za sobą np. możliwość powstania nowego życia. NPR w katolickim wymiarze kładzie nacisk na świadomość swoich działań, rozeznawanie i decydowanie, co się robi, uwzględnianie konsekwencji działania natury, z którą w małżeństwo wchodzi i mężczyzna i kobieta. Jeśli na NPR ktoś by patrzył się tylko przez pryzmat pytania "kiedy można się kochać", to ta perspektywa jest niepełna.

EDIT:
Andy72:
Ty recki zaś namawiasz ją do tego, aby mimo masturbacji nawet się nie spowiadała i co ? przyjmowała Komunię bez spowiedzi po masturbacji?
Nie jest to prawdą. Ten wniosek jest tak nieuprawniony i tak nieprawdziwy, a Twoja ocena moich intencji i postaw tak mylna, że szkoda czasu aby tłumaczyć się z tego czego nie powiedziałem. Przypisujesz mi intencje i wkładasz w moje usta rzeczy których nie mówię, wyciągasz niedorzeczne wnioski - dyskutujesz nie ze mną lecz ze swoimi wyobrażeniami. Proszę, nie rób tak. To nie prowadzi do zrozumienia drugiej osoby, ani nie opiera się na prawdzie.

Zauważyłem już, że jest tu kilkoro dyskutantów, którzy uwielbiają wycinać czyjeś wypowiedzi z kontekstu, pozbawiać sensu, wykrzywiać, po czym komentować swoje własne fantazje na ich temat, rozmijając się z rzeczywistością. Mogę im życzyć dalszej dobrej zabawy, jednak w takim wypadku - bez mojego udziału.
Dziękuję za odp.
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 20:04 przez Martynna, łącznie zmieniany 1 raz.

recki
Bywalec
Bywalec
Posty: 195
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 16 times
Been thanked: 124 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: recki » 2023-06-05, 20:26

CiekawaXO pisze: 2023-06-05, 18:20 Pomogę Ci w tym:
1. M. napisała, że ona nie pójdzie do psychologa i basta, bo są gorsze grzechy, nie ma kasy i kolejki są. Czy to jest postanowienie poprawy? Postanowienie poprawy to decyzja, nie trzeba efektów.
Tak samo uważam iż powinna znaleźć przyczynę - zacząć przynajmniej od czegoś. Jeśli nic nie zrobi, tak totalnie nic, będzie bujanie się z masturbacją aż do wejścia w małżeństwo, a potem też w małżeństwie, jak mąż będzie niedostępny, albo jak wypadnie okres płodny w stosowanym NPR (jeśli będzie stosowany).
3.M. sama sobie rozeznała, że nie ma dobrowolności. Czy można jej wierzyć? Przy braku dobrowolności można być dobrowolnym inicjatorem.
Może to widzieć, że nie ma tej dobrowolności, ale jeśli chodzi o decyzje dotyczące spowiedzi, komunii itd. to nie może sama decydować - musi być stały spowiednik i proces rozeznania. Poza tym, trzeba zobiektywizować niektóre sprawy - i również do tego potrzebny jest stały spowiednik, jak i terapeuta.
4. Nie mieszaj się w to co powiedział spowiednik w tym momencie, bo może już tylko to pozsotało żeby jej pomóc, skoro inne środki zawiodły?
Skąd wiesz, że nie proponował jej psychologa? Masz za mało danych, żeby jej mówić, że musi zmienić księdza.
Przeciwnie, danych jest aż nadto, żeby to widzieć. W żadnym miejscu nie napisała o psychologu - za to szczegółowo napisała o tym, jak spowiednik nakazał jej mówić. Ten detaliczny sposób jest chory. Grubiański sposób jej przepytywania również. Brak taktu, delikatności, brak umiejętności rozmowy z młodą osobą o masturbacji. Jeśli jego sposobem "leczenia jej z grzechu" jest pedagogika strachu, to ten strach sugeruje brak odpowiedniego przygotowania i wiedzy. Stwierdzenie wobec młodej osoby - która ma trudność z zachowaniem czystości, która stara się o czystość (wierzę jej jeśli pisze, że się stara unikać masturbacji), ale nie może wytrzymać napięcia seksualnego po kilku dniach - że taki grzech skazuje ją natychmiastowo na wieczne potępienie, jest koszmarną przemocą nad jej sumieniem. Wystarczy choćby się odwołać do katechizmu. Stwierdzenie, że brak poprawy oznacza nieważne spowiedzi - jest brakiem rozumienia, czym może być nawyk masturbacji i że poprawa rozciąga się w czasie na wiele miesięcy. Nie musi być nałogu klinicznego. Martyna podała w tym i innych wątkach wiele informacji, z których wynika że powinna zmienić tego spowiednika. Jestem już 3 lub 4 osobą która to jej sugeruje.

