Pedofilia - i narzucona narracja

Jeśli nie wiesz gdzie zamieścić swój temat lub nie psuje on nigdzie indzie to napisz go tutaj.
Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1417
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 543 times
Been thanked: 781 times

Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: AdamS. » 2022-12-05, 10:03

Dlaczego rozpętana w ostatnich latach ofensywa przeciwko Kościołowi uczyniła z pedofilskich sytuacji normę przypisaną osobom duchownym? Jako chłopiec miałem relacje w wieloma księżmi, zakonnikami czy siostrami - każda z nich była czysta i jednoznaczna, a jedynego molestowania doznałem ze strony ateisty, zagorzałego przeciwnika wiary, który kreował się na autorytet...

Właśnie czytam artykuł, w którym pewien filozof przedstawia ruchy antykościelne, przed laty naciskające na zalegalizowanie pedofilii (!)- i były to działania idące w opozycji do nieprzejednanej postawy Kościoła:

"Kto dzisiaj pamięta, że Jean Paul Sartre, Simone de Beauvoir, Michel Foucault, jedni z największych myślicieli XX stulecia, podpisali manifest poparcia pedofilii, to znaczy petycję o jej depenalizację? Niestety, to są fakty. Kto pamięta, że Daniel Cohn Bendit przedstawił siebie samego w książce, jako pedofila? Musimy mieć świadomość tego kontekstu. Wielu z tych, którzy dzisiaj atakują Kościół z powodu pedofilii, wcześniej robili to ze względu na sztywne, nieprzyjacielskie, ich zdaniem, podejście Kościoła do tego procederu."

Tutaj link do tego artykułu:
http://idziemy.pl/kosciol/-prof-rocco-b ... kai-/76404

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Nenderen » 2022-12-05, 10:51

Jeżeli chodzi o znanych mi antyklerykałów (a także aktywnych krytyków kleru nie postrzegających się jako antyklerykałowie) to nie przypominam sobie, by sugerowali, że pedofilskie zbrodnie są normą w sensie upowszechnia się tych okrucieństw wśród duchowieństwa, gdyż w każdym zawodzie pojawiają się tacy zwyrodnialcy. Znanym mi osobiście krytykom Kościoła chodzi o to, że we wspólnotowych modlitwach przepraszających Boga za ohydę pedofilskich grzechów wśród duchownych porusza się kategorię grzechu księży pedofili ale nie omawia się kategorii grzechu biskupów kryjących tych pedofilii, przynajmniej nie na tych modlitwach które oni widzieli. W rezultacie statystyczny wierny może zastanawiać się czemu tyle mówi się o nadużyciach w Kościele nie rozumiejąc, że nie chodzi o jeden rodzaj grzechu ale o dwa. Bo poza ohydnymi seksualnymi zbrodniami jest ohydne tuszowanie dokonywane przez różnych zwierzchników i przenoszenie przez nich tych zbrodniarzy do innych parafii. I na tym tle instytucjonalny Kościół różni się od np. sieci kawiarni Starbucks. Jestem pewny że w niej nie wybuchały by cyklicznie skandale o zwierzchnikach kryjących zboczonych pracowników oprawców. To wspominanie jednego rodzaju grzechu a nie dwóch widziałem też w niektórych tekstach pisarzy katolickich.
Jeżeli chodzi o ruchy antykościelne zmierzające do legalizacji pedofilii jest w tym część demonicznego zwodzenia które moim zdaniem było częściowo przepowiedziane w biblijnych wersetach dotyczących tajemnicy bezbożności i mentalności Wielkiej Nierządnicy wspomnianej w Objawieniu świętego Jana na wyspie Patmos. Także i kościelne zbrodnie w tej materii wpisują się w to zwodzenie. Trzeba stawiać temu opór.
Ostatnio zmieniony 2022-12-05, 11:09 przez Nenderen, łącznie zmieniany 12 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Andej » 2022-12-05, 11:30

