Miłosierdzie

[Arek]

Ostatnio dużo zastanawiam się w kwestii miłosierdzia. Czy jestem wystarczająco miłosierny? Dużo staram się wybaczać i dużo rozeznanje. Wiem, że jeszcze wiele mam do zrobienia, temat rzeka. Czasem może być trudno odpowiednio podejść w danej sytuacji to wymaga zdrowego spojrzenia na swoje życie w oparciu o sugestie innych. Wiem, że ludziom miłosiernym wiele się wybaczy na Sądzie Ostatecznym. Jak Wy ten temat rozeznajecie?

[Albertus]

Ostatnio dużo zastanawiam się w kwestii miłosierdzia. Czy jestem wystarczająco miłosierny? Dużo staram się wybaczać i dużo rozeznanje. Wiem, że jeszcze wiele mam do zrobienia, temat rzeka. Czasem może być trudno odpowiednio podejść w danej sytuacji to wymaga zdrowego spojrzenia na swoje życie w oparciu o sugestie innych. Wiem, że ludziom miłosiernym wiele się wybaczy na Sądzie Ostatecznym. Jak Wy ten temat rozeznajecie?

W moim odczuciu to warto byłoby abyś spróbował jakoś trochę bardziej precyzyjnie wyrazić o co ci chodzi.

[Arek]

Czy zastanawiamy się nad tym i jak wdrażamy je w życie.

[Nenderen]

Wydaje mi się że po części jestem miłosierny bo mam wesołe usposobienie natomiast okrucieństwo jest czymś ponurym. Oczywiście ważniejszą przesłanką dla jakiej jestem miłosierny jest godność bliźniego sama w sobie, podobnie jak godność Boga bo miłosierdzie wobec Boga przejawia się min. w unikaniu grzechów przez które On został umęczony i zabity. Również miłosierdzie wobec zwierząt i roślin jest ważne.
Natomiast miłosierdzie wobec demonów przejawia się w nieuleganiu ich podszeptom i tym samym nie zwiększaniu się ich win przekładających się na ich cierpienia. Im bardziej ogranicza się wpływy diabła i przeszkadza się mu w realizacji planów tym większe okazuje się mu miłosierdzie. Skoro bowiem Bóg kocha diabła to ja też kocham diabła jednocześnie sprzeciwiając się diabelskim działaniom.

[sądzony]

Dobre pytanie. U mnie słabo:
- czasem pozmywam po kimś kubek w pracy,
- co miesiąc płacę 50 zł dla Mojżesza, w sensie chłopca z Afryki,
- bywa, że kupię komuś jedzenie,
- wysłuchuję ludzi gdy chcą się czymś podzielić,
- ochoczo pomagam gdy ktoś prosi, lubię pomagać,
- oddaję rzeczy mi niepotrzebna (50 litrowy balon do wina, wzmacniacz pioniera z głośnikami, meble, ubrania, sprzęt agd, 300 cegieł wartych 500 PLN)
- w pracy zwykle gdy ktoś przychodzi po pomoc jego sprawa jest ważniejsza od mojej.

No, ale nie wiem czy to w sumie miłosierdzie.

[Nenderen]

Tak, sądzony, to jest miłosierdzie.
Podobnie jak to, które jest zawarte w wielu Twoich postach.
Bynajmniej nie piszę pochlebstw czy coś, kto czyta moje posty regularnie ten wie, że potrafię wchodzić w długie dysputy i krytyki ale po prostu bardzo lubię Twoje postowanie pełne wiary w ludzi i już samo to że często poprawiasz mi nim nastrój jest pewną formą miłosierdzia.
Podobnie jak bardzo pomagają mi posty np. Miłośniczki lub AdamaS.

[Arek]

Wydaje mi się że po części jestem miłosierny bo mam wesołe usposobienie natomiast okrucieństwo jest czymś ponurym. Oczywiście ważniejszą przesłanką dla jakiej jestem miłosierny jest godność bliźniego sama w sobie, podobnie jak godność Boga bo miłosierdzie wobec Boga przejawia się min. w unikaniu grzechów przez które On został umęczony i zabity. Również miłosierdzie wobec zwierząt i roślin jest ważne.
Natomiast miłosierdzie wobec demonów przejawia się w nieuleganiu ich podszeptom i tym samym nie zwiększaniu się ich win przekładających się na ich cierpienia. Im bardziej ogranicza się wpływy diabła i przeszkadza się mu w realizacji planów tym większe okazuje się mu miłosierdzie. Skoro bowiem Bóg kocha diabła to ja też kocham diabła jednocześnie sprzeciwiając się diabelskim działaniom.

