Pozdrawiam

Jesteś nowy/a na forum? Tutaj możesz się z nami przywitać i siebie nam przedstawić.
ODPOWIEDZ
mz3r
Początkujący
Początkujący
Posty: 39
Rejestracja: 2 sie 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Pozdrawiam

Post autor: mz3r » 2022-08-02, 18:12

Hej, zarejestrowałem się na forum, bo dopadł mnie kryzys. Nie tylko ten materialny, ale też mentalny czy duchowy. Moja sytuacja przypomina eksperyment Seligmana i Maiera, o którym możemy przeczytać na Wikipedii, że: "umieszczali psy w klatce tak, by nie mogły one uniknąć porażenia prądem elektrycznym. Po pewnym czasie i kilkunastu nieskutecznych próbach uniknięcia bólu psy kładły się na podłodze i biernie znosiły cierpienie. W warunkach pierwotnych (całkowity brak kontroli) wszystkie zwierzęta umierały z powodu apatii, odmawiania przyjęcia pokarmu. W innej grupie badawczej wykazano, że zwierzęta nie podejmują prób odzyskania kontroli nawet wtedy, gdy przeniesiono je do klatki, z której mogły łatwo uciec, przeskakując barierkę. Nawet jeśli smutnego, depresyjnego psa siłą przeciągnięto przez przeszkodę w celu pokazania, że druga część jest bezpieczna, psy nie powtarzały tego zachowania samodzielnie".

Nie mogę unikać pewnych dla mnie niekorzystnych wydarzeń, a kończą mi się moje zasoby na samodzielną walkę z przeciwnościami. Jeżeli przez całe życie zaciskasz zęby z myślą, że musisz przetrwać, bo to tylko chwilowe i kiedyś będzie lepiej, a to lepsze kiedyś nigdy nie następuje, to zaczynasz uświadamiać sobie, że być może to nic innego jak bezsensowny opór.

Konwalia

Re: Pozdrawiam

Post autor: Konwalia » 2022-08-02, 18:48

Szczęść Boże, witaj,

czy jest w Twoim otoczeniu osoba, która mogłaby Cię wysłuchać?

A może chciałbyś opowiedzieć nam o tym, co Cię tak dręczy? Czasami podzielenie się swoją historią pomaga. Jeśli oczywiście chcesz.

Zawsze też możesz o tym opowiedzieć Panu Jezusowi np. w czasie adoracji.

mz3r
Początkujący
Początkujący
Posty: 39
Rejestracja: 2 sie 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Pozdrawiam

Post autor: mz3r » 2022-08-02, 19:03

@Konwalia dzięki za odpowiedź. Czy jest w moim otoczeniu osoba, która mogłaby mnie wysłuchać? Nie. Przynajmniej ja takiej nie dostrzegam. Jakiś czas temu nawet poszedłem do psychologa na NFZ. Po kilku wizytach dostałem sms-a, że kolejnej wizyty nie będzie i żebym poszedł do innego psychologa. Z tych kilku godzin otrzymałem w zasadzie tylko informację zwrotną, że widzę świat pesymistycznie. Że widzę szklankę do połowy pustą, a nie pełną. Dużo lepsze doświadczenie mam z psychiatrą, który właśnie skierował mnie do psychologa, bo zdiagnozował zaburzenia adaptacyjne (czyli tak jakby kryzys) i może na tamtym etapie wystarczyło jakieś wsparcie, żebym jeszcze jakoś się wygrzebał z tego bagienka. Psycholog nie za bardzo wiedział chyba do "czego się doczepić", bo nie mam problemów np. z uzależnieniami, nie mam też zaburzenia osobowości, na które można byłoby "zwalić winę" moich problemów. Ponadto jestem dość odpowiedzialny i nie mam własnej rodziny, więc mój problem nie przenosi się na inne osoby.

Można żartobliwie powiedzieć, że jestem za mało zaburzony na pomoc, ale za dużo na godne życie. Nie do końca też zgadzam się, że widzę świat pesymistycznie. Widzę go chyba właśnie obiektywnie, a że przeważają negatywne rzeczy, to tak się może wydawać. Jak ktoś ma złamaną nogę, to pójdzie do lekarza z tą złamaną nogą, a nie będzie się cieszył, że droga nie jest złamana.