Nenderen pisze: 2022-12-05, 10:51 nie przypominam sobie, by sugerowali, że pedofilskie zbrodnie są normą w sensie upowszechnia się tych okrucieństw wśród duchowieństwa, gdyż w każdym zawodzie pojawiają się tacy zwyrodnialcy.
Ja sobie przypominam. Koncentrują się (niemal) wyłącznie na duchowieństwie. Milczeniem pomijając fakt, że dotyczy to całej populacji, wszystkich profesji, zawodów, stanów.
Złem jest ukierunkowywanie oskarżeń wyłącznie na jedną grupę. A jeszcze gorsze, wyszukiwanie pomówień, bezpodstawnych oskarżeń. Np. ten sławny film, w którym pokazano skrzywdzonego człowieka, któremu już po publikacji filmu udowodniono kłamstwo i całkowitą bezpodstawność oskarżeń.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13790
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: sądzony » 2022-12-05, 11:58

AdamS. pisze: 2022-12-05, 10:03 Dlaczego rozpętana w ostatnich latach ofensywa przeciwko Kościołowi uczyniła z pedofilskich sytuacji normę przypisaną osobom duchownym?
Wydaje mi się, że może chodzić o tło. Dla wielu mniej może wyróżniać się artysta sypiający z jedenastolatką, pracownik wuefu obmacujący chłopców w kanciapie niż duchowny, który postrzegany jest jako ktoś "bliższy" Bogu.

Z drugiej strony kwestia celibatu. U wielu osób pojawia się proste rozwiązanie myślowe, jeśli nie ma mają żon to pewnie swój seksualizm rozładowują między sobą lub w inny skryty sposób.

Dalej. Jeżeli chcesz niemoralności zaatakuj źródło moralności.

Nie wiem czy to ma jakiś związek, ale pojawiła mi się taka myśl, że zarówno seksualność jak i duchowość to dwie bardzo intymne płaszczyzny człowieka. Czy bliska relacja na płaszczyźnie duchowej, może rodzić podejrzenie o useksualizowanie?

No i jeszcze raz: wg badań, choć nie wiem czy na dziś to aktualne, do pedofilii najczęściej dochodzi w domu rodzinnym. Ojciec, ojczym, brat, kuzyn, wujek. Nie parafia, szkoła, trening.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Nenderen » 2022-12-05, 11:59

Andeju, ja czasami czytam także lewicowe media i wiele razy widziałem jak krytykowały przedstawicieli lewicy, min. Polityka i Newsweek pisały ostre słowa o ogromnych błędach Roberta Biedronia w kontekście skandalu pedofilskiego w Słupsku. Jakiś czas temu było też głośno o krytyce jednej ze słynnych polskich piosenek ze strony lewicowych działaczek za słowa "mocno nieletnia".
A to, że lewicowe media piszą najczęściej o skandalach seksualnych wśród duchowieństwa może być wynikiem efektu zbiorowości - Kościół katolicki jest jedną z większych instytucji i ponieważ ma bardzo wielu pracowników spekulatywny matematyczny rachunek prawdopodobieństwa pojawienia się nadużyć omawianych potem w mediach jest potencjalnie większy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19039
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4630 times
Kontakt:

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-05, 12:46

Nie za bardzo. Nauczycieli jest znacznie więcej, znacznie więcej jest wśród nich (zarówno procentowo, jak i w liczbach bezwzględnych) wypadków molestowania (amerykanie twierdzą, ze nawet kilkanaście razy więcej) i jakoś rzadko rzecz się przebija do prasy.

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Nenderen » 2022-12-05, 13:16

Tyle że w przypadku nauczycieli nie zdarza się by dyrektorzy szkół byli karani prawomocnymi wyrokami za krycie nauczycieli pedofili równie często jak karani prawomocnymi wyrokami byli zwierzchnicy Kościoła za krycie księży pedofilów. Więc ten specjalny rodzaj niepokojenia się zewnętrznych mediów zjawiskami w obrębie Kościóła ma przyczynę.
Ostatnio zmieniony 2022-12-05, 13:18 przez Nenderen, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1417
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 543 times
Been thanked: 781 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: AdamS. » 2022-12-05, 13:22

