Przemoc a chrześcijanin

Piszemy tutaj wszystkie rozterki w naszym życiu duchowym. Rady na temat naszego życia w Kościele katolickim, pouczenie, itp.
ODPOWIEDZ
Kwk12
Przybysz
Przybysz
Posty: 17
Rejestracja: 20 gru 2020
Has thanked: 24 times

Przemoc a chrześcijanin

Post autor: Kwk12 » 2022-07-17, 23:26

Chciałbym spytać jaki stosunek powinien mieć chrześcijanin do stosowania przemocy i jej przedstawiania. Czy powinno nas to bawić i interesować gdy np. oglądamy film ze scenami batalistycznymi bądź gramy w grę gdzie walczymy z przeciwnikami? Zabicie lub zranienie przeciwnikami zawsze jest powodem do smutku, a nie radości.
Czy chrześcijanin powinien czerpać przyjemność na strzelania na strzelnicy?
Albo najbardziej zastawia mnie to w zastosowaniu do wychowywania dzieci. Pamiętam, że jak byłem dzieckiem godziny pochłaniałem walcząc żołnierzykami i udając walkę na miecze lub walcząc z kolegami. Czy nie powinniśmy unikać takich zabaw?

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13756
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2019 times
Been thanked: 2195 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: sądzony » 2022-07-18, 07:56

Czym innym jest "dziecięca zabawa", a poczynania dorosłej, "dojrzałej" jednostki.
Z psychologicznego punktu widzenia, "zabawy" okołomasturbacyjne oraz masturbacja u dziecka i adolescenta są czymś "normalnym" (oczywiście ważne są jeszcze inne czynniki dotyczące ich przyczynowości i celowości); abstrahując od grzeszbości.

Trudno być dzieciakiem, szczególnie chłopcem (choć nie tylko) i nie bawić się w zabijanie, wojnę, przemoc. Główna popędowość człowieka (wg Freuda i nie tylko) ukierunkowana na życie, drugi popęd dotyczy śmierci (libido i tanatos).

I tak jak zabawy w dorosłego na płaszczyźnie okołoseksualnej dziecka wynikają z siły libidalnej, tak zabawy w zabijanie wynikają z siły tanatalnej. Występowanie obu u dziecka jest rzeczą, moim zdaniem rzeczą całkowicie naturalną.

Wszystko zależy, jak już wspomniałem, od intencji. Jeżeli dziecko zajmuje się "seksualnością" czy "śmiercią" w celach "rozwojowych, poznawczych, badawczych" jest, moim zdaniem ok. Jeżeli natomiast agresja, seksualność staje sposobem na rozładownie napięcia, a z czasem może stać się jedynym sposobem, co przerodzić się może w zaburzenie czy uzależnienie jest oczywiście patogenne.

Jak widać wszystko zależy od tego co w danym zachowaniu dostrzeże, rodzic, pedagog, psycholog.
Ja obecnie obserwuję jak moja 7,5 letnia przejawia zachowania okołomasturbacyjne. Czytam o tym, rozmawiam z żoną (psychologiem), a nawet z własnym psychiatrą.

Oczywiście chrześcijanin powinien kierować się miłością, a to wyklucza, moim zdaniem, przemoc. Jednakże dotyczy to dojrzałego chrześcijanina. Lecz tak jak dojrzały człowiek nie może być dojrzały jeśli nie przeszedł wszystkich etapów ludzkiej niedojrzałości, tak nie można być w pełni dojrzałym chrześcijaninem, nie będą chrześcijaninem niedojrzałym.

Człowieczeństwo to rozwój relacji w rodzinie.
Chrześcijaństwo to rozwój relacji w Bogu.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1406
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 539 times
Been thanked: 773 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: AdamS. » 2022-07-18, 12:12

