Świadomość i dobrowolność

Rozmowa na temat upadłego anioła, czyli szatana, jego cel w świecie, początek jego istnienia, itp.
Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13692
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2007 times
Been thanked: 2176 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: sądzony » 2022-07-14, 17:03

Jozek pisze: 2022-07-14, 15:42 Innymi slowy, wiekszosc skrupulantow to takie lemingi bez wlasnego zdania ....
:( :-q
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-07-14, 22:10

Jozek pisze: 2022-07-14, 16:02 Kiedys skrytykowales moj wpis gdzie pisalem by do spowiedzi isc za kazdym razem.
I stanowczo podtrzymuję tę krytykę.
Otoz jak ktos bedzie czesto chodzil do spowiedzi to w koncu zalapie ze sam cos z tym musi zrobic i zacznie bardziej samodzielnie myslec.
Nie. Jeśli będzie chodził do spowiedzi z powodu skrupułów, całkowicie zatraci właściwe znaczenie tego sakramentu i w dodatku sam nie weźnie odpowiedzialności za swoje życie.

W przypadku skrupułów - przeciwnie niż sądzi większość (w tym większość skrupulantów) NIE NALEŻY WYJAŚNIAĆ POJAWIAJĄCYCH SIĘ WĄTPLIWOŚCI.
To do niczego nie prowadzi - w miejsce jednej, natychmiast pojawi się następna (tak działa nerwica natręctw, której formą jest skrupulantyzm).
Jedyny sposób to ODRZUCENIE, a nie WYJAŚNIANIANIE pojawiających się kwestii.
I piszę to jako były skrupulant.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Jozek » 2022-07-14, 22:15

Jesli ktos jest na tyle (...) [Przesadziłeś Jozek z tym określeniem, możesz obrażać w ten sposób innych, więc nie
pisz tak - M]
, ze nie zalapie o co chodzi, to nie da sie mu pomoc w zaden spisob.
Nie zbawisz nikogo na sile. Nawrt Jezus nie podejmowal sie tego.
Chyba Marku nie pojmujesz tego ze Ewangelia, i zbawienie nie dotyczy wszystkuch, choc jest nadzieja za zalapia sie wszyscy.
Boze plany nie zawsze sa zgodne z naszym rozumowaniem.
Szczegolnie w kwestii braku odpowiedzialnosci za wlasne czyny i decyzje
Tacy ludzie to wlasnie ci ani zimni, ani goracy, takue lebiegi co ani nie wiedza co jest co, ani nie wiedza co i jak robic.
Az lzy w oczach staja jak czlowiek widzi ilu takich jest i jakie maja zdanie, a raczej go kompletnie nie maja.
Jednak jak wierzysz w Boga i Bogu, to pozostaje jedynie modlitwa za nich, a nie ich nawracanie w jakimkolwiek sensie.
Tu wlasnie duza rola modlitwy jest w nawracaniu kogokolwiek.
Nie tlumaczenia, tylko modlitwa.

Dodano po 19 minutach 20 sekundach:
Wiesz, ja z pewnoscia sam bym sie nie nawrocil po 30-tu latach poza Kosciolem.
To wlasnie modlitwy za grzesznikow sprowadzily mnie do Kosciola.
Gloszenie Ewangelii to nie gadanie i pouczanie, tylko odpowiedzialnosc za los bliznich.
Jak myslisz dlaczego Jezus modlil sie sie w ogrojcu?
Bal sie o siebie, czy o los bliznich?
Co jest najwiekszym priorytwtem Boga, zbawienie, czy potepienie czlowieka?
Ostatnio zmieniony 2022-07-16, 16:40 przez Morkej, łącznie zmieniany 8 razy.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-07-16, 12:07

Jozek pisze: 2022-07-14, 22:34 Jesli ktos jest na tyle (...), ze nie zalapie o co chodzi, to nie da sie mu pomoc w zaden spisob.
Obrażasz tych ludzi.
To nie jest sprawa "załapania" - to się odbywa w sferze emocjonalnej, a nawet nerwowej.
Nie wyleczysz człowieka z nerwicy mówiąć "nie denerwuj się" - choćby wiedział, że lepiej się nie denerwować.
Nie zbawisz nikogo na sile. Nawrt Jezus nie podejmowal sie tego.
Chyba Marku nie pojmujesz tego ze Ewangelia, i zbawienie nie dotyczy wszystkuch, choc jest nadzieja za zalapia sie wszyscy.
Boze plany nie zawsze sa zgodne z naszym rozumowaniem.
Szczegolnie w kwestii braku odpowiedzialnosci za wlasne czyny i decyzje
Tacy ludzie to wlasnie ci ani zimni, ani goracy, takue lebiegi co ani nie wiedza co jest co, ani nie wiedza co i jak robic.
Az lzy w oczach staja jak czlowiek widzi ilu takich jest i jakie maja zdanie, a raczej go kompletnie nie maja.
BT5 "Opowiedział też niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść:
Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik.
Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.
A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony."
/Łk 18:9-14 /
"Odpowiedzieli im faryzeusze (...)A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty."/J 7,47-49/

