Czy Jezus był rolnikiem?

[abi]

mysle ze byl rybakiem zlowil mase ludzi

[sądzony]

I poetą, nieźle gadał.

[konserwa]

Poeta to nie zajecie ani profesja. Pasterstwo to czesc rolnictwa.

[Rak]

Większość ludzi w tamtym czasie zajmowała się rolnictwem, pasterstwem, ogrodnictwem. Przypowieści które Jezus do nich mówił musiały być zrozumiałe dla wszystkich, dostosowywał się więc do poziomu słuchaczy i z życia które sam obserwował. Weźmy na przykład:
Mt 13, 33-36 "Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło"
Czy to znaczy, że był piekarzem? no nie, widział pewnie jak Maryja przygotowywała chleb.

[konserwa]

No i Rak trafil w sedno.

[abi]

trafila

[Andej]

Wydaje mi się, że nikt nie czytał artykułu, do0 którego link podał Marek. Wydaje mi się, że dla większości ludzi ważniejsze są informacje, którymi przesiąkli w dzieciństwie, niż poważna analizowanie. Zwłaszcza wtedy, gdy koliduje ono z utrwalonymi obrazkami z dzieciństwa.
Ale przyznam, ze gdy pierwszy raz czytałem Brandstaettera, to była mocno zadziwiony. Ale wielokroć dyskutowałem na ten temat (w odległej przeszłości) z osobami posiadającymi szeroka wiedzę w tym zakresie. I to zarówno z osobami wierzącymi, jak też ateistami wykorzystującymi to do walki z wiarą. Różnice były niewielkie. Wspólne dla wszystkich było uznanie, że Jezus pracował jak robotnik najemny. Aby być jak am haarec. Pracował nie tylko w rolnictwie. ale imał się różnych zajęć, tak jak każdy am haarec. Co nie znaczy, że nie widział, jak ktoś gotuje, sprząta, handluje, składa ofiary itd. Po to, aby trafić do ludzi, trzeba wejść między nich. Poznać ich mentalność. Poznać ich dole i niedole. Bo tylko wtedy można nawiązać wspólny język. Gdy się jest jednym z nich. Słuchacze błyskawicznie rozpoznaliby, że Jezus mówi o czymś, na czym się nie zna.

[Rak]

Andej, to wszystko przypuszczenia. Nikt nie wie, czym zajmował się Jezus, bo nie ma na ten temat żadnych wiadomości. I nie mówię tu o Biblii. Ani Józef Flawiusz, ani Pliniusz Młodszy, Swetoniusz, czy Tacyt. A apokryfy? Ks. prof. Henryk Seweryniak powiedział kiedyś, że na powstanie apokryfów wpłynęły różne czynniki. Między innymi: "Byli też i tacy, którym życie Jezusa wydawało się zbyt zwyczajne. Chcieli pokazać je jako bardziej wzniosłe, spektakularne. To już jest bardziej niebezpieczne, bo za tym kryje się jakiś program". Tak więc, trzymajmy się autorytetów w tej dziedzinie.
Druga sprawa, na jakiej podstawie twierdzisz, że:
" Wydaje mi się, że dla większości ludzi ważniejsze są informacje, którymi przesiąkli w dzieciństwie, niż poważna analizowanie. Zwłaszcza wtedy, gdy koliduje ono z utrwalonymi obrazkami z dzieciństwa"
Prowadziłeś badania na ten temat? na jakiej podstawie wysuwasz wnioski, że ludzie nie myślą, tylko wbijają sobie coś do głowy i tego się trzymają?
Każdy ma prawo do własnego zdania i jeżeli ono nie jest zgodne z moim, to nie znaczy, że ten ktoś gada bzdury. A na forum dzielimy się swoimi przemyśleniami, tym co przeczytaliśmy, usłyszeliśmy, co dla nas jest istotne. Tylko tym i to jest tylko nasze zdanie.

[Marek_Piotrowski]

Prawdopodobnie Jezus miał ten sam zawód co św. Józef - tak po prostu wtedy było. Pytanie kim był Józef?
Bardzo prawdopodobne, że był raczej kimś w rodzaju budowlańca, niż kogos robiącego stoły i krzesła.
Nie jest to co prawda jakoś specjalnie ważne...

