Czy można pomodlić się za duszę np. Adolfa Hitlera?

[Siostra]

Rozmawialiście już o interpretacji cytatu z Listu św. Jana czy modlić się za zatwardziałych grzeszników:

viewtopic.php?t=9477
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/pr ... _kogo.html - artykuł O. Salija: Sens i potrzebę modlitwy wstawienniczej wyjaśniłbym mniej więcej następująco: Ostatecznym celem wszelkich próśb, jakie zanosimy do Boga - również próśb w sprawach doczesnych - jest zbawienie wieczne moje i tych, za których się modlę. Otóż zbawienie wieczne jest to wypełnienie Bogiem i upodobnienie się do Boga na całą przeznaczoną danemu człowiekowi miarę. Bóg zaś jest Miłością, zatem zbawienie jest to maksymalne upodobnienie do Tego, który jest Miłością.

Modlitwa za zmarłych, cierpiących, grzeszników, niewierzących, innowierców świadczy o naszym sercu, o naszej miłości do bliźniego i do nieprzyjaciół.
W miłości do bliźnich mamy naśladować Boga, a On zbawił wszystkich, nie wyłączył z odkupienia nikogo, choć i przed i po Jezusie byli zbrodniarze i mordercy i Bóg to wiedział. @Dezerter

[Marek_Piotrowski]

MNie dziwi w ogóle pytanie - do głowy by mi nie przyszlo, że nie można się modlić za kogokolwiek...

[Dezerter]

Rozmawialiście już o interpretacji cytatu z Listu św. Jana czy modlić się za zatwardziałych grzeszników:

viewtopic.php?t=9477
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/pr ... _kogo.html - artykuł O. Salija: Sens i potrzebę modlitwy wstawienniczej wyjaśniłbym mniej więcej następująco: Ostatecznym celem wszelkich próśb, jakie zanosimy do Boga - również próśb w sprawach doczesnych - jest zbawienie wieczne moje i tych, za których się modlę. Otóż zbawienie wieczne jest to wypełnienie Bogiem i upodobnienie się do Boga na całą przeznaczoną danemu człowiekowi miarę. Bóg zaś jest Miłością, zatem zbawienie jest to maksymalne upodobnienie do Tego, który jest Miłością.

Modlitwa za zmarłych, cierpiących, grzeszników, niewierzących, innowierców świadczy o naszym sercu, o naszej miłości do bliźniego i do nieprzyjaciół.
W miłości do bliźnich mamy naśladować Boga, a On zbawił wszystkich, nie wyłączył z odkupienia nikogo, choć i przed i po Jezusie byli zbrodniarze i mordercy i Bóg to wiedział. @Dezerter

Ps Siostro czy o. Salija w tym fragmencie pisze o Hitlerze?

A mnie dziwi, że komuś przyszło do głowy, by modlić się za zbawienie Hitlera
każdy ma swoje zdziwienia
i każdy ma do tego prawo
bo i zdziwienie i modlitwa moja, lub twoja
i nic mi, ani tobie do tego

[Andej]

A mnie dziwi, że komuś przyszło do głowy, by modlić się za zbawienie Hitlera

A mnie dziwi, że może komuś nie zależeć na zbawieniu dowolnego innego człowieka. Choć jednocześnie nie dziwię się temu zdziwienie. Jest ono dość powszechne.
Bronisław Bozowski, mój autorytet, odprawiał msze święta za Hitlera i za Stalina. Ludzie niektórzy się tym gorszyli. Inni z ciekawości przychodzili na te msze, także niewierzący. A ludzie traktujący na serio przykazania miłości, ze zrozumieniem modlili się o ich zbawienie, jak też o zbawienie każdego innego człowieka.

[Dezerter]

Andeju, chyba na tyle mnie znasz, że wiesz, że jak bym trafił przypadkiem, lub z ciekawości (co to za ksiądz?) na taką Eucharystię
to szczerze bym się za ich zbawienie pomodlił
co nie zmienia w niczym tego co napisałem w poście wyżej i się z tamtym nie kłuci.

[Andej]

Wiem, że kochasz. Ale czym krytykował Ciebie? Ano nie. Odniosłem się to postawy, którą zasygnalizowałeś.
Wierzę, że pomimo zdziwienia pomodliłbyś się. Za każdego, także tego, kto wyrządził Ci osobistą krzywdę.

[faraon]

Jesli chodzilo by o tytul watku, to uwaza ze za kazda dusze mozna sie modlic, bo modlitwa za dusze to akt przebaczenia, a akt przebaczenia jest takze dla nas samych wazny do naszego zbawienia.
Modlitwa za czyjas dusze nie jest usprawiedliwieniem jej czynow, tak samo jak przebaczenie krzywdzicielowi nie jest uznaniem jego czynow za dobre.

[faraon]

W ostatecznym rozrachunku moze sie okazac ze potepiajac innych sami sie potepimy.

[ElEm]

Co do intencji modlitwy ogranicza nas tylko wyobraźnia.

[Nenderen]

Bronisław Bozowski, mój autorytet, odprawiał msze święta za Hitlera i za Stalina. Ludzie niektórzy się tym gorszyli. Inni z ciekawości przychodzili na te msze, także niewierzący. A ludzie traktujący na serio przykazania miłości, ze zrozumieniem modlili się o ich zbawienie, jak też o zbawienie każdego innego człowieka.

Wspaniały ksiądz! Ja zamawiałem kilkanaście lat temu Mszę o nawrócenie bluźnierczego piosenkarza Ozzy Osbourne ale ksiądz postanowił nie wymieniać tej intencji z nazwy zamiast tego mówiąc "w intencji Bogu wiadomej".

[Andej]

Jest mi miło, że doceniasz tego księdza. Mam nadzieję, że kiedyś zostanie wyniesiony na ołtarze. Wklejam fotografii trzech książek. W tej pierwszej jest wspomniana moja rodzina, oczywiście anonimowo. A w tej drugiej jego kazania. Skrócone niestety. Marzę o tym, aby zdobyć nagrania jego kazań. Znów usłyszeć głos.

[Nenderen]

Ile ciepła w tym spojrzeniu... To musiał być człowiek który bardzo lubił serdeczność... Podoba mi się też powrót do znakowania "x" jako ksiądz.
Odnośnie nagrań kazań, czy myślałeś Andeju by zwrócić się z pytaniem w tej sprawie do lokalnej diecezji/archidiecezji? Jeżeli ten kapłan był społecznikiem możliwe, że dysponują taką archiwizacją przynajmniej niektórych jego nauk.

[Andej]

Pytałem sióstr Wizytek, i których rezydował (mieszkał przy klasztorze ss Wizytek na Krakowskim Przedmieściu). Powiedziały, że nie mają. Ale jeszcze nie pytałem o to Urszulanek Szarych (tych od Ledóchowskiej), bo i u nich rezydował (ścieżka Bozowskiego prowadzi od Wizytek do Urszulanek). Masz rację, jeszcze poszukam.
A co do zdjęcia, to gdy widzę jego podobiznę, to czuję falę ciepła. On cały czas promieniuje. Wspaniały człowiek.

[Nenderen]

Jego wzrok przypomina mi spojrzenie świętego o. Jana Vianneya z Ars.
Tkwi w nim rodzaj podobnej dobroci i życzliwości.

[CiekawaXO]

A masz zdjęcie Św. Jana, żywego?