Np. Patrzę na biust kobiety, wiem że jest to grzech ale w tym momencie o tym nie myśle tylko później o tym sobie przypominamsądzony pisze: ↑2022-07-12, 12:30Gdybyś w danej chwili miał świadomość wszystkich informacji, które wiesz, nie wiedziałbyś niczego.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-07-12, 11:33 Jesli wiem, ze coś jest złe i to czynię, to mam świadomość zła, niezależnie, czy myślę o tym w momencie popełniania grzechu.
Umysł i osobowość człowieka tak nie funkcjonuje.
Zauważ, że w obecnym świecie posługujemy się raczej "nieprawidłowymi/skażonymi" automatyzmami niż cnotliwymi.
Umiejętność niegrzeszności, cnotliwości wymaga pracy i łaski.
Ty zakładasz, że jesteśmy OK, a szatan nas kusi.
Ja zakładam, że jesteśmy "fuj", a Bóg nas wyzwala.
Dodano po 35 sekundach:Podaj przykład.anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-12, 12:28 Ale jeśli czynie coś złego bez świadomości zła w tym momencie, choć wiem że jest to złe, ale w tym momencie nie mam tej myśli, to jest to grzech?
Świadomość i dobrowolność
-
- Początkujący
- Posty: 25
- Rejestracja: 4 lip 2022
Re: Świadomość i dobrowolność
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Świadomość i dobrowolność
To już temat zamknięty. Odpowiedzieliśmy Ci.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2633 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Świadomość i dobrowolność
Serio? Musisz w tej chwili mysleć "to grzech", mimo że wiesz, że coś jest grzechem?sądzony pisze: ↑2022-07-12, 12:30Gdybyś w danej chwili miał świadomość wszystkich informacji, które wiesz, nie wiedziałbyś niczego.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-07-12, 11:33 Jesli wiem, ze coś jest złe i to czynię, to mam świadomość zła, niezależnie, czy myślę o tym w momencie popełniania grzechu.
Umysł i osobowość człowieka tak nie funkcjonuje.
Nie pisałem o niegrzeszności, tylko o zasłanianiu się "nieświadomością" mimo że wie się, że coś jest grzechem.Zauważ, że w obecnym świecie posługujemy się raczej "nieprawidłowymi/skażonymi" automatyzmami niż cnotliwymi.
Umiejętność niegrzeszności, cnotliwości wymaga pracy i łaski.
Niczego podobnego nie napisałem. Jak to było? Projekcja?Ty zakładasz, że jesteśmy OK, a szatan nas kusi.
To prawda, ale kompletnie nie na temat.Ja zakładam, że jesteśmy "fuj", a Bóg nas wyzwala.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Jeżeli tak rozumiemy świadomość:Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-07-12, 17:29 Serio? Musisz w tej chwili mysleć "to grzech", mimo że wiesz, że coś jest grzechem?
"Świadomość – podstawowy i fundamentalny stan psychiczny, w którym jednostka zdaje sobie sprawę ze zjawisk wewnętrznych, takich jak własne procesy myślowe, oraz zjawisk zachodzących w środowisku zewnętrznym i jest w stanie reagować na nie (somatycznie lub autonomicznie).
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiadomo%C5%9B%C4%87
Miłość jest decyzją człowieka i grzech jest nią również. Pierwsza polega na tym, że człowiek z wewnętrznym zaangażowaniem, świadomie i dobrowolnie służy drugiemu, ubogaca go i uszczęśliwia. Grzech zaś jest decyzją, by - pomimo świadomości dobra - czynić zło, krzywdzić, unieszczęśliwiać innych, nienawidzić, postępować egoistycznie. W swej istocie grzech jest przylgnięciem serca ludzkiego do zła, jest świadomym i dobrowolnym opowiadaniem się za tym, co w sumieniu zostało rozpoznane jako zło, lub odrzuceniem tego, co uznało się za dobro. Ten świadomy i dobrowolny wybór zła osłabia lub całkowicie niszczy miłość.
Czasami jednak zdarza się, że człowiek popełnia złe czyny, krzywdzi innych nie zdając sobie wcale z tego sprawy. W takim wypadku nie popełnia on grzechu, gdyż nie ma tu wewnętrznego, świadomego i dobrowolnego złego nastawienia serca, nie ma decyzji sprzecznej z miłością, nie ma wewnętrznego zaangażowania się w zło, ... "
https://www.teologia.pl/m_k/zag10-4.htm
Nie możesz zgrzeszyć nie mając świadomości grzechu.
