https://pl.wiktionary.org/wiki/misgenderingMisgendering - forma dyskryminacji i przemocy słownej wobec osób transpłciowych lub niebinarnych, polegająca na stosowaniu form gramatycznych innych niż ich tożsamość płciowa
Nie wiem, czy natknęliście się kiedyś na to pojęcie. Jego powstanie jest efektem zmian społecznych - tj. zainteresowania ruchem LGBT, w tym konkretnie przypadku chodzi o tolerancję wobec osób transseksualnych. Oczywiście z chrześcijańskiego punktu widzenia jest to pojęcie kontrowersyjnie, szczególnie, że w definicjach tego zjawiska często się używa mocnych słów takich jak np. "przemoc".
Chciałam się Was zapytać o to, jak byście zareagowali, gdybyście poznali osobę transpłciową albo niebinarną i ta osoba poprosiłaby Was o to, abyście się zwracali do niej za pomocą form gramatycznych niezgodnych z jej płcią biologiczną. Tylko wiecie, zastanówcie się tak na serio, bo ja wiem, że gdy się takiej osoby nie zna albo się nie jest w takiej sytuacji, to łatwo jest napisać na forum "Nie będę się do niej zwracać w ten sposób". Wyobraźcie sobie np. że Wasz kolega, którego od dawna znacie i którego bardzo lubicie pewnego dnia mówi do Was "Wiesz co, mów do mnie Maria, nie Marian". Ja zupełnie nie wiem, jak podejść do tego tematu, z jednej strony na poziomie światopoglądowym raczej nie zgadzam się z takim pomysłem, żeby płeć sobie wybierać, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że nie nawrócę kogoś za pomocą mówienia do niego jako do mężczyzny, gdy prosił, by mówić o nim w rodzaju żeńskim. Co myślicie?