Kierownik Duchowy - Radykalny, Prawy zakonnik,ksiądz Śląsk

[Łukasz35]

Witam,
chciałem zapytać wszystkich uczestników forum. Czy ktoś z Was, może z czystym sercem polecić kierownika duchowego z okolic Sosnowca, Bedzina, DG, Katowic ?
Wiem ze o odpowiedniego kierownika duchowego trzeba się modlić i robie to ale może właśnie takie forum okaże się pomocne. Otóż chciałbym prowadzenia przez prawdziwego sługę Bożego. Takiego który głosi zgodnie z Ewangelią, a nie z galopującym, postępującym w złą stronę światem. Kapłana radykalnego, który nie będzie głaskał słowem ale da wskazówki prosto z głębi duszy.
Napiszę w prost, takiego dla którego służba Bogu jest oddaniem i życie doczesne to tylko przystanek, nie bojący się mówienia prawdy nawet tej niewygodnej dla dzisiejszego kościoła.
Proszę o sugestie, może namiary lub po prostu poradę.
Łukasz

[Tek de Cart]

spowiadaj się w różnych miejscach, najlepiej poszukaj takich gdzie spowiedź jest poza Mszą Świętą - tzn. są godziny spowiedzi wyznaczone i kapłan czeka w tym czasie w konfesjonale. np. Dominikanie w Katowicach:
https://katowice.dominikanie.pl/sakrame ... spowiedzi/

[AdamS.]

Napiszę w prost, takiego dla którego służba Bogu jest oddaniem i życie doczesne to tylko przystanek, nie bojący się mówienia prawdy nawet tej niewygodnej dla dzisiejszego kościoła.

Jeśli masz tu na myśli Kościół katolicki, to nie powinniśmy wątpić w jego nauczanie, bo tym samym podważalibyśmy słowa samego Chrystusa: "i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą". Wiem, że mogą być różni kapłani, również ci błądzący, ale gdy słyszę, że Kościół schodzi z drogi, że unika "niewygodnych" rozwiązań, to zapala mi się czerwona lampka - czy aby nie ma w tym próby tworzenia własnej wizji Kościoła.

Szukanie kapłana o określonych preferencjach ideowych czy wręcz politycznych może być sygnałem, aby zrewidować swoje spojrzenie na cały Kościół - dlatego osobiście staram się przyjmować każdego spowiednika, jakiego na daną chwilę ześle mi Bóg. Często bywam zaskakiwany (nie zawsze pozytywnie) - lecz w wymiarze duchowym stwierdzam, że każda spowiedź wnosi w moje serce coś ważnego, niezależnie od charakteru kapłana i jego osobistych poglądów.

[Andej]

Szukanie kapłana o określonych preferencjach ideowych czy wręcz politycznych może być sygnałem, aby zrewidować swoje spojrzenie na cały Kościół - dlatego osobiście staram się przyjmować każdego spowiednika, jakiego na daną chwilę ześle mi Bóg. Często bywam zaskakiwany (nie zawsze pozytywnie) - lecz w wymiarze duchowym stwierdzam, że każda spowiedź wnosi w moje serce coś ważnego, niezależnie od charakteru kapłana i jego osobistych poglądów.

Ja staram się omijać tych, którzy odwalają szychtę, aby jak najszybciej. Omijam takich, którzy nie potrafią powiedzieć czegoś sensownego i ograniczają się do straszenia. Jeśli w pouczeniu spowiednika nie potrafię znaleźć żadnej wskazówki skierowanej do nie, to wole iść do takiego, który da mi siłę, lepiej wskaże kierunek.
Rzadko się trafia na dobrych spowiedników. Na takich, którzy rzeczywiście potrafią i chcą pomóc. Ale na beznadziejnych, chyba jeszcze rzadziej. Na szczęście.
Kiedyś pewien spowiednik, co tylko otworzyłem dziób, to poganiał: prędzej, prędzej ... Inny z kolei, na moje problemy mówi: przecież to oczywiste. Zatem wole tam, gdzie spowiednik pchnie mnie w dobrą stronę. Jeśli ma wybór.

[AdamS.]

Zatem wole tam, gdzie spowiednik pchnie mnie w dobrą stronę. Jeśli ma wybór.