Nie pisałem o niegrzeszności, tylko o zasłanianiu się "nieświadomością" mimo że wie się, że coś jest grzechem.
Nie zasłaniem się.
Ty zakładasz, że jesteśmy OK, a szatan nas kusi.
Niczego podobnego nie napisałem. Jak to było? Projekcja?
Nie napisałeś, ale ...
intuicja
Ja zakładam, że jesteśmy "fuj", a Bóg nas wyzwala.
To prawda, ale kompletnie nie na temat.
Może niekomletne.
Dodano po 10 minutach 29 sekundach:
Jeżeli założymy, iż świadomość grzechu nie jest konieczna do jego popełnienia należałoby zgodzić się z tym, że wciąż grzeszymy, poza czasem modlitwy (a i to nie zawsze, jak wiemy i tu możemy grzeszyć).
Z psychologicznego i duchowego punktu widzenia jestem w stanie się z tym zgodzić.
Nie wiem jednak co na to instytucja Kościoła i PŚ.
Generalnie, po upadku, bez relacji w Duchu wciąż tkwimy po uszy w bagnie.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2633 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Świadomość i dobrowolność
Owszem, z tym nikt tu nie polemizuje.Nie możesz zgrzeszyć nie mając świadomości grzechu.
Ale wiedząc, że coś jest grzechem, mamy tę świadomość - nawet, jeśli w chwili popełniania grzechu o tym nie myślimy.
Patrz przykład z zabójstwem, który podawałem wcześniej.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Rozumiem więc, że wiesz jak prowadzi się samochód. Chodzi mi o manualne ruchy, które wykonujesz podczas np. zmiany biegów. Są one całkowicie zautomatyzowane. Choć prowadzisz samochód świadomie. W zmianie biegów twoja świadomość nie bierze udziału. Nie myślisz o tym jak to zrobić. Ta czynność odbywa się poza Twoją świadomością więc w żadnej mierze nie jesteś jej świadomy.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-07-12, 21:29Owszem, z tym nikt tu nie polemizuje.Nie możesz zgrzeszyć nie mając świadomości grzechu.
Ale wiedząc, że coś jest grzechem, mamy tę świadomość - nawet, jeśli w chwili popełniania grzechu o tym nie myślimy.
Patrz przykład z zabójstwem, który podawałem wcześniej.
"14 Wiemy przecież, że Prawo jest duchowe. A ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. 15 Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię. 16 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre. 17 A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech.
18 Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. 19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego!3 25 Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu."
Świadomość grzechu i decyzja, pomiędzy grzesznym mną, a miłującym Bogiem stanowi moim zdaniem o grzechu.
Bez Bożego światła grzech jest niewidoczny, a światem jest świadomość Boga.
Grzech, moim zdaniem, jest wyborem (często wewnętrzną walką), przegranym wyborem pomiędzy mną, a Bogiem.
Zabijanie jest grzechem. Jeżeli jednak, wierzysz w Boga i będziesz w modlitwie to wierzę, że nie ma możliwości byś zabił człowieka.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-07-12, 08:50 Ogólnie wiem, że zabicie człowieka jest grzechem. Nie jestem jednak świadom tego przy każdym morderstwie, bo w momencie mordowania o tym nie myślę. Uważam, że wtedy nie grzeszę.
A jest jak jest. Każdy z nas wie. Wystarczy stracić relacje z Bogiem, a życie nie jest już takie jak było.
To bliskość i świadomość Boga, czyli Dobra, Miłości i Prawdy umożliwia łaskę "zabrania" nam grzechu, lub daje siłę do walki z grzechem i możliwego zwycięstwa.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Świadomość i dobrowolność
To udziwnianie, psychologizowanie, wynajdowanie jakichś niuansłow prowadzi do zagmatwania pojęcie grzechu. Do relatywizacji. A nawet do udawania, że grzechu nie ma,
Uważam, że Marek napisał jasno i konkretnie. Nie sposób się z nim nie zgodzić w tej kwestii.
Uważam, ze dziwne przykłady (z kierowcą) nie tylko niczego nie wnoszą, a nawet są całkowicie oderwane od tematu dyskusji.
Świadomość grzechu i decyzja, pomiędzy grzesznym mną, a miłującym Bogiem stanowi moim zdaniem o grzechu. - O tym Marek pisał.
