Świadomość i dobrowolność
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13692
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2007 times
- Been thanked: 2176 times
Re: Świadomość i dobrowolność
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18650
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2560 times
- Been thanked: 4565 times
- Kontakt:
Re: Świadomość i dobrowolność
I stanowczo podtrzymuję tę krytykę.
Nie. Jeśli będzie chodził do spowiedzi z powodu skrupułów, całkowicie zatraci właściwe znaczenie tego sakramentu i w dodatku sam nie weźnie odpowiedzialności za swoje życie.Otoz jak ktos bedzie czesto chodzil do spowiedzi to w koncu zalapie ze sam cos z tym musi zrobic i zacznie bardziej samodzielnie myslec.
W przypadku skrupułów - przeciwnie niż sądzi większość (w tym większość skrupulantów) NIE NALEŻY WYJAŚNIAĆ POJAWIAJĄCYCH SIĘ WĄTPLIWOŚCI.
To do niczego nie prowadzi - w miejsce jednej, natychmiast pojawi się następna (tak działa nerwica natręctw, której formą jest skrupulantyzm).
Jedyny sposób to ODRZUCENIE, a nie WYJAŚNIANIANIE pojawiających się kwestii.
I piszę to jako były skrupulant.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Jesli ktos jest na tyle (...) [Przesadziłeś Jozek z tym określeniem, możesz obrażać w ten sposób innych, więc nie
pisz tak - M], ze nie zalapie o co chodzi, to nie da sie mu pomoc w zaden spisob.
Nie zbawisz nikogo na sile. Nawrt Jezus nie podejmowal sie tego.
Chyba Marku nie pojmujesz tego ze Ewangelia, i zbawienie nie dotyczy wszystkuch, choc jest nadzieja za zalapia sie wszyscy.
Boze plany nie zawsze sa zgodne z naszym rozumowaniem.
Szczegolnie w kwestii braku odpowiedzialnosci za wlasne czyny i decyzje
Tacy ludzie to wlasnie ci ani zimni, ani goracy, takue lebiegi co ani nie wiedza co jest co, ani nie wiedza co i jak robic.
Az lzy w oczach staja jak czlowiek widzi ilu takich jest i jakie maja zdanie, a raczej go kompletnie nie maja.
Jednak jak wierzysz w Boga i Bogu, to pozostaje jedynie modlitwa za nich, a nie ich nawracanie w jakimkolwiek sensie.
Tu wlasnie duza rola modlitwy jest w nawracaniu kogokolwiek.
Nie tlumaczenia, tylko modlitwa.
Dodano po 19 minutach 20 sekundach:
Wiesz, ja z pewnoscia sam bym sie nie nawrocil po 30-tu latach poza Kosciolem.
To wlasnie modlitwy za grzesznikow sprowadzily mnie do Kosciola.
Gloszenie Ewangelii to nie gadanie i pouczanie, tylko odpowiedzialnosc za los bliznich.
Jak myslisz dlaczego Jezus modlil sie sie w ogrojcu?
Bal sie o siebie, czy o los bliznich?
Co jest najwiekszym priorytwtem Boga, zbawienie, czy potepienie czlowieka?
pisz tak - M], ze nie zalapie o co chodzi, to nie da sie mu pomoc w zaden spisob.
Nie zbawisz nikogo na sile. Nawrt Jezus nie podejmowal sie tego.
Chyba Marku nie pojmujesz tego ze Ewangelia, i zbawienie nie dotyczy wszystkuch, choc jest nadzieja za zalapia sie wszyscy.
Boze plany nie zawsze sa zgodne z naszym rozumowaniem.
Szczegolnie w kwestii braku odpowiedzialnosci za wlasne czyny i decyzje
Tacy ludzie to wlasnie ci ani zimni, ani goracy, takue lebiegi co ani nie wiedza co jest co, ani nie wiedza co i jak robic.
Az lzy w oczach staja jak czlowiek widzi ilu takich jest i jakie maja zdanie, a raczej go kompletnie nie maja.
Jednak jak wierzysz w Boga i Bogu, to pozostaje jedynie modlitwa za nich, a nie ich nawracanie w jakimkolwiek sensie.
Tu wlasnie duza rola modlitwy jest w nawracaniu kogokolwiek.
Nie tlumaczenia, tylko modlitwa.
Dodano po 19 minutach 20 sekundach:
Wiesz, ja z pewnoscia sam bym sie nie nawrocil po 30-tu latach poza Kosciolem.
To wlasnie modlitwy za grzesznikow sprowadzily mnie do Kosciola.
Gloszenie Ewangelii to nie gadanie i pouczanie, tylko odpowiedzialnosc za los bliznich.
Jak myslisz dlaczego Jezus modlil sie sie w ogrojcu?
Bal sie o siebie, czy o los bliznich?
Co jest najwiekszym priorytwtem Boga, zbawienie, czy potepienie czlowieka?
Ostatnio zmieniony 2022-07-16, 16:40 przez Morkej, łącznie zmieniany 8 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18650
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2560 times
- Been thanked: 4565 times
- Kontakt:
Re: Świadomość i dobrowolność
Obrażasz tych ludzi.
To nie jest sprawa "załapania" - to się odbywa w sferze emocjonalnej, a nawet nerwowej.
Nie wyleczysz człowieka z nerwicy mówiąć "nie denerwuj się" - choćby wiedział, że lepiej się nie denerwować.
BT5 "Opowiedział też niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:Nie zbawisz nikogo na sile. Nawrt Jezus nie podejmowal sie tego.
