Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Dlaczego żyjemy, po co się urodziliśmy, jaki jest nasz cel w życiu, co na czeka po śmierci; niebo, piekło, nic? Rozmowy na temat życia, śmierci i wieczności.
Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1417
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 543 times
Been thanked: 781 times

Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: AdamS. » 2022-12-16, 12:10

W relacjach osób, które przeżyły śmierć kliniczną, stając twarzą w twarz z Chrystusem, powtarza się jeden element zaskoczenia: jako ważny "dorobek" życia nie zostają wyeksponowane jakieś wielkie dzieła czy pobożne praktyki - ale drobiazgi, do których na ogół nie przywiązujemy żadnej wagi: drobny gest, życzliwe słowo, chwila zatrzymania się nad czyjąś niedolą... Dlaczego tak jest? Podam kilka przykładów, ułożonych w pary - pewnie domyślicie się, które z nich stają się prawdziwym dobrem, odpornym na działanie czasu:

A. Żona perfekcyjnie sprząta mieszkanie, robiąc przy tym kunsztowny i pracochłonny obiad, z irytacją podając go mężowi, bo tyle na jej głowie...
B. Żona żyje w ciągłym roztargnieniu, więc nie dostrzega bałaganu, a nie potrafiąc gotować, przyrządza jajecznicę - podając ją jednak z uśmiechem i ciepłym słowem, zachęcającym do rozmowy.

A. Mąż dwoi się i troi, żeby zarobić na nowy samochód i kupić żonie złoty naszyjnik pod choinkę, ale na wigilię przychodzi po kilku kielichach, bez słowa siadając do telewizora
B. Mąż ma trudności związania końca z końcem, ale zaraz po pracy proponuje żonie romantyczną wycieczkę, a przed wigilią wycina z dziećmi papierową stajenkę.

A. Działacz społeczny obraca milionami na potrzeby głodującej Afryki, biorąc udział w uroczystych spotkaniach i konferencjach poświęconych biedzie, ale jest tak zagoniony, że nie dostrzega schorowanego sąsiada, który w deszczu musi iść po zakupy, bo nie ma samochodu.
B. Zmęczony pracą człowiek wraca do domu, ale widząc zagubioną staruszkę, przystaje z nią, rozmawia, a dowiadując się, że nie radzi sobie ze sprawami domowymi, spontanicznie oferuje jej pomoc, przy okazji z uwagą wysłuchując jej opowieści przy wspólnej kawie.

Dlaczego coś mało istotnego może więcej znaczyć, niż wielkie dzieło, w które wkładamy tyle energii - i które w obiektywnym świetle zdaje się mieć niezaprzeczalną wagę?

Awatar użytkownika
Nenderen
Biegły forumowicz
Biegły forumowicz
Posty: 1590
Rejestracja: 30 maja 2022
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 271 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Nenderen » 2022-12-16, 12:19

Ktoś kiedyś stwierdził że w oczach Boga nawet podniesienie z miłością dźbła trawy z ziemi ma wielkie znaczenie. Myślę że Bóg przywiązuje do takiego nastawienia (tj. miłości) tak wielką wagę bo przecież całe jego odwieczne życie trynitarne to nieustanna wymiana miłości pomiędzy Osobami Boskimi w Trójcy Świętej. Nasz Stwórca zna dobrze piękny smak i woń miłości i dlatego chce byśmy i my ją okazywali innym.
Ostatnio zmieniony 2022-12-16, 12:21 przez Nenderen, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdyby ludzie poznali wartość Eucharystii, kierowanie ruchem przy wejściach do kościołów musiałoby stać się obowiązkiem służb publicznych. (Św. Teresa od Jezusa)

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13793
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: sądzony » 2022-12-16, 12:31

Osobiście uważam, że to jest właśnie życie.
Zabawa z dzieckiem, rzucanie patyka psu, oglądanie śpiącej żony, karmienie królika, wysłuchanie sąsiada, miłe słowo do urzędniczki czy sprzedawczyni, uśmiech do współpracownika, wyręczenie kogoś w czymś, zauważenie kogoś ...

Wszystko co nie jest miłowaniem miewa znaczenie jedynie wtedy gdy to miłowanie umożliwia.

A dlaczego tak jest?
Wydaje mi się, że przez większość czasu żyjemy w iluzji wierząc, że wiemy co jest ważne.
Ostatnio zmieniony 2022-12-16, 12:50 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1417
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 543 times
Been thanked: 781 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: AdamS. » 2022-12-16, 12:36

Nenderen pisze: 2022-12-16, 12:19 Ktoś kiedyś stwierdził że w oczach Boga nawet podniesienie z miłością źdźbła trawy z ziemi ma wielkie znaczenie.
Piękne powiedzenie - bo świadczy o tym, że nie wielkość czynów i rzeczy, lecz czystość naszych INTENCJI jest kluczem do prawdziwego dobra, a tym samym do szczęścia. Dzisiaj w mediach, a tym samym chyba tez w naszej świadomości, przeważają działania ukierunkowane na sprawy globalne: klimat, środowisko, pokój, braterstwo, dobrobyt... Lecz które z tych wielkich słów jest w stanie zapewnić nam szczęście?

