Zachęcając protestanta do Różańca

Matka Kościoła świętego, Matka Jezusa Chrystusa, nasza Matka. Panna Najświętsza. Rozmowy na temat Maryi.
Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Nenderen » 2022-11-30, 23:21

Zrozumiałe w sensie kierujących nimi motywacji ale ich nie podzielam. Myślę, że gdyby w epoce Marcina Lutra modlono się do Maryi bez jednoczesnego przypisywania Jej przez niektórych większej przystępności i łaskawości od "karzącego" Boga to protestantyzm nie odrzuciłby kultu maryjnego. Sam kult maryjny jest zgodny z biblijną prostotą, to jedynie związane z nim nadużycia są błędem.
A jak słyszę słowa do dziś śpiewanej w niektórych kościołach pieśni "gdy Ojciec rozgniewany rózgą siecze, szczęśliwy kto się do Matki uciecze" to dla mnie jest to taki właśnie przykład nadużycia w kulcie maryjnym i przedstawiania Maryi jako rzekomo bardziej łaskawej od Boga Ojca.
Ostatnio zmieniony 2022-11-30, 23:25 przez Nenderen, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Andej » 2022-12-01, 09:10

Ojciec.Pablito pisze: 2022-11-30, 23:01 Ja napisałem jakie są argumenty protestantów. Ciekawy jestem czy jako katolicy "czujecie" o co chodzi protestantom? Wiem, że się nie zgadzacie z ich interpretacją i wagą ich argumentów, ale czy rozumiecie ich argumenty?
Po pierwsze nie wiemy, czy zasługujemy na miano katolików. Bóg to osądzi.
Po drugie nie czujemy o co chodzi tym, których znamy powierzchownie.
Po trzecie, nie znamy tych argumentów. Ani ich wagi.

Podałeś trzy zarzuty:
Ojciec.Pablito pisze: 2022-11-30, 20:18 - inwokacja do Marii ("Święta Mario Matko Boża módl się za nami)"
- kwestia theotokos
- mówienie "w kółko",
Zarzut 1.
Proszenie kogoś o modlitwę wstawienniczą. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego miałoby być czymś niewłaściwym modlenie się w czyjejś intencji. Ani proszenie kogoś o to. Jeśli protestanci wierzą w życie wieczne, czyli ciągłość istnienie po śmierci (i to rozumnego istnienia), to nie widzę żadnej różnicy w tym, czy proszę o modlitewne wsparcie moich próśb przez osoby żyjące na ziemi lub w niebie. Wierząc w istnienie nieba i w to, że osoby zbawione są w niebie, proszę je, tak jak proszę żyjących tu, o wpieranie pewnych intencji.

Zarzut 2.
Theotokos. Sprzeciw temu jest wyrazem sprzeciwu wobec jednej z dwóch prawd. w które wierzę. Albo z zaprzeczenia boskości Jezusa, albo z zaprzeczenie macierzyństwa Maryi.
* Ten protest może wynikać z zaprzeczenia temu, że Chrystus jest Bogiem. Wtedy rzeczywiście nie można byłoby nazywać Maryi Matką Bożą, a jedynie Matką Jezusa.
* Drugą przyczyną może być zaprzeczenie temu, że Maryja z sprawą Bożą poczęła i urodziła Jezusa. Ale jeśli tak, to takie zaprzeczenie jest zakwestionowaniem Biblii.
Zapewne zbyt małe wiem o protestantach, albowiem nie wiedziałem że zaprzeczają Bóstwu Jezusa i/lub macierzyństwu Maryi.

Zarzut 3.
Wynika z niezrozumienia czym jest modlitwa, a w szczególności modlitwa różańcowa. Dodatkowo jest śmieszny dla każdego, kto ma świadomość, że przez całe życie powtarza wciąż te same modlitwy. Na przykład Modlitwę Pańską. Albo powtarza fragmenty Biblii. Nie wiem jak protestanci, ale ja codziennie (i to nie jeden raz) odmawiam Ojcze nasz. I jestem przekonany o sensowności tej modlitwy.
Modlitwa dla katolików nie jest bezmyślnym powtarzanie jakichś słów czy formułek. Rozumiem, że może to zaskoczyć protestantów, którzy ja sugerujesz nie powtarzają tych samych modlitw. Modlitwa jest rozważaniem. Jest skupieniem się na ich treści. Specyficzna modlitwą jest różaniec, w którym oprócz rozważania słów modlitw dochodzi rozważanie tajemnic Boskich. A także wiązanie ich z treściami wypowiadanych modlitw. Nie lubię tego słowa, ale różaniec jest kontemplacją tego, co Bóg nam objawił. Jest doszukiwaniem się Jego przekazu skierowanego do modlącego się.

