Śmierć w grzechu ciężkim
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Tak, toczno. Najpierw aniołów, czy ludzi? Najpierw bunt aniołów, czy zerwania zakazanego owocu? Uszereguj. W czasie lub lepiej przyczynowości. Odpowiedź na uprzednie pytanie wydaje się być oczywistą.
Jednak jeśli i teraz nie naprowadziłem, to następnym razem wyłuszczę.
Jednak jeśli i teraz nie naprowadziłem, to następnym razem wyłuszczę.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19048
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2620 times
- Been thanked: 4633 times
- Kontakt:
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Niczego by to nie zmieniło. Świat jest dobry ontologiczne (podobnie jak człowiek), zło nie jest czymś stworzonym.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14974
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Chrześcijańska nauka, jest dr teologii, zajmuje się doktryną, która wskazuje nam kierunek do Boga, bo jak stwierdza mądrze tyle teologia moze sensownie i pewnie zrobic
a w temacie
Grzech zrywa relację widać to od grzechu pierwszych ludzi - wstyd, ukrycie, wzajemne obwinianie
Dlatego wcielenie Jezusa, który stał się w pełni człowiekiem by w sobie odnowić tą relację człowiek-Bóg
Co nam zostawił odchodząc byśmy tą relację utrzymywali?
sakrament pojednania - po zmartwychwstaniu to zadanie jako pierwsze daje apostołom, dając Ducha, ale nie mówiąc jak to robić
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Przypomnę o co pytałeś:
Pytanie dotyczy następstwa w czasie dwóch zdarzeń. Pytałeś: Co było pierwsze: grzech czy zło? (powyżej cytat).
Otóż wyjaśniam, że najpierw był bunt aniołów i zaistnienie zła. Bo szatani są złem. I dopiero na skutek tego pojawił się grzech. W Biblii wyraźnie napisane, że to szatan skusił Ewę. Zatem szatana musiał istnieć wcześniej, zanim zaczął ja namawiać do grzechu.
Z tego wynika wprost, że najpierw było zło, a dopiero potem grzech. Jako owoc zła.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
-
- Biegły forumowicz
- Posty: 1923
- Rejestracja: 18 kwie 2018
- Has thanked: 188 times
- Been thanked: 268 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Jeśli przyjmiemy pogląd że świat wraz z ewolucją jest dokładnie taki jak być powinien.
Więc należy odrzucić nieżyciową naukę Kościoła, „wariata” Jezusa.
Skoro jest egoizm, to egoizm niech będzie cnotą.
Rdzeniem filozofii Johna Galta było właśnie odrzucenie Grzechu Pierworodnego.
A tymczasem ... modlimy się „jako w Niebie tak i na ziemi”, co można rozumieć dwojako: albo niech prawa Nieba będą wzorem dla ziemi, albo niech wola Boga będzie wypełniana zarówno w Niebie jak i na ziemi.
A odpowiadając Markowi: tak, Byt jest Dobrem, nawet potępieni nie są nihilowani.
Więc należy odrzucić nieżyciową naukę Kościoła, „wariata” Jezusa.
Skoro jest egoizm, to egoizm niech będzie cnotą.
Rdzeniem filozofii Johna Galta było właśnie odrzucenie Grzechu Pierworodnego.
A tymczasem ... modlimy się „jako w Niebie tak i na ziemi”, co można rozumieć dwojako: albo niech prawa Nieba będą wzorem dla ziemi, albo niech wola Boga będzie wypełniana zarówno w Niebie jak i na ziemi.
A odpowiadając Markowi: tak, Byt jest Dobrem, nawet potępieni nie są nihilowani.
„Stół dla mnie zastawiasz, na oczach mych wrogów to czynisz” (Ps 23,5)
- Andej
- Legendarny komentator
- Posty: 22636
- Rejestracja: 20 lis 2016
- Been thanked: 4218 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
A skoro kamień jest twardy, to niech woda będzie sucha, a czas niech będzie czerwony.
Czy mógłbyś zapisać swoją myśl w jakiś sposób, choć troszkę logiczny?
Sprawy nie mające ze sobą żadnego związku, nie moga też wynikać jedne z drugich.
Wszystko co piszę jest moim subiektywnym poglądem. Nigdy nie wypowiadam się w imieniu Kościoła. Moje wypowiedzi nie są autoryzowane przez Kościół.