Nenderen pisze: 2022-12-05, 10:51 w każdym zawodzie pojawiają się tacy zwyrodnialcy. Znanym mi osobiście krytykom Kościoła chodzi o to, że we wspólnotowych modlitwach przepraszających Boga za ohydę pedofilskich grzechów wśród duchownych porusza się kategorię grzechu księży pedofili ale nie omawia się kategorii grzechu biskupów kryjących tych pedofilii.
Masz rację, że świadome tuszowanie tych zbrodni (bo tak to trzeba określać) jest kolejnym grzechem w tej sprawie, zwłaszcza jeśli dana osoba sprawuje ważny urząd kościelny. Jednak dziś zarzuty kierowane są pod adresem Jana Pawła II, gdzie nie może być mowy o żadnym tuszowaniu - można tu co najwyżej mówić o daleko posuniętej ostrożności w podejściu do tak ciężkich oskarżeń (co jest zrozumiałe wobec praktyk stosowanych przez komunistyczna bezpiekę). Ale nie zamierzam usprawiedliwiać biskupów, którzy świadomie tuszowali - nawet jeśli przyświecała im jedynie troska o wizerunek Kościoła.

Ciężar winy pedofilskiej tkwi nie tylko w deprawacji młodych, w zgorszeniu ze strony wychowawców, w rzuceniu głębokiego cienia na cały Kościół, ale także w podkopaniu fundamentów zaufania do opiekuna, wychowawcy czy księdza - jak też w zaszczepieniu lęku przed kontaktem z dziećmi. Kiedyś przez lata prowadziłem społecznie taką osiedlową ochronkę dla dzieci. Nie wiem, czy dzisiaj bym się na to odważył. Wystarczy cień podejrzenia, czy nawet zwykłej niechęci, żeby rzucić krzywdzące oskarżenie. A dzieci, które nie zaznają miłości w domu, potrafią się opiekunowi wieszać na szyi, przytulać się, wdrapywać na kolana. Kiedyś nawet nie przeszłoby mi przez myśl, że to mogą być sytuacje dwuznaczne.

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19039
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4630 times
Kontakt:

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-05, 14:20

Nenderen pisze: 2022-12-05, 13:16 Tyle że w przypadku nauczycieli nie zdarza się by dyrektorzy szkół byli karani prawomocnymi wyrokami za krycie nauczycieli pedofili równie często jak karani prawomocnymi wyrokami byli zwierzchnicy Kościoła za krycie księży pedofilów.
No właśnie!
Jak myślisz, dlaczego?
Jakoś nikt nie wymaga od, dyrektora szkoły, prezesa klubu, kierownika filharmonii, dyrektora zakładu pracy prowadzenia śledztw z zakresu przestępstw (w tym pedofilii).
Jak jest przestępstwo - pokrzywdzeni (lub ich opiekunowie) zgłaszają sie na policję. I nie ma żadnych możliwości "ukrywania".
A jak ma działać przełożony, kiedy rodzice na policję się nie zgłoszą?
Iść na posterunek i powiedzieć, ze "słyszał"?!
Więc ten specjalny rodzaj niepokojenia się zewnętrznych mediów zjawiskami w obrębie Kościóła ma przyczynę.
Tak, chęć "dowalenia" Kościołowi.

Nie ma chyba sporu o to, że należy wypalić gorącym żelazem te praktyki (a także wywalić takich księży).
Ale... może (wychodząc od faktu - tego z księżmi i dyrektorami szkół) zejdźmy z poziomu powierzchownej publicystyki na poziom logiki.

Po pierwsze: w jaki sposób przełożony księdza i dyrektor szkoły mieliby "ukrywać" księdza czy nauczyciela pedofila?
Tak konkretnie.
Jest dziecko, są rodzice, jest policja. W jaki sposób którykolwiek z nich miałby "zatuszować" pedofilię w tym kontekście?
Powiem Ci - tylko w jednym wypadku: gdy nie ma dowodów.
Tylko, że jeśli nie ma dowodów, to obydwaj - dyrektor i biskup - są bezsilni.