"Gdyby ktoś mniemał, że coś „wie”, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy."
/1 Kor 8,2/
Ostatnio zmieniony 2022-07-16, 16:41 przez Morkej, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Jozek
Złoty mówca
Złoty mówca
Posty: 7337
Rejestracja: 18 lut 2020
Has thanked: 1181 times
Been thanked: 708 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Jozek » 2022-07-18, 16:39

A co ten twoj cytat ma tu do rzeczy?
Wiesz, pewnie i dla Hitlera znalazl by sie jakis cytat na usprawiedliwienie.
Ostatnio zmieniony 2022-07-18, 16:40 przez Jozek, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wypowiedzi sa nieautoryzowane przez Kosciol.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Andej » 2022-07-18, 20:54

Na usprawiedliwienie, raczej nie. Ale na zrozumienie, że chciał dobra, już tak. Ino, ze specyficznego dobra. I dla niektórych. A tak postrzegane dobro już nie jest dobrem uniwersalnym. A tym bardziej tym, co w oczach Boga dobrem jest.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1705
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Viridiana » 2022-11-13, 12:55

Sporo było w tej dyskusji drążenia kwestii świadomości. A co z dobrowolnością? Pytam o to w kontekście zagadnienia, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje, mianowicie grzechów pod wpływem emocji, impulsów, chwili etc. Czy te wszystkie rzeczy zawsze zmniejszają ciężar grzechu (tj. mamy do czynienia z grzechem lekkim, a nie ciężkim)?
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-11-13, 13:41

Zapewne zawsze zmniejszają, ale wątpię by zawsze do granicy, iż jest to grzech powszedni, a nie ciężki.
Nie ma łatwej odpowiedzi jak często (albo rzadko...), bo sytuacje są złożone i różni są ludzie.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Andej » 2022-11-13, 17:55

Viridiana pisze: 2022-11-13, 12:55 Sporo było w tej dyskusji drążenia kwestii świadomości. A co z dobrowolnością? Pytam o to w kontekście zagadnienia, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje, mianowicie grzechów pod wpływem emocji, impulsów, chwili etc. Czy te wszystkie rzeczy zawsze zmniejszają ciężar grzechu (tj. mamy do czynienia z grzechem lekkim, a nie ciężkim)?
Spowiednicy twierdzą, ze tak. Okoliczność łagodząca. Czasem uniewinniająca. Ale co to ma do dobrowolności? Czy to, ze komuś zrobisz coś na złość w emocjach, to jest czynem niedobrowolnym? Czy niedobrowolny, to złowolny? Czy emocje to przymus? Czy człowiek myślący, kulturalny nie powinien panować nad swoimi emocjami?
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2516
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 151 times
Been thanked: 401 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: Abstract » 2022-11-13, 19:55

Wyjście z konfesjonału i świadomość powrotu do niego za jakiś czas nie jest planowaniem a świadomością swojej grzeszności. Np jeśli pożądliwie spojrzę na obcą kobietę i pokieruję pokusą myśli dalej, spowiadając się z tego prawdopodobieństwo powtórzenia tego w przyszłości jest wysokie. Jeśli doświadczony przeszłością biorę pod uwagę taką możliwość mam dwie opcje, albo jestem realistą, albo daje ciche przyzwolenie. Powody do spowiedzi mamy zawsze, wiele grzechów powtarzamy, co nie znaczy że planujemy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4385
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Świadomość i dobrowolność

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-11-13, 20:07

Viridiana pisze: 2022-11-13, 12:55 Sporo było w tej dyskusji drążenia kwestii świadomości. A co z dobrowolnością? Pytam o to w kontekście zagadnienia, które od jakiegoś czasu mnie nurtuje, mianowicie grzechów pod wpływem emocji, impulsów, chwili etc. Czy te wszystkie rzeczy zawsze zmniejszają ciężar grzechu (tj. mamy do czynienia z grzechem lekkim, a nie ciężkim)?
Chyba bywa różnie. Czasem jak coś strasznego zrobię to mogę mieć skrajnie silne emocje, ale nie mam wątpliwości, że grzech był ciężki. Bo to chyba kwestia tego na ile te emocje utrudniły możliwość decyzji, na ile odebrały wybór. To się chyba czuje wewnętrznie.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

ODPOWIEDZ