Chyba Marku nie pojmujesz tego ze Ewangelia, i zbawienie nie dotyczy wszystkuch, choc jest nadzieja za zalapia sie wszyscy.
Boze plany nie zawsze sa zgodne z naszym rozumowaniem.
Szczegolnie w kwestii braku odpowiedzialnosci za wlasne czyny i decyzje
Tacy ludzie to wlasnie ci ani zimni, ani goracy, takue lebiegi co ani nie wiedza co jest co, ani nie wiedza co i jak robic.
Az lzy w oczach staja jak czlowiek widzi ilu takich jest i jakie maja zdanie, a raczej go kompletnie nie maja.
Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik.
Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony."/Łk 18:9-14 /
"Odpowiedzieli im faryzeusze (...)A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty."/J 7,47-49/
"Gdyby ktoś mniemał, że coś „wie”, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy."/1 Kor 8,2/
Ostatnio zmieniony 2022-07-16, 16:41 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jozek
- Złoty mówca
- Posty: 7337
- Rejestracja: 18 lut 2020
- Has thanked: 1181 times
- Been thanked: 708 times
Re: Świadomość i dobrowolność
A co ten twoj cytat ma tu do rzeczy?
Wiesz, pewnie i dla Hitlera znalazl by sie jakis cytat na usprawiedliwienie.
Wiesz, pewnie i dla Hitlera znalazl by sie jakis cytat na usprawiedliwienie.
Ostatnio zmieniony 2022-07-18, 16:40 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Na usprawiedliwienie, raczej nie. Ale na zrozumienie, że chciał dobra, już tak. Ino, ze specyficznego dobra. I dla niektórych. A tak postrzegane dobro już nie jest dobrem uniwersalnym. A tym bardziej tym, co w oczach Boga dobrem jest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Viridiana
- Biegły forumowicz
- Posty: 1705
- Rejestracja: 6 sie 2018
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 552 times
- Been thanked: 419 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Sporo było w tej dyskusji drążenia kwestii świadomości. A co z dobrowolnością? Pytam o to w kontekście zagadnienia, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje, mianowicie grzechów pod wpływem emocji, impulsów, chwili etc. Czy te wszystkie rzeczy zawsze zmniejszają ciężar grzechu (tj. mamy do czynienia z grzechem lekkim, a nie ciężkim)?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 18650
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2560 times
- Been thanked: 4565 times
- Kontakt:
Re: Świadomość i dobrowolność
Zapewne zawsze zmniejszają, ale wątpię by zawsze do granicy, iż jest to grzech powszedni, a nie ciężki.
Nie ma łatwej odpowiedzi jak często (albo rzadko...), bo sytuacje są złożone i różni są ludzie.
Nie ma łatwej odpowiedzi jak często (albo rzadko...), bo sytuacje są złożone i różni są ludzie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22634
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4213 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Spowiednicy twierdzą, ze tak. Okoliczność łagodząca. Czasem uniewinniająca. Ale co to ma do dobrowolności? Czy to, ze komuś zrobisz coś na złość w emocjach, to jest czynem niedobrowolnym? Czy niedobrowolny, to złowolny? Czy emocje to przymus? Czy człowiek myślący, kulturalny nie powinien panować nad swoimi emocjami?Viridiana pisze: ↑2022-11-13, 12:55 Sporo było w tej dyskusji drążenia kwestii świadomości. A co z dobrowolnością? Pytam o to w kontekście zagadnienia, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje, mianowicie grzechów pod wpływem emocji, impulsów, chwili etc. Czy te wszystkie rzeczy zawsze zmniejszają ciężar grzechu (tj. mamy do czynienia z grzechem lekkim, a nie ciężkim)?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Abstract
- Zasłużony komentator
- Posty: 2516
- Rejestracja: 27 cze 2021
- Has thanked: 151 times
- Been thanked: 401 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Wyjście z konfesjonału i świadomość powrotu do niego za jakiś czas nie jest planowaniem a świadomością swojej grzeszności. Np jeśli pożądliwie spojrzę na obcą kobietę i pokieruję pokusą myśli dalej, spowiadając się z tego prawdopodobieństwo powtórzenia tego w przyszłości jest wysokie. Jeśli doświadczony przeszłością biorę pod uwagę taką możliwość mam dwie opcje, albo jestem realistą, albo daje ciche przyzwolenie. Powody do spowiedzi mamy zawsze, wiele grzechów powtarzamy, co nie znaczy że planujemy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.
- miłośniczka Faustyny
- Mistrz komentowania
- Posty: 4385
- Rejestracja: 26 sie 2018
- Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
- Has thanked: 1069 times
- Been thanked: 1149 times
Re: Świadomość i dobrowolność
Chyba bywa różnie. Czasem jak coś strasznego zrobię to mogę mieć skrajnie silne emocje, ale nie mam wątpliwości, że grzech był ciężki. Bo to chyba kwestia tego na ile te emocje utrudniły możliwość decyzji, na ile odebrały wybór. To się chyba czuje wewnętrznie.Viridiana pisze: ↑2022-11-13, 12:55 Sporo było w tej dyskusji drążenia kwestii świadomości. A co z dobrowolnością? Pytam o to w kontekście zagadnienia, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje, mianowicie grzechów pod wpływem emocji, impulsów, chwili etc. Czy te wszystkie rzeczy zawsze zmniejszają ciężar grzechu (tj. mamy do czynienia z grzechem lekkim, a nie ciężkim)?
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"