- Dezerter
- Legendarny komentator
- Posty: 14974
- Rejestracja: 24 sie 2015
- Lokalizacja: Inowrocław
- Has thanked: 4202 times
- Been thanked: 2953 times
- Kontakt:
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Ja też nie rozumiem o czy ty do mnie rozmawiasz Andy
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie.
- Gojandek
- Dyskutant
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 gru 2022
- Lokalizacja: Księżyc
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 23 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Nawet nie tyle Kościoła, co samej Biblii. Pismo Święte wyklucza możliwość ,,nawrócenia" po śmierci. W takim razie jaki był cel przypowieści o dziesięciu pannach, o uczcie weselnej? Czy te fragmenty nie chcą nam wprost przekazać, że po śmierci już nie ma nawrócenia?Marek_Piotrowski pisze: ↑2023-05-03, 15:48 Po prostu miałem Cię za kogoś, dla kogo jednak autorytet Kościoła w sprawach wiary jest decydujący. WIdać się myliłem
- Marek_Piotrowski
- Legendarny komentator
- Posty: 19048
- Rejestracja: 1 cze 2016
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 2620 times
- Been thanked: 4633 times
- Kontakt:
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Po śmierci. Czyli po sądzie. Czyli po decyzji. I nie dlatego, że ktoś chce się nawrócić, a Bóg mu nie daje, tylko dlatego, że śmierć uwalnia go od złudzeń, od ułomności doczesności i jego decyzja jest nieomylna. Sąd polega na tym, że decydujemy tak, jak zawsze już - będąc nieomylnymi w tej kwestii - będziemy chcieli zadecydować, w każdej chwili Wieczności.
-
- Aktywny komentator
- Posty: 712
- Rejestracja: 29 gru 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 53 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Znałem człowieka który całe życie pił, i niszczył życie innym. W końcu zmarł stosunkowo młodo przez swoje pijaństwo. Ten człowiek do Kościoła praktycznie nigdy nie chodził, poza jakimiś tam ważnymi wydarzeniami typu pogrzeb. Przed śmiercią temu człowiekowi udało się przyjąć sakrament pokuty i komunię (tutaj nie mam pewności, wiem że się wyspowiadał w szpitalu)
Znam ludzi którzy są letnimi katolikami (nie zgadzają się powiedzmy z całym nauczaniem Kościoła) a za to są wspaniałymi ludźmi
Teraz tak, pijak którego znałem na pewno będzie zbawiony. Może odsiedzi swojej w czyśćcu ale do nieba pójdzie. Druga osoba mimo że jest dobrym człowiekiem pójdzie do piekła bo nie zgadza się z nauczaniem KK. Albo powiedzmy że się upiła raz na jakiś czas, czy skorzystała z antykoncepcji. Bóg może pozwolić takiej osobie umrzeć w stanie grzechu ciężkiego, powiedzmy też ze w sytuacji która nie pozwoli jej wyrazić żalu za grzechy np. wypadek samochodowy. Czyli mam rozumieć że Boża sprawiedliwość działa w ten sposób że zbawia drani tylko dlatego że mieli farta bo ktoś się postarał o księdza na łożu śmierci. A osoba która była dobra, i powiedzmy że popełniła grzech ciężki np. upiła się przy okazji, i wracała pijna i wpadła pod auto idzie z automatu do piekła. Świetnie
Tym bardziej że obecnie zgrzeszyć śmiertelnie jest niezwykle łatwo. Robi to setki milionów ludzi każdego dnia. Czyli tak, krzywdziciele którzy mieli szczęście trafią do nieba (po odbyciu kary w czyśccu), a dobrzy ludzie idą do piekła bo korzystali z gumek podczas seksu małżeńskiego.