-===============================

Szkoda, że nie podałeś argumentacji protestantów wobec podanych zarzutów - problemów. Nie po to, abym chciał z nimi polemizować, ale po to, abym dowiedział się, (1) co mają przeciw modlitwom wstawienniczym, (2) dlaczego nie wierzą w życie w niebie (tak odczytałem zarzut), czy (3) negują boskość Jezusa czy fakt, że to (4)Maryja go urodziła, jak też dlaczego uważają, że (5) modlitwy do Boga powinny być jak najkrótsze i niepowtarzalne.
Wybacz, ale te zasady wydają mi się być absurdalne. Mam nadzieję, że źle zrozumiałem Twoje zarzuty. I wcale tak nie jest, że te pięć zasad dotyczy wszystkich protestantów. Wydaje mi się, że raczej są one jakimś stereotypem nie odpowiadającym rzeczywistości. Nie wiel miałem kontaktów z protestantami, ale jeszcze żaden nie wprawił mnie w takie zdumienia, w jakie uczyniłeś swoimi zarzutami.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Ojciec.Pablito » 2022-12-01, 21:21

@Andej Chciałbym przede wszystkim napisać, co myślę o katolikach modlących się do Marii.
I że jestem przekonany, że jako katolicy modlicie się do Marii albo też prosicie ją o modlitwę według Waszej najlepszej wiary. Jesteście szczerymi i wrażliwymi ludźmi, którzy kochają Boga z całego serca, Jezusa. Kochacie także i czcicie Marię jako swoją Matkę i Królową. Kochacie też świętych, jako swoich starszych braci w wierze i wzory do naśladowania. Wierzę, że czujecie duchową bliskość z Marią jako matką Jezusa, wcielonego Syna Bożego i człowieka jednocześnie. Jest ona dla Was najdoskonalszym wzorem nowego człowieka (jak to chyba gdzieś u księdza Franciszka Blachnickiego przeczytałem). Wierzę też, że odmawiając różaniec rozważacie i medytujecie życie Jezusa.

Rozumiem też że stanowisko protestantów i innych niekatolików, którzy sprzeciwiają się różańcowi może dla niektórych z Was być całkowicie błędne albo niezrozumiałe.
Czasami argumenty protestantów czy też innych niekatolikó są też naprawdę słabe. Czasami wynikają z braku wiedzy a czasami niestety wynikają ze złej woli.

Jest między nami bagaż kilku stuleci wzajemnego zwalczania się. Wiele łez zostało przelanych z jednej i drugiej strony.

Pomyślałem sobie, że nie będę jednak adwokatem protestantów a napiszę po prostu dlaczego ja nie modlę się na różańcu a w szczególności nie modlę się modlitwą Zdrowaś Mario.
Ja mam dosyć radykalne poglądy teologiczne (jestem antytrynitarzem, nie wierzę we wrodzoną nieśmiertelność duszy ludzkiej, nie wierzę w osobowego szatana itd). Ale proszę, nie rozmawiajmy tu o wszystkich tych rzeczach bo się zrobi bałagan ;)

Wymieniłem w swoim poprzednim poście trzy rzeczy (pisałem najpierw o dwóch rzeczach, ale potem dodałem jeszcze jedną):
- inwokacja do Marii ("Święta Mario Matko Boża módl się za nami)"
- kwestia theotokos
- mówienie "w kółko"
Odpisałeś:
Zarzut 1.
Proszenie kogoś o modlitwę wstawienniczą. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego miałoby być czymś niewłaściwym modlenie się w czyjejś intencji. Ani proszenie kogoś o to. Jeśli protestanci wierzą w życie wieczne, czyli ciągłość istnienie po śmierci (i to rozumnego istnienia), to nie widzę żadnej różnicy w tym, czy proszę o modlitewne wsparcie moich próśb przez osoby żyjące na ziemi lub w niebie. Wierząc w istnienie nieba i w to, że osoby zbawione są w niebie, proszę je, tak jak proszę żyjących tu, o wpieranie pewnych intencji.
Ja modlę się w intencji innych osób. Proszę też innych o modlitwę w mojej albo intencji innych osób. Nie mam problemu z modlitwą wstawienniczą.
W związku z moim przekonaniem, że umierając zapadamy w sen śmierci, to prośba o modlitwę osoby zmarłej jest w moim przekonaniu bezzasadna. Tak jak nie proszę o modlitwę kogoś kto śpi, tak nie proszę tych którzy zasnęli snem śmierci.
Na marginesie: Często w naszych tłumaczeniach pisma greckie słowo sen tłumaczone jest jako śmierć.
Taki przykład:
"Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli." 1Kor 15:20 BTV
"A jednak Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli." 1Kor 15:20 Bw
Tutaj więcej przypadków użycia tego słowa w Biblii https://biblia.oblubienica.eu/wystepowa ... ng/id/2837
Tutaj w interlinii z portalu oblubienica.org: https://biblia.oblubienica.eu/interline ... version/NA
A tutaj ten werset w przekładzie interlinearnym ks. Popowskiego.
Obrazek

