Albertus pisze: ↑2022-09-01, 22:44
Masz rację że encyklika humani generis nie ma rangi dogmatycznej.
Nie ma, ale to nawet nie o to chodzi.
Chodzi o to, co zresztą jest wprost wyrażone w tekście - papież nie wyobraża sobie, jakby to można było pogodzić i stąd zakaz (
"nie jest w żaden sposób oczywiste w jaki sposób [poligenizm] można by pogodzić ze źródłami prawdy objawionej i dokumentami Magisterium Kościoła na temat grzechu pierworodnego").
Wcale nie pisze, że jest inaczej!
Otóż tego typu orzeczenia nie są definiowaniem "tego, jak jest), tylko mają na uwadze racje katechetyczne, które można wyrazić
"póki nie wiemy na pewno, nie mieszajmy ludziom w głowach"
-------------------------------------------------
Analogia historyczna: Kopernik.
W pierwszym orzeczeniu eksperci naukowi powołani przez Inkwizycję na proces Galileusza stwierdzili, że teoria Kopernika jest
”głupia i absurdalna z punktu widzenia nauki“ (dosłownie: "filozofii"),
przy czym nie odwoływano się w ogóle do argumentów z wiary. Orzeczenie było jak najbardziej poprawne w tym sensie, że wyniki obserwacji były bliższe teorii Ptolemeusza z epicyklami niż teorii Kopernika (Kopernik nie wiedział, że orbity są elipsoidalne, a nie kołowe, to odkrył dopiero Kepler).
W drugim orzeczeniu wypowiedziano się co do aspektów doktrynalnych - stwierdzono, że
"jest ta doktryna z formalnego punktu widzenia heretycka, to znaczy sprzeciwia się interpretacji Objawienia wyłożonemu przez Kościół".
Jednak w ostatecznym dokumencie wykreślono słowo "heretycka" (prawdopodobnie pod wpływem późniejszego papieża).
Jednak zdecydowano się upomnieć Galileusza, aby porzucił rzeczoną opinię; w przypadku odmowy posłuszeństwa, Komisarz ma mu nakazać, w obecności notariusza i świadków, aby powstrzymał się całkowicie od nauczania lub obrony tej opinii i doktryny, a nawet od dyskutowania jej.
Co ciekawe,
nadzorujący proces Robert Bellarmin (późniejszy święty) w liście zastrzegł, że gdyby pokazano dowód na heliocentryzm, powinni oni raczej przyznać że nie rozumieją odpowiednio tych fragmentów Pisma Św, niż usiłować z tym walczyć, natomiast
nie należy zmieniać nauczania pochopnie.
I to jest dokładnie to samo rozumowanie co papieża w Humani generis!
Podobnie zresztą kardynał Maffeo Barberini pisał, iż napisał, że teoria kopernikańska może być prawdziwa, lecz dopóki nie zostanie udowodniona, nie może być używana do interpretacji Pisma. Kiedy został papieżem (Urban VII) przypomniał, iż
„Kościół nigdy nie uznał dzieł Kopernika za heretyckie i tego nie uczyni”.
-------------------------------------------------
Żeby było ciekawiej, papież w Humani generis odnosi się
do całkowicie innego sporu: naukowcy w 1950 roku byli zdania, że rasa ludzka wywodzi się od kilku par nie-ludzkich prarodziców, rozsianych po całej ziemi. Innymi słowy, że nie jesteśmy spokrewnieni np. z Chinczykami, Indianami itd.
Jak zatem mielibyśmy dziedziczyć grzech pierworodny?
Dziś ta forma poligenizmu jest praktycznie nieobecna w nauce - i nieświadomi kontekstu współcześni czytelnicy Humani generis odnoszą sformułowania encykliki do praktycznie mocno różnej teorii.
Tak to sobie wyobrażano w 1950:
...a tak myślimy o tym dziś:
Humani generis jest najwyższym rangą dokumentem kościoła omawiającym kwestie ewolucjonizmu.
Humani generis jest dokumentem (biorąc pod uwagę postęp nauk genetycznych i biologicznych) sprzed 2-3 epok i opiera się na ówczesnym stanie wiedzy.
Międzynarodowa Komisja Teologiczna pod przew. Josepha Ratzingera wydała w 2004 opracowanie "Komunia i Służba. Osoba ludzka stworzona na obraz Boży", gdzie czytamy:
„Przyznając, że historia genezy rodzaju ludzkiego jest złożona i poddawana weryfikacji, antropologia fizyczna i biologia molekularna zgodnie przestawiają przekonywujące dowody na to, że genezę ludzkiego gatunku można usytuować w Afryce około 150,000 lat temu w człekokształtnej populacji posiadającej wspólną linię genetyczną”
„Teologia katolicka potwierdza, że pojawienie się pierwszych członków rodzaju ludzkiego (zarówno jednostek, jak i populacji) oznacza wydarzenie, którego nie sposób wyjaśnić wyłącznie przyrodniczo, i które może być właściwie przypisane boskiej interwencji”
Papieże sprzeciwiali się po prostu koncepcjom w których człowiek jest tylko cielesnym wytworem sił natury. Temu, co św. Jan Paweł II wyraził tak:
„W konsekwencji te teorie ewolucji, które inspirując się określoną filozofią uważają, że duch jest wytworem sił materii ożywionej lub prostym epifenomenem tejże materii, są nie do pogodzenia z prawdą o człowieku. Co więcej, nie są w stanie uzasadnić godności człowieka”
i to jest głęboko słuszne.
Żeby było jasne: możliwe są także tłumaczenia odwołujące się do "pierwszej pary" - nie wykluczam ich.
Ale uważam, że nie są konieczne (zwłaszcza, gdy mówimy o "pierwszej parze" w znaczeniu ściśle cielesnym).