Kwk12 pisze: 2022-07-17, 23:26 Pamiętam, że jak byłem dzieckiem godziny pochłaniałem walcząc żołnierzykami i udając walkę na miecze lub walcząc z kolegami. Czy nie powinniśmy unikać takich zabaw?
Zabawa żołnierzykami była moją najbardziej ulubioną zabawą, a mimo to nie wyrosłem na żadnego militarystę. Dzisiaj nie czerpię żadnej przyjemności z filmów, gdzie ludzie się zabijają (a filmów, które opierają się wyłącznie na scenach batalistycznych po prostu unikam). Niemniej uważam, że moje dziecięce zabawy miały swój sens. Przygotowywały moje serce do przyjęcia jednego z darów Ducha Świętego - daru męstwa - i do gotowości podjęcia walki w obronie słabszych (to nasz obowiązek). Chrześcijanin może zrezygnować z obrony własnej (czasem jest to forma świadectwa i heroizmu), ale nigdy nie powinien akceptować bezczynności wobec przemocy dokonywanej na ludziach słabych i bezbronnych. Dlatego uważam, że zabawy chłopców w wojnę nie są niczym złym - to nie jest afirmacja wojny, to ćwiczenia w strategii aktywnego przeciwstawiania się przemocy.

Awatar użytkownika
Viridiana
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1707
Rejestracja: 6 sie 2018
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 552 times
Been thanked: 419 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: Viridiana » 2022-07-19, 09:16

Kwk12 pisze: 2022-07-17, 23:26 Czy chrześcijanin powinien czerpać przyjemność na strzelania na strzelnicy?
Istnieje coś takiego jak strzelectwo sportowe. Nie ma ono nic wspólnego z zabijaniem czy ranieniem ludzi, więc nie sądzę, żeby był w tym jakiś grzech, najważniejsze, aby znać parę podstawowych zasad bezpieczeństwa.
Kwk12 pisze: 2022-07-17, 23:26 Albo najbardziej zastawia mnie to w zastosowaniu do wychowywania dzieci. Pamiętam, że jak byłem dzieckiem godziny pochłaniałem walcząc żołnierzykami i udając walkę na miecze lub walcząc z kolegami. Czy nie powinniśmy unikać takich zabaw?
To jest ciekawa kwestia nie tylko ze względów moralnych, ale i kulturowych. Nie sądzę, żeby tego typu zabawa była grzechem, ale ogółem jest to materiał na interesującą dyskusję.
Miłość nie wyrządza zła drugiemu człowiekowi. Miłość więc jest wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10)

Awatar użytkownika
Rafał
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 438
Rejestracja: 6 lis 2021
Has thanked: 100 times
Been thanked: 113 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: Rafał » 2022-07-19, 12:20

Kwk12 pisze: 2022-07-17, 23:26 Chciałbym spytać jaki stosunek powinien mieć chrześcijanin do stosowania przemocy i jej przedstawiania. Czy powinno nas to bawić i interesować gdy np. oglądamy film ze scenami batalistycznymi bądź gramy w grę gdzie walczymy z przeciwnikami? Zabicie lub zranienie przeciwnikami zawsze jest powodem do smutku, a nie radości.
Czy chrześcijanin powinien czerpać przyjemność na strzelania na strzelnicy?
Albo najbardziej zastawia mnie to w zastosowaniu do wychowywania dzieci. Pamiętam, że jak byłem dzieckiem godziny pochłaniałem walcząc żołnierzykami i udając walkę na miecze lub walcząc z kolegami. Czy nie powinniśmy unikać takich zabaw?
Przemoc to nieodłączny towarzysz ludzkości. Nawet w Pismie Świętym Bóg namawiał do mordu. Bawi mnie jak teraz robi się z chrześcijaństwa i wiary taką pluszową religię, gdzie wzdrygamy się na widok krwi, zwłok czy przemocy. Nie łudźmy się - dzięki zabójstwom i zabijaniu zawdzięczamy nasze życie, możemy tu być. Grabieże, mordy i gnębienie innych jest w genach ludzi od zawsze. Możemy zakłamywać rzeczywistość ale na zwłokach zamordowanych ludzi zbudowana jest nasza cywilizacja i zapewniony byt.

Kwk12
Przybysz
Przybysz
Posty: 17
Rejestracja: 20 gru 2020
Has thanked: 24 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: Kwk12 » 2022-08-15, 13:53

Podoba mi się to co napisałeś AdamS, ale nie chcę cytować, bo chcę odpowiedzieć na wszystko.

Napisałem długi wywód, ale go usunęło przez przypadek...

Długo zastanawiałem się nad tą kwestią i nad waszymi odpowiedziami. Doszedłem do pewnych wniosków.