Przypuśćmy, że żyjemy w kraju, gdzie jest najwyższe PKB, wzorcowa opieka społeczna i zdrowotna, idealne szkolnictwo itd. W dodatku załóżmy, że są już leki na wszystko - żyjemy więc w zdrowiu i dobrobycie. Czy to gwarantuje nam szczęście?

Dodano po 1 minucie 46 sekundach:
sądzony pisze: 2022-12-16, 12:31 Osobiście uważam, że to jest właśnie życie. Zabawa z dzieckiem, rzucanie patyka psu, oglądanie śpiącej żony, karmienie królika, wysłuchanie sąsiada, miłe słowo do urzędniczki czy sprzedawczyni, uśmiech do współpracownika, wyręczenie kogoś w czymś, zauważenie kogoś ...
Słusznie powiedziałeś - żyjemy iluzją rzeczy ważnych, podczas gdy to co naprawdę sprawia, że istniejemy, to na ogół rzeczy drobne, rozsiane w żywych relacjach.

Awatar użytkownika
sądzony
Legendarny komentator
Legendarny komentator
Posty: 13793
Rejestracja: 20 lut 2020
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 2020 times
Been thanked: 2202 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: sądzony » 2022-12-16, 13:07

AdamS. pisze: 2022-12-16, 12:38 Czy to gwarantuje nam szczęście?
Już to kiedyś pisałem. Szczęście, moim zdaniem, to łaska. Nie możemy go wypracować, zasłużyć na nie, kupić go, czy osiągnąć.
Co możemy ... przygotować się, wyczulić, "zedrzeć skórę", otworzyć i cierpliwie wyczekiwać pielęgnując światło przebłysków radości, które daje codzienność.
AdamS. pisze: 2022-12-16, 12:38 Słusznie powiedziałeś - żyjemy iluzją rzeczy ważnych, podczas gdy to co naprawdę sprawia, że istniejemy, to na ogół rzeczy drobne, rozsiane w żywych relacjach.
Relacja to jedyne "miejsce/proces/narzędzie", które pozwala nam "przytulić się" zarówno do Boga jak oraz innego człowieka.
Ktoś (nie pamiętam chyba de Barbaro) powiedział, że "dojrzałość to umiejętność budowania głębokich relacji."

Dodano po 22 minutach 43 sekundach:
Kiedyś chciałem zostać poetą, później muzykiem, następnie malarzem.
Jednak chęć bycia kimś bardzo często odciąga nas od możliwość bycia sobą.
Bycie kimś pociąga używanie odpowiedniego dreskodu, bycie sobą to spacer nago.

Ubranie często w nas wrasta, a trudno miłować w ubraniu.
Z czasem robi się zbyt ciasne, nie chcemy go zdjąć, bo to trudne, a nie wiemy co mamy pod spodem. Cóż pozostaje - wieczna frustracja.
I jak tu miłować.
Ostatnio zmieniony 2022-12-16, 14:13 przez sądzony, łącznie zmieniany 1 raz.
"W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was." J 14.20

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1417
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 543 times
Been thanked: 781 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: AdamS. » 2022-12-16, 13:48

sądzony pisze: 2022-12-16, 13:29 Ubranie często w nas wrasta, a trudno miłować w ubraniu. Z czasem robi się zbyt ciasne, nie chcemy go zdjąć, bo to trudne, a nie wiemy co mamy pod spodem. Cóż pozostaje - wieczna frustracja.
I jak tu miłować.
Dobre porównanie. Żyjemy ubrani w nasze zawody, stanowiska, tytuły, funkcje społeczne - budując jednocześnie własny obraz w otaczającej nas społeczności. W końcu zaczynamy wierzyć, że ten obraz to my. Doświadczamy szoku, gdy dochodzi do zderzenia rzeczywistości z wyobrażeniem. A dzieje się tak nie tylko z chwilą śmierci - również wtedy, gdy z różnych powodów "wypadamy z gry" (tracąc pracę czy tzw. "dobre imię", przechodząc na emeryturę, czy ulegając wypadkowi lub chorobie) - słowem zawsze wtedy, gdy mgiełka tej otoczki, jaką przez lata misternie wokół siebie tworzyliśmy, nagle się gdzieś rozprasza.
Ostatnio zmieniony 2022-12-16, 13:49 przez AdamS., łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2534
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 408 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Abstract » 2022-12-17, 15:28

Czyli Bóg posiada inny słownik "drobiazgów" i "wielkich rzeczy" niż my. Wygląda na to, że my korzystając z naszej wolności napisaliśmy niepotrzebnie ten słownik na nowo.
Musimy mieć również na uwadze to, czy to co ktoś widział to był prawdziwy Jezus. Czy można wrócić z za pewnej granicy. Wyznawcy innych religii podczas NDE w opisach widzą często coś co pokrywa się z ich wierzeniami.

