Zanim bp Ryś podał przykład wojenny, to powiedział "jak się ludzie kłócą to mówią sobie rzeczy obrzydliwe". I wydaje mi się, że miał całkowitą rację.Marek_Piotrowski pisze: ↑2022-12-09, 12:44 Rób bez żadnej kontrolki - skrypt forum to wychwyci
Powiedzmy, że bp., Ryś jest... specyficzny.
Porównanie sytuacji wojennej (gdzie żołnierze obu stron wyczyniali różne bezeceństwa) do obecnej jest od czapy.
Zdecydowanie nie ma równowagi w tego rodzaju zarzutach (co nie znaczy, że nie zdarzają się różne sytuacje prowokowane przez katolików albo że nie ma porządnych nie-katolików). Zasada wydaje się być prosta - im młodsze wyznanie, tym agresywność większa - dlatego właśnie wspólnoty powstałe w ostatnim stuleciu przodują w takich wistach.
Znam to w życiu prywatnym. Dorastałem w dysfunkcyjnej, alkoholowo przemoowej rodzinie.
Znam te dyskusje od lat bo sam tez w nich uczestniczyłem i takie dyskusje to czasami po prostu kłótnie (a w kłótniach wiadomo: mówimy sobie rzeczy obrzydliwe). Nie zawsze są to rozmowy. I biję się w swoje piersi bo sam często uderzałem by drugą stronę naprawdę bolało.
W kłótniach nie słuchamy siebie nawzajem tylko uderzamy słowem. Mamy przytłumiony słuch a więcej energii idzie w głos/mowę.
Psychologia powie, że to zapewne pierwotne. Zachowanie pozwalające nam przetrwać. I faktycznie - często to działa.
A w rozmowie mówimy i słuchamy, słuchamy i mówimy. Interesuje nas napradę co nasz rozmówca myśli. Podchodzimy do niego przekonaniem, że jest naszym równorzędnym partnerem w rozmowie. Interesuje nas nasz rozmówca jako osoba po prostu.
Jeden z psychologów sformułował takąpropozycję opisu relacji międzyludzkich, jak poniżej zacytowałem.
I pasuje mi to do różnych forumowych rozmów.
Fajnie byłoby gdybyśmy rozmawiali (i mam wrażenie, że jest to coraz częstsze - tak coraz częsciej rozmawiamy właśnie) na płaszczyźnie "ja OK - Ty OK"
To poniżej to taki opis wpływu na kondycję psychiczną, ale czyż to nie przekłada się na dyskusje doktrynalne?
https://analiza-transakcyjna.pl/skala-pozycji-zyciowej/Ja jestem OK – Ty jesteś OK: pozycja ta nazywana skrótowo „OK-OK” jest uważana za zdrową pozycję życiową, która pozwala uznawać zasoby swoje i innych oraz utrzymywać generalnie pozytywne spojrzenie na świat. Jest powiązana z pojęciem asertywności, dotyczy uznawania praw zarówno swoich, jak i innych ludzi do wyrażania siebie i działania zgodnie ze swoimi potrzebami, we wzajemnym szacunku, bez uległości i agresji względem innych. Charakteryzuje się gotowością do współdziałania z innymi.
Ja nie jestem OK – Ty jesteś OK: pozycja depresyjna, w której nie uznajemy swoich zasobów i zdolności do adekwatnego działania i zaspokojenia swoich potrzeb, podczas gdy innych postrzegamy jako posiadających zasoby i zdolność do działania. Osoba z tą pozycją czuje się gorsza od innych i na nieświadomym poziomie dokonuje wyborów, które prowadzą do przykrych odczuć potwierdzających swoją domniemaną niską wartość. Może się to przejawiać brakiem wiary we własne możliwości i zdolności oraz przekonaniem, że to inni wiedzą lepiej, co należy zrobić w danej sytuacji.
Ja jestem OK – Ty nie jesteś OK: pozycja paranoidalna, w której nie uznajemy zasobów i zdolności do adekwatnego działania u innych, podczas gdy widzimy takie możliwości u siebie. Osoba z tą pozycją czuje się lepsza od innych i stara się, aby tak było w różnych sytuacjach. Przyjmuje pozycję obronną i może być postrzegana jako agresywna, niewrażliwa, apodyktyczna. Pozycja ta może też przyjąć subtelniejszą formę – ratownictwa. Osoba „niosąca pomoc” działa zakładając, że wie lepiej jak komuś pomóc, a zatem przypisuje sobie zdolność do adekwatnego myślenia i działania („ja jestem OK”), odbierając ją innym („ty nie jesteś OK”). Pozycja ta często służy przykryciu leżącej znacznie głębiej pozycji „Ja nie jestem OK – Ty jesteś OK”, stanowiąc niejako obronę przed przyznaniem się przed sobą do postrzegania siebie jako „nie OK”.
Ja nie jestem OK – Ty nie jesteś OK: impas, pozycja w której nie dostrzegamy zasobów ani możliwości adekwatnego działania ani w sobie, ani w innych. Osoba z tą pozycją jest przekonana, że świat i ludzie są do niczego, podobnie zresztą jak ona sama. Charakteryzuje ją bezradność.
Dodano po 25 minutach 45 sekundach:
Co masz na myśli pisząc te słowa?