Bez Bożego światła grzech jest niewidoczny, a światem jest świadomość Boga. - Pierwsza część zdania OK, ale w drugiej passus lub literówka.
Grzech, moim zdaniem, jest wyborem (często wewnętrzną walką), przegranym wyborem pomiędzy mną, a Bogiem. - Tak, o tym była mowa.
Praktycznie, ino mniej lapidarnie, powtarzasz to, co Marek napisał. Tylko po co te dywagacje? One tylko zaciemniają obraz. Może sprawiają pozory dociekania, precyzowania, ale to pozory. Utrudniają zrozumienie tematu, pojęcie grzechu, świadomości popełniania.
Uważam, że Marek napisał jasno i konkretnie. Nie sposób się z nim nie zgodzić w tej kwestii.
Uważam, ze dziwne przykłady (z kierowcą) nie tylko niczego nie wnoszą, a nawet są całkowicie oderwane od tematu dyskusji.
Świadomość grzechu i decyzja, pomiędzy grzesznym mną, a miłującym Bogiem stanowi moim zdaniem o grzechu. - O tym Marek pisał.
Bez Bożego światła grzech jest niewidoczny, a światem jest świadomość Boga. - Pierwsza część zdania OK, ale w drugiej passus lub literówka.
Grzech, moim zdaniem, jest wyborem (często wewnętrzną walką), przegranym wyborem pomiędzy mną, a Bogiem. - Tak, o tym była mowa.
Praktycznie, ino mniej lapidarnie, powtarzasz to, co Marek napisał. Tylko po co te dywagacje? One tylko zaciemniają obraz. Może sprawiają pozory dociekania, precyzowania, ale to pozory. Utrudniają zrozumienie tematu, pojęcie grzechu, świadomości popełniania.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Świadomość i dobrowolność
@Andej dziękuję za głos w dyskusji. Właśnie wstałem i pomyślałem, że "właściwie" byłoby gdyby ktoś wypowiedział się w temacie. Oczywiście intuicyjnie wiedziałem jaki będzie wydźwięk wypowiedzi , ale dzięki. Tak, miało być "światłem jest świadomość Boga".
Nie wiem czy rozumiesz słowo "lapidarnie", ale to Marek odpowiada lapidarnie, nie ja.
Zamiast jak piszesz "dywagować" lub (niepotrzebnie) "bronić" Marka (bo nie sądzę by tego potrzebował - jest dorosłym chłopcem) czy rozstrzygać (rozsądzać) pomiędzy argumentami (czy "racjami") Marka, a moimi, może wypowiesz się co do istoty dyskusji, a mianowicie : na czym polega świadomość grzechu, gdyż:
"Grzech jest to „świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Boskich lub kościelnych”. Mamy tutaj trzy elementy: świadomość, dobrowolność i materię."
https://wdrodze.pl/article/swiadomie-i-dobrowolnie/
Jak widać dobrowolność czy materia, nie stanowią o świadomości.
@Marek_Piotrowski to nie jest tak, że jestem pewien swych "racji". Wciąż, zdarza się, że wątpię w to co piszę. Jednakże tak podpowiada mi rozum i logika, których, w rzeczy samej nie "lubię". Jednakże Twoje argumenty mnie nie przekonują. Moje jednak także nie przekonują mnie do końca. Dlatego chciałbym to "pojąć" lub pozostawić w "pudełku" z napisem "niepojmowalne". Choć nie wydaje mi się, że mogłoby to być, aż takie "nierozumne".
Może znasz jakiś dokument Kościoła w kontekście tematu "świadomości grzechu". Z chęcią przeczytam fragment, a gdy będzie zjadliwy, może i całość. Osobiście uważam, że problem może tkwić (choć to znowu hipoteza), w rozumieniu i pojmowaniu grzechu przed, oraz po Chrystusie. Intuicja (może błędnie) podpowiada mi, może w świetle Miłosierdzia jakie okazał nam Bóg poprzez wskazanie drogi w "poświęceniu" Syna na Krzyżu, grzech nie jest już tym czym był w Starym Testamencie. Przecież Chrystus zmienił wszystko.
Pozdrawiam
W miłosci
Nie wiem czy rozumiesz słowo "lapidarnie", ale to Marek odpowiada lapidarnie, nie ja.