Ponadto nie znajduję przykładu takiej prośby o modlitwę wstawienniczą EDIT: do wierzącej osoby zmarłej] w Piśmie Świętym (a Pismo jest dla mnie najwyższym autorytetem w sprawie mojej wiary i pobożności). W zasadzie to chyba wszystkie modlitewne inwokacje w Piśmie Świętym kierowane są do Boga.
Zarzut 2.
Theotokos. Sprzeciw temu jest wyrazem sprzeciwu wobec jednej z dwóch prawd. w które wierzę. Albo z zaprzeczenia boskości Jezusa, albo z zaprzeczenie macierzyństwa Maryi.
* Ten protest może wynikać z zaprzeczenia temu, że Chrystus jest Bogiem. Wtedy rzeczywiście nie można byłoby nazywać Maryi Matką Bożą, a jedynie Matką Jezusa.
* Drugą przyczyną może być zaprzeczenie temu, że Maryja z sprawą Bożą poczęła i urodziła Jezusa. Ale jeśli tak, to takie zaprzeczenie jest zakwestionowaniem Biblii.
Zapewne zbyt małe wiem o protestantach, albowiem nie wiedziałem że zaprzeczają Bóstwu Jezusa i/lub macierzyństwu Maryi.
Znakomita większość klasycznych i historycznych protestantów wyznaje Theotokos. Choć w tradycji reformowanej (kalwińskiej) preferowanna jest raczej forma Christothokos.
Ja, jako antytrynitarz, odrzucam Theotokos i w związku z tym nie mógłbym modlić się słowami "Święta Mario Matko Boża..." itd.
"Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus,"1Tym 2:5 BTV
Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, Dz 2:22
Inne miejsca gdzie występuje słowo aner - mąż/człowiek/mężczyzna https://biblia.oblubienica.eu/wystepowa ... ong/id/435
Obrazek
Zarzut 3.
Wynika z niezrozumienia czym jest modlitwa, a w szczególności modlitwa różańcowa. Dodatkowo jest śmieszny dla każdego, kto ma świadomość, że przez całe życie powtarza wciąż te same modlitwy. Na przykład Modlitwę Pańską. Albo powtarza fragmenty Biblii. Nie wiem jak protestanci, ale ja codziennie (i to nie jeden raz) odmawiam Ojcze nasz. I jestem przekonany o sensowności tej modlitwy.
Modlitwa dla katolików nie jest bezmyślnym powtarzanie jakichś słów czy formułek. Rozumiem, że może to zaskoczyć protestantów, którzy ja sugerujesz nie powtarzają tych samych modlitw. Modlitwa jest rozważaniem. Jest skupieniem się na ich treści. Specyficzna modlitwą jest różaniec, w którym oprócz rozważania słów modlitw dochodzi rozważanie tajemnic Boskich. A także wiązanie ich z treściami wypowiadanych modlitw. Nie lubię tego słowa, ale różaniec jest kontemplacją tego, co Bóg nam objawił. Jest doszukiwaniem się Jego przekazu skierowanego do modlącego się.
Wydaje mi się, że Jezus jednak skrytykował długie modlitwy składające się z natrętnego powtarzania tych samych słów. Czytając Kazanie na Górze widzę, że Chrystus Pan nakazuje krótką, konkretną modlitwę. Modlitwę oszczędną w słowa. Modlitwę widoczną tylko dla Boga. Taką krótką, "w krótkich żołnierskich słowach" jest modlitwa Ojcze Nasz. Nie jestem tez do końca przekonany czy chodziło o powtarzanie tych konkretnych słów czy raczej po prostu o zasadę stojącą za tym oszczędnym w słowa wołaniem do Ojca.
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.
Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię!
Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie.
Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj;
i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego.
Mat 6:5-13
Oblubienica: https://biblia.oblubienica.eu/interline ... version/NA
Ksiądz Popowski:
Obrazek

Rozumiem, że czasami modlimy sie mówiąc na przykład jakiś Psalm. Czasami modlimy się mówiąc słowa Modlitwy Pańskiej. Jednak ja znając Różaniec (modliłem się w ten sposób wielokrotnie zanim odszedłem od katolicyzmu) odbieram go - może błędnie, ale taki jest mój odbiór, jako przekroczenie słów Jezusa z Mat 6:7.

I chcę tu powiedzieć, że takie monotonne powtarzanie modlitw czy pieśni nie jest obce nowoczesnemu protestantyzmowi. Szczególnie w ruchu ewangelikalnym i charyzmatycznym. Monotonne pieśni (np zespołu Hillsong) wprowadzające w medytację. Refreny Taize powtarzane wielokrotnie. Wielogodzinne zielonoświatkowe "boje modlitewne", czasami wręcz całe noce.
Rozumiem szczerość i gorące serce stojące za takimi praktykami.
Ja jednak - może wynika to z mojego introwertycznego temperamentu - źle się w tym czuję. Czuję, że takie praktyki niebezpiecznie zaburzają równowagę i przenoszą ciężar pobożności z umysłu na emocje. Czasami lubię sobie tego posłuchać. CZasami lubię posłuchać również kanonów Taize czy nawet chorałów gregoriańskich albo śpiewanej greckiej liturgii Jana Chryzostoma (choć to rczej z uwagi na piękno utworu a nie chęć podążania za słowami modlitwy - zresztą nie zam greckiego)

Chcę jednak powtórzyć. Jestem przekonany, że wielu katolików modli się różańcem szczerze i kocha Boga całym swoim sercem i całym swoim umysłem. I tą miłość do Boga, do Marii, do Jezusa całym sercem popieram.
Ja stosując powyższe zasady również robię to z powdu miłości do Boga, Marii i Jezusa z całego serca.

Ktoś napisał kiedyś takie słowa (przytaczam z pamięci):
"Jeśli nie wierzymy tak samo, to czy możemy chociaż kochać tak samo?"
Ostatnio zmieniony 2022-12-01, 21:47 przez Ojciec.Pablito, łącznie zmieniany 1 raz.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Nenderen » 2022-12-01, 21:24

Pablito, bardzo podoba mi się Twoja kultura osobista i zdolność do wiary w realność dobrych intencji tych czcicieli Matki Bożej którzy naprawdę się w to autentycznie angażują. Gratuluję.
Ostatnio zmieniony 2022-12-01, 21:26 przez Nenderen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Andej » 2022-12-01, 22:26

Ojciec.Pablito pisze: 2022-12-01, 21:21...
Tak, przy takich poglądach nie we wszystkim można znaleźć wspólny język. W szczególności w odniesieniu do znikania po śmierci. Dla mnie ta ciągłość istnienia, od stworzenia mnie (na początku świata i osadzenie w połowie XX wieku), przez życia biologiczne, do życia pozagrobowego jest tym, co nadaje sens życiu.
Wytłumaczyłeś swoje stanowisko. Rozumiem, że tak wierzysz. Choć nie rozumiem, jak można tak wierzyć.