Konwalia

Re: Pozdrawiam

Post autor: Konwalia » 2022-08-02, 19:45

@mz3r
A jak u Ciebie z wiarą? W pierwszym poście wspomniałeś o kryzysie duchowym. Co przez to rozumiesz?

Słusznie dostrzegasz, że warto szukać rozwiązania trudności i dobrze, że konsultujesz się ze specjalistami. Może warto znaleźć innego psychologa?

Proponuję Ci przeczytać poniższy artykuł. Proszę, przeczytaj go na spokojnie i daj znać, co o nim sądzisz.
https://prasa.wiara.pl/doc/1435131.Czy-zycie-ma-sens

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4436
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1149 times

Re: Pozdrawiam

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-08-02, 19:50

mz3r pisze: 2022-08-02, 19:03 Po kilku wizytach dostałem sms-a, że kolejnej wizyty nie będzie i żebym poszedł do innego psychologa. Z tych kilku godzin otrzymałem w zasadzie tylko informację zwrotną, że widzę świat pesymistycznie. Że widzę szklankę do połowy pustą, a nie pełną
Niestety, nie wszyscy psycholodzy się nadają do swojego zawodu. Jest z tym problem, można czasem źle trafić. Ale nie ma co się zniechęcać, bo jest też wielu bardzo dobrych psychologów, takich naprawdę z powołania. Może po prostu poszukaj dalej?
mz3r pisze: 2022-08-02, 19:03 Dużo lepsze doświadczenie mam z psychiatrą
To może warto dalej korzystać z jego pomocy, jeśli jest taka możliwość?
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Albertus
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 5977
Rejestracja: 12 mar 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 452 times
Been thanked: 910 times

Re: Pozdrawiam

Post autor: Albertus » 2022-08-02, 20:24

Witaj!

Może podyskutuj na forum to się oderwiesz trochę od twoich zmartwień i problemów?

Poczytaj świadectwa czy o problemach o których ludzi pisali a może znajdziesz jakieś światło na swoją sytuację.

mz3r
Początkujący
Początkujący
Posty: 39
Rejestracja: 2 sie 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Pozdrawiam

Post autor: mz3r » 2022-08-02, 20:45

@Konwalia

Ja nie straciłem sensu życia, ale po prostu nie mam już sił (zasobów) na życie. Nie mam również sił na wiarę. Trudno bowiem zajmować się wiarą, kiedy straciło się zasoby (materialne i duchowe (mentalne) do życia. Jeżeli chodzi o sens życia, to za Bocheńskim dla mnie sens życia wynika z samego życia. Z utratą sensu nie miałem raczej nigdy problemu.

@miłośniczka Faustyny

Obecnie inny psycholog odpada. Jakiś rok temu byłem bezrobotny, ale miałem jeszcze oszczędności. Obecnie nadal jestem bezrobotny, ale za krótki czas zostanę bez jakichkolwiek środków na życie. Ponadto niełatwo mi było znaleźć psychologa na NFZ. Z miesiąc czekania na pierwsza wizytę. Potem wizyty co kilka tygodni.

Co do psychiatry, to byłem prywatnie dwukrotnie. Na pierwszej wizycie dostałem diagnozę i skierowanie do psychologa oraz na psychoterapię. Na kolejnej wizycie psychiatra mi powiedział, że kolejne mają sens, jak będę miał np. opinię psychologiczną. Ponadto dostałem zaświadczenie, z którym mógłbym w nagłej sytuacji szukać pomocy u rodzinnego.

Moja sytuacja jest podobna do tej w filmie "To wspaniałe życie" (1946). Za filmwebem: "George Bailey popada w tarapaty finansowe, co skutkuje poważnym załamaniem nerwowym. Z opresji ratuje go anioł stróż, który pokazuje mu jak świat wyglądałby bez niego". Film zakończył się szczęśliwie. Jak zakończy się moja historia? Nie wiem.

Oczywiście nie chcę zrzucać całej winy na psychologa, bo różnie bywa. Nie znam powodu, dla którego nie było kolejnej wizyty. Jednak nie można mi zarzucić, że nie szukałem rozwiązania.

