Wątpliwości dotyczące Halloween

[Nenderen]

Tyle że jest różnica między psychiką erudyty przygotowującego audycję dla radia a psychiką dzieci które mając do wyboru między dziesięcioma dobrymi wzorcami i jednym złym w wielu przypadkach wybierają ten jeden zły...
Mając do wyboru wersję świata mającego Halloween z wersją świata bez niego wybrałbym to drugie.

[AdamS.]

Tyle że jest różnica między psychiką erudyty przygotowującego audycję dla radia a psychiką dzieci które mając do wyboru między dziesięcioma dobrymi wzorcami i jednym złym w wielu przypadkach wybierają ten jeden zły...
Mając do wyboru wersję świata mającego Halloween z wersją świata bez niego wybrałbym to drugie.

To prawda. Warto przy okazji z tej audycji odnotować ważną informację: czy współczesne Halloween ma faktyczny związek z celtyckim świętem Samhain? Jeśli tak, to tylko przez podobieństwo pustego opakowania - i to w bardzo zredukowanym, popkulturowym wydaniu. Wszak religie przedchrześcijańskie często zawierały w sobie głęboką tęsknotę, która urzeczywistniona została w Chrystusie...

"Nazwa Samhain wywodzi się od celtyckiego zwrotu oznaczającego koniec lata. Samhain było jednym z najważniejszych świąt celtyckich, związanym z zakończeniem żniw i jesiennych zbiorów owoców. Obchodzone w nocy z 31 października na 1 listopada wyznaczało koniec starego i początek nowego roku kalendarzowego. Datę wybrano nieprzypadkowo – od tego właśnie momentu Celtowie zaobserwowali wydłużające się noce kosztem dnia i coraz mroźniejszą pogodę. Tego dnia rozpoczynała się symboliczna walka światła z ciemnością...

Warto wiedzieć, że współczesne Halloween nie ma nic wspólnego z dawnym Samhain. Dla Celtów ostatnia noc października była czasem przełomu, spotkania z duchami przodków, próbą zjednania sobie ich przychylności oraz symbolem zmagania się dobra ze złem. Za to Halloween jest po prostu komercyjną zabawą polegającą na przebieraniu się za straszne postacie, z którą nie wiąże się żadna głębsza refleksja."

[abi]

wspolczesne helowin to banda nastolatkow latajaca po cukierki

[sądzony]

Wszak religie przedchrześcijańskie często zawierały w sobie głęboką tęsknotę, która urzeczywistniona została w Chrystusie...

To piękne stwierdzenie.

Samhain było jednym z najważniejszych świąt celtyckich, związanym z zakończeniem żniw i jesiennych zbiorów owoców.

Byłem na spacerze z 8-letną córką i psem. Zapytałem czy wie skąd wzięło się halołin.
Odpowiedziała, że to było kiedyś "celtyckie święto plonów".
Do licha myślę ... przecież ja dowiedziałem się o tym godzinę temu.
Zapytałem skąd o tym wie, a ona, że ze scooby doo.

Dodano po 31 sekundach:

wspolczesne helowin to banda nastolatkow latajaca po cukierki

Tak. Czasem są pomalowani, ale coraz rzadziej.

[Andy72]

Jestem człowiekiem starej daty, już się nie przekonam do Halloween

[Marek_Piotrowski]

wspolczesne helowin to banda nastolatkow latajaca po cukierki

Wielu współczesnych satanistów to też przebieranki. Ale nie są to bezpieczne zabawy.
Ponadto nie sprowadzajmy tylko do dzieci - to zabawa przede wszystkim dorosłych (owszem, często młodych).
CHodzenie dzieci po cukierki to tylko jeden aspekt, mało wazny.

Jednak tu nie o to chodzi, czy samo chodzenie jest groźne. Chodzi o kapitulację przed cywilizacją śmierci.
Jak to dobrze określił Tek "chodzenie w barwach przeciwnika".
Nie brak podczas zabaw przebieranek za istoty symbolizujące świat ciemności. Nie brak atrybutów diabelskich - LED-owe rogi, inne podobne akcesoria.
Takie śmieszne, czym się przejmować?
Hmmm...
Co byśmy powiedzieli, gdyby nasze dziecko chciało się przebrać za Hitlera? Albo za komendanta obozu koncentracyjnego?
To w końcu tylko zabawa, nie?

A diabeł to ktoś znacznie gorszy. I jego świat jest gorszy niż obóz (choć trudno w to uwierzyć).
Kiepski temat do zabawy "w to".