Rozumiem Cię. Jeśli w danej chwili mam wybór, to również wybieram spowiednika bardziej pogłębionego i słuchającego (choć z szorstkiej czy wręcz obcesowej spowiedzi też zawsze coś wynosiłem).

Wcześniej jednak odniosłem się bardziej do preferencji w zakresie tradycjonalizmu, bo Łukasz tę właśnie kwestię tu poruszył. Gdybym sobie przy spowiedzi wyznaczał zakres mojej tolerancji na księdza, to nieuchronnie wszedłbym na drogę arbitralnego osądzania, kto w ogóle jest księdzem. Nie przepadam za kapłanami rozwadniającymi Ewangelię w duchu relatywizmu - jak i za tradycjonalistami, którzy widzą Kościół w kategoriach twierdzy otoczonej ostrokołem i fosą. Jednak uznaję kapłaństwo jako sakrament ustanowiony i funkcjonujący ponad charakterem czy poglądami księdza. Tutaj nawet przez szorstkie słowa tradycjonalisty czy lukrowane wywody księdza-liberała mam szansę usłyszeć Jezusa.

[Łukasz35]

Napiszę w prost, takiego dla którego służba Bogu jest oddaniem i życie doczesne to tylko przystanek, nie bojący się mówienia prawdy nawet tej niewygodnej dla dzisiejszego kościoła.

Jeśli masz tu na myśli Kościół katolicki, to nie powinniśmy wątpić w jego nauczanie, bo tym samym podważalibyśmy słowa samego Chrystusa: "i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą". Wiem, że mogą być różni kapłani, również ci błądzący, ale gdy słyszę, że Kościół schodzi z drogi, że unika "niewygodnych" rozwiązań, to zapala mi się czerwona lampka - czy aby nie ma w tym próby tworzenia własnej wizji Kościoła.

Szukanie kapłana o określonych preferencjach ideowych czy wręcz politycznych może być sygnałem, aby zrewidować swoje spojrzenie na cały Kościół - dlatego osobiście staram się przyjmować każdego spowiednika, jakiego na daną chwilę ześle mi Bóg. Często bywam zaskakiwany (nie zawsze pozytywnie) - lecz w wymiarze duchowym stwierdzam, że każda spowiedź wnosi w moje serce coś ważnego, niezależnie od charakteru kapłana i jego osobistych poglądów.

Absolutnie w żadnej chwili nie wątpię w nauczanie Kościoła katolickiego ale śmiało mogę stwierdzić że często forma a nawet i treść przedstawiana przez księży jest inna, ba nawet wybiega poza prawdy wiary i nauczanie kościoła. Nie będę dawał przykładów, nie miejsce teraz na to ale chyba wszyscy widzimy jak duże zamieszanie jest w dzisiejszym Kościele. Co do zapalania się u Ciebie "czerwonej lampki" to powinna się ona zapalać ale z innego powodu. Jeśli ksiądz odmawia wejścia do kościoła bo limit wiernych został przekroczony, jeśli odmawia przyjęcia Pana Jezusa do ust, choć to najbardziej godna postawa do przyjęcia Ciała Chrystusa itd. Więc lamka rzeczywiście powinna się zapalać. Ksiądz to sługa Boży tylko Boży, nie jakiegokolwiek rządu czy decyzji rządowych.
A precyzując...Nie szukam spowiednika, dość jasno w poście powyżej napisałem. Do spowiedzi chodzę do różnych kapłanów i mam świadomość że na różnych Duchownych trafiamy. Chodzi o kierownika duchowego. W głowie coraz częściej pojawiają się myśli o służbie Panu Bogu i chciałbym być mądrze poprowadzony, a przynajmniej aby to rozeznanie było prowadzone przez prawdziwego Sługę Bożego.

Dodano po 3 minutach 3 sekundach:

Zatem wole tam, gdzie spowiednik pchnie mnie w dobrą stronę. Jeśli ma wybór.

Rozumiem Cię. Jeśli w danej chwili mam wybór, to również wybieram spowiednika bardziej pogłębionego i słuchającego (choć z szorstkiej czy wręcz obcesowej spowiedzi też zawsze coś wynosiłem).