Konwalia

Re: Pozdrawiam

Post autor: Konwalia » 2022-08-02, 22:22

@mz3r

Domyślam się, że jest Ci trudno skupić się na Panu Bogu, kiedy Twoje myśli krążą wokół przyszłości (tego, czy wystarczy Ci oszczędności itd.). Św. Ignacy Loyola mówił jednak: „Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła”. Jeśli robisz wszystko, co możesz, to zachęcam Cię do modlitwy – do zwyczajnego powierzenia Panu Bogu swoich trudności. Nie chodzi o odmawianie długich modlitw. Po prostu mów z prostotą i ufnością do Boga, ale także słuchaj tego, co On chce Ci powiedzieć np. w Słowie Bożym, w napotkanych ludziach, w codziennych zdarzeniach. Przychodzi mi do głowy taka myśl (na podstawie przytoczonego przez Ciebie opisu filmu): zapytaj Pana Boga, jak możesz sprawić, aby świat stał się dzięki Tobie odrobinę lepszy. I Bóg Ci to będzie pokazywał, będzie to odkrywał przed Tobą, a zarazem Ty znajdziesz spokój ducha...

„Z jakiego powodu wzburzony ulegasz zamętowi? Oddaj Mi swoje sprawy, a wszystko się uspokoi. Zaprawdę powiadam wam, każdy akt prawdziwego, ślepego, pełnego oddania się Mi przyniesie owoc, jakiego pragniecie i rozwiąże najbardziej napięte sytuacje.

Całkowicie zdać się na Mnie nie oznacza walczyć, denerwować się i rozpaczać, a jednocześnie prosić Mnie niecierpliwie, bym to Ja po twojej myśli przemienił wzburzenie w modlitwę. Całkowicie zdać się na Mnie znaczy zamknąć ze spokojem oczy duszy, odsunąć niespokojne myśli i zamęt, oddać się Mi, tak bym tylko Ja działał i powtarzać: «Ty się tym zajmij».

Zamartwianie się, denerwowanie, myślenie o konsekwencjach zdarzeń jest wbrew, zdecydowanie wbrew, oddaniu się Mi. To tak jak z dziećmi, które domagają się, by mamy zajęły się ich potrzebami, a jednocześnie same zaczynają się mieszać, utrudniając swoimi pomysłami im pracę.

Zamknij oczy i daj się ponieść prądowi mojej łaski. Zamknij oczy i nie myśl o bieżących sprawach, odwróć wzrok od przyszłości jak od pokusy; odpocznij we Mnie, ufając w Moją dobroć, a zapewniam cię na Moją miłość, że kiedy zwrócisz się do Mnie z tą dyspozycją: «Ty się tym zajmij», oddam się tej sprawie całkowicie, pocieszę cię, wyzwolę i poprowadzę.

I kiedy będę musiał poprowadzić cię inną drogą niż tą, którą zaplanowałeś, będę ci przewodnikiem, wezmę na ramiona, przeprowadzę cię, jak matka uśpione niemowlę na rękach, na drugi brzeg. To twój racjonalizm, tok rozumowania, zamartwianie się i chęć, by za wszelką cenę zająć się tym, co cię trapi, wprowadza zamęt i jest powodem trudnego do zniesienia bólu.

Ileż mogę zdziałać, zarówno w sprawach duchowych, jak i materialnych, kiedy dusza zwróci się do Mnie, spojrzy na Mnie mówiąc Mi: «Ty się tym zajmij», zamknie oczy i odpocznie.

Otrzymujesz niewiele łask, kiedy się zamartwiasz. Wiele zaś łask spada na ciebie, jeśli tylko twoja modlitwa jest pełnym zawierzeniem i oddaniem się Mi. W bólu i cierpieniu prosisz, bym działał, ale tak, jak ty tego chcesz… Nie zwracasz się do Mnie, a jedynie chcesz, bym się dopasował do twoich potrzeb i zamysłów. Nie jesteś chory, skoro prosząc lekarza o pomoc, sugerujesz mu leczenie.

Nie postępuj tak, ale módl się tak, jak was nauczyłem w „Ojcze Nasz”: «święć się imię Twoje», czyli bądź pochwalony, uwielbiony w mojej potrzebie; «przyjdź królestwo Twoje», czyli niech wszystko, co się dzieje, przyczynia się do stwarzania Twojego królestwa w nas i na świecie; «bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi», czyli to Ty wejdź i działaj w tej mojej potrzebie, tak jak według Ciebie będzie lepiej dla mojego życia wiecznego i doczesnego.