Nie może samodzielnie zmienić zadanej pokuty, którą aktualnie ma, natomiast może zmienić spowiednika - jego zachowania, wymogi, sposób postępowania z nią, są nienormalne. Pisze, że nie ma innego księdza, gdyż zawsze spowiada tylko ten. Jednak przypuszczam, że studiuje w mieście, gdzie jest więcej niż 1 kościół. Jeśli tak, spowiednika należy sobie poszukać, takiego którego porady duchowe będą przynosiły pokój, a nie lęk oraz którego metody, wiedza i umiejętności, będą realnie pomagać.
5. M. szuka kogoś, kto ją usprawiedliwi i jak napisąła: "weźmie to na siebie". Ale skąd ona wie, że ją spowiednik, nawet stały, usprawiedliwi? Ona nie zadaje pytania : co jest i jak to zmienić, ona : szuka osoby do usprawiedliwienia. Nie widzisz w tych słowach zuchwałości level hard? Bo ja po nich zmieniłam zdanie o jej problemie.
Chciałbym widzieć w niej dobre intencje, nie mam dostępu do jej serca, więc nie wiem, czy szuka "tylko" usprawiedliwienia się. Jeśli znajdzie stałego spowiednika, to przecież nie będzie tak, że on poklepie po ramieniu i powie - spoko, możesz dalej sobie siedzieć w masturbacji co 3 dni. Stały spowiednik to jest osoba która na pewno będzie wymagać, a nie pobłażać z powodu "bycia stałym spowiednikiem". Natomiast rozpoznanie jej etapu dojrzałości jest konieczne, aby stwierdzić jaki charakter mają te grzechy, a stały spowiednik jest potrzebny przy takich problemach.
6. Co do nastoletniej masturbacji-uważam że powinna być wybaczana w konfesjonale,ale czy jest wybaczana? Nie wiem. Raczej jeśli jest, to rzadko, z tego co słyszę.
A nie jest? :) Czy nastolatkowie nie dostają rozgrzeszenia w konfesjonale?
7. Przekierowywanie energii z popędu na sport i podlewanie kwiatków, czyli na hobby?
Nie słyszałam aby było skuteczne, uważam że to nie jest w ogóle skuteczne.
Nie tylko na hobby - na wszystkie te wymienione rzeczy, musi następować rozwój osoby w różnych innych obszarach i przekierowanie swojej uwagi z fiksacji na masturbacji. Masturbacja jest często ego-centryczna i z tego kółeczka patrzenia się ciągle na siebie, skupiania ciągle na sobie, trzeba się wyrwać. Aktywności które to umożliwiają jest wiele.
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 20:28 przez recki, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6300
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: CiekawaXO » 2023-06-05, 20:40

@recki nie wiem czy nastolatkowie dostają rozgrzeszenie z masturbacji. Nie mam takich danych. Jeśli masz, to je podaj.

Tak, widzisz w M. dobre intencje w podejściu do masturbacji. Ja widzę i dobre, i złe. Jak napisałam: Chce to robić i nie chce jednocześnie, a nie że nie chce.
Ale fakt że napisała co napisała, że szuka spowiednika który ją usprawiedliwi, każe mi przypuszczać, że te intencje idą bardziej w stronę tylko usprawiedliwienia, a nie pracy nad tym, aby tego nie robić .Troszeczkę też uważam, że myśli tak, przez ciebie.

Jestem w szoku, bo jeszcze nie słyszałam jak żyje, że ktoś szuka księdza, aby, cytuję: "wziął to na siebie", usprawiedliwił. A ty ją do tego zachęcasz... pisząc dokładnie to samo, że stały spowiednik może ją usprawiedliwić. Dopiero teraz dodałeś, że może, pod ścisłymi warunkami, to zrobić, ale niekoniecznie to zrobi. Także fajnie że w końcu to dopisałeś. Bo nie wiemy co zrobi. Do tej pory twoje pisanie dawało kierunek, że jednak ją usprawiedliwi. Wyraźnie to sugerowało.