Wcześniej jednak odniosłem się bardziej do preferencji w zakresie tradycjonalizmu, bo Łukasz tę właśnie kwestię tu poruszył. Gdybym sobie przy spowiedzi wyznaczał zakres mojej tolerancji na księdza, to nieuchronnie wszedłbym na drogę arbitralnego osądzania, kto w ogóle jest księdzem. Nie przepadam za kapłanami rozwadniającymi Ewangelię w duchu relatywizmu - jak i za tradycjonalistami, którzy widzą Kościół w kategoriach twierdzy otoczonej ostrokołem i fosą. Jednak uznaję kapłaństwo jako sakrament ustanowiony i funkcjonujący ponad charakterem czy poglądami księdza. Tutaj nawet przez szorstkie słowa tradycjonalisty czy lukrowane wywody księdza-liberała mam szansę usłyszeć Jezusa.

Adam każdy ma prawo do własnej opinii, lecz ja w Piśmie Świętym nie zauważyłem w żadnym akapicie postawy liberalnej postawy Pana Jezusa, jeśli takowa jest to proszę napisz który fragment.

[Tek de Cart]

W głowie coraz częściej pojawiają się myśli o służbie Panu Bogu i chciałbym być mądrze poprowadzony, a przynajmniej aby to rozeznanie było prowadzone przez prawdziwego Sługę Bożego.

to może poszukaj sobie rekolekcji powołaniowych (np. https://www.icfd.pl/index.php/czytelnia ... rogi-yciaq), albo chociaż rekolekcji w ciszy (np. rekolekcje ignacjańskie u sióstr Zawiewrzanek: https://www.zawierzanki.pl/rekolekcje.html)

[Łukasz35]

W głowie coraz częściej pojawiają się myśli o służbie Panu Bogu i chciałbym być mądrze poprowadzony, a przynajmniej aby to rozeznanie było prowadzone przez prawdziwego Sługę Bożego.

to może poszukaj sobie rekolekcji powołaniowych (np. https://www.icfd.pl/index.php/czytelnia ... rogi-yciaq), albo chociaż rekolekcji w ciszy (np. rekolekcje ignacjańskie u sióstr Zawiewrzanek: https://www.zawierzanki.pl/rekolekcje.html)

Bardzo dziękuję za cenną wskazówkę, myślałem o rekolekcjach ignacjańskich, wiec może to będzie odpowiedni krok. Zapytałem tutaj na forum, bo czasem tak jest ze ktoś ma kontakt z kapłanem którego może polecić do prowadzenia kogoś w pomocy w rozeznaniu. Sam jeżdżę do takiego księdza ale niestety regularny kontakt jest ograniczony ze względu na odległość 200 km, a forma telefoniczna to jednak nie to samo...

[AdamS.]

Jeśli ksiądz odmawia wejścia do kościoła bo limit wiernych został przekroczony, jeśli odmawia przyjęcia Pana Jezusa do ust, choć to najbardziej godna postawa do przyjęcia Ciała Chrystusa itd.

Nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją, aby ksiądz przed kimś zamknął drzwi kościoła (nawet w czasach najostrzejszych limitów) czy też żeby odmówił podania Komunii do ust, gdy ktoś tak sobie życzy. Natomiast nie stawiałbym zewnętrznej strony kielicha ponad jego zawartość. Choć sam przyjmuję zawsze Komunię do ust, nie robiłbym problemu, gdyby trzeba przyjąć na dłoń. Nie ręce obrażają Pana Jezusa, ale nasze serce.

Dodano po 3 minutach 26 sekundach:

Rozumiem Cię. Jeśli w danej chwili mam wybór, to również wybieram spowiednika bardziej pogłębionego i słuchającego (choć z szorstkiej czy wręcz obcesowej spowiedzi też zawsze coś wynosiłem).

Wcześniej jednak odniosłem się bardziej do preferencji w zakresie tradycjonalizmu, bo Łukasz tę właśnie kwestię tu poruszył. Gdybym sobie przy spowiedzi wyznaczał zakres mojej tolerancji na księdza, to nieuchronnie wszedłbym na drogę arbitralnego osądzania, kto w ogóle jest księdzem. Nie przepadam za kapłanami rozwadniającymi Ewangelię w duchu relatywizmu - jak i za tradycjonalistami, którzy widzą Kościół w kategoriach twierdzy otoczonej ostrokołem i fosą. Jednak uznaję kapłaństwo jako sakrament ustanowiony i funkcjonujący ponad charakterem czy poglądami księdza. Tutaj nawet przez szorstkie słowa tradycjonalisty czy lukrowane wywody księdza-liberała mam szansę usłyszeć Jezusa.