Po drugie:
Przełożeni (np. proboszczowie, dyrektorzy szkół) mają obowiązek zgłaszania przestępstw (także pedofilii).
Jednak nie na zasadzie, ze "proboszcz/dyrektor usłyszał, jak ktoś mówił". Albo nawet na zasadzie "rodzice przyszli i powiedzieli, więc proboszcz/dyrektor zgłasza".
Proboszcz nie może zgłaszać ani plotek, ani wiadomości zasłyszanych z ust poszkodowanych rodziców, którzy sami nie uznali za stosowne tego zgłosić.
Proboszcz może zrobić jedynie dokładnie to, co nauczyciel: zgłaszającym się rodzicom poradzić udać się na policję (albo do prokuratury).
Chociaż proboszcz zrobi więcej niż dyrektor szkoły, bo ten nie wszczyna własnego śledztwa - natomiast proboszcz to robi po linii kościelnej. Jednak jest to zupełnie niezależne od śledztwa karnego i śmieszne jest oczekiwanie, że będzie wyręczał w tym prokuraturę.
Dodam, że mimo wszystko takie "kościelne śledztwo" jest mało skuteczne, bo proboszcz czy biskup nie mają uprawnień śledczych, powoływania niedobrowolnych świadków, wsadzania do paki nie fałszywe zeznania itd.
A ukarać może dopiero po udowodnieniu - a nie na zasadzie "usłyszenia".

Owszem, Kościół zapędził się sam w pewien róg, opierając karanie księży na podstawach prawnych (KPK), a nie po prostu postanowieniu biskupa.
Jak to wygląda, widać po sprawie księdza Lemańskiego - przy obstawieniu adwokatami od prawa kościelnego, trudno w ogóle ukarać księdza, choćby biskup chciał.
System jest chory, ale nie z powodu Crimen Solicitationis, lecz z powodu.... braku autorytaryzmu w Kosciele.
Nie przejęzyczyłem się - kiedyś biskup decydował o ukaraniu/wydaleniu księdza według swego sumienia.
Zapewne i tam były błędy, pewnie i nadużycia - ale działało to sprawnie.
Potem oparto zasady dyscyplinowania księży na zasadach prawnych analogicznych do sądownictwa świeckiego (a więc konieczność udowodnienia itd). Na pierwszy rzut oka wydaje się to być dobre, ale nie jest.
Z bardzo prostego powodu - taki system wymaga prokuratury (czy jej odpowiednika) z uprawnieniami śledczymi.
Biskup takich uprawnień nie ma. Oczywiscie, prowadzi "śledztwo", ale na dobrą sprawę może tylko prosić świadków i oskarzonego by zeznawali.
Czyli, praktycznie, możliwości dowodowe ma niemal zerowe - a potem jest jeszcze droga odwoławcza, prawnicy itd.
To jest zupełnie fatalna sytuacja. Wprawdzie nie tak fatalna jak np w anglikaniźmie (tam rzecz doszła do absurdu: pewien wikary zaczął określać się oficjalnie jako niewierzący. Proboszcz zrezygnował z jego usług - ale wikary odwołał się prawnie, argumentując, że wprawdzie jest ateistą, ale jest dobrym księdzem!).
A przecież Kościół - póki nie zaraził się tym pseudodemokratyzmem i pseudolegalizmem - radził sobie z tego rodzaju przestępstwami całkiem nieźle:
  • synod w Elwirze ok. 306 roku, kanon71: ten, który gwałci dzieci nie otrzyma Komunii nawet w śmierci godzinie
  • papież Leon X na ogłosił 5 maja 1514 roku w dokumencie Supermae dispositionis, że świeccy i duchowni powinni być karani sankcjami karnymi i kanonicznymi za każdy akt seksualny z dziećmi.
  • Pius V uznał ten czyn za wynaturzenie, a jego sprawcę zalecał oddać w ręce władzy świeckiej, by ta wymierzyła mu stosowną karę; jeśli zaś był duchownym, należało go uprzednio zdegradować ze wszystkich stopni święceń. W konstytucji Horrendum z 30 sierpnia 1568 r. postanowił, że każdego duchownego winnego pedofilii należy usunąć ze stanu duchownego.
  • W myśl dekretu Świętej Kongregacji Soboru Lavellana seu Romana z 6 lipca 1726 roku, duchownego, który popełnił przestępstwo przeciwko VI przykazaniu Dekalogu, pociągające za sobą infamię prawną, a za takie uchodziła m.in pedofilia, chociaż odbył wymierzoną mu przez władzę świecką karę galer, w żadnym wypadku nie można było przywrócić do stanu duchownego.
  • Według prawa kanonicznego z 1917 roku duchowni, jeżeli dopuścili się wykroczenia przeciwko VI przykazaniu Dekalogu z małoletnimi poniżej szesnastego roku życia podlegali suspensie ferendae sententiae. Ponadto należało ich uznać za prawnie zniesławionych oraz pozbawić wszelkich urzędów, beneficjów, godności i zadań kościelnych, jeśli takie posiadali, a w cięższych przypadkach deponować, czyli usunąć ze stanu duchownego.
To niezłe wzorce.