Patrzyłem na świat z perspektywy tego by wprowadzać raj do niego i wolę Pana Boga. Jednak chyba zbytnio wziąłem to dosłownie, bo pewne rzeczy, które występują w tym życiu, a nie są złe, nie będą raczej występowały w raju, np. zmęczenie, choroby, pewna niewiedza.

Pan Jezus uświęcił swoim życiem naukę i pracę i nie potępił zawodu żołnierza. W ks. Rodzaju Pan Bóg dał człowiekowi pracę dbania o ogród.

Chodzenie po górach, leczenie chorób, zgłębianie książek i poszukiwanie odpowiedzi są przykładami czegoś raczej pozytywnego i występującego w naszym życiu, z czego leczenie chorób, tj. zabiegi, amputacje, mogą niektórych obrzydzać, ale są czymś nieuniknionym. Nie będzie tego raczej w niebie.

Podobnie sądzę, że czymś nieuniknionym jest występowanie przemocy w tym życiu, począwszy od walki ze zwierzętami, skończywszy na wojnach.

Powinno się przygotowywać ludzi do wystąpienia w ich życiu przemocy. Poza odrazą do niej, kiedy patrzymy na wyzyskującego, powinno się może patrzeć również z perspektywy obrońcy wyzyskiwanego. To chyba kształtuje odwagę, właśnie owe męstwo, miłość, empatię i wymaga naszego wysiłku oraz gotowości do poświęceń.

"nie kocham lśniącego miecza za ostrość jego stali, nie kocham strzały za jej chyżość ani żołnierza za wojenną sławę. Kocham tylko to, czego bronią miecze, strzały i żołnierze" Tolkien,

Ponadto jest to sposób na poszanowanie poświęcenia naszych przodków w licznych wojnach. Akurat mamy 15.08 i przykładem tego są inscenizacje, które też mogą ukazać w małej mierze to z czym musieli się zmierzyć nasi żołnierze i z czym może sami kiedyś będziemy musieli się zmierzyć.

Zbierając wszystko co napisałem do jednego. Sądzę, że skoro amputacje, krew, zmęczenie są nieodłączną częścią życia, to tak samo przemoc. Tylko że są przy tym dwie strony, niestety zawsze nieodłączne. Wyzyskiwacza i wyzyskiwanego, gdzie przy tym drugim może pojawić się obrońca. Chyba, że mówimy o polowaniu na zwierzęta.

Przypomina mi się film "Pasja". Jest tam mnóstwo przemocy, (w opisie bł. K. Emmerich chyba też), ale przedstawienie tego jest dobre, bo ma odpowiednie przesłanie- Dostrzeżenie jak wielkie są konsekwencje naszych grzechów i jak wielka jest miłość Pana Boga. I ekranizacja ta nie przeczy rzeczywistości.

Także wydaje mi się, że np. przy kreowaniu historii, ekranizacji, gier nie powinno się unikać ukazywania przemocy (oczywiście nie w nadmiarze, jak niektóre chore gry komputerowe), ale powinno się zawsze ukierunkowywać odbiorcę na odpowiednie przesłanie.

Co o tym sądzicie?

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1406
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 539 times
Been thanked: 773 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: AdamS. » 2022-08-16, 16:07