Albo powiedzmy że ktoś opuścił msze z powodu lenistwa i nie zdążył się wyspowiadać. Trafią tam gdzie taki Hitler czy Stalin. I wcale mnie nie pociesza fakt że mogą otrzymywać mniejsze cierpienie. Skoro ponoć cierpienie w czyśccu jest bardzo duże nawet jak ktoś tam ma przebywac przez moment (jak powiedzmy większość świętych)
Mało tego, sam zal za grzechy nie wystarczy. Ma to być żal doskonaly. Szczerze, raczej wątpię żeby większość ludzi potrafiło wzbudzić w sobie taki zal. Czyli nie ze strachu przed potepiniem
Znam ludzi którzy są letnimi katolikami (nie zgadzają się powiedzmy z całym nauczaniem Kościoła) a za to są wspaniałymi ludźmi
Teraz tak, pijak którego znałem na pewno będzie zbawiony. Może odsiedzi swojej w czyśćcu ale do nieba pójdzie. Druga osoba mimo że jest dobrym człowiekiem pójdzie do piekła bo nie zgadza się z nauczaniem KK. Albo powiedzmy że się upiła raz na jakiś czas, czy skorzystała z antykoncepcji. Bóg może pozwolić takiej osobie umrzeć w stanie grzechu ciężkiego, powiedzmy też ze w sytuacji która nie pozwoli jej wyrazić żalu za grzechy np. wypadek samochodowy. Czyli mam rozumieć że Boża sprawiedliwość działa w ten sposób że zbawia drani tylko dlatego że mieli farta bo ktoś się postarał o księdza na łożu śmierci. A osoba która była dobra, i powiedzmy że popełniła grzech ciężki np. upiła się przy okazji, i wracała pijna i wpadła pod auto idzie z automatu do piekła. Świetnie
Tym bardziej że obecnie zgrzeszyć śmiertelnie jest niezwykle łatwo. Robi to setki milionów ludzi każdego dnia. Czyli tak, krzywdziciele którzy mieli szczęście trafią do nieba (po odbyciu kary w czyśccu), a dobrzy ludzie idą do piekła bo korzystali z gumek podczas seksu małżeńskiego.
Albo powiedzmy że ktoś opuścił msze z powodu lenistwa i nie zdążył się wyspowiadać. Trafią tam gdzie taki Hitler czy Stalin. I wcale mnie nie pociesza fakt że mogą otrzymywać mniejsze cierpienie. Skoro ponoć cierpienie w czyśccu jest bardzo duże nawet jak ktoś tam ma przebywac przez moment (jak powiedzmy większość świętych)
Mało tego, sam zal za grzechy nie wystarczy. Ma to być żal doskonaly. Szczerze, raczej wątpię żeby większość ludzi potrafiło wzbudzić w sobie taki zal. Czyli nie ze strachu przed potepiniem
Ostatnio zmieniony 2024-04-13, 02:54 przez Quinque, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Zasłużony komentator
- Posty: 2379
- Rejestracja: 29 sie 2022
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 300 times
- Been thanked: 320 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Tak to mniej więcej wygląda. Fakt, że grzech ciężki prowadzi do piekła powinien nas motywować, aby pracować nad sobą. Powinniśmy być czujni i walczyć z pokusami. Pomimo, że to wygląda na stan do osiągnięcia na bardzo ciężki tak nie jest. Dla człowieka, który jest blisko Boga jest to stanem naturalnym. Ale jest bardzo ciężko uzyskać Łaskę, gdy człowiek nie pracuje nad swoją świadomością grzeszności i tym samym nie zamierza nic zmieniać w swoim życiu.
Życie ludzkie to droga, przyjmując nauczanie Chrystusa wierzymy, że to co do nas mówi jest prawdą. To jest wiara i ufność. Jeśli Mu wierzymy to odrzucamy grzech i w miarę upływu czasu pozbywamy się przyzwyczajenia do grzechu uwalniając się np. od nałogów, wulgaryzmów, przyjmujemy Sakramenty Święte, stajemy się sługami itd. Jest jeszcze jedna ważna kwestia nie porównujmy się do drugiego człowieka, gdyż każdy ma swoje talenty. Niezależnie kiedy robotnik przystąpił do pracy w Winnicy Pańskiej czy na początku czy też na końcu. Ważne, aby praca była wykonana dobrze czyli sumiennie i szczerze, a zapłata Pana będzie taka jak obiecał. Nie taka jak się nam wydaje ale sprawiedliwa.
Nie możemy kierować się ludzkim rozumowaniem ale Bożym Planem. Wtedy sił nam nie zabraknie i otrzymamy zapłatę taką na jaką zasłużyliśmy.
Życzę samego dobra, pracuj i trwaj, aż do końca.
Życie ludzkie to droga, przyjmując nauczanie Chrystusa wierzymy, że to co do nas mówi jest prawdą. To jest wiara i ufność. Jeśli Mu wierzymy to odrzucamy grzech i w miarę upływu czasu pozbywamy się przyzwyczajenia do grzechu uwalniając się np. od nałogów, wulgaryzmów, przyjmujemy Sakramenty Święte, stajemy się sługami itd. Jest jeszcze jedna ważna kwestia nie porównujmy się do drugiego człowieka, gdyż każdy ma swoje talenty. Niezależnie kiedy robotnik przystąpił do pracy w Winnicy Pańskiej czy na początku czy też na końcu. Ważne, aby praca była wykonana dobrze czyli sumiennie i szczerze, a zapłata Pana będzie taka jak obiecał. Nie taka jak się nam wydaje ale sprawiedliwa.