Zamiast jak piszesz "dywagować" lub (niepotrzebnie) "bronić" Marka (bo nie sądzę by tego potrzebował - jest dorosłym chłopcem) czy rozstrzygać (rozsądzać) pomiędzy argumentami (czy "racjami") Marka, a moimi, może wypowiesz się co do istoty dyskusji, a mianowicie : na czym polega świadomość grzechu, gdyż:
"Grzech jest to „świadome i dobrowolne przekroczenie przykazań Boskich lub kościelnych”. Mamy tutaj trzy elementy: świadomość, dobrowolność i materię."
https://wdrodze.pl/article/swiadomie-i-dobrowolnie/
Jak widać dobrowolność czy materia, nie stanowią o świadomości.
@Marek_Piotrowski to nie jest tak, że jestem pewien swych "racji". Wciąż, zdarza się, że wątpię w to co piszę. Jednakże tak podpowiada mi rozum i logika, których, w rzeczy samej nie "lubię". Jednakże Twoje argumenty mnie nie przekonują. Moje jednak także nie przekonują mnie do końca. Dlatego chciałbym to "pojąć" lub pozostawić w "pudełku" z napisem "niepojmowalne". Choć nie wydaje mi się, że mogłoby to być, aż takie "nierozumne".
Może znasz jakiś dokument Kościoła w kontekście tematu "świadomości grzechu". Z chęcią przeczytam fragment, a gdy będzie zjadliwy, może i całość. Osobiście uważam, że problem może tkwić (choć to znowu hipoteza), w rozumieniu i pojmowaniu grzechu przed, oraz po Chrystusie. Intuicja (może błędnie) podpowiada mi, może w świetle Miłosierdzia jakie okazał nam Bóg poprzez wskazanie drogi w "poświęceniu" Syna na Krzyżu, grzech nie jest już tym czym był w Starym Testamencie. Przecież Chrystus zmienił wszystko.
Pozdrawiam
W miłosci
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Wydaje mi się, że nie przeczytałeś mojego postu, a jedynie prześlizgnąłeś się po nim. trudno. Wydaje mi się, że nie załapałeś ani znaczenia, ani odniesienia dwóch słowem na które zwróciłeś uwagę.
Nie zauważyłeś, że nie tyle broniłem Marka, co wyraziłem poparcie dla wyrażonego przez niego zdania.
Zastanawiam się (to dygresja), czy w stopce nie powinienem dopisać wielkimi literami, że nie polemizuję z osobami, tylko w poglądami, w wyrażonymi opiniami, zdaniami. W dyskusjach nie opieram nikogo, ani przeciw nikomu nie występuję, choć przyznaję, że czasem niedoskonała forma mogłaby to sugerować. Zwłaszcza, gdy rozmówca czuje imperatyw wykazania własnej racji i narzucenia jej.
Świadomość - to posiadanie wiedzy (jedno ze znaczeń słowa).
. . . . . . . . . Zatem, jeśli na lekcji religii czy na katechezie ktoś poinformował Cię, że zabijanie jest grzechem, to od tego momentu każde morderstwo, które popełnisz jest grzechem. Natomiast dopóki byłeś przekonany, ze zabijanie człowieka jest sprawianiem przyjemności, nie było to grzechem. Jest to całkowicie niezależne od tego, czy zabijasz w afekcie, w stanie upojenia, z premedytacją, albo z powodu lekceważenia Kodeksu Drogowego. W każdej w tych sytuacji jest to grzech świadomy. Chyba, że czyn popełniony w trakcie ataku choroby psychicznej, wtedy zamiast pokuty, leczenie.
Dobrowolność- to posiadanie decyzyjności.
. . . . . . . . . Zatem, jeśli ktoś zaciskając swoja silniejsza dłoń na Twojej, w której trzymasz nóż spowoduje zabicie człowieka, to jeśli się z całej siły temu opierałeś, to nie popełniłeś grzechu. Jeśli bezwolnie się temu poddałeś, czyli zaakceptowałeś stan rzeczy, to masz grzech. A jeśli współdziałasz z używającym przemocy, jesteś współsprawcą. Innymi słowy, jeśli czyn niezamierzony i nieprzewidywalny, to nie ma grzechu. Czyn wymuszony nie jest grzechem.
Materia - na ten temat nie toczy się dyskusja. O to spytaj spowiednika.
Nie zauważyłeś, że nie tyle broniłem Marka, co wyraziłem poparcie dla wyrażonego przez niego zdania.