Kwk12 pisze: 2022-08-15, 13:53 Chodzenie po górach, leczenie chorób, zgłębianie książek i poszukiwanie odpowiedzi są przykładami czegoś raczej pozytywnego i występującego w naszym życiu, z czego leczenie chorób, tj. zabiegi, amputacje, mogą niektórych obrzydzać, ale są czymś nieuniknionym. Nie będzie tego raczej w niebie.
Nie miałbym nic przeciwko czytaniu książek w niebie i chodzeniu po górach! ;) To oczywiście półżartem, ale tak na poważnie - bardzo trafnie to ująłeś, zwłaszcza to porównanie do amputacji wydało mi się trafne. Chirurg troszczy się o cały nasz organizm, a jednak amputuje, gdy zachodzi potrzeba - skazując na śmierć znaczną część komórek (zdrowych razem z chorymi). Podobnie jest z wojnami, gdy się do nich przystępuje w obronie słabszych i skrzywdzonych.
Kwk12 pisze: 2022-08-15, 13:53 "nie kocham lśniącego miecza za ostrość jego stali, nie kocham strzały za jej chyżość ani żołnierza za wojenną sławę. Kocham tylko to, czego bronią miecze, strzały i żołnierze" Tolkien
Doskonałe rozróżnienie obiektu miłości od jej narzędzia. Tak, karabin też może być narzędziem miłości! (jakkolwiek by to nie zabrzmiało)... Wczoraj spotkałem się z takim dziwnym tekstem zamieszczonym w miesięczniku "Więź", że Maryja na pewno nie była za zabijaniem, dlatego nie mogła sprzyjać polskim żołnierzom podczas Bitwy Warszawskiej. Znajduję tu jakieś pomieszanie pojęć, bo jest w tym i część prawdy (Maryja z pewnością wybrałaby pokój i nie może zadawać nikomu śmierci), ale jest też tendencyjne przekłamanie (sugestia, że ci, którzy się do niej odwołują, chcą, by dla nich zabijała). Żyjemy w świecie skażonym przez zło - i w takim też świecie Bóg objawia się człowiekowi, dając mu narzędzie do przezwyciężenia zła na miarę ludzkich możliwości.
Kwk12 pisze: 2022-08-15, 13:53 Przypomina mi się film "Pasja". Jest tam mnóstwo przemocy, (w opisie bł. K. Emmerich chyba też), ale przedstawienie tego jest dobre, bo ma odpowiednie przesłanie
Dokładnie tak - podobnie jak nieużywanie bezpośredniej przemocy może nieść zniewolenie. Dzisiejszy świat Zachodu brzydzi się przemocą, a jednocześnie krok po kroku wprowadza różne formy przymusu i presji, które odbierają człowiekowi wolność. Stanowią więc bardziej wyrafinowaną formę przemocy. Pacyfizm zawsze prowadzi do zniewolenia, w którym przemoc dopiero po czasie objawia swą ukrytą twarz. Co nie znaczy, żeby zarzucić dążenie do pokoju. Wojna zawsze jest ostatecznością, ale pokój nie może być realizowany za wszelką cenę.

Kwk12
Przybysz
Przybysz
Posty: 17
Rejestracja: 20 gru 2020
Has thanked: 24 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: Kwk12 » 2022-09-01, 09:59

Chciałbym spytać tu Was o jeszcze jedną kwestię, która pojawiła się u mnie przy rozmyślaniu o tym temacie, a mianowicie gdzie jest ta granica kiedy katolik powinien prosić o zakończenie wojny? Dla rozjaśnienia problemu posłużę się przykładami:

- II wojna światowa. Niemcy już przegrywali, alianci wyzwolili tereny okupowane i wkroczyli do Niemiec. Czy nie powinno się zakończyć wojny wcześniej, tj. po wyzwoleniu okupowanych? Mam wrażenie, że nie, ponieważ to mogłoby doprowadzić koniec końców do kontynuacji wojny. Więc gdzie jest ta granica?

I drugie pytanie. Kiedy katolik może odebrać życie? Czy pragnienie wolności może upoważnić do odebrania życia? Przykłady.
- Są więźniowie obozu pracy (np. Aushwitz) i chcą uciec, lecz napotykają na swojej drodze żołnierza. I załóżmy, że może dojść do dwóch sytuacji.
1. Żołnierz nie dostrzega więźniów, lecz jeśli ci się podejmą ucieczki to ich zauważenie jest nieuniknione. Czy można wtedy odebrać życie?
2. Żołnierz zauważa więźniów. Czy wtedy więzień może odebrać życie?
- Inna sytuacja. Kraj jest okupowany (zabory).

Prosiłbym Was wszystkich o odpowiedź i podjęcie się dyskusji.

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4217 times

Re: Przemoc a chrześcijanin

Post autor: Andej » 2022-09-01, 13:19

Wszystko było dyskutowane.
Najważniejsze w tym to, aby nie mylić stosowania przemocy z prawem do obrony. A nawet więcej, bo obowiązkiem obrony.

Każdy z nas ma prawo o obowiązek do obrony siebie i swoich najbliższych. A także tego, co jest niezbędne do życia. Każdy ma prawo i obowiązek stosowania adekwatnych środków do sytuacji.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