Tutaj bym się przyczepiła, bo Andej próbował uzyć słowa dewiacja tak, aby nikt się do niego nie przyczepił, ale niestety, poległ.Andej pisze: ↑2024-03-06, 16:54Zarzuty wprawdzie bezzasadne, ale za to fakty przytaczane stronniczo. Betonowanie wszystkiego zgodnie z wyznawana ideologią. PPermanentny atak.
Dość chamska sugestia.
Ale nawet jeśli, to czy dewiacja* polegająca na jakimś uszczerbku na zdrowiu nie jest godna uszanowania? Uważam, że jest. Nie wiem, czy dewiacja* jaką jest homoseksualizm jest też uszczerbkiem. Czy jest dobrowolną dewiacją.
Dla jednych dewiacji* ma współczucie, chęć udzielania pomocy. W przypadku innych ograniczam się do tolerancji. Ale z zastrzeżeniem, że oczekuję w tym względzie wzajemności.
* dewiacja w sensie rozkładu statystycznego Gaussa.
Dewiacja to dewiacja,, ma swoją definicję, i nie należy jej naginać do innych definicji. Nieudolnie.
To raz.
Z takimi tekstami trzeba uważać.
SJP:
1. «silne odchylenie od normy w zachowaniu, postępowaniu lub myśleniu»
2. «znaczne naruszenie równowagi jakiejś struktury lub systemu»
3. «zboczenie z kursu lub odchylenie od właściwego kierunku»
4. «odchylenie kątowe między południkiem magnetycznym a kierunkiem wskazywanym przez igłę magnetyczną kompasu, wywołane przez duże masy metalu»
Koniec kropka. Nie ma innej dewiacji, w sensie,,.
Koniec i kropka.
W świecie katolickim normą jest miłość do odmienne płci, tak, ale dalej katolika obowiązuje prawo RP, i nie może sobie pozwolić na wszystko, bo jego religia mówi inaczej. Dalej jesteś obywatelem Państwa.
Pisanie ze homoseksualizm jest dobrowolną dewiacją, uuuuuu la la.
Nieprawdziwe stwierdzenie wg nauki, a nawet i Kościół tak nie uważa, bo w ogóle nie odnosi się do przyczyn.
Ideologia - byłaby nią - ale nauka widzi to inaczej. I jest to fakt.
Aczkolwiek, znalazłam prawomocny wyrok za podobną sytuację :sąd przywrócił do pracy pracownika Ikei, który napisał jak widzi homoseksualizm z punktu widzenia swojej religii. I może to robić, nawet publicznie,.
Cytuję :
W 2019 r. na wewnętrznym forum sieci IKEA został umieszczony przez kierownictwo artykuł formujący obowiązek każdego pracownika do „włączania LGBT+”. Janusz Komenda wyraził swoją krytyczną opinię na temat treści tekstu, posiłkując się dwoma cytatami z Biblii, dotyczącymi praktyk homoseksualnych. W reakcji na ten wpis, władze firmy zdecydowały się zwolnić pracownika. Pomocy prawnej Januszowi Komendzie udzielił Instytut Ordo Iuris. W grudniu 2022 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa – Nowej Huty uznał, że rozwiązanie umowy było bezprawne i nakazał przywrócenie Janusza Komendy do pracy.
IKEA złożyła apelację od tego orzeczenia. Sąd Okręgowy w Krakowie przyznał jednak rację sądowi pierwszej instancji, wskazując, że wypowiedzenie było niezasadne. Sąd Okręgowy wskazał, że miejsce pracy powinno być wolne od indoktrynacji światopoglądowej, Janusz Komenda mógł zaś odebrać działanie IKEA jako godzące w jego system wartości. Powód działał w obronie swoich wartości. W ocenie sądu, pracodawca powinien uwzględnić, że duża część Polaków jest chrześcijanami i mają oni prawo do swoich przekonań i ich obrony. Sąd Okręgowy zaznaczył, że IKEA nie może powoływać się na naruszenie przez Janusza Komendę zasad współżycia społecznego, skoro sama te zasady naruszyła.
Podczas rozprawy, jeden z pełnomocników firmy IKEA wygłosił mowę przypominającą manifest polityczny, charakterystyczny dla ruchu LGBT, wychodząc poza przedmiot postępowania, co też podkreślił adw. Paweł Szafraniec, reprezentujący Ordo Iuris. Adw.Szafraniec w replice zwrócił uwagę, że za akronimem LGBT kryje się szereg postulatów głębokiej zmiany społecznej, w szczególności dążenie do „dekonstrukcji i destabilizacji kategorii płci i seksualności” i zapytał, czy pracownicy IKEA mają również włączyć te postulaty do swojego postrzegania świata. Zestawił również sposób postępowania pozwanej spółki z mechanizmami funkcjonowania zakładu pracy w czasach komunistycznych, wskazując na praktyki łamania sumień „nieprawomyślnych” robotników.
Apelację od ubiegłorocznego orzeczenia Sądu Rejonowego złożył również Instytut Ordo Iuris. Sąd uznał bowiem, że decyzja pracodawcy nie stanowiła dyskryminacji Janusza Komendy na tle religijnym i oddalił roszczenie o zasądzenie odszkodowania na rzecz pracownika. Instytut Ordo Iuris podkreślał, że powodem zwolnienia Janusza Komendy było wyrażenie przez niego przywiązania do chrześcijańskich wartości. Prawnicy zwrócili uwagę, że sam sąd uznał zeznania Janusza Komendy za w pełni wiarygodne, a przecież wynikało z nich, że w trakcie rozmowy poprzedzającej zwolnienie kierownictwo miało pretensje właśnie o cytaty z Pisma Świętego. Instytut wskazał zatem, że jeśli sąd uznał zeznania pracownika za wiarygodne, to powinien też dojść do wniosku, iż został on wydalony z pracy właśnie za te cytaty. Pracownik w przeszłości cieszył się dobrą opinią przełożonych, współpracowników i klientów. Jego wynagrodzenie było wielokrotnie podnoszone, otrzymywał także różne nagrody.
Sąd Okręgowy oddalił jednak także apelację Instytutu. Zdaniem sądu przyczyną zwolnienia Janusza Komendy nie było pochodzenie cytatów, ale ich treść.
„Mimo tego, prawomocne rozstrzygnięcie Sądu Okręgowego w Krakowie stanowi milowy krok w kierunku ochrony wolności wyrażania swoich poglądów, wolności religijnej. Zdaje się ono stanowić tamę dla wielkich korporacji, które, wychodząc poza ramy stosunku pracy, narzucają swoim pracownikom lewicową ideologię, a tych, którzy jej nie akceptują, karzą dyscyplinarnie, a ostatecznie - wyrzuceniem z pracy. W orzeczeniu sądu wybrzmiewa również prawo chrześcijan do obrony swoich wartości, szczególnie w Rzeczypospolitej, gdzie stanowią oni znaczną część społeczeństwa. Pan Janusz został prawomocnie przywrócony do pracy, a równolegle wzmocniony został fundament demokratycznego państwa, jakim jest wolność słowa” – wskazuje adw. Paweł Szafraniec z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.