A @Andej ma trochę racji. Weźmy szopkę betlejemską - powielaną tylokrotnie na pocztówkach, "szopkach" itd. Wszyscy badacze są raczej zgodni, że była to grota (w Ewangelii jest mowa o "żłobie" Łk 2,7; 2,12; 2,16).
Wówczas była to normalna praktyka - urządzano miejsca dla pasterzy i ich zwierząt w grotach (czasem niektóre z nich "obudowywano" drewnem przy wejściu). Badania wykazały, że w Bazylice Narodzenia w Betlejem, w krypcie pod ołtarzem, znajduje się właśnie taka grota.

[sądzony]

No cieśla to raczej budowlaniec, a nie stolarz.

[Marek_Piotrowski]

Dobra uwaga. Wprawdzie tylko Wiki, ale podaje taką definicję:

Cieśla – zawód związany z obróbką drewna, który polega na wykonywaniu elementów konstrukcji, części wyposażenia oraz detali z drewna, trwale związanych z obiektem działania (budynek, budowla, okręt).
Niejednokrotnie zawody cieśli oraz stolarza (zwłaszcza stolarza budowlanego) są mylone. Cieśla – w odróżnieniu od stolarza – zajmuje się wykonywaniem konstrukcji wieńcowej (zrębu) budynku, więźby dachowej, a stolarz budowlany podłogi, drzwi, okien

[Nenderen]

Więc chyba od tego, że Jezus jako cieśla zajmował się wykonywaniem elementów konstrukcji budynków mogła wziąć się Jego przypowieść o budowaniu domów na skale lub piasku. Tym niemniej ogólnie zgadzam się z tym, że aby wymyśleć jakąś przypowieść Chrystus nie musiał należeć do obecnego w niej zawodu, wystarczyło, że był uważnym obserwatorem. Jak słusznie stwierdziła Rak, to, że Jezus opowiedział przypowieść o mące i zaczynie nie znaczy, że był zawodowo piekarzem. Ewentualnie okresowo imał się niektórych zajęć jako najemnik, co było nadmienione w tym temacie.

[Andej]

Jezus, zapewne zna się na ciesiółce. Z racji zawodu Józefa. I zapewne wiele lat pomagał mu w tym zawodzie. Poznał też wiele prac domowych. Uważam, że nie stronił od pomagania innym w każdym zakresie, w którym mógł to czynić.
Jednak, aby być zrozumiałym dla prostych ludzi, żył jak prosty człowiek. Prace, które wykonywał nie mogły być związane z jednym miejscem. Nauczając wędrował. Sądzę, że wiele nauk wygłaszał w trakcie pracy. Może w trakcie przerw, albo spożywania posiłków. Najmował się do pospolitych prac, tak jak każdy am haarec. Dzięki temu był rozumiany przez prostych ludzi. Dzięki temu, ubodzy nie traktowali Go jako kogoś spoza nich. I dzięki temu dobrze rozpoznawał potrzeby ludu. Najmował się do tych prac, na które było akurat zapotrzebowanie. Tam, gdzie była potrzeba zatrudnienie jakichś większych grup pracowników.
Zatem Jezus nie tyle był rolnikiem, co często najmował się do prac rolnych. Stąd znajomość zagadnień. Oraz znajomość ludzi żyjących w podobny sposób. Często z dala od Boga. Skupiających się na przetrwaniu z dnia na dzień. I jedynie z obowiązku wypełniających jakieś zobowiązania wobec Boga. W ten sposób uczył miłości. Nie tylko słowem, ale czynem.

[Marek_Piotrowski]

Nie wydaje mi się, by wiedza, że lepiej budować na skale niż na piasku, była jakoś specjalistyczna (zresztą nie mogła być: aby przypowieść "działała", musiała być wiedzą powszechną).
Co do imania się różnych zajęć przez Chrystusa - wydaje mi się, że co najwyżej w pierwszej fazie głoszenia.
Potem raczej z datków:
Łk 8:1-3 "Następnie wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, [udzielając] ze swego mienia."

[Drwal]

Pewnie uprawiał jakieś rośliny z Maryją i Józefem przed swoją publiczną działalnością i tak raczej było bo w tamtych czasach nie było za dużo sklepów.