Nie jestem przekonana także, czy rady spowiednika powinny przynosić : pokój. Wydaje mi się że powinny być obiektywne, a nie zwracać uwagę, czy delikwent się nie obrazi.
Ostatnio zmieniony 2023-06-05, 20:50 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 3 razy.

recki
Bywalec
Bywalec
Posty: 195
Rejestracja: 11 kwie 2023
Lokalizacja: Wrocław
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 16 times
Been thanked: 124 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: recki » 2023-06-06, 00:57

CiekawaXO pisze: 2023-06-05, 20:40 @recki nie wiem czy nastolatkowie dostają rozgrzeszenie z masturbacji. Nie mam takich danych. Jeśli masz, to je podaj.
Dziwne stwierdzenie - uważasz że nastolatków się nie rozgrzesza z masturbacji? W takim razie, co robią, jeśli chcą przystąpić do Komunii, jeśli nie dostają rozgrzeszenia?
CiekawaXO pisze: 2023-06-05, 20:40 Tak, widzisz w M. dobre intencje w podejściu do masturbacji. Ja widzę i dobre, i złe. Jak napisałam: Chce to robić i nie chce jednocześnie, a nie że nie chce.
Ja widziałem takie jej stwierdzenia, od początku wątku, Martyna napisała:

Staram się tego nie robić, ale nie udaje się.
Walczę, ale napięcie we mnie narasta i jest nie do wytrzymania i muszę je zaspokoić.
Kapituluje, bo bardzo chce. Nie mogę się opanować.

To dla mnie oznacza, że Martyna doświadcza w tym takiej trudności, której sama nie umie pokonać. Pisze iż to jest nie do wytrzymania, nie do opanowania. Nie mam powodu, aby traktować to jako kłamstwo i przypisywać jej złe intencje, choć intencji jej serca przecież nie mogę ocenić - tylko Pan Bóg ma wgląd w jej serce i wie czy to jest szczere czy nie. Jaki byłby sens gdyby to było fałszywe? Zakładam że to jest prawda, inaczej bym tu nie pisał.
CiekawaXO pisze: 2023-06-05, 20:40 Ale fakt że napisała co napisała, że szuka spowiednika który ją usprawiedliwi, każe mi przypuszczać, że te intencje idą bardziej w stronę tylko usprawiedliwienia, a nie pracy nad tym, aby tego nie robić .Troszeczkę też uważam, że myśli tak, przez ciebie.

Jestem w szoku, bo jeszcze nie słyszałam jak żyje, że ktoś szuka księdza, aby, cytuję: "wziął to na siebie", usprawiedliwił. A ty ją do tego zachęcasz... pisząc dokładnie to samo, że stały spowiednik może ją usprawiedliwić. Dopiero teraz dodałeś, że może, pod ścisłymi warunkami, to zrobić, ale niekoniecznie to zrobi. Także fajnie że w końcu to dopisałeś. Bo nie wiemy co zrobi. Do tej pory twoje pisanie dawało kierunek, że jednak ją usprawiedliwi. Wyraźnie to sugerowało.
Pisałem jasno że są warunki tego rozeznania - nie ma żadnego automatyzmu w tym że sobie znajdzie i będzie miała od razu załatwione. O grzechach mających charakter nałogowy mówi Prusak, Szustak, Piórkowski, Żmudziński, Augustyn, Grzywocz, Knotz - przytaczałem wybrane obszerne fragmenty niektórych z nich. Polecam każdemu wziąć, poczytać, posłuchać. Mają coś do powiedzenia w tematach na których się znają. Pisałem że takich ocen nie dokonuje się na pojedyńczej spowiedzi i rozwinąłem wypowiedź Martynie, kiedy zapytała o praktykę takiego rozwiązania, czy jest to w ogóle możliwe i jak wygląda, pisząc:
Tak, stały spowiednik, po rozeznaniu tematu z różnych stron, poznaniu Ciebie, może stwierdzić że problem jest bardziej w kompulsywności tego zachowania, a nie w samych złych intencjach (...). To jakie rozwiązanie z takim stałym spowiednikiem przyjmiesz, zależy od indywidualnego rozeznania i rozwoju danej osoby. To nie jest rozwiązanie dla każdego po 5-minutowej spowiedzi. To nie może się łączyć z pornografią. Takich ocen dokonuje się z kompetentnym spowiednikiem, który umie rozróżnić co jest rzeczywistą intencją grzechu, co jest niezależne od woli, co wynika z innych deficytów, ma wiedzę dotyczącą aspektów psychologicznych, zna mechanizmy i symptomy uzależnień czy kompulsji.
Jak widzisz, tutaj jest wiele warunków, opierających się o poznanie osoby, rozwój duchowy, wiedzę z psychologii rozwojowej, znajomość mechanizmów uzależnień. Sugestia jakoby ta zgoda była jak pstryknięcie palcami, jest bez sensu. Wcześniej dyskusja dotyczyła zwyczajnie innego aspektu, czyli liczenia grzechów, więc nie było powodu rozwijania tego wątku, natomiast to że masturbacja może w ogóle nie być ciężkim grzechem, wynika wprost z zapisu katechizmu, to nie jest żadne nowe odkrycie choć dla niektórych może być szokujące (jeśli mi ktoś znowu wykręci ogonem sens moich słów i napisze, że recki zaleca lub sugeruje niechodzenie do spowiedzi po masturbacji, to nie ręczę za swoją powściągliwość).
CiekawaXO pisze: 2023-06-05, 20:40 Nie jestem przekonana także, czy rady spowiednika powinny przynosić : pokój. Wydaje mi się że powinny być obiektywne, a nie zwracać uwagę, czy delikwent się nie obrazi.
Spowiedź jest spotkaniem grzesznika z miłosierdziem Boga. Jeśli ze spowiedzi odchodzisz z poczuciem bycia poniżoną i zgwałconą, zamiast z poczuciem pokoju w sercu i doświadczeniem przebaczenia, to nie jest działanie Boże. Jest to wtedy niekompetentne działanie ludzkie. Działanie Boga nigdy nie jest poniżające ani potępiające. Kiedy Duch Święty przekonuje człowieka o grzechu, mówiąc prawdę o czynie, nie ma w tym słów potępienia, tylko rodzi się pragnienie oddania własnych grzechów Jezusowi, poczucie uwolnienia od ciężaru. Straszenie potępieniem osoby, która stara się nie popełniać grzechu, ale nie umie wytrzymać napięcia seksualnego, jest absolutnie chore - i religijnie i psychologicznie. Gdyby było tylko po ludzku obraźliwe, pół biedy. Gorzej że to jest chore nadużycie władzy z powodu własnego lęku. Literatura: Piórkowski, Grzywocz.