Adam każdy ma prawo do własnej opinii, lecz ja w Piśmie Świętym nie zauważyłem w żadnym akapicie postawy liberalnej postawy Pana Jezusa, jeśli takowa jest to proszę napisz który fragment.

Łukasz, mam wrażenie, że niezbyt dokładnie przeczytałeś moją wypowiedź, bo w żadnym miejscu nie namawiałem do liberalizacji kościelnych przepisów. A jedynie miałem na uwadze to, że w czasie spowiedzi przez KAŻDEGO kapłana przemawia sam Jezus.

[Łukasz35]

Pełna zgoda Adam i tego nie neguje Ale jeszcze raz zaznaczam ze chodzi mi o kierownika duchowego, a ta „drobna” różnica.

[AdamS.]

Niektórzy pod postawą liberalną rozumieją utrzymanie sztywnego kanonu obrzędów czy zewnętrznych postaw, które przecież w Kościele nieustannie się zmieniają. To samo dotyczy przyjmowania Komunii - pierwsi chrześcijanie łamali się po prostu chlebem. Jezus też wyraźnie zwracał uwagę na to, że rytuał nie może był stawiany ponad to, co dzieje się w naszym sercu:

"Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». (Mk 7,5)

[Łukasz35]

Jeśli ksiądz odmawia wejścia do kościoła bo limit wiernych został przekroczony, jeśli odmawia przyjęcia Pana Jezusa do ust, choć to najbardziej godna postawa do przyjęcia Ciała Chrystusa itd.

Nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją, aby ksiądz przed kimś zamknął drzwi kościoła (nawet w czasach najostrzejszych limitów) czy też żeby odmówił podania Komunii do ust, gdy ktoś tak sobie życzy. Natomiast nie stawiałbym zewnętrznej strony kielicha ponad jego zawartość. Choć sam przyjmuję zawsze Komunię do ust, nie robiłbym problemu, gdyby trzeba przyjąć na dłoń. Nie ręce obrażają Pana Jezusa, ale nasze serce.[

A ja Adam się spotkałem. W ubiegłym roku kościół po wpuszczeniu 5 osób był zamykany, niektóre kościoły całkiem były zamknięte i to fakty z którymi się spotkałem.

To zadam jeszcze jedno pytanie jak już zacząłeś ten temat szerzej opisywać. Czy wierzysz w prawdziwe przeistoczenie kawałka chleba w Pana Jezusa ? Zakładam ze tak skoro jesteś na takim forum. Wiec co z okruchami Hostii które pozostają nam na dłoni ? Zauważyłeś jak niektórzy księża dokładnie zgarniają każdy „okruch” Ciała Pańskiego do kielicha... Bez powodu ?

Dodano po 3 minutach 26 sekundach:

Niektórzy pod postawą liberalną rozumieją utrzymanie sztywnego kanonu obrzędów czy zewnętrznych postaw, które przecież w Kościele nieustannie się zmieniają. To samo dotyczy przyjmowania Komunii - pierwsi chrześcijanie łamali się po prostu chlebem. Jezus też wyraźnie zwracał uwagę na to, że rytuał nie może był stawiany ponad to, co dzieje się w naszym sercu:

"Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». (Mk 7,5)

Przytaczasz tutaj cytat z Pisma Świętego który się ma nijak do Przyjmowania Ciała Pańskiego. Nie będę się wdawał w tą dyskusję. Serce mówi Ci tak czyn tak. Pytanie w poście było zupełnie inne i tego chciałbym się trzymać.

[AdamS.]

Nie będę się wdawał w tą dyskusję. Serce mówi Ci tak czyn tak. Pytanie w poście było zupełnie inne i tego chciałbym się trzymać.

To prawda, Łukasz, pytanie było inne, ale sam wszedłeś na ścieżkę osądzania, którego nie można było zostawić bez odpowiedzi. Ograniczyłbym się tylko do odpowiedzi na pytanie, gdybyś sam nie zaczął w komentarzach oceniać księży, którzy podają Komunię na rękę. Uważam, że ten fragment Pisma jest w tym kontekście bardzo stosowny.