Witajcie.
Mam 16 lat, i zastanawia mnie, czy naprawdę przegrywanie z grzechem czegoś nas uczy? Dzisiaj znowu przegrałem z grzechem masturbacji. Miesiąc w miesiąc to samo, dzieje się to tak nagle, nie mam czasu nawet się zastanowić. Nie mam pomysłu nad czym więcej mogę pracować, mam hobby, mam mało czasu wolnego ale i tak do tego dochodzi. Nie czuję abym się czegokolwiek uczył, a raz po raz dostaję w twarz. Nie mogę znieść tego poczucia słabości i bezsilności. Jak mogę sobie pomóc? Jak mam być silniejszy? Jak mam przestać krzywdzić Jezusa? Proszę o pomoc, to trwa od kiedy skończyłem 13 lat.
Czy porażki naprawdę czynią silniejszym?
- AdamS.
- Super gaduła
- Posty: 1450
- Rejestracja: 4 lis 2021
- Lokalizacja: Bieszczady
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 567 times
- Been thanked: 814 times
Re: Czy porażki naprawdę czynią silniejszym?
Jeśli mimo upadków zachowamy w sobie wolę walki z grzechem, jego doświadczenie może nas uczyć:
1) pokory (nie oceniam innych i nie wywyższam się nad nich, bo świadom jestem własnej znikomości),
2) zawierzenia (zwyciężam nie o własnych siłach, lecz czyni to we mnie Pan),
3) miłości bezwarunkowej (potrafię kochać człowieka pomimo jego słabości i upadków),
4) cierpliwości (również do samego siebie - nie mylić z pobłażliwością wobec grzechu).
Piszesz, że nie możesz znieść poczucia własnej słabości i bezsilności. A może właśnie ono jest Ci teraz szczególnie potrzebne? Niedawno prowadziłem pewną osobę na modlitwę wstawienniczą w intencji uzdrowienia z alkoholizmu. Jej siłą okazało się poczucie własnej niemocy. Oddała wszystko Jezusowi przez zawierzenie Maryi. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie sięgnęła dna własnej bezsilności... Świadomość tego, że jesteśmy silni tylko Chrystusem daje nam prawdziwą wolność od grzechu. Nawet gdy upadamy, chroni na to przed dwoma skrajnościami - przed ZUCHWAŁOŚCIĄ (zgodą na grzech) i przed SAMOPOTĘPIENIEM (negacją własnej osoby z powodu grzechu). Ufam, że nie zaprzestaniesz tej walki - będę się dzisiaj za Ciebie modlił.
1) pokory (nie oceniam innych i nie wywyższam się nad nich, bo świadom jestem własnej znikomości),
2) zawierzenia (zwyciężam nie o własnych siłach, lecz czyni to we mnie Pan),
3) miłości bezwarunkowej (potrafię kochać człowieka pomimo jego słabości i upadków),
4) cierpliwości (również do samego siebie - nie mylić z pobłażliwością wobec grzechu).
Piszesz, że nie możesz znieść poczucia własnej słabości i bezsilności. A może właśnie ono jest Ci teraz szczególnie potrzebne? Niedawno prowadziłem pewną osobę na modlitwę wstawienniczą w intencji uzdrowienia z alkoholizmu. Jej siłą okazało się poczucie własnej niemocy. Oddała wszystko Jezusowi przez zawierzenie Maryi. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie sięgnęła dna własnej bezsilności... Świadomość tego, że jesteśmy silni tylko Chrystusem daje nam prawdziwą wolność od grzechu. Nawet gdy upadamy, chroni na to przed dwoma skrajnościami - przed ZUCHWAŁOŚCIĄ (zgodą na grzech) i przed SAMOPOTĘPIENIEM (negacją własnej osoby z powodu grzechu). Ufam, że nie zaprzestaniesz tej walki - będę się dzisiaj za Ciebie modlił.
- Ojciec.Pablito
- Zasłużony komentator
- Posty: 2106
- Rejestracja: 22 lis 2022
- Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 741 times
- Been thanked: 271 times
Re: Czy porażki naprawdę czynią silniejszym?
To tylko moje zdanie - potraktuj je jako niezależną niewiążącą opinię 40 kilku latkamikinis pisze: ↑2022-11-26, 18:11 Witajcie.