Czy, oprócz tego impossibilizmu prawnego, nie zdarza się ochrona księży, którzy coś przeskrobali? Niestety, zdarza się.
Ale nie każdy wypadek gdy "ludzie mówią że pedofil a biskup nic nie robi" jest takim właśnie przykładem (nie mówiąc już o tym, ze jest także wiele fałszywych oskarżeń)

Po trzecie:
Ścigać pedofilię trzeba - ale z głową. I nie oskarzac wsystkich naokoło o "sprzyjanie".
A jak się dorwie takiego, co sprzyjał, to pociągnąć do odpowiedzialności. Nie przez proboszcza, biskupa, Watykan. Przez organy państwa.
Kościół nie jest w stanie udowodnić czegoś, czego nie jest w stanie udowodnić policja, która ma po temu środki prawne, techniczne, ma umocowanie i wyszkolone kadry.
Problem jest z wyważeniem: musimy wypalić gorącym żelazem faktyczne takie zdarzenia, a jednocześnie nie przyłączać się do histerii. Ani nie przyłączać się do nagonki która ma - wbrew faktom - sprawić wrażenie, że duchowni mają z tym większy problem niż inni.
Bo najłatwiej bić się w cudze piersi - bo to żadna ujma, a nawet chwała, jakim to jest się "bezkompromisowym", i poklask w wielu środowiskach.

Po czwarte:
Nie jest tajemnicą, że problem ten związany jest blisko z księżmi-homoseksualistami (w ogóle molestowania są w nieproporcjonalnej większości związane z homoseksualizmem). Zatem kluczowa wydaje się walka z lawendową mafią.

Po piąte:
niestety, NIE WSZYSTKIE ZARZUTY SĄ FAŁSZYWE. I tych, które polegają na prawdzie NIE WOLNO NAM LEKCEWAŻYĆ.
NIE SĄ W KOŚCIELE POTRZEBNI NIEWIERZĄCY DUCHOWNI. Niech ich będzie 2/3, ale niech wierzą.
Pora sobie uświadomić, że ludzie Ci skrzywdzili swoje ofiary, ale także skrzywdzili Kościół. I KOŚCIÓŁ NIE MA POWODU ICH BRONIĆ.

Wierzę i wiem, że każdy może zgrzeszyć. Ale człowiek wierzący nie może trwać w grzechu i nic z tym nie robić. Nie może w stanie trwania w grzechu sprawować sakramentów. Nie może trwać w krzywdzeniu ofiar.
Dlatego nie wierzę, by wierzący byli hierarchowie (niezależnie od rangi), którzy:
- przez lata molestowali dzieci czy podległe im osoby (np. kleryków).
- przez lata się tego wypierali
- przez lata trwali w homoseksualnych "związkach" lub co gorsza stałych praktykach "lawendowej mafii"
- przez lata wspierali lub ukrywali podobne praktyki
- przez lata "mieli kobietę na boku"