Nie możemy kierować się ludzkim rozumowaniem ale Bożym Planem. Wtedy sił nam nie zabraknie i otrzymamy zapłatę taką na jaką zasłużyliśmy.
Życzę samego dobra, pracuj i trwaj, aż do końca.
Ostatnio zmieniony 2024-04-13, 08:09 przez Arek, łącznie zmieniany 5 razy.
Jezus Chrystus jest moim Królem.
-
- Elitarny komentator
- Posty: 3442
- Rejestracja: 21 cze 2021
- Has thanked: 159 times
- Been thanked: 359 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Interesowaleś/aś się się przypowieścią o ojcu miłosiernym,synu marnotrawnym i jego starszym bracie? Bo ta przypowieść ma 3 warstwy.Quinque pisze: ↑2024-04-13, 02:33 Znałem człowieka który całe życie pił, i niszczył życie innym. W końcu zmarł stosunkowo młodo przez swoje pijaństwo. Ten człowiek do Kościoła praktycznie nigdy nie chodził, poza jakimiś tam ważnymi wydarzeniami typu pogrzeb. Przed śmiercią temu człowiekowi udało się przyjąć sakrament pokuty i komunię (tutaj nie mam pewności, wiem że się wyspowiadał w szpitalu)
Znam ludzi którzy są letnimi katolikami (nie zgadzają się powiedzmy z całym nauczaniem Kościoła) a za to są wspaniałymi ludźmi
Teraz tak, pijak którego znałem na pewno będzie zbawiony. Może odsiedzi swojej w czyśćcu ale do nieba pójdzie. Druga osoba mimo że jest dobrym człowiekiem pójdzie do piekła bo nie zgadza się z nauczaniem KK. Albo powiedzmy że się upiła raz na jakiś czas, czy skorzystała z antykoncepcji. Bóg może pozwolić takiej osobie umrzeć w stanie grzechu ciężkiego, powiedzmy też ze w sytuacji która nie pozwoli jej wyrazić żalu za grzechy np. wypadek samochodowy. Czyli mam rozumieć że Boża sprawiedliwość działa w ten sposób że zbawia drani tylko dlatego że mieli farta bo ktoś się postarał o księdza na łożu śmierci. A osoba która była dobra, i powiedzmy że popełniła grzech ciężki np. upiła się przy okazji, i wracała pijna i wpadła pod auto idzie z automatu do piekła. Świetnie
Tym bardziej że obecnie zgrzeszyć śmiertelnie jest niezwykle łatwo. Robi to setki milionów ludzi każdego dnia. Czyli tak, krzywdziciele którzy mieli szczęście trafią do nieba (po odbyciu kary w czyśccu), a dobrzy ludzie idą do piekła bo korzystali z gumek podczas seksu małżeńskiego.
Albo powiedzmy że ktoś opuścił msze z powodu lenistwa i nie zdążył się wyspowiadać. Trafią tam gdzie taki Hitler czy Stalin. I wcale mnie nie pociesza fakt że mogą otrzymywać mniejsze cierpienie. Skoro ponoć cierpienie w czyśccu jest bardzo duże nawet jak ktoś tam ma przebywac przez moment (jak powiedzmy większość świętych)
Mało tego, sam zal za grzechy nie wystarczy. Ma to być żal doskonaly. Szczerze, raczej wątpię żeby większość ludzi potrafiło wzbudzić w sobie taki zal. Czyli nie ze strachu przed potepiniem
Poza tym nie jest tak że Bóg jest niesprawiedliwy. Bóg jest miłosierny. Sprawiedliwy jest dla tego kto chce żeby był sprawiedliwy. Dlatego nie powinniśmy sądzić zamiast Niego . Cieszmy sie ze ten pijak znalazł drogę....
-
- Aktywny komentator
- Posty: 712
- Rejestracja: 29 gru 2017
- Wyznanie: Katolicyzm
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 53 times
Re: Śmierć w grzechu ciężkim
Całe życie był niezbyt dobrym człowiekiem. Pójdzie do nieba tylko dlatego że miał szczęście się wyspowiadać przed śmiercią. Nie chodzi o to że żałuję mu tego. Chodzi o to że nie widzę w tym ani odrobiny sprawiedliwości