[abi]

a jak "kolędnicy przebierają się często za pasterzy, królów, anioły, diabły. W zamian za życzenia otrzymują zazwyczaj mały poczęstunek lub smakołyki do koszyka."?

[sądzony]

Chodzi o kapitulację przed cywilizacją śmierci.

To co piszesz jest rozsądne, ale wydaje mi się, że mnie właśnie zbliżenie się do śmierci rzuciło na kolana przed Chrystusa.
Ale może coś mylę. Ja zawsze traktowałem to jako konfrontacja, a nie fascynacja.

Druga sprawa. Gdybym był złym wydaje mi się, że nie pakowałbym się w to w czym od razu byłbym widoczny.
Choć wiem, najciemniej pod latarnią, ale cywilizacja śmierci to nie ludzie zafascynowani śmiercią,
a żywi nie mający świadomości swej martwoty.

Osadzenie własnej duszy jedynie w rzeczywistości doczesnej to dla złego wystarczające żniwo.

Dodano po 40 sekundach:

a jak "kolędnicy przebierają się często za pasterzy, królów, anioły, diabły. W zamian za życzenia otrzymują zazwyczaj mały poczęstunek lub smakołyki do koszyka."?

Ja dostawałem hajs.

[abi]

ale kolednicy moga a na haloween nie mozna.ja tego nie rozumiem
zreszta nie zalezy mi na zadnych diablach i sie nie bede zastanawiac

[helperman]

wspolczesne helowin to banda nastolatkow latajaca po cukierki

Wielu współczesnych satanistów to też przebieranki. Ale nie są to bezpieczne zabawy.
Ponadto nie sprowadzajmy tylko do dzieci - to zabawa przede wszystkim dorosłych (owszem, często młodych).
CHodzenie dzieci po cukierki to tylko jeden aspekt, mało wazny.

Jednak tu nie o to chodzi, czy samo chodzenie jest groźne. Chodzi o kapitulację przed cywilizacją śmierci.
Jak to dobrze określił Tek "chodzenie w barwach przeciwnika".
Nie brak podczas zabaw przebieranek za istoty symbolizujące świat ciemności. Nie brak atrybutów diabelskich - LED-owe rogi, inne podobne akcesoria.
Takie śmieszne, czym się przejmować?
Hmmm...
Co byśmy powiedzieli, gdyby nasze dziecko chciało się przebrać za Hitlera? Albo za komendanta obozu koncentracyjnego?
To w końcu tylko zabawa, nie?

Parę słów do tego tematu. Przed chwilą była u mnie grupka przebranej młodzieży na fali tej mody z Ameryki.
A wczoraj z radia się dowiedziałem że w wielu zachodnich krajach dla ludzi w wieku 10 - 45 lat tzw. 'halloween' jest ważniejsze niż Święta Bożego Narodzenia. Zupełny absurd, trudny do pojęcia.

[sądzony]

A ja właśnie wróciłem ze mszy. Moja córka była oczywiście ze swoim dudusiem, z którym rozstaje się bardzo rzadko. No i tak się jakoś dziwnie złożyło, że Duduś przebrany za mumię wytrzymał całą godzinę w kościele.

[Albertus]

A ja właśnie wróciłem ze mszy. Moja córka była oczywiście ze swoim dudusiem, z którym rozstaje się bardzo rzadko. No i tak się jakoś dziwnie złożyło, że Duduś przebrany za mumię wytrzymał całą godzinę w kościele.

I jaki z tego wniosek?

[sądzony]

A ja właśnie wróciłem ze mszy. Moja córka była oczywiście ze swoim dudusiem, z którym rozstaje się bardzo rzadko. No i tak się jakoś dziwnie złożyło, że Duduś przebrany za mumię wytrzymał całą godzinę w kościele.

I jaki z tego wniosek?

Podobny jak z tego:

Parę słów do tego tematu. Przed chwilą była u mnie grupka przebranej młodzieży na fali tej mody z Ameryki.

[Albertus]

A ja właśnie wróciłem ze mszy. Moja córka była oczywiście ze swoim dudusiem, z którym rozstaje się bardzo rzadko. No i tak się jakoś dziwnie złożyło, że Duduś przebrany za mumię wytrzymał całą godzinę w kościele.

I jaki z tego wniosek?

Podobny jak z tego:

Parę słów do tego tematu. Przed chwilą była u mnie grupka przebranej młodzieży na fali tej mody z Ameryki.

To znaczy jaki?

[sądzony]

Informacyjny?