Zastanawiam się (to dygresja), czy w stopce nie powinienem dopisać wielkimi literami, że nie polemizuję z osobami, tylko w poglądami, w wyrażonymi opiniami, zdaniami. W dyskusjach nie opieram nikogo, ani przeciw nikomu nie występuję, choć przyznaję, że czasem niedoskonała forma mogłaby to sugerować. Zwłaszcza, gdy rozmówca czuje imperatyw wykazania własnej racji i narzucenia jej.
Świadomość - to posiadanie wiedzy (jedno ze znaczeń słowa).
. . . . . . . . . Zatem, jeśli na lekcji religii czy na katechezie ktoś poinformował Cię, że zabijanie jest grzechem, to od tego momentu każde morderstwo, które popełnisz jest grzechem. Natomiast dopóki byłeś przekonany, ze zabijanie człowieka jest sprawianiem przyjemności, nie było to grzechem. Jest to całkowicie niezależne od tego, czy zabijasz w afekcie, w stanie upojenia, z premedytacją, albo z powodu lekceważenia Kodeksu Drogowego. W każdej w tych sytuacji jest to grzech świadomy. Chyba, że czyn popełniony w trakcie ataku choroby psychicznej, wtedy zamiast pokuty, leczenie.
Dobrowolność- to posiadanie decyzyjności.
. . . . . . . . . Zatem, jeśli ktoś zaciskając swoja silniejsza dłoń na Twojej, w której trzymasz nóż spowoduje zabicie człowieka, to jeśli się z całej siły temu opierałeś, to nie popełniłeś grzechu. Jeśli bezwolnie się temu poddałeś, czyli zaakceptowałeś stan rzeczy, to masz grzech. A jeśli współdziałasz z używającym przemocy, jesteś współsprawcą. Innymi słowy, jeśli czyn niezamierzony i nieprzewidywalny, to nie ma grzechu. Czyn wymuszony nie jest grzechem.
Materia - na ten temat nie toczy się dyskusja. O to spytaj spowiednika.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Początkujący
- Posty: 25
- Rejestracja: 4 lip 2022
Re: Świadomość i dobrowolność
Mam jeszcze inne pytanie, trochę już nie ten temat ale nie będę tworzył drugiego. Wczoraj miałem nieczystą myśl nie jestem w stanie stwierdzić czy sam ją wywołałem, czy sama przyszła mi do głowy. Zagłębiłem się nad nią ok.15 sekund i doszło do mnie co ja myśle i natychmiast zerwałem te myśl i zacząłem myśleć o czymś innym. Podniecenia zbytnio nie czułem podczas myśli tyko poczułem dreszczyk, bez żadnego wzwodu. Czy jest to grzech? A raczej ciężki, czy lekki?
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13805
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2023 times
- Been thanked: 2206 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Zatem bez wiedzy, nie ma grzechu.
Co więc z sumieniem?
Nikt nie powiedział Ci, że zabijanie jest grzechem, jednak masz skrupuły by zabić. Sumienie mówi Ci, że to grzech, zło, niewłaściwe postępowanie.
Zabijanie wbrew sumieniu nie jest grzechem?
Dodano po 2 minutach 15 sekundach:
Nie. To nie grzech. Musisz wiedzieć, że nawet jeżeli coś "pochodzi z Ciebie", nie zawsze "pochodzi w sposób świadomy". Sny pochodzą z Ciebie w sposób nie świadomy, nie odpowiadasz za nie.anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-13, 07:27 Mam jeszcze inne pytanie, trochę już nie ten temat ale nie będę tworzył drugiego. Wczoraj miałem nieczystą myśl nie jestem w stanie stwierdzić czy sam ją wywołałem, czy sama przyszła mi do głowy. Zagłębiłem się nad nią ok.15 sekund i doszło do mnie co ja myśle i natychmiast zerwałem te myśl i zacząłem myśleć o czymś innym. Podniecenia zbytnio nie czułem podczas myśli tyko poczułem dreszczyk, bez żadnego wzwodu. Czy jest to grzech? A raczej ciężki, czy lekki?
Ostatnio zmieniony 2022-07-13, 07:41 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Świadomość i dobrowolność
To ciekawe, że zadałeś pytanie w tym wątku. {Cieszę się, ze nie tworzysz nowego wątku, dla jednego pytania. Ym bardziej, ze jest już wiele takich i dotyczących tego tematu. To pytanie tutaj, jat okazją do dokonania analizy.]anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-13, 07:27 Mam jeszcze inne pytanie, trochę już nie ten temat ale nie będę tworzył drugiego. Wczoraj miałem nieczystą myśl nie jestem w stanie stwierdzić czy sam ją wywołałem, czy sama przyszła mi do głowy. Zagłębiłem się nad nią ok.15 sekund i doszło do mnie co ja myśle i natychmiast zerwałem te myśl i zacząłem myśleć o czymś innym. Podniecenia zbytnio nie czułem podczas myśli tyko poczułem dreszczyk, bez żadnego wzwodu. Czy jest to grzech? A raczej ciężki, czy lekki?