Spodobał mi Twój wstęp. Ale do mnie ma się on nijak. Nie modlę się do Maryi. Ani do świętych. Celem moich modlitw jest zawsze Bóg. Bog Jedyny. A oni są pośrednikami. Listonoszami. Tymi, którzy mogą wspierać. Wydaje mi się, że nie zasługuję na te piękne słowa. Nie potrafię ocenić swojej wiary. Nie potrafię się pozbyć wątpliwości, a także zwątpień. W wierze jest więcej pytań, niż odpowiedzi. Choć wciąż dostajemy odpowiedzi. Ja wiele ich otrzymałem w trakcie modlitwy różańcowej. Wydaje mi się, że nie tylko ilościowo, ale i jakościowo modlitwa różańcowa rozwija mnie. Udziela odpowiedzi na kwestie życiowe. Uczy pokory wobec tajemnicy Boga. Wobec niepoznawalności pomimo permanentnego poznawania.

Zupełnie nie rozumiem tajemnicy Trójcy świętej. To dla mnie niepojęte. Mam świadomość, że rozumienie tego przekracza ludzkie możliwości. A w szczególności moje. Zatem nie staram się rozumieć. Przyjmuję tak, jak uczy Kościół. Dlatego mówiąc Jezus zwracam się do Boga Jedynego. Mówić Duch święty modlę się do Boga jedynego. Wzdychając Boże Ojcze wszechmogący kieruję się ku Bogu Jedynemu.

Możesz spytać czy to ma sens. I gdzie ten sens. Jedyną odpowiedzią jest: staranie się, aby naśladować Jezusa. Z podkreśleniem, że to jeno staranie. Bardzo często wypaczone, koślawe, a nawet przeciwne Jego przykładowi. Przeciwne nie dlatego, że się Mu sprzeciwiam, ale dlatego, że nie ogarniam. Dlatego, że tak wiele jest niepojętego w przykładzie, który nam dawał.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4384
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1069 times
Been thanked: 1149 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-12-02, 08:33

Ojciec.Pablito pisze: 2022-12-01, 21:21 I że jestem przekonany, że jako katolicy modlicie się do Marii albo też prosicie ją o modlitwę według Waszej najlepszej wiary. Jesteście szczerymi i wrażliwymi ludźmi, którzy kochają Boga z całego serca, Jezusa. Kochacie także i czcicie Marię jako swoją Matkę i Królową. Kochacie też świętych, jako swoich starszych braci w wierze i wzory do naśladowania. Wierzę, że czujecie duchową bliskość z Marią jako matką Jezusa, wcielonego Syna Bożego i człowieka jednocześnie. Jest ona dla Was najdoskonalszym wzorem nowego człowieka (jak to chyba gdzieś u księdza Franciszka Blachnickiego przeczytałem). Wierzę też, że odmawiając różaniec rozważacie i medytujecie życie Jezusa.
Jeszcze trochę, a zostanę Twoją fanką i będziesz musiał rozdawać autografy. Mam na myśli to, że chyba nigdy wcześniej nie zauważyłam takiej tolerancji, akceptacji wobec katolicyzmu u osób, mających odmienne poglądy, odmienną wiarę. Bardzo pozytywnie zaskakujesz pod tym względem.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-02, 10:23

Dużo poruszyłeś, więc może po jednej rzeczy na raz:
W związku z moim przekonaniem, że umierając zapadamy w sen śmierci
1
Pismo bynajmniej nie uważa „zmarłych” chrześcijan za nieżyjących; co więcej, obiecuje, iż nie umrą.
„To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze.”/J 6,50/
„Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”/J 11,26/
Wierzysz w to, Edenie?

„Umarłymi” Biblia określa niewierzących (Mt 8,22).
Święci nie są „martwi” bowiem – jak powiedział Jezus nawiązując do Abrahama, Izaaka i Jakuba:
„Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mt 22,32).
Obiecał zresztą: „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.”/J 11,25/
I rzeczywiście – Jezus na Górze Przemienienia nie rozmawia z duchami, nie odprawia seansu spirytystycznego, tylko spotyka się z żywymi Mojżeszem i Eliaszem (Mt 17,1-4)

2
Księga Mądrości drwi z ludzi uważających sprawiedliwych za martwych:
„A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.”/Mdr 3,1-2/

3
Biblia – zwłaszcza Nowy Testament – redefiniuje pojęcie śmierci – śmierć prawdziwa to oddzielenie od Boga:
„Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły.”/Ap 3,1/
W wymiarze ostatecznym trwanie w stanie śmierci (grzechu ciężkiego) prowadzi do śmierci ostatecznej (Ap 20,6).

4
Jezus mówi do „dobrego” łotra:
„Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.” / Łk 23,43/
W innym miejscy Jezus oświadczył:
„Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał [go] i ucieszył się." /J 8,56/
Jak mógłby „ujrzeć dzień” i „rozradować się” gdyby trwał w nieświadomości aż do Sądu Ostatecznego?