I dodatkowo, przede mną o zmianie księdza lub stałym spowiedniku, w kontekście problemów od których cały wątek się rozpoczął czyli liczenia grzechów i dociekliwego wypytywania, mówiły Martynie 4 inne osoby. Więc jestem dopiero 5-tą osobą, która podaje taką sama sugestię w kontekście jej sytuacji.
Ostatnio zmieniony 2023-06-06, 01:37 przez recki, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
CiekawaXO
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 6300
Rejestracja: 12 mar 2023
Has thanked: 877 times
Been thanked: 712 times

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: CiekawaXO » 2023-06-06, 08:13

TO jest reaktywacja tematu 2.0 @recki , i ja odpowiadam na nowy post Martyny, na jej spowiedź, gdzie ksiądz kazał jej chodzić do spowiedzi po grzechu, zdenerwował się, a ty na nim zwyczajnie wieszasz psy.
Moim zdaniem nie zrobił nic złego, nie widzę tu czegoś nienormalnego.
Może nie uznał zwyczajnie, że ona ma problem z przymusem?
Bo może nie ma?
Napisała że chce to robić, i nie chce, taki jest też mój wniosek, a ty mi wmawiasz, że ona nie chce.
No ale chce przecież.
Jest tu dobrowolność-pomijasz ten fakt.
Nie odniosłeś się do słów: "szukam spowiednika który mnie usprawiedliwi". Mógłbyś?

Cały czas piszesz o delikatnym podejściu do masturbacji i tak, proszę, przestań wstawiać już te ogólne zasady do których się zgadzam.
Ale napisz mi proszę, kiedy trzeba przestać być...miłym i to usprawiedliwiać?
Gdzie jest ten moment?