1. Świadomość - masz świadomość, że zagłębianie się w fantazjach seksualnych jest grzechem. Warunek spełniony.
2. Dobrowolność - nie masz świadomości, że wywołałeś erotyczna myśl. Skoro ta, to uważam, że nie było tu elementu dobrowolności.
3. Dobrowolność - masz świadomość, że dobrowolnie myśli nie rozwijałeś, ze nie pogrążyłeś się w nich świadomie.
4. Świadomość - nieświadome (jak mniemam) pojawienie się pokusy i świadome jej odrzucenie. To pieknie.
Uwagi:
1. Nie ma znaczenia jak długo. Znaczenie ma moment przełomowy, to jest chwila, w której sobie uświadomiłeś, ze to co czynisz bezwiednie jest złe. I porzuciłeś zło. To jest obrona przed grzechem, a nie grzech.
2. Nie ma znaczenia, czy miałeś wzwód czy też inna forę podniecenia. To są rezultaty, a nie przyczyny.
3. Kwestia wyboru. Sam świadomie i dobrowolnie wybrałeś czy pogrążać się w erotycznych marzeniach, myślach w celu osiągnięcia przyjemności jakiejś, czy skierować myśli ku Bogu, ku Jego miłości. Wybrałeś dobrze.
Dodano po 4 minutach 8 sekundach:
Wiesz, nie bardzo rozumiem ten typ poczucia humoru. Czasem wykręcanie kota ogonem jest zabawne. Ale tu zupełnie nie wiem, co co chodzi.
To, co powyżej zacytowałem zupełnie nie trzyma się kupy. To nonsens. Abstrakcyjne sumienie niezależne od wiedzy, świadomości, systemu wartości, praw Boskich i ludzkich?
Sądzę, że sądzisz dla samego sądzenia, bez osądzania swoich osądów.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Początkujący
- Posty: 25
- Rejestracja: 4 lip 2022
Re: Świadomość i dobrowolność
Andej pisze: ↑2022-07-13, 07:55To ciekawe, że zadałeś pytanie w tym wątku. {Cieszę się, ze nie tworzysz nowego wątku, dla jednego pytania. Ym bardziej, ze jest już wiele takich i dotyczących tego tematu. To pytanie tutaj, jat okazją do dokonania analizy.]anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-13, 07:27 Mam jeszcze inne pytanie, trochę już nie ten temat ale nie będę tworzył drugiego. Wczoraj miałem nieczystą myśl nie jestem w stanie stwierdzić czy sam ją wywołałem, czy sama przyszła mi do głowy. Zagłębiłem się nad nią ok.15 sekund i doszło do mnie co ja myśle i natychmiast zerwałem te myśl i zacząłem myśleć o czymś innym. Podniecenia zbytnio nie czułem podczas myśli tyko poczułem dreszczyk, bez żadnego wzwodu. Czy jest to grzech? A raczej ciężki, czy lekki?
1. Świadomość - masz świadomość, że zagłębianie się w fantazjach seksualnych jest grzechem. Warunek spełniony.
2. Dobrowolność - nie masz świadomości, że wywołałeś erotyczna myśl. Skoro ta, to uważam, że nie było tu elementu dobrowolności.
3. Dobrowolność - masz świadomość, że dobrowolnie myśli nie rozwijałeś, ze nie pogrążyłeś się w nich świadomie.
4. Świadomość - nieświadome (jak mniemam) pojawienie się pokusy i świadome jej odrzucenie. To pieknie.
Uwagi:
1. Nie ma znaczenia jak długo. Znaczenie ma moment przełomowy, to jest chwila, w której sobie uświadomiłeś, ze to co czynisz bezwiednie jest złe. I porzuciłeś zło. To jest obrona przed grzechem, a nie grzech.
2. Nie ma znaczenia, czy miałeś wzwód czy też inna forę podniecenia. To są rezultaty, a nie przyczyny.
3. Kwestia wyboru. Sam świadomie i dobrowolnie wybrałeś czy pogrążać się w erotycznych marzeniach, myślach w celu osiągnięcia przyjemności jakiejś, czy skierować myśli ku Bogu, ku Jego miłości. Wybrałeś dobrze.