5
Podobnie Paweł wyraża przekonanie o natychmiastowym po śmierci przebywaniu z Jezusem :
„Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.
Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.
Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.”
/Flp 1,21-24/

6
Podobnie List do Hebrajczyków 12,22-24 nazywa zmarłych chrześcijan „duchami sprawiedliwych, które już doszły do celua przecież celem dla chrześcijanina nie jest i nie może być śmierć – lecz pełnia życia w Chrystusie.
W 2 Kor 5,8b czytamy słowa, które wyrażają podobną myśl w formie pragnienia:
„chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana.” .

7
Apokalisa zamyka sprawę: „I usłyszałem głos, który z nieba mówił: Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny.” /Ap 14,13/

8
Podobny tekst znajdujemy w Ewangelii wg św.Mateusza, i to w połączeniu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem: „Mt 22:32 bt „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba? Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych.". Wyraźnie widać że Jezus nie uznaje patriarchów za zmarłych!
Jezus wypowiedział tu bardzo dobitne słowa przy okazji sporu o zmartwychwstanie:
„ Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie.” /Mk 12,27/

9
Prawdę mówiąc twierdzenie, że nasi współbracia mogą się za nas modlić przebywając z nami na Ziemi natomiast tracą tę możliwość w chwili kiedy umierają i przechodzą do bezpośredniego obcowania z Bogiem zawsze wydawało mi się dziwaczne (co więcej, nawet protestanci początkowo takiego twierdzenia nie podnosili. Jest ono wytworem późniejszych czasów, być może próbą ucieczki przed dylematem Jana von Eck).
Jak można polecać się modlitwie grzesznych ludzi, a zabraniać jej tym, którzy już są „z Chrystusem”?
Jak można dopuszczać wstawiennictwo anioła za Jerozolimą, w odrzucać wstawiennictwo osoby będącej w bezpośredniej wspólnocie z Bogiem?

Dodano po 3 minutach 11 sekundach:
Ja, jako antytrynitarz, odrzucam Theotokos
To oczywiste i konsekwentne - skoro nie wierzysz, że Chrystus jest Bogiem, zatem nie możesz wierzyć, że Jego Matka jest Matką Boską.
"Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus,"1Tym 2:5 BTV
Nie widzę związku z Theotokos. Jak już, to z kwestią wstawiennictwa, ale też błędnie. Rozwinąć?

Dodano po 12 minutach 9 sekundach:
Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.
Istotą (a i genezą) różańca jest rozważanie zdarzeń (przede wszystkim ewangelicznych). Jest to więc rodzaj wstępu do modlitwy myślnej czy może raczej kontemplacyjnej. Wypowiadane słowa są jedynie ułatwiającym „podkładem”. Tak więc to nie ilość wypowiadanych słów stanowi o sile tej modlitwy.
Zatem masz częściowo rację: można źle modlić się różańcem, należy bowiem położyć na to nacisk, aby nie sprowadzać różańca jedynie do powtarzania słów.
Papież Paweł VI ujął to w następujący sposób, nawet przytaczając ten sam cytat:
„Jeśli brak kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł, oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani” (Mt 6, 7). Różaniec bowiem z natury swej wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa.”/Marialis cultus/

Nie oznacza to, że modlitwa "powtarzana" nie ma sensu: Ewangelia wg świętego Marka mówi o tym, że Jezus w Ogrójcu:
„odszedł znowu i modlił się, powtarzając te same słowa.”/Mk 14,39/
Tak, taki, inny, sposób modlitwy też jest: kiedy jesteśmy zmaltretowani, nie mamy siły się modlić, nawet w pewnym sensie cierpieć - wówczas monotonne słowa modlitwy koją, pozwalają złożyć swoją steraną głowę na kolanach Boga. Nie, wówczas może nie być sił na rozważanie "tajemnic" różańca. Ale nie dam sobie powiedzieć, że to jest "paplanie" czy "gadatliwość".

Jednak można się zastanawiać czy - kontemplacyjny w swej istocie - różaniec jest właściwą modlitwą dla dzieci (przeważnie zmusza się je do niego pod pretekstem że „czym skorupka za młodu nasiąknie…”). Wiem że to pogląd dość kontrowersyjny, nie wiem czy mam rację - jednak przypomnijcie sobie dzieciństwo - czy naprawdę wówczas odmawianie różańca (w ogóle: długie modlitwy) zbliżały do Pana Boga?
Będę szczery - mnie przede wszystkim nudziło, i czekałem kiedy ta modlitwa się skończy.

Papież Paweł VI, poświęciwszy całe pół rozdziału Marialis cultus różańcowi, niespodziewanie kończy swoje rozważania na jego temat stwierdzeniem: „Różaniec jest wprawdzie wzniosłym rodzajem modlitwy, jednak chrześcijanin winien czuć się w stosunku do niego wewnętrznie wolny. Ze wszech miar wypada, by do jego odmawiania spokojnie i w sposób właściwy był on pociągany raczej wewnętrznym pięknem tej modlitwy.”

Rak

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Rak » 2022-12-02, 11:23

Marek_Piotrowski pisze: 2022-12-02, 10:39
Jednak można się zastanawiać czy - kontemplacyjny w swej istocie - różaniec jest właściwą modlitwą dla dzieci (przeważnie zmusza się je do niego pod pretekstem że „czym skorupka za młodu nasiąknie…”). Wiem że to pogląd dość kontrowersyjny, nie wiem czy mam rację - jednak przypomnijcie sobie dzieciństwo - czy naprawdę wówczas odmawianie różańca (w ogóle: długie modlitwy) zbliżały do Pana Boga?
Będę szczery - mnie przede wszystkim nudziło, i czekałem kiedy ta modlitwa się skończy.