Nie sądzę, by co do zasady - odprawiając codziennie Mszę Świątą - przed każdą z nich postanawiali poprawę i szczerze się nawracali (i upadali zaraz potem). Myślę, że trwali w tym, jednocześnie bezczeszcząc sakramenty.
Doprawdy, gdy słyszę niekiedy całą tę gadkę o "pochylaniu się nad błądzącym", w sytuacji gdy ten błądzący powodował takie wielkie zło i trwał w tym latami, robi mi się smutno.
Jak wiele osób zdemoralizowali ci ludzie - i ludzie zbyt im pobłażający! Do jak wielu cierpień się przyczynili! Jak wiele ludzi odeszło z ich powodu z Kościoła, być może zatracając swoje życie wieczne!
Apostoł Paweł pisał:
„Napisałem wam w liście, żebyście nie obcowali z rozpustnikami. Nie chodzi o rozpustników tego świata w ogóle ani o ludzi chciwych albo zdzierców lub bałwochwalców; musielibyście bowiem całkowicie opuścić ten świat.
Dlatego pisałem wam wówczas, byście nie przestawali z takim, który nazywając się bratem, w rzeczywistości jest rozpustnikiem, chciwcem, bałwochwalcą, oszczercą, pijakiem lub zdziercą. Z takim nawet nie siadajcie wspólnie do posiłku. Jakże bowiem mogę sądzić tych, którzy są na zewnątrz? Czyż i wy nie macie sądzić tych, którzy są wewnątrz? Tych, którzy są na zewnątrz, będzie sądził Bóg. Usuńcie złego spośród was samych."
/1Kor 5,9-13/
Wydalenie ze stanu duchownego pewnej (dużej) części duchownych pomoże, a nie zaszkodzi Kosciołowi. Byle znowu nie skończyło się na tych, co ujawniają afery albo przedstawicielach jednego z marginesów (jak było z księzmi - narodowowcami). Wszystkich tych "aborcja nie, ale...", nie głoszących wiary katolickiej tylko jakieś wynalazki (czy to z lewej, czy z prawej strony Kosciola), Lenczewskich, jesli natychmiast nie przestaną - na zewnątrz. Niech chodza do koscioła w charakterze zwykłych wiernych. Wszystkich, którzy ukrywali pedofilię czy mafię lawendową (nie mówiąc już o sprawcach), wszystkich biskupów - agentów SB itd.
Tacy ludzie nie są użyteczni jako przewodnicy, skoro sami nie ida tam, gdzie trzeba.

Przy okazji warto wyciągnąć trochę dobra z tej sytuacji. Rozprawić się z tak często okazywaną świeckim przez duchownych pychą i butą, a często nawet brakiem grzeczności. Doprowadzić do tego, by nasi pasterze nie traktowali nas jak tłumu, któremu nie należy nic mówić, załatwiając sprawy wszystkich księżowskich wykroczeń w logice "tajemnicy fraternii księżowskiej".
Skończyć z farsą "komisji ksieżowskich" z ktorych nic nie wynika (np. orzekają, że nikt z ksieży i biskupów- oprócz tych nielicznych, co się sami ujawnili - nie był tajnym współpracownikiem). Skończyć z tym, że nawet jak jakiś ksiądz zostanie ukarany za skandaliczne rzeczy, wierni mogą się tylko domyślać, za co. Skończyć z tym, że praktycznie ksiądz może zostać przeniesiony do stanu świeckiego praktycznie tylko za bycie narodowcem albo bezpośrednie narażenie się biskupowi. Skończyć z herezjami głoszonymi oficjalnie przez księży - w niektórych tygodnikach czy na Youtube.
Skończyć w Kościele z "książętami Kościoła" i "przewielebnymi". Współczesnemu człowiekowi ta tytulatura (słusznie) szkodzi na mdłości, utrudniając ewangelizację. A duchownym szkodzi na charakter.

Zero tolerancji, współczucia, pobłażliwości pod pozorem miłosierdzia itd (jak dobrze wyraził to dziś T.Terlikowski: "To miłosierdzie, które krzywdzi ofiary, które zapomina, że sprawiedliwość jest tak samo jak miłosierdzie obliczem Boga. To miłosierdzie, która pozwala przestępcom seksualnym krzywdzić dalej dzieci, w imię właśnie miłosierdzia bez sprawiedliwości. To miłosierdzie, które pozwala opuścić dzieci i przystępować do Komunii itd. itp."

