Czy masturbacja dojrzewania jest grzechem?

[sądzony]

Skąd wiesz, że moja wynikała z chuci fizycznej?

[CiekawaXO]

Bo jesteś facetem i nie jesteś samotny.

[Morkej]

Ja uważam że nie każda masturbacja to grzech. A u 12 latka? Na pewno nie ciężki.

Swoje zdanie na ten temat już kiedyś wyraziłem - masturbacja zawsze jest niewłaściwa, bo nie ukierunkowuje na poprawne podejście seksualne. Z nastolatkami jest tak, że tutaj występują okoliczności łagodzące, które mogą sprawić, że wina takiego nastolatka jest mniejsza albo nie ma jej w ogóle. No ale to jest kwestia indywidualnej oceny, jaką może jedynie postawić spowiednik.

[CiekawaXO]

Zgadza się. I taką powinien wystawić, bo obiektywnie jest to okres dojrzewania.

[Albertus]

Zgadza się. I taką powinien wystawić, bo obiektywnie jest to okres dojrzewania.

A jak powiemy takiemu dojrzewającemu nastolatkowi że masturbacja to nie grzech i że to O.K. i w porządku i że nie ma żadnego problemu i on zacznie się masturbować codziennie to czy po okresie dojrzewania będzie mógł nagle przestać to robić i uzna to za grzech?

[sądzony]

Zgadza się. I taką powinien wystawić, bo obiektywnie jest to okres dojrzewania.

A jak powiemy takiemu dojrzewającemu nastolatkowi że masturbacja to nie grzech i że to O.K. i w porządku i że nie ma żadnego problemu i on zacznie się masturbować codziennie to czy po okresie dojrzewania będzie mógł nagle przestać to robić i uzna to za grzech?

Jeżeli pytasz o to czy istnieje taka możliwość, że przestanie to tak, jest to możliwe.

[CiekawaXO]

To jest właśnie to ryzyko, i zdaje sobie z niego sprawę. Można powiedzieć że grzech Raczej nie, ale to nie zmienia szkodliwości, bo możesz prawie na pewno stać się uzależniony, i przyzwyczaić prącie do tego typu doznań, co może powodować problemy w życiu seksualnym. I co ty na to?

[sądzony]

To jest właśnie to ryzyko, i zdaje sobie z niego sprawę. Można powiedzieć że grzech Raczej nie, ale to nie zmienia szkodliwości, bo możesz prawie na pewno stać się uzależniony, i przyzwyczaić prącie do tego typu doznań, co może powodować problemy w życiu seksualnym. I co ty na to?

Ale kogo Ty pytasz?

[CiekawaXO]

@Albertus

[Albertus]

Zgadza się. I taką powinien wystawić, bo obiektywnie jest to okres dojrzewania.

A jak powiemy takiemu dojrzewającemu nastolatkowi że masturbacja to nie grzech i że to O.K. i w porządku i że nie ma żadnego problemu i on zacznie się masturbować codziennie to czy po okresie dojrzewania będzie mógł nagle przestać to robić i uzna to za grzech?

Jeżeli pytasz o to czy istnieje taka możliwość, że przestanie to tak, jest to możliwe.

Nie. Nie pytałem o to czy istnieje taka możliwość tylko o to czy z zasady będzie to możliwe, łatwe i bezproblemowe.

Dodano po 1 minucie 44 sekundach:

To jest właśnie to ryzyko, i zdaje sobie z niego sprawę. Można powiedzieć że grzech Raczej nie, ale to nie zmienia szkodliwości, bo możesz prawie na pewno stać się uzależniony, i przyzwyczaić prącie do tego typu doznań, co może powodować problemy w życiu seksualnym. I co ty na to?

Na co? Bo nie rozumiem? Piszesz bardzo niezrozumiale.Możesz jaśniej i konkretniej?

[CiekawaXO]

Zgadza się. I taką powinien wystawić, bo obiektywnie jest to okres dojrzewania.

A jak powiemy takiemu dojrzewającemu nastolatkowi że masturbacja to nie grzech i że to O.K. i w porządku i że nie ma żadnego problemu i on zacznie się masturbować codziennie to czy po okresie dojrzewania będzie mógł nagle przestać to robić i uzna to za grzech?

Odpowiedziałam na to pytanie, że tak może być problem że będzie to robił na legalu, i się uzależni dlatego zaproponowalam, że można wyjaśnić mu to też psychologicznie, zamiast :będziesz się w piekle smażył.

Dodano po 2 minutach 25 sekundach:
Nie jestem fanką mówienia o masturbacji nastolatkom ze nie ma problemu. Tylko że niekoniecznie to grzech. Ale problem jak najbardziej, a konsekwencje opisałam w poprzednim poście. Można użyć tych argumentów.

A oto one:
"(...) ale to nie zmienia szkodliwości, bo możesz prawie na pewno stać się uzależniony, i przyzwyczaić prącie do tego typu doznań, co może powodować problemy w życiu seksualnym."