Tak, to prawda. Moim zdaniem do różańca trzeba "dorosnąć". To tak jak z powiedzeniem - z niewolnika nie będzie pracownika. Dziecko musi wiedzieć, że modlitwa to rozmowa i nawiązywanie relacji z Bogiem, może modlić się swoimi słowami. A jestem przekonana, znając życie :)) , po wychowaniu swoich dzieci, po obserwacji ich kolegów i koleżanek, żadne dziecko nie skupi się na tak długiej modlitwie jak różaniec, to je bardziej zniechęci niż zachęci do modlitwy. Kiedyś mieliśmy w swojej parafii świetnego księdza, umiejącego pracować z dziećmi. W październiku, na różańcu dla dzieci, odmawiana była tylko jedna tajemnica. a pozostały czas to były rozmowy księdza i dzieci, co pod nazwami kolejnych tajemnic się kryje, co każdy uważa że dana tajemnica znaczy. I przychodziło ogrom dzieciarni i każde angażowało się, ba, nawet były przepychanki, bo z tej tajemnicy odmawianej, każdą "zdrowśkę" odmawiało inne dziecko. A ksiądz cieszył się z tego i każdy kto odmówił głośno tę modlitwę dostawał naklejkę na kurtkę, żeby nie wpychał się kolejny raz.
Ostatnio zmieniony 2022-12-03, 20:49 przez Dezerter, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 18650
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2560 times
Been thanked: 4565 times
Kontakt:

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-02, 12:57

Nenderen pisze: 2022-11-30, 23:21 Zrozumiałe w sensie kierujących nimi motywacji ale ich nie podzielam. Myślę, że gdyby w epoce Marcina Lutra modlono się do Maryi bez jednoczesnego przypisywania Jej przez niektórych większej przystępności i łaskawości od "karzącego" Boga to protestantyzm nie odrzuciłby kultu maryjnego.
Właściwie nie odrzucili:
Zgodnie z ustaleniami III Soboru Powszechnego w Efezie w 431r. Kościół nasz naucza, że Maria był bez wątpienia Matką Bożą. Z tego powodu też obdarza się ją szacunkiem i czcią jej należną. Jest ona wzorem i przykładem kobiety posłusznej i oddanej Bogu. Księgi Symboliczne Kościoła Luterańskiego nauczają, że Maria była: „…czystą, świętą Dziewicą…”, „… najgodniejszą najwyższej czci”.

Ewangelicy nie mogą jednak zgodzić się na kult Matki Boskiej, który należny jest jedynie Trójjedynemu Bogu. Była ona jedynie człowiekiem. Nie może więc być uznana za pośredniczkę, współodkupicielkę czy orędowniczkę. Jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem, a człowiekiem jest tylko Jezus Chrystus. Tak więc ewangelicy szanują Matkę Boską z uwagi na rolę jaką wypełniła. Nie może być ona jednak objęta czcią należną jedynie Bogu.
Trochę dziwne zastrzeżenie w tej drugiej części: nikt nie proponuje Maryi czcić "kultem należnym jedynie Trójjedynemu Bogu".
Co do samej czci (nie-boskiej), Luter pisał:
„Zaprawdę, Maria jest godną chwały i nigdy nie może być dosyć chwalona.(…)
Powinno się także Ją czcić ale trzeba uważać, aby ją czcić prawidłowo. Powinniśmy Matkę tak wychwalać i sławić, abyśmy tego Dzieciątka, które Ona urodziła, nie utracili z oczu i serca, i abyśmy tego skarbu, który nam się narodził nie poważali mniej niż Matkę. Kiedy Matkę tak chwalimy, powinno to być jak kropla w porównaniu z chwała należna Dzieciątku, chwałą tak wielką, jak daleko sięgające morze”


Reszta zastrzeżeń podobnie: tytuł "współodkupicielka" został odrzucony przez Sobór. Nie uważamy też Jej też za pośredniczkę w tym sensie, w jakim Jedynym Pośrednikiem jest Jezus.
Natomiast "orędownikiem" (wstawiennikiem) może być (i powinien być) każdy.


Myślę zresztą, że tak jak dziś Luteranie nie zgodziliby się z większością tez ogłoszonych w Wittenberdze przez ich założyciela, tak niektórzy z nich byliby zdziwieni innymi jego tekstami o Maryi:
„Poprzez dzieło uczynienia jej Matką Boga, otrzymała ona wiele wspaniałych, dobrych rzeczy, których nie sposób uchwycić. Maryja była matką nie tylko tego, który się narodził [w Betlejem], ale także tego, który, zanim świat powstał, został wiekuiście zrodzony z Ojca, z Matki w czasie, w tym samym czasie człowiek i Bóg.”
„To, iż Maryja jest Matką Pana i pozostała nadal dziewicą jest aktem wiary... wierzymy, że Jezus wyszedł z łona pozostawiając je całkowicie dziewiczym.”
„Maryja była czystą, nieskalaną Dziewicą i stała się Matką Bożą przez Ducha Świętego”
„Być Matką Bożą jest przywilejem tak wielkim, tak zaszczytnym, że przekracza wszelkie zrozumienie. Żadne wywyższenie, żadna szczęśliwość nie może się porównać z chwałą osoby, która jedyna spośród całego rodzaju ludzkiego została wyniesiona do tego, nie mającego sobie równych przywilejów, ażeby mieć z Ojcem niebiańskim wspólnego (jedynego) Syna. W tym jednym słowie mieści się cała chwała Maryi. Nikt nie zdołałby nic wspanialszego na jej cześć powiedzieć, nawet gdyby posiadł tyleż języków, ile jest kwiatów i traw na ziemni, gwiazd na niebie i ziaren piasku na dnie mórz”.