Masz to gdzieś potwierdzone o tej Twojej miłości do diabła. Rozumiem zamysł, ale moje rozeznanie widzi rozdźwięk w tym podejściu. Chodzi mi potwierdzenie np. w Piśmie Świętym, żywotach Świętych czy innych autorytetach katolickich.

[sądzony]

Wydaje mi się że po części jestem miłosierny bo mam wesołe usposobienie natomiast okrucieństwo jest czymś ponurym. Oczywiście ważniejszą przesłanką dla jakiej jestem miłosierny jest godność bliźniego sama w sobie, podobnie jak godność Boga bo miłosierdzie wobec Boga przejawia się min. w unikaniu grzechów przez które On został umęczony i zabity. Również miłosierdzie wobec zwierząt i roślin jest ważne.
Natomiast miłosierdzie wobec demonów przejawia się w nieuleganiu ich podszeptom i tym samym nie zwiększaniu się ich win przekładających się na ich cierpienia. Im bardziej ogranicza się wpływy diabła i przeszkadza się mu w realizacji planów tym większe okazuje się mu miłosierdzie. Skoro bowiem Bóg kocha diabła to ja też kocham diabła jednocześnie sprzeciwiając się diabelskim działaniom.

Ciekawie podszedłeś do tematu. Jakby z innej strony, ale trafnie.

[abi]

czy nie powinnismy na wzor Boga - bedac milosierni - wybaczac ?
przebaczenie blizniemu, szybkie i bez wyrachowania
to dla mnie symbol milosierdzia

[Arek]

Pewnie i czyn może być miłosierny i myśl także.

[sądzony]

czy nie powinnismy na wzor Boga - bedac milosierni - wybaczac ?
przebaczenie blizniemu, szybkie i bez wyrachowania
to dla mnie symbol milosierdzia

Zgadzam się, ale to tyczy się raczej "drobnych" przewinien. Osobiście nazywam to "pomieszczaniem" i "odpuszczaniem".
Większe winy wymagają czasu (moim zdaniem).

[abi]

nie mowie zeby zapomniec

[Nenderen]

Arku, kiedyś szatan chciał sprowokować jakąś zakonnicę której proces beatyfikacyjny jest chyba w toku aby go przeklinała na co ona odpowiedziała że współczuciem ze nie chce tego robić a poza tym on już i tak jest przeklęty. Szatan odparł ze złością że gdyby go jednak przeklinała to przynajmniej sprawiła by tym smutek Jezusowi. Dla mnie morał tej historii jest taki że Bóg kocha diabła i nie chce by mu złorzeczono.
W Biblii są słowa by kochać nieprzyjaciół i nie ma tam uściślenia że chodzi o czas dopóki nie staną się potępieni. Ja te biblijne słowa rozumiem w ten sposób że kocham nie tylko ziemskich wrogów mających jeszcze szansę na nawrócenie ale także potępionych ludzkich zmarłych i demony. Miłość do mieszkańców piekła polega na przeciwstawianiu się im oraz na życiu w sposób przeciwny do ich wad.

[Arek]

Nie wiem ale nasuwają mi się słowa, nie kocham diabła dlatego z nim walczę. Kocham człowieka bo walczę że złem, które jest między nami. Czy jestem w błędzie?

Dodano po 1 minucie 56 sekundach:
Walczę że złem w taki sposób, aby dobro mogło się wypełnić. I jeszcze coś takiego mam na uwadze, szatana, szatanem nie przeganiaj.

[sądzony]

Nie wiem ale nasuwają mi się słowa, nie kocham diabła dlatego z nim walczę. Kocham człowieka bo walczę że złem, które jest między nami. Czy jestem w błędzie?

Kocham nie oznacza chyba "popieram".
Miłosierne kochanie złego ni wydaje mi się niewłaściwe, ale możliwe, że się mylę.

Walczę że złem w taki sposób, aby dobro mogło się wypełnić.

Celowanie w zło nie ma sensu. Wydaje mi się, że należy skupić się na czynieniu dobra, a to samo z siebie "unicestwia" zło.