Mam 16 lat, i zastanawia mnie, czy naprawdę przegrywanie z grzechem czegoś nas uczy? Dzisiaj znowu przegrałem z grzechem masturbacji. Miesiąc w miesiąc to samo, dzieje się to tak nagle, nie mam czasu nawet się zastanowić. Nie mam pomysłu nad czym więcej mogę pracować, mam hobby, mam mało czasu wolnego ale i tak do tego dochodzi. Nie czuję abym się czegokolwiek uczył, a raz po raz dostaję w twarz. Nie mogę znieść tego poczucia słabości i bezsilności. Jak mogę sobie pomóc? Jak mam być silniejszy? Jak mam przestać krzywdzić Jezusa? Proszę o pomoc, to trwa od kiedy skończyłem 13 lat.
Masz 16 lat. Hormony buzują level max. Próbujesz heroizmu by je poskromić, ale masz tak wysokie libido, że nie dajesz rady. Niestety roznegliżowana i rozseksualizowana kultura XXI wieku naszego kraju nie ułatwia. Choć może kultura ukrywania i tajemniczości związanej z drobiazgowo ukrytą nagością daje też ten sam efekt. A może nawet silniejszy? Ponieważ masturbacja ma aspekt rozluźniający, to być może w ten sposób podświadomie znalazłeś sposób na radzenie sobie ze stresami Twojego życia. Seks to potęga pchająca ludzkość do kolejnych pokoleń. Nie katuj się poczuciem winy. NIe myśl o tym w takich kategoriach, że robisz tym krzywdę Jezusowi. Bo nie robisz.
Nie wiem czy Cię to pocieszy ale wielu z nas na tym forum miało lub ma nadal z tym co jakiś czas problem. Nawet takie stare konie jak ja
Zawsze mnie też zastanawiało, że w Biblii spotykamy się z dziesiątkami ludzi, bohaterami wiary, i jakoś żaden z nich nie opisuje poczucia winy z powodu swojej masturbacji. Tak jakby ten temat dla nich nie istniał. A ponoć ok 90% mężczyzn się z tym zmaga. Zastanawiające, czyż nie?
po prostu chłopak ze wsi
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13922
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2039 times
- Been thanked: 2226 times
Re: Czy porażki naprawdę czynią silniejszym?
Dziś wyczytałem coś w całkowicie innym kontekście dotyczącego "ucieczki", a nie "upadku", ale wydaje mi się, że pasuje. Zacytuję więc:
"Ucieczka może nam się przytrafić na różnych etapach życia duchowego. Ona jest w pewien sposób konieczna. Ważne, żeby się jej nie wstydzić, bo jest wpisana w drogę życia duchowego. To pierwsze, co trzeba zrobić - uświadomić sobie, że ucieczka jest wpisana w drogę."
M. Nawara OSB
Wydaje mi się i wierzę, że podobnie jest z grzechem, upadkiem, błędem, zwątpieniem, zawodem, rozczarowaniem. To wszystko jest częścią drogi którą idziemy. Takie jest i nie będzie inne.
"Ucieczka może nam się przytrafić na różnych etapach życia duchowego. Ona jest w pewien sposób konieczna. Ważne, żeby się jej nie wstydzić, bo jest wpisana w drogę życia duchowego. To pierwsze, co trzeba zrobić - uświadomić sobie, że ucieczka jest wpisana w drogę."
M. Nawara OSB
Wydaje mi się i wierzę, że podobnie jest z grzechem, upadkiem, błędem, zwątpieniem, zawodem, rozczarowaniem. To wszystko jest częścią drogi którą idziemy. Takie jest i nie będzie inne.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2390
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 321 times
Re: Czy porażki naprawdę czynią silniejszym?
Mikinis poproś o wsparcie samego Jezusa Chrystusa. W moim przypadku to zadziałało, upadłem przed Nim i z całego czystego serca prosiłem o zmiłowanie, blisko 2 lata jestem wolny od grzechów nieczystych (po spowiedzi z całego życia). Byłem zniewolony 27 lat. Próbowałem sam z tym walczyć wiele razy i nigdy się nie udało. Jezus naprawdę uzdrawia.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
- sądzony
- Legendarny komentator
- Posty: 13922
- Rejestracja: 20 lut 2020
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Wyznanie: Chrześcijanin
- Has thanked: 2039 times
- Been thanked: 2226 times
Re: Czy porażki naprawdę czynią silniejszym?
@Arek miałem podobnie. Osobiście uważam, że b. trudno wygrać z tym grzechem samemu. Konieczne jest swego rodzaju poddanie się, zrozumienie, że sam nie dasz rady, że nie masz siły. Gdy sobie to uświadomisz otwierasz się na łaskę, pozwalasz, by to Bóg działał. Miałem tak z grzechem nieczystości i uzależnienia od alkoholu. Nie piję od wiosny 2020, a od nieczystości wolny jestem od początku 2021.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20