Nawet w tych 95 tezach, zawarł taką:
„Niedorzecznością jest twierdzenie, że przez odpust papieski rozgrzeszony jest nawet taki człowiek, który by - co przecież nie można sobie wyobrazić - bezcześcił Matkę Bożą.”/75 teza z 95 tez ogłoszonych w Wittenberdze w 1517 roku/

Mało kto wie, że Zwingli głosił wieczne dziewictwo Maryi (czemu przeważnie dziś sprzeciwiają się niekatolicy, twierdząc, że pozostała dziewicą tylko do momentu zrodzenia Jezusa):
„Jestem stanowczo przekonany, iż Maryja, zgodnie ze słowami ewangelii jako czysta dziewica porodziła dla nas Syna Bożego, oraz, iż w trakcie narodzin a także po nich pozostała na zawsze czystą, nienaruszoną Dziewicą.”/Za Zwingli Opera, Corpus Reformatorum/
„Im bardziej wzrasta wśród ludzi, cześć i miłość do Jezusa, tym bardziej wzrasta poważanie i cześć Maryi, za to, iż wydała nam na świat tak wspaniałego i równocześnie tak miłosiernego Pana i Zbawiciela.” /tamże/
„Niezmiernie szanuję Matkę Boga, zawsze bezgrzeszną, niepokalaną Dziewicę Maryję”/Stakemeier, E., w: De Mariologia et Oecumenismo/

Również Kalwin wyznawał Theothokos:
„Nie można zaprzeczyć, że Bóg wybierając i predestynując Maryję do bycia Matką swego Syna, przyznał jej najwyższy zaszczyt...Elżbieta nazwała Maryję Matką Pana, ponieważ jedność osoby w dwóch naturach Chrystusa była tego rodzaju, iż mogła ona powiedzieć, że śmiertelny człowiek zrodzony w łonie Maryi był równocześnie wiecznym Bogiem.”/za Calvini Opera, Corpus Reformatorum/

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Ojciec.Pablito » 2022-12-02, 13:04

Andej pisze: 2022-12-01, 22:26Możesz spytać czy to ma sens. I gdzie ten sens. Jedyną odpowiedzią jest: staranie się, aby naśladować Jezusa. Z podkreśleniem, że to jeno staranie. Bardzo często wypaczone, koślawe, a nawet przeciwne Jego przykładowi. Przeciwne nie dlatego, że się Mu sprzeciwiam, ale dlatego, że nie ogarniam. Dlatego, że tak wiele jest niepojętego w przykładzie, który nam dawał.
Żebyś wiedział jak bardzo jest mi bliskie to co napisałeś. W zasadzie to jakby moje słowa. :ymhug:
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13688
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2004 times
Been thanked: 2176 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: sądzony » 2022-12-02, 14:28

miłośniczka Faustyny pisze: 2022-12-02, 08:33 Jeszcze trochę, a zostanę Twoją fanką i będziesz musiał rozdawać autografy. Mam na myśli to, że chyba nigdy wcześniej nie zauważyłam takiej tolerancji, akceptacji wobec katolicyzmu u osób, mających odmienne poglądy, odmienną wiarę. Bardzo pozytywnie zaskakujesz pod tym względem.
Ja to w ogóle nie zauważyłem, że wiara @Ojciec.Pablito jest "odmienna".
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Nenderen » 2022-12-02, 15:51

Marku, te protestanckie wypowiedzi w sumie czytałem kiedyś w książce w której była też mowa o protestancie Weible Wayne albo jakoś tak który pod wpływem wiary w objawienia w Medziugorju (moim zdaniem błędne) i własne rzekome wizje Madonny z tego miejsca zaczął być coraz większym zwolennikiem katolickich nauk maryjnych z czasem przechodząc do naszego Rzymskokatolickiego Kościóła. W jednej z jego książek jest wzmianka o tym że jeden z wielkich liderów zielonoświątkowych David de Plais z czasem nabrał pozytywnego podejścia do modlitwy różańcowej.
Ostatnio zmieniony 2022-12-02, 15:56 przez Nenderen, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Drwal
Gawędziarz
Gawędziarz
Posty: 408
Rejestracja: 4 sty 2021
Lokalizacja: Mazowieckie
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 38 times
Been thanked: 65 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Drwal » 2022-12-02, 22:37

Protestanta to na początku trzeba byłoby przekonać do kultu Maryi , może tym , że Jezus ją mam dał jako matkę "Oto Matka twoja" (J 19, 27) lub "Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia" (Łk 1,48). A potem zachęcić do Różańca. Do Różańca można przekonać tak , że te klepanie "zdrowasiek" to tak jak chcielibyśmy kogoś na coś namówić i mówimy daj , daj aż nam ulegnie. Różaniec , jak też nazwa mówi symbolizuje bukiet róż dla naszej Mamy.
I również można oprzeć się na objawieniach w Fatimie i potwierdzić te objawienia tym , jak Maryja powiedziała jak będzie. Można też pokazać filmiki na YouTube o cudach Różańcowych i.t.d.
W moich wypowiedziach mogę się mylić , jestem przecież tylko człowiekiem , ale zawsze chce pomóc.