Czyli grzechu nie ma?
Dodano po 41 sekundach:anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-13, 08:12Czyli grzechu nie ma w wypadku kiedy odrzuciłem to myśl?Andej pisze: ↑2022-07-13, 07:55To ciekawe, że zadałeś pytanie w tym wątku. {Cieszę się, ze nie tworzysz nowego wątku, dla jednego pytania. Ym bardziej, ze jest już wiele takich i dotyczących tego tematu. To pytanie tutaj, jat okazją do dokonania analizy.]anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-13, 07:27 Mam jeszcze inne pytanie, trochę już nie ten temat ale nie będę tworzył drugiego. Wczoraj miałem nieczystą myśl nie jestem w stanie stwierdzić czy sam ją wywołałem, czy sama przyszła mi do głowy. Zagłębiłem się nad nią ok.15 sekund i doszło do mnie co ja myśle i natychmiast zerwałem te myśl i zacząłem myśleć o czymś innym. Podniecenia zbytnio nie czułem podczas myśli tyko poczułem dreszczyk, bez żadnego wzwodu. Czy jest to grzech? A raczej ciężki, czy lekki?
1. Świadomość - masz świadomość, że zagłębianie się w fantazjach seksualnych jest grzechem. Warunek spełniony.
2. Dobrowolność - nie masz świadomości, że wywołałeś erotyczna myśl. Skoro ta, to uważam, że nie było tu elementu dobrowolności.
3. Dobrowolność - masz świadomość, że dobrowolnie myśli nie rozwijałeś, ze nie pogrążyłeś się w nich świadomie.
4. Świadomość - nieświadome (jak mniemam) pojawienie się pokusy i świadome jej odrzucenie. To pieknie.
Uwagi:
1. Nie ma znaczenia jak długo. Znaczenie ma moment przełomowy, to jest chwila, w której sobie uświadomiłeś, ze to co czynisz bezwiednie jest złe. I porzuciłeś zło. To jest obrona przed grzechem, a nie grzech.
2. Nie ma znaczenia, czy miałeś wzwód czy też inna forę podniecenia. To są rezultaty, a nie przyczyny.
3. Kwestia wyboru. Sam świadomie i dobrowolnie wybrałeś czy pogrążać się w erotycznych marzeniach, myślach w celu osiągnięcia przyjemności jakiejś, czy skierować myśli ku Bogu, ku Jego miłości. Wybrałeś dobrze.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19128
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2633 times
- Been thanked: 4641 times
- Kontakt:
Re: Świadomość i dobrowolność
Poprzedni temat: Myślę, że wszystko zostało powiedziane. Być może @sądzony oczekujesz odniesienia się do przykładu z kierowcą; oczywiście jest kompletnie nieadekwatny.
Nie ma porównania pomiędzy popełnieniem grzechu np.zabójstwem czy zapaleniem papierosa (przy całej różnicy pomiędzy tymi czynami) a automatyzmem zmiany biegów (czy innym tego typu odruchem za kierownicą).
Nie zabijamy "odruchowo" tylko dlatego, że w chwili zabójstwa nie myśleliśmy akurat o tym, że to grzech.
Nie zapalamy papierosa odruchowo, bo musimy mieć papierosy przy sobie.
Owszem, są pewne czyny grzeszne, które można zrobić odruchowo (i wówczas świadomość jest dyskusyjna). Ale z całą pewnością nie sprowadza się to do tego, że w tej chwili nie myśleliśmy o grzeszności czynu.
Aktualny temat: Oczywiście, nikt nie jest sumieniem nikogo innego: tak naprawdę możemy tylko pisać, co myslimy. Ja myślę w tej sprawie podobnie jak @sądzony i @Andej.
Myślę, że bardzo trudno egzystować w ciągłym napięciu "czy coś takiego nie pomyślę", bo to - poza nerwowością - prowokuje mózg do takich myśli (tak działa ten organ).
Prawdziwy problem jaki masz, to wg mnie skrupuły (czy, jak wolisz, nerwica natręctw). Grzechu należy unikać, ale podejście ciągłego napięcia "czy nie pomyślę coś grzesznego" itd oddala nas od Boga bardzo skutecznie. A Bóg nie działa na zasadzie kogoś, kto Cię obserwuje, by zanotować wszystko, co mogłoby się wydawać grzechem
Nie ma porównania pomiędzy popełnieniem grzechu np.zabójstwem czy zapaleniem papierosa (przy całej różnicy pomiędzy tymi czynami) a automatyzmem zmiany biegów (czy innym tego typu odruchem za kierownicą).
