Swego czasu potrafiłem pożreć całą czekoladę, Niezależnie jaka była gorzka, nadziewana czy inna.
Czyniłem to koło piątej rano jako taki przerywnik i dopalacz, oraz uspokajacz w trakcie przygotowywania takich tam kilku leków. Trzech
chodzi w jakim tempie potrafiłem to pożreć.
Moje zatwardziale sumienie nic mi nie sugerowalo, może waga i objętości. Ale inne grzeszki cukrowe miałem to pewnie dlatego sumienie czekolade pomijalo. .
Od kilku lat nie czynię tych niegodzieisci i nawet jest mi z tym lżej kilkadziesiąt kilo. Ze trzydzieści? Tak chyba coś koło tego