"Ateiści są ateistami bo chcą"

[Abstract]

@CiekawaXO nie można udowodnić nadnaturalnego. Tak jak nie można udowodnić że człowiek potrafi wszystko udowodnić.
Mieszkamy na ziarenku piasku na olbrzymiej pustyni, nasze możliwości poznania świata są bliskie 0. Mamy olbrzymie ograniczenie w poznaniu świata naturalnego, czy jest sens oczekiwania dowodów swiata nadnaturalnego? Znowu to kwestia interpretacji.
Wielość religii jest odpowiedzią człowieka na poszukiwanie sensu, czy większość się myli? Widzisz ciekawa to znowu kwestia interpretacji, a w argumencie za ateizmem na który wskazałaś drzemię odwrotna argumentacyjne niewytłumaczalna siła poszukiwania sensu.

[CiekawaXO]

Wiadomym jest czym jesteśmy we Wszechświecie. Jasne że to kwestia interpretacji. Ale udowodnić że nasz Bóg jest prawdziwy, a inni nie, to już nie m opcji żadnej.

[Abstract]

Wiadomym jest czym jesteśmy we Wszechświecie. Jasne że to kwestia interpretacji. Ale udowodnić że nasz Bóg jest prawdziwy, a inni nie, to już nie m opcji żadnej.

Dlatego WIERZYMY, a nie obcujemy z faktem gdzie owa WIARA jest zbyteczna.

[CiekawaXO]

I dlatego ONI NIE WIERZĄ.

[sądzony]

Dlatego WIERZYMY, a nie obcujemy z faktem gdzie owa WIARA jest zbyteczna.

Co oznacza to zdanie bo nie kumam

[CiekawaXO]

@sądzony czytaj od tyłu, czasami działa żeby to zrozumieć:P

[miłośniczka Faustyny]

Dlatego WIERZYMY, a nie obcujemy z faktem gdzie owa WIARA jest zbyteczna.

Co oznacza to zdanie bo nie kumam

Chyba to, co Ty sam, Sądzony, często wyrażasz. Nie "wiem", tylko "wierzę".

Dodano po 1 minucie 38 sekundach:
Ale bardzo możliwe, że mylnie zrozumiałam.

[sądzony]

Dzięki.

[Abstract]

Jeśli wierzę swoim zmysłom, widząc Boga nie muszę w Niego wierzyć, ponieważ obcuję z faktem, widzę, słyszę i rozmawiam z nim, zachodzi interakcja. Wówczas wiara jest zbyteczna. Mogę jedynie nie wierzyć w to, że oblicze które widzę jest Bogiem, ale to już inna kwestia.

[Tomek_T]

Jestem pod wrażeniem jak sobie potraficie podyskutować o ateistach bez zważania na to co sam ateista napisał.

Powtórzę więc jeszcze raz - dla ateisty to nie jest kwestia "chcenia", wyboru. To jest kwestia bycia przekonanym lub nie. Są zarówno ateiści którzy nie wierzą mimo że chcieliby jak i tacy którzy nie wierzą i nie chcieliby wierzyć. Osobiscie najpierw byłem w tej pierwszej grupie ale przeszedłem do tej drugiej.

[Abstract]

@Tomek_T czyli deterministyczny ateizm? Nie ma nic wspólnego z twoją wolą?

"Ja bardzo chciałbym być ateistą, wyznawać ideologię materialistyczną, ale nie jestem w stanie wykluczyć świata nadnaturalnego, nie jestem w stanie wykluczyć celowości, to nie kwestia mojej woli, ale czynniki które wpływają na moje przekonania, zbyt dużo jest tych przypadków abym mógł nie brać pod uwagę celowości, wierzyć w to, że wszechświat powstał z niczego, że to przypadek wszystko spina, tworzy symbiozę, zamyka wszystko w prawa fizyki i pozwala trwać. Kiedyś byłem wierzącym który chciał być ateistą, teraz jestem wierzącym który nie chce, ponieważ materializm jest dziurawy jak każdy inny światopogląd, a bezcelowość jest niezdrowa dla człowieka, który jednak od początku szuka dla siebie sensu"

[konserwa]

TOMKU - nie moge sie zgodzic z Twoja wypowiedzia ... poniewaz ja osobiscie bylem ateista od urodzenia; skonczylem jak najbardzej ateistyczne uczelnie ... a o chrzest w Kosciele Katolickim poprosilem w wieku doroslym. Z tegoz to powodu mam niejako prawo napisac, iz troche sie krygujesz ( a nawet tak jakby "kit wciskasz" ) ...
Pozdrawiam z konserwowej puszki.

[sądzony]

Jeśli wierzę swoim zmysłom, widząc Boga nie muszę w Niego wierzyć, ponieważ obcuję z faktem, widzę, słyszę i rozmawiam z nim, zachodzi interakcja.

Nie zawsze to co widzimy istnieje.
Interakcja nie oznacza jeszcze reakcji. Swego rodzaju interakcja zachodzi z "asystentem google". I może nawet w jakiś sposób on istnieje, ale z pewnością nie można powiedzieć, że Jest.

Wówczas wiara jest zbyteczna.

Jest to wiara, ale nie na płaszczyźnie duchowej.
Wierzę swym zmysłom (choć znam ich deficyty i wiem, że mogą być zwodnicze). Nie wierzę natomiast, iż są Prawdą Absolutną.

Mogę jedynie nie wierzyć w to, że oblicze które widzę jest Bogiem, ale to już inna kwestia.

Z tego co rozumiem dr mistycznego św. Jana od Krzyża z pewnością to co widzisz nie jest Jego obliczem.

Dodano po 1 minucie 45 sekundach:

To jest kwestia bycia przekonanym lub nie.

A potrafisz opisać co mogłoby Cię przekonać?

[Abstract]

@sądzony "jeśli wierzysz swoim zmysłom" warunkuje i załatwia wszystkie twoje wątpliwości. Jeśli chcesz dzielić włos na czworo możesz podważyć to czy istniejesz, albo to że świat który cię otacza jest niezależny od ciebie.

[sądzony]

@sądzony "jeśli wierzysz swoim zmysłom" warunkuje i załatwia wszystkie twoje wątpliwości. Jeśli chcesz dzielić włos na czworo możesz podważyć to czy istniejesz, albo to że świat który cię otacza jest niezależny od ciebie.

Nadal Cię chyba nie rozumiem.

Wierzę swym zmysłom, ale mam świadomość (teoretyczną i z doświadczenia), iż potrafią mnie oszukać.
Nie posiadam wielu wątpliwości, szczególnie w stosunku do czasu gdy zamiast na wierze opierałem się na rozumie.
Niczego nie muszę podważać. Dla mnie istnienie to proces stawania się. Jestem na tyle na ile mam relację z Ojcem, która na płaszczyźnie duchowej "przenosi" mnie z doczesności w wieczność.
Świat jest ode mnie niezależny na tyle na ile jestem wewnętrznie niezintegrowany.

Nie do końca wiem co chcesz powiedzieć. Może mów jak do dziecka