sądzony pisze: ↑2022-08-21, 23:08 Żaden marsz sam w sobie nie jest zły. Nawet ten "propagujący" inność.
To moje zdanie.
To groźne podejście. To gorsze od piłatowego umywania rąk. Ciarki mnie przechodzą, gdy wyobrażam sobie Twoją obojętność wobec marszowych demonstracji socjalizmu przez Hitlerjugend czy NSDAP, komunistycznych pochodów na które spędzało ludzi UB (i sprawdzali listę obecności), demonstracji żądających prawnego pozwolenia na mordowanie dzieci albo zniszczenie norm obyczajowych i wyplenienie religii.
To jest konkretne stanowisko, przyzwolenie na zło. Na rozwój zła.
Propagowanie złe jest ewidentnym złem.
Aprobowanie propagowania zła jest złem.
Bronienie zła jest złem.
Jednak mam nadzieję, że ta obojętność wobec nawoływania do morderstw, sodomii, wynaturzeń seksualnych jest udawana, aby tylko rozgrzewać dyskusje. Wsadzać kij w mrowisko. Takie stanowisko jest całkowicie sprzeczne z postawą kogoś uważającego się za chrześcijanina.
Zarówno pochwała jak i obojętność wobec zła jest zdecydowanie sprzeczna z tym, czego nauczał Jezus.
Jezus nie pozostawał obojętnym na zło. Zawsze je piętnował.
Aprobując treści i zachowania propagowane na antykatolickich marszach stawiasz siebie samego w szeregu pożytecznych idiotów, jak ludzi przyjmujących takie postawy określił Lenin. Sprawia mi to wielką przykrość. Ne rozumiem jak można uważać się za chrześcijanina i otwarcie występować przeciw Chrystusowi nie dostrzegając zła w tym, co ukierunkowane przeciw Bogu i człowiekowi.
Nie rozumiem, jak presja poprawności politycznej może tak oślepić człowieka.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.