Jeśli powiesz mi naprawdę: «bądź wola Twoja», czyli jakbyś mówił: «Ty się tym zajmij», wkroczę z całą moją mocą i rozwiążę najtrudniejsze sytuacje. Proszę, widzisz, że choroba postępuje, zamiast zanikać? Nie burz się, zamknij oczy i ufnie powiedz: „niech się dzieje Twoja wola, Ty się tym zajmij”. Powiadam ci, że się tym zajmę, jak lekarz. Uczynię nawet cud, jeśli będzie to potrzebne.

Masz wrażenie, że stan chorego się pogarsza? Nie denerwuj się; zamknij oczy i mów: «Ty się zajmij». Powtarzam ci, że się tym zajmę, że nie ma potężniejszego lekarstwa niż moje działanie z miłości. Zajmę się tym tylko, kiedy zamkniesz oczy.

Jesteś niezmordowany, chcesz wszystko sam oszacować, o wszystkim samemu pomyśleć; zdajesz się na siły ludzkie, czy też gorzej, na człowieka, wierząc w jego pomoc. I to utrudnia Moje działanie. Och, jak bardzo pragnę twojego oddania, bym mógł ci błogosławić i w jakim smutku pogrążam się widząc, jak się miotasz! Szatan właśnie do tego dąży: byś był niespokojny, by oderwać cię od Moich działań i rzucić na pastwę ludzkich przedsięwzięć.

Ufaj zatem tylko Mi, odpocznij we Mnie, całkowicie się na Mnie zdaj. Czynię cuda proporcjonalnie do twojego pełnego oddania się Mi i oderwania się od twoich myśli. Rozrzucam skarby łask, kiedy jesteś ubogi, całkowicie. Kiedy posiadasz własne zasoby, nawet w niewielkiej mierze lub jeśli to ich szukasz, jesteś w zwykłym wymiarze i idziesz za ziemskim, naturalnym biegiem wydarzeń, w który często interweniuje Szatan. Żaden jeszcze racjonalista czy człowiek ciągle rozsądzający sprawy, nie uczynił cudów, nawet wśród świętych; kto zdaje się na Boga, postępuje w Jego stylu (po Bożemu).

Kiedy widzisz, że sprawy się komplikują, mów z zamkniętymi oczyma duszy: «Jezu, Ty się tym zajmij». Oderwij się od siebie, bo twój umysł jest napięty… Trudno dostrzec ci zło i zaufać Mi odrywając się od siebie. Postępuj tak w każdej trudności; róbcie tak wszyscy, a zobaczycie wielkie efekty i ciche cuda. Przysięgam wam na Moją miłość.

I Ja się tym zajmę, zapewniam was.

Módl się za każdym razem z tą gotowością oddania się, uzyskasz tak wielki pokój i owoce także wówczas, kiedy udzielę ci łaski złożenia ofiary ze swojego życia jako zadośćuczynienie i w imię miłości, co poniesie za sobą cierpienie.

Wydaje ci się to niemożliwe? Zamknij oczy i powiedz całą duszą: «Jezu, Ty się tym zajmij». Nie bój się, zajmę się i będziesz błogosławił Moje imię w uniżeniu. Tysiąc modlitw nie jest wartych tyle, co ten jeden akt oddania się: zapamiętaj to dobrze. Nie ma bardziej skutecznej nowenny niż ta”.


Joanna Bątkiewicz-Brożek, Jezu, Ty się tym zajmij! o. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda, Wydawnictwo Esprit, 2017.

mz3r
Początkujący
Początkujący
Posty: 39
Rejestracja: 2 sie 2022
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Pozdrawiam

Post autor: mz3r » 2022-08-02, 22:57

@Albertus tak też zrobię. Dzięki.

@Konwalia na obecną chwilę niewiele mogę zrobić (albo tak mi się wydaje), więc pozostaje mi to, co napisałaś. Skoro wytrzymałem do tej pory, to wytrzymam jeszcze kilka może kilkanaście dni.

ODPOWIEDZ