Święte figurki przy telewizorze?

[Nenderen]

Kiedyś usłyszałem nie wiadomo gdzie że jakiś duchowny zalecał by postawić przy telewizorze figurki Jezusa i Maryi i w trakcie wybierania programu zastanowić się czy jego oglądanie nie będzie grzechem spoglądając w ramach "konsultacji" na te figurki i jednocząc swoje spojrzenie z ich spojrzeniem. Problem w tym, że nawet przy założeniu, że nie ogląda się niemoralnych filmów mogą pojawić się w telewizorze sceny namiętności. Nawet jeżeli będzie film z pocałunkiem który nie jest rozpustny to jednak jakoś jest niestosownie wyświetlać namiętny pocałunek przy świętych przedmiotach kultu. No jak na moje zdanie to ten pomysł z religijnymi postaciami obok telewizora jest zbyt kontrowersyjny. A co Wy myślicie?
Nie pamiętam np. teraz czy przy ekranizacji Faraona Bolesława Prusa z Polski ludowej były sceny pocałunku ale jeżeli były to już byłby problem w kontekście figurek, zresztą była w tym filmie jakaś scena uwodzenia tylko już dawno oglądałem.

[sądzony]

Nie oglądam telewizji, ale obawiam się, że zostanie Ci tylko "jeden z dziesięciu".

Symbole są b. ważne i pomocne. Sam noszę 3 znaki krzyża, z czego jeden to tatuaż, oraz dwa medaliki NMP.
Mimo wszystko potrafię grzeszyć.

[abi]

myslisz ze Jezus sie zgorszyl jak pan mlody na weselu w kanie namietnie pocalowal wybranke

[Marek_Piotrowski]

Ciekawy sposób na pobudzenie do myślenia przy wybieraniu programów.
Jestem za.

Co do scen: albo są uzasadnione akcją i wówczas nie obrażają, albo nie są i wówczas nie powinniśmy ich oglądać

[Arek]

A czy Bóg nie widzi jeśli nie ma przy telewizorze postaci Jezusa czy Maryii co oglądamy?

[sądzony]

Chyba nie chodzi o to czy Bóg widzi lecz czy jesteśmy świadomi, że patrzy.

[Arek]

Na jedno wychodzi, ale właśnie o to mi chodzi

[sądzony]

Gdybyśmy poprzez modlitwę wciąż pozostawali w relacji z Panem, wydaje mi się, że dużo trudniej byłoby nam zgrzeszyć.
Więc wszystko co "przypomina" nam o Bogu jest właściwe.
O ile pomaga pamiętać,
a nie po prostu sobie stoi czy wisi.

Symbol i rytuał są b. ważnymi elementem relacji, ale nie są jej istotą.

[Marek_Piotrowski]

Na jedno wychodzi, ale właśnie o to mi chodzi

No nie, nie na jedno. Jest to jeden ze sposobów na to, by pamiętać, ze powinniśmy być wierni.

[Arek]

Nie zdajemy sobie sprawy czasem lub często, że podlegamy Sprawiedliwości Bożej. Potrafimy czasem postąpić w sposób taki, że gdy widzi nas drugi człowiek robimy tak, a jeśli nie widzi postępujemy inaczej. A jeśli bylibyśmy świadomi i chcielibyśmy mieć na uwadze jak widzi nas Bóg i pragnęlibyśmy wypełniać Jego Wolę to zawsze zrobilibyśmy tak ja On chce.

Dodano po 1 minucie 39 sekundach:
Chodzi o to, że Bóg widzi i czy jesteśmy świadomi, że On patrzy.
Czasem mi się wydaje, że chodzi tutaj na forum bardziej o grę słowami i szukanie winy po drugiej stronie, ale może się mylę? W końcu gwiazdki do czegoś zobowiązują.

Dodano po 8 minutach 17 sekundach:
Bardzo proszę moderatora o nie przyznawanie mi żadnej gwiazdki. Nieczuję, aby mi się należała choćby za ilość postów czy rozmów. Dziękuję.

[sądzony]

Nie zdajemy sobie sprawy czasem lub często, że podlegamy Sprawiedliwości Bożej.

Osobiście wybieram świadomość Jego Miłości.

Potrafimy czasem postąpić w sposób taki, że gdy widzi nas drugi człowiek robimy tak, a jeśli nie widzi postępujemy inaczej.

Zgadzam się. Też tak czynię. To chyba hipokryzja czy obłuda jest.

A jeśli bylibyśmy świadomi i chcielibyśmy mieć na uwadze jak widzi nas Bóg i pragnęlibyśmy wypełniać Jego Wolę to zawsze zrobilibyśmy tak ja On chce.

Chęć, pragnienie wypełnienia Woli Bożej chyba nie zawsze jest równoznaczna z jej wypełnieniem. Pomiędzy "chęcią", a "wypełnieniem" jest jeszcze "rozeznanie", "decyzja", a częstokroć i niemała "odwaga".

Chodzi o to, że Bóg widzi i czy jesteśmy świadomi, że On patrzy.

Tak. O to chodzi.

Czasem mi się wydaje, że chodzi tutaj na forum bardziej o grę słowami i szukanie winy po drugiej stronie, ale może się mylę? W końcu gwiazdki do czegoś zobowiązują.

Tak. Lubię "zabawę" słowami i uwielbiam w nią "grać".
Masz rację, czasem może komuś o to chodzić. Mi również. Nie chodzi jednak o szukanie czyjejś "winy", a własnej "racji". Chodzi o ego.

Jednak nie zawsze. Wierzę, że zwykle chodzi o "wyłuszczenie" pełniejszego zrozumienia, a tym samym zbliżenie się nieco (na tyle na ile to możliwe) do obiektywnej prawdy.

Bardzo proszę moderatora o nie przyznawanie mi żadnej gwiazdki. Nieczuję, aby mi się należała choćby za ilość postów czy rozmów. Dziękuję.

To chyba dzieje się automatycznie.

Pozdrawiam

[Marek_Piotrowski]

Chodzi o to, że Bóg widzi i czy jesteśmy świadomi, że On patrzy.

No właśnie, czy naprawdę?
Sugerowałoby to jakąś "ekonomię strachu" - figurka miałaby przypominać, że Bóg patrzy, więc... a jakby nie patrzył?
Ja bym widział ją raczej jako przypomnienie nam, ale o Bogu. O sprawach Bożych. Że On jest i ma rację.

Trochę tak, jak posiadanie przy sobie zdjęcia ukochanej przez żołnierza przypominało Mu o tym, że powinien o niej myśleć.
Mimo, ze ona nie patrzy.

[sądzony]

Chodzi o to, że Bóg widzi i czy jesteśmy świadomi, że On patrzy.

No właśnie, czy naprawdę?
Sugerowałoby to jakąś "ekonomię strachu" - figurka miałaby przypominać, że Bóg patrzy, więc... a jakby nie patrzył?

Tak. Można tak to odczytać. Ale to raczej niedojrzałe podejście.

Ja bym widział ją raczej jako przypomnienie nam, ale o Bogu. O sprawach Bożych. Że On jest i ma rację.

Tak. Ze Jest. I, że dzięki Niemu jesteśmy prawdziwie.

....
walka o "racje" jest przymiotem człowieka; Bóg jest Prawdą

Etymologia
 racja, racjonalny itd.; z łac. ratio, od reor, ratus, ‘mniemam’ (stąd i rata, p.), od pnia rē-, ‘dbać, obliczać’.
PWN: 1. «słuszność jakiegoś poglądu, stanowiska lub postępowania»

(ups wytykam "winy", bawię się słowami)