Nie zabijamy "odruchowo" tylko dlatego, że w chwili zabójstwa nie myśleliśmy akurat o tym, że to grzech.
Nie zapalamy papierosa odruchowo, bo musimy mieć papierosy przy sobie.
Owszem, są pewne czyny grzeszne, które można zrobić odruchowo (i wówczas świadomość jest dyskusyjna). Ale z całą pewnością nie sprowadza się to do tego, że w tej chwili nie myśleliśmy o grzeszności czynu.
Aktualny temat: Oczywiście, nikt nie jest sumieniem nikogo innego: tak naprawdę możemy tylko pisać, co myslimy. Ja myślę w tej sprawie podobnie jak @sądzony i @Andej.
Myślę, że bardzo trudno egzystować w ciągłym napięciu "czy coś takiego nie pomyślę", bo to - poza nerwowością - prowokuje mózg do takich myśli (tak działa ten organ).
Prawdziwy problem jaki masz, to wg mnie skrupuły (czy, jak wolisz, nerwica natręctw). Grzechu należy unikać, ale podejście ciągłego napięcia "czy nie pomyślę coś grzesznego" itd oddala nas od Boga bardzo skutecznie. A Bóg nie działa na zasadzie kogoś, kto Cię obserwuje, by zanotować wszystko, co mogłoby się wydawać grzechem
-
- Początkujący
- Posty: 25
- Rejestracja: 4 lip 2022
Re: Świadomość i dobrowolność
Nie mam 100% pewności że ta myśl przyszła mi sama, więc prawdopodobne jest też że sam tą myśl wywołałem, myślałem nad nią chwile i odrzuciłem ją jak najszybciej, i obawiam się że w wypadku kiedy jestem świadomy że o tym myśle, i ta myśl nie pojawia się sama i po mimo dość szybkiego odrzucenia jej to jest to grzech ciężki. Czy się mylę?Andej pisze: ↑2022-07-13, 07:55To ciekawe, że zadałeś pytanie w tym wątku. {Cieszę się, ze nie tworzysz nowego wątku, dla jednego pytania. Ym bardziej, ze jest już wiele takich i dotyczących tego tematu. To pytanie tutaj, jat okazją do dokonania analizy.]anonimowy.człowiek pisze: ↑2022-07-13, 07:27 Mam jeszcze inne pytanie, trochę już nie ten temat ale nie będę tworzył drugiego. Wczoraj miałem nieczystą myśl nie jestem w stanie stwierdzić czy sam ją wywołałem, czy sama przyszła mi do głowy. Zagłębiłem się nad nią ok.15 sekund i doszło do mnie co ja myśle i natychmiast zerwałem te myśl i zacząłem myśleć o czymś innym. Podniecenia zbytnio nie czułem podczas myśli tyko poczułem dreszczyk, bez żadnego wzwodu. Czy jest to grzech? A raczej ciężki, czy lekki?
1. Świadomość - masz świadomość, że zagłębianie się w fantazjach seksualnych jest grzechem. Warunek spełniony.
2. Dobrowolność - nie masz świadomości, że wywołałeś erotyczna myśl. Skoro ta, to uważam, że nie było tu elementu dobrowolności.
3. Dobrowolność - masz świadomość, że dobrowolnie myśli nie rozwijałeś, ze nie pogrążyłeś się w nich świadomie.
4. Świadomość - nieświadome (jak mniemam) pojawienie się pokusy i świadome jej odrzucenie. To pieknie.
Uwagi:
1. Nie ma znaczenia jak długo. Znaczenie ma moment przełomowy, to jest chwila, w której sobie uświadomiłeś, ze to co czynisz bezwiednie jest złe. I porzuciłeś zło. To jest obrona przed grzechem, a nie grzech.
2. Nie ma znaczenia, czy miałeś wzwód czy też inna forę podniecenia. To są rezultaty, a nie przyczyny.
3. Kwestia wyboru. Sam świadomie i dobrowolnie wybrałeś czy pogrążać się w erotycznych marzeniach, myślach w celu osiągnięcia przyjemności jakiejś, czy skierować myśli ku Bogu, ku Jego miłości. Wybrałeś dobrze.