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Nenderen » 2022-12-03, 03:01

Drwal pisze: 2022-12-02, 22:37 można oprzeć się na objawieniach w Fatimie i potwierdzić te objawienia tym , jak Maryja powiedziała jak będzie.
Jestem wielkim entuzjastą różańcowej modlitwy do Niepokalanej natomiast w sprawie objawień fatimskich mam sceptyczne zdanie. Z pewnością sami widzący byli autentycznie moralni (zresztą dwóch z nich Kościół już wyniósł do chwały ołtarzy i zapewne to samo spotka świętej pamięci siostrę Łucję) więc ich wizje nie były skandalicznym oszustwem ale mogło dojść do halucynacji z niedożywienia. W relacjonowaniu przez nich wizji pojawiały się sprzeczności - w pewien sposób działa to na ich korzyść bo gdyby oszukiwali to raczej zawczasu ustalaliby co takiego samego będą mówić - i moim zdaniem te sprzeczności wynikają z omamów. Mali wizjonerzy stosowali praktyki pokutne sprzeczne z troską o zdrowie - min. Odmawiali sobie picia wody w upalne dni i hiacynte bardzo bolała głowa. Ku mojemu przerażeniu niektórzy moi rozmówcy zarzucali mi że krytykując takie zachowania reprezentuję "pluszowe chrześcijaństwo" (termin bardzo często używany w niektórych kręgach, czasami używany jako uzasadniony a czasem nie). To pomieszanie pojęć bo spragnione dziecko odmawiające sobie wody w upalny dzień i to w dodatku w portugalskim klimacie poddaje siebie torturom. Piszesz, że Maryja miała powiedzieć jak będzie. Przepowiednia wyjścia błędów z Rosji została zapisana przez siostrę Łucje już post factum, po tym wydarzeniu i jeśli cierpiała na omamy mogło jej się błędnie wydawać że otrzymała tą zapowiedź już w trakcie trwania rzekomych wizji jako dziecko. Niektórzy zwolennicy tych objawień mówią że istnieje mistyczny związek między datą zamachu na Jana Pawła Drugiego a jednym z dni objawień fatimskich. Jednak Ali Agca w okresie po zamachu wykazywał się obsesyjnym zainteresowaniem tymi objawieniami, w szczególności trzecią tajemnicą i możliwe, że słyszał o tych objawieniach przed zamachem i w ramach rozwijającej się obsesji być może postanowił zamordować Jana Pawła Drugiego właśnie w ich rocznicę. W objawieniach tych Maryja miała powiedzieć że w Portugalii zawsze będzie zachowany dogmat wiary a przecież ten kraj robi się wraz upływem lat coraz bardziej ateistyczny i liberalny. Czy w takim razie chodzi o przetrwanie w niej grupki katolików wiernych doktrynie? Gdyby o to chodziło byłyby słowa że w Portugalii przetrwa grupka katolików wiernych nieomylnemu nauczaniu Kościóła a nie obiecywano by przy użyciu słowa "Portugalia" oznaczającego kraj.
Ostatnio zmieniony 2022-12-03, 03:10 przez Nenderen, łącznie zmieniany 5 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22634
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4213 times

Re: Zachęcając protestanta do Różańca

Post autor: Andej » 2022-12-03, 08:42

Nenderen pisze: 2022-12-03, 03:01 Jestem wielkim entuzjastą różańcowej modlitwy do Niepokalanej
Jaka to różnorodność wśród nas. Codziennie różańcuję. Ale nigdy nie modlę się do Maryi. Zawsze do Boga Jedynego. A Matkę proszę jako pośredniczkę, aby zanosiła moje modły do nieba, do samego Stwórcy, który jest jedynym docelowym adresatem modlitw.

Zanim zacznie się zachęcać do różańca protestantów, warto jest najpierw zachęcić do tej modlitwy katolików. Wielu z nich, tak jak ja przez kilkadziesiąt lat traktowałem różaniec, jak przedmiot do klepania. Nie rozumiałem tej modlitwy. Różaniec był dla mnie tylko łańcuszkiem z nanizanymi koralikami. Niczym więcej.

Dobrą robotę należy zaczynać od siebie. I promieniować na otoczenie. Najpierw najbliższe, potem dalsze. Zwróćcie uwagę na to, co Mateusz nam przekazał zapisując słowa Jezusa: Mt 10.5-6 Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Kazał omijać Samarytan, choć i oni wierzyli w Boga jedynego, ale najpierw do swoich. Aby zbudować fundament. Aby nie musieć pokonywać dodatkowych różnic i problemów.
Później Mateusz znów podaje jednoznaczna deklarację Jezusa: Mt 15.24 Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela».
Uważam, że są to jednoznaczne wskazówki, aby najpierw samemu zaangażować się w modlitwę różańcową, aby samemu ją zrozumieć, a dopiero potem zachęcać własnym przykładem. Nie słowem, ale owocami tej modlitwy.

Zastanawiam się też, dlaczego wiele osób uważa, że różaniec jest modlitwą do Maryi? Uważam, że Maryja w swoich objawieniach wskazała te modlitwę jako szczególnie miłą Bogu. Różaniec toczy się wokół tajemnic Boskich. Jest modlitwą do Boga. A rozważania dotyczą Jezusa. Przecież jedynie trzy spośród 20 tajemnic nie odnoszą się do Jezusa. Ale i one Go dotyczą, gdyż za Jego sprawą Maryja jest czczona.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Zablokowany