[Albertus]

Zgadza się. I taką powinien wystawić, bo obiektywnie jest to okres dojrzewania.

A jak powiemy takiemu dojrzewającemu nastolatkowi że masturbacja to nie grzech i że to O.K. i w porządku i że nie ma żadnego problemu i on zacznie się masturbować codziennie to czy po okresie dojrzewania będzie mógł nagle przestać to robić i uzna to za grzech?

Odpowiedziałam na to pytanie, że tak może być problem że będzie to robił na legalu, i się uzależni dlatego zaproponowalam, że można wyjaśnić mu to też psychologicznie, zamiast :będziesz się w piekle smażył.

Dodano po 2 minutach 25 sekundach:
Nie jestem fanką mówienia o masturbacji nastolatkom ze nie ma problemu. Tylko że niekoniecznie to grzech. Ale problem jak najbardziej, a konsekwencje opisałam w poprzednim poście. Można użyć tych argumentów.

Problem będzie w tym że nie tylko takim gadaniem zachęcisz młodego człowieka do grzechu i utwierdzisz go w tym ewidentnym grzechu ale też bagatelizując masturbację wpędzisz go w głębokie uzależnienie z którego będzie miał olbrzymi problem aby się wyrwać.

Czy ty w ogóle uważasz masturbację za grzech czy po prostu masz nosie to czego naucza Kościół?

Bo o ile można mówić o tym że masturbacja nie jest grzechem u małych , nieświadomych dzieci to trudno mówić o nieświadomości u człowieka 16 czy 18 letniego.Bo na tej zasadzie to właściwie u nikogo nie jest grzechem bo praktycznie każdy może się usprawiedliwić jakąś niedojrzałością.

A chrześcijanin nie ma się usprawiedliwiać tylko zmierzyć się ze swoim grzechem i ze swoją grzesznością.Uznać czasem swoją słabość, prosić o miłosierdzie ale ma walczyć a nie usprawiedliwiać się i żyć przeświadczeniu że tak właściwie to nie grzeszy..

To niezwykle cenna rzecz - świadomość swoich grzechów i tego że bez pomocy Pana nie jesteśmy się w stanie z grzechu wyrwać ani oczyścić.

[CiekawaXO]

Jeśli przestrzegając przez uzależnieniem, i problemami w życiu seksualnym, ja ich zachęcam (zachęca cie to?), to ja nic nie wiem o ludziach.

Spoko, jeśli chcesz rozmawiać z nastolatkiem inaczej, to rozmawiaj, byle nie było to to zdanie :będziesz się w piekle z Hitlerem smażył.
Ale jakoś tak czuję, że może to być ten styl wypowiedzi. Tak, naprawdę nie spowoduje on strachu w dziecku, i na pewno będzie miało zaufanie do Boga, i na pewno za kilka lat nie napisze #też odchodzę.

[Albertus]

Jeśli przestrzegając przez uzależnieniem, i problemami w życiu seksualnym, ja ich zachęcam (zachęca cie to?), to ja nic nie wiem o ludziach.

Spoko, jeśli chcesz rozmawiać z nastolatkiem inaczej, to rozmawiaj, byle nie było to to zdanie :będziesz się w piekle z Hitlerem smażył.
Ale jakoś tak czuję, że może to być ten styl wypowiedzi. Tak, naprawdę nie spowoduje on strachu w dziecku, i na pewno będzie miało zaufanie do Boga, i na pewno za kilka lat nie napisze #też odchodzę.

Nastolatkowi powiedziałbym - wiedz że grzeszysz i jesteś słaby ale nie upadaj na duchu, najważniejsze abyś walczył ciągle ze swoją słabością, zmagał się z grzechem, i nawet jeśli upadasz to szybko powstawaj bo Pan chce cię podnieść, umocnić swoją mocą, oczyścić i uzdolnić do przemiany życia. Walka z grzechem będzie trwała do końca naszego życia bo nawet jak jeden problem znika to Bóg otwiera nam oczy na inny grzech.

Ważne aby stać w prawdzie o sobie jako grzeszniku i nie dać sobie wmawiać że nie grzeszę.

1J1:5 Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością4,
a nie ma w Nim żadnej ciemności.
6 Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo,
a chodzimy w ciemności, kłamiemy
i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
7 Jeżeli zaś chodzimy w światłości,
tak jak On sam trwa w światłości,
wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo,
a krew Jezusa, Syna Jego,
oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.

8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy.
9 Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
10 Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą
i nie ma w nas Jego nauki5.

[CiekawaXO]

Też może być. Ale moje też dobre. I nie pomijaj żeby mu powiedzieć, nauki z katechizmu, że jak nie ma dobrowolności to grzech nie musi być ciężki. Jak to pominiesz, to to nie będzie pełna nauka Kościoła.

Dodano po 58 sekundach:
A o reszcie, niech decyduje sam.

Dodano po 1 minucie 13 sekundach:
I nie wchodź w rolę księdza. Na spowiedzi decyduje się co jest grzechem lekkim a co ciężkim,nie ty czy ja.