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13790
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: sądzony » 2022-12-05, 14:43

Marek_Piotrowski pisze: 2022-12-05, 14:20 (w ogóle molestowania są w nieproporcjonalnej większości związane z homoseksualizmem).
Masz jakieś badania?
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19039
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4630 times
Kontakt:

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-05, 16:03

Tak. Zerknij do mojego artykułu http://analizy.biz/marek1962/ped.pdf strona 5

Awatar użytkownika
miłośniczka Faustyny
Mistrz komentowania
Mistrz komentowania
Posty: 4444
Rejestracja: 26 sie 2018
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Has thanked: 1081 times
Been thanked: 1150 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: miłośniczka Faustyny » 2022-12-05, 16:29

Marek_Piotrowski pisze: 2022-12-05, 16:03 Zerknij do mojego artykułu http://analizy.biz/marek1962/ped.pdf
Nie rozumiem tego fragmentu:
Instrukcja nie tylko zachęca, ale wręcz przypomina o obowiązku skierowania doniesienia przeciw
spowiednikowi dopuszczającemu się solicytacji przez osobę pokrzywdzoną4
(świadome zaniechanie
takiego doniesienia jest wręcz zagrożone ekskomuniką!)
Nie polemizuję z tym, ale autentycznie nie rozumiem. Penitent musi w takiej sytuacji donieść na spowiednika? Czy o coś innego Ci chodziło?
Ostatnio zmieniony 2022-12-05, 16:58 przez miłośniczka Faustyny, łącznie zmieniany 2 razy.
Odkąd umiłowałam Boga całą istotą swoją, całą mocą swego serca, od tej chwili ustąpiła bojaźń, i chociażby mi nie wiem już jak mówiono o Jego sprawiedliwości, to nie lękam się Go wcale, bo poznałam Go dobrze: Bóg jest Miłość a Duch Jego- jest spokój"

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Nenderen » 2022-12-05, 16:33

Marku, jakie jest Twoje źródło informacji o dawnych przeciwdzialaniach ze strony Kościóła podanych w kropkowanych podpunktach postu?
Ogólnie jeszcze odniosę się do całości Twojego postu ale zależy mi na dokonaniu riserczu.
Polemizowalbym z twierdzeniem o rzekomej chęci "dowalenia" Kościołowi ze strony niektórych mediów piszących o eklezjalnej pedofilii. Ich motywacją jest chęć chronienia dzieci. No chyba że chodzi o chęć "dowalenia" widoczną w środowisku brukowca Nie Urbana, gdzie obok chęci chronienia dzieci jest pogarda do stanu kapłańskiego ogółem.
Widzę w Twoim poście wiele elementów zbieżnych z moimi przekonaniami: min. też myślę, że ksiądz krzywdzący dzieci nie jest wierzący i że trzeba skończyć z tytułowaniem "przewielebnych".
Ostatnio zmieniony 2022-12-05, 16:41 przez Nenderen, łącznie zmieniany 4 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
Marek_Piotrowski
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 19039
Rejestracja: 1 cze 2016
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 2618 times
Been thanked: 4630 times
Kontakt:

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Marek_Piotrowski » 2022-12-05, 19:38

miłośniczka Faustyny pisze: 2022-12-05, 16:29 Penitent musi w takiej sytuacji donieść na spowiednika? C
Tak. Cytuję (tłumaczenie nieautoryzowane):
Crimen Sollicitationis pisze:15. Przestępstwo solicytacji jest zazwyczaj popełniane pod nieobecność jakichkolwiek świadków: aby nie pozostało ono na zawsze ukryte i bezkarne, z nieoszacowaną szkodą dla dusz, konieczne staje się wywarcie nacisku na jedyną osobę, która zazwyczaj świadoma jest przestępstwa, a mianowicie penitenta, który padł ofiarą solicytacji, aby ujawnił je poprzez denuncjację wymuszoną przez ustanowione prawo. A zatem:

16. "W zgodzie z Konstytucjami Apostolskimi, a zwłaszcza z dekretem Benedykta XIV Sacramentum Poenitentiae z 1 czerwca 1741 r. penitent musi zadenuncjować księdza, winnego przestępstwu solicytacji poprzez wyznanie, złożone lokalnemu ordynariuszowi lub Świętej Kongregacji Świętego Oficjum w ciągu jednego miesiąca; spowiadający zaś musi na mocy zobowiązania, zapisanego głęboko w jego świadomości, przestrzec ponitenta o tej powinności" (kanon 904).