Ksiądz zadał jej świetną pokutę: nie oglądaj pornografii, zobaczymy czy się polepszy. Pozbądź się zapalnika, zobaczymy co będzie.
Idealna, mądra, dostosowana pokuta. Może wyjdzie na to, że bez pornografii ona się nie będzie masturbowała?
Skąd wiesz?
I jak upadniesz, do spowiedzi.
Może nie upadnie 4 razy w tygodniu, a dzięki tej pokucie, raz? Skąd wiesz?
Może z czasem właśnie wyłączenie porno spowoduje brak przymusu ?
Ty tę świetną radę, zdeptałeś recki. I ona teraz za Twoją sugestią, szuka ksiedza z inną pokutą. No sklep.
Może właśnie przed 4 miesiące praktykowania tej pokuty, dowiedziałaby się więcej o sobie?
I z tego co widzę, to ktoś jej radził zmianę spowiednika w MArtynna 1.0, kiedy tam byla opcja że ją wypytuje za bardzo, a nie wtedy, kiedy zadał jej pokutę, która jej nie pasuje. Tutaj zdania są podzielone.
Sama bym zadała taką pokutę. Jestem team ksiądz, nie team recki i Martyna:)

Co do rozgrzeszania nastolatków, skąd wiesz że rozgrzesza, pytam drugi raz?
Wiadomo że do Komunii rozgrzeszy żeby przystąpił. Ale tak w wieku 10-16 lat?
Skąd wiesz, że księża z tego rozgrzeszają?
Mają to gdzieś zapisane? Że tak trzeba?
Bo cytujesz kilku księży, którzy dopiero poruszają ten temat. Może wskazówki dla spowiedników? Jakiś bryk?
Czy możesz, np. protestantowi, z czystym sumieniem powiedzieć: u nas w Kościele Katolickim, to nastolatków się nie wypytuje o masturbację i rozgrzesza z tego? Czy tylko tak ci się wydaje?

Ja dalej uważam recki, że ty forsujesz nie obiektywizm w tej sprawie, a fakt, że usprawiedliwienie jej się należy. Ja to tak odbieram, każdy twój wpis. Mówisz o rozeznaniu, tak, ale zaraz potem dodajesz że to rozeznanie prawie na pewno będzie usprawiedliwieniem, bo ona ma przymus. No nie wiadomo co by osądził psycholog.
I

Dodano po 4 minutach 53 sekundach:
Spowiedź jest spotkaniem grzesznika z miłosierdziem Boga. Jeśli ze spowiedzi odchodzisz z poczuciem bycia poniżoną i zgwałconą, zamiast z poczuciem pokoju w sercu i doświadczeniem przebaczenia, to nie jest działanie Boże. Jest to wtedy niekompetentne działanie ludzkie. Działanie Boga nigdy nie jest poniżające ani potępiające. Kiedy Duch Święty przekonuje człowieka o grzechu, mówiąc prawdę o czynie, nie ma w tym słów potępienia, tylko rodzi się pragnienie oddania własnych grzechów Jezusowi, poczucie uwolnienia od ciężaru. Straszenie potępieniem osoby, która stara się nie popełniać grzechu, ale nie umie wytrzymać napięcia seksualnego, jest absolutnie chore - i religijnie i psychologicznie. Gdyby było tylko po ludzku obraźliwe, pół biedy. Gorzej że to jest chore nadużycie władzy z powodu własnego lęku. Literatura: Piórkowski, Grzywocz.
Ale widzisz, dla niej te pytania są poniżające, ale dla mnie nie. Są różni ludzie i spowiednik nie wie na kogo trafi, a obiektywnie ma prawo spytać o częśtotliwość. I ja bym nie odeszła z poczuciem bycia zgwałconą.
Zapytanie to obiektywnie nie jest nic złego, złego jest, jeśli zapyta: JAK to robisz.
Od spowiedzi odchodzisz uwolniony, jeśli chcesz uwolnienia. Jeśli nie chcesz, odchodzisz wku....rzony.
Od spowiedzi odchodzisz spokojny, jeśli dostaniesz rozgrzeszenie, a jeśli nie, nie odchodzisz spokojny.
Co ty pleciesz recki :D
Ostatnio zmieniony 2023-06-06, 08:19 przez CiekawaXO, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19129
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 4644 times
Kontakt:

Re: Czy to jest normalna praktyka?

Post autor: Marek_Piotrowski » 2023-06-06, 08:38

Myślę, że nie jesteśmy w stanie ocenić tego, co zrobił spowiednik. Zwyczajnie, znamy relację z jednej strony, poza tym nie znamy historii sprawy. Nadto wygląda, że Dziewczyna trochę sobie lekceważy sam grzech, patrząc tylko na formalizm spowiedzi (przepraszam @Martynna , jesli Cię źle oceniam, piszę na podstawie tego, co przeczytałem tutaj).
Wygląda na to, że spowiednik, "nie mając już rady" na postępowanie, posłużył się niecodziennymi środkami. Nie mi je oceniać, choć może warto byłoby jednak opowiedzieć o sprawie innemu spowiednikowi.

ODPOWIEDZ