17. Ponadto, w świetle kanonu 1935, każdy z członków wspólnoty wierzących może zawsze donieść o przestępstwie solicytacji, o którym on lub ona posiada pewne informacje; w istocie, zachodzi nagląca powinność dokonania tego rodzaju doniesienia, czy ktoś czuje się do niego zobowiązany na mocy samego prawa naturalnego, w związku z zagrożeniem dla wiary lub religii lub w związku z groźbą innego społecznego zła.

18. "Członek wspólnoty wierzących który, łamiąc (powyższe) przepisy kanonu 904, świadomie zlekceważy obowiązek zadenuncjowania w ciągu miesiąca osoby, przez którą on lub ona był solicytowany, podlega ekskomunice latae sententiae [ 8 ], dotykającej każdego, kto nie będzie z niej zwolniony, dopóki nie dopełni swego zobowiązania lub z powagą nie zobowiąże się do uczynienia tego" (kanon 2368, par. 2)

19. Odpowiedzialność za dokonanie denuncjacji ma charakter osobisty i normalnie powinna być dokonana przez osobę, która padła ofiarą solicytacji. Jeśli jednak zachodzą poważne trudności, uniemożliwiające jej dokonanie tego osobiście, może ona zwrócić się do ordynariusza lub do Świętej Kongregacji Świętego Oficjum, poprzez list lub inną, wybraną przez nią osobę, opisując wszelkie okoliczności (Instrukcja Świętego Oficjum z 20 lutego 1867, nr 7).
Dodano po 7 minutach 29 sekundach:
Nenderen pisze: 2022-12-05, 16:33 Marku, jakie jest Twoje źródło informacji o dawnych przeciwdzialaniach ze strony Kościóła podanych w kropkowanych podpunktach postu?
Ogólnie dostępne dane historyczne.
Polemizowalbym z twierdzeniem o rzekomej chęci "dowalenia" Kościołowi ze strony niektórych mediów piszących o eklezjalnej pedofilii. Ich motywacją jest chęć chronienia dzieci. No chyba że chodzi o chęć "dowalenia" widoczną w środowisku brukowca Nie Urbana, gdzie obok chęci chronienia dzieci jest pogarda do stanu kapłańskiego ogółem.
Wątpię.
Gdyby faktycznie chodziło o ochronę dzieci, zajęto by się najbardziej pod tym względem winnemu środowisku: tj. homoseksualistami.
Pisano by również o środowiskach zawodowych, dalece mocniej zainfekowanych tym problemem: trenerach sportowych, baletmistrzach, chórmistrzach i w końcu nauczycielach.

Nieproporcjonalność reakcji w stosunku do statystyk dowodzi jednego: pedofilia jest wygodną metodą zneutralizowania sprzeciwu Kościoła wobec takich zjawisk jak niemoralność, promocja zboczeń, aborcja itp.
Tak, księża-pedofile dostarczają "amunicji" do tych działań (niech im Bóg wybaczy, bo to straszne co czynią), ale zdecydowanie jest to pretekst.
Oczywiście, zapewne i są media które czynią to z troski o dzieci połączonej z brakiem refleksji - nie jest to jednak niestety nurt dominujący.
Nie będę tu "pastował", ale zerknij do mojego artykułu od strony 5...

Awatar użytkownika
Andej
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 22636
Rejestracja: 20 lis 2016
Been thanked: 4218 times

Re: Pedofilia - i narzucona narracja

Post autor: Andej » 2022-12-05, 20:51

Jest jeszcze jeden aspekt. Odszkodowania. Od Kościoła domagają się i sądy im zasądzają. A od szkół? Czy zdarzyło się? Od teatrów, stacji telewizyjnych?
Nie tylko pedofila, ale też wymuszany seks w zamian za obietnice kariery. To zapewne nie oburza, bo wpisane w prawa zawodu? Czy tak?
Prawdę powiedziawszy nie uważam, aby pedofila była czymś gorszym niż gwałt.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe Tematy Chrześcijańskie”