Nie da się powrócić z za progu śmierci. Dokonał tego jedynie Jezus, na sobie i na innych. I żeby nie było, rozróżniam tu zmartwychwstanie od wskrzeszenia.
Ostatnio zmieniony 2022-12-17, 15:34 przez Abstract, łącznie zmieniany 3 razy.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Hildegarda » 2022-12-19, 16:34

AdamS. pisze: 2022-12-16, 12:10 W relacjach osób, które przeżyły śmierć kliniczną, stając twarzą w twarz z Chrystusem, powtarza się jeden element zaskoczenia: jako ważny "dorobek" życia nie zostają wyeksponowane jakieś wielkie dzieła czy pobożne praktyki - ale drobiazgi, do których na ogół nie przywiązujemy żadnej wagi: drobny gest, życzliwe słowo, chwila zatrzymania się nad czyjąś niedolą...
Czytałam też różne relacje osób które przeżyły śmierć kliniczną i rzeczywiście jest coś takiego, że np. osobie pokazuje się film z całego życia i obrazy zatrzymują się w momentach gdy osoba podejmowała różne decyzje moralne, zarówno te dobre, jak i złe, istotne też były intencje.
Jeśli wierzyć, że te opisy były autentycznym doświadczeniem świata duchowego, to wychodzi na to, że to nie są jakieś tam drobiazgi, tylko rzeczy kluczowe w naszym rozwoju.

Awatar użytkownika
AdamS.
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1417
Rejestracja: 4 lis 2021
Lokalizacja: Bieszczady
Wyznanie: Katolicyzm
Has thanked: 543 times
Been thanked: 781 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: AdamS. » 2022-12-19, 17:52

Hildegarda pisze: 2022-12-19, 16:34 (...) to nie są jakieś tam drobiazgi, tylko rzeczy kluczowe w naszym rozwoju.
Oczywiście są też decyzje kluczowe, ale zaskoczeniem dla wielu osób jest to, że wśród nich znajdują się wybory podejmowane w znacznie mniejszej wadze. Chodzi o to, że "ekonomia" naszego ziemskiego postrzegania "wielkich spraw" jest zasadniczo inna, niż ta po drugiej stronie. Tak przynajmniej wynika ze wspomnianych relacji.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Hildegarda » 2022-12-19, 18:11

AdamS. pisze: 2022-12-19, 17:52 Oczywiście są też decyzje kluczowe, ale zaskoczeniem dla wielu osób jest to, że wśród nich znajdują się wybory podejmowane w znacznie mniejszej wadze. Chodzi o to, że "ekonomia" naszego ziemskiego postrzegania "wielkich spraw" jest zasadniczo inna, niż ta po drugiej stronie. Tak przynajmniej wynika ze wspomnianych relacji.
Tak, chodziło mi właśnie o to, że te "drobiazgi" w naszym ludzkim rozumieniu są rzeczami kluczowymi w rozumieniu duchowym :)
Przykazania miłości właśnie na to wskazują, że najbardziej istotny w życiu jest rozwój miłości do Boga i ludzi, a to się przekłada również na takie codziennie drobiazgi, jakieś małe gesty, drobne uczynki i wszystko to co jest przejawem miłości w życiu, nawet jeśli jest to nieświadome.

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2534
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 408 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Abstract » 2022-12-19, 19:28

Filmu z całego życia doświadczyłem dwa razy podczas topienia się.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Ojciec.Pablito
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2106
Rejestracja: 22 lis 2022
Lokalizacja: Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych
Wyznanie: Chrześcijanin
Has thanked: 741 times
Been thanked: 271 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Ojciec.Pablito » 2022-12-19, 19:37

Abstract pisze: 2022-12-19, 19:28 Filmu z całego życia doświadczyłem dwa razy podczas topienia się.
topiłeś się dwa razy?

Ale tak na poważnie. Nie wyobrażam sobie, jak musiało to być straszne doświadczenie.
po prostu chłopak ze wsi 3:-o 3:-o 3:-o :YMCOWBOY:

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2534
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 408 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Abstract » 2022-12-19, 20:01

Ojciec.Pablito pisze: 2022-12-19, 19:37 Ale tak na poważnie. Nie wyobrażam sobie, jak musiało to być straszne doświadczenie.
Film jest prawdopodobnie wyzwalany świadomością że już jest "po tobie".
Za pierwszym razem, dobrze że miałem dłuższe włosy, jakiś facet nurkując chwycił mnie pod wodą za włosy i podciągnął do góry do rąk, później odholował do brzegu :)
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

Awatar użytkownika
Hildegarda
Super gaduła
Super gaduła
Posty: 1356
Rejestracja: 17 maja 2022
Has thanked: 206 times
Been thanked: 203 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Hildegarda » 2022-12-19, 20:39

Abstract pisze: 2022-12-19, 20:01 Film jest prawdopodobnie wyzwalany świadomością że już jest "po tobie".
Nie wierzysz, że to mogą być doświadczenia ze świata duchowego?


"Dla wielu ludzi doświadczenia z pogranicza śmierci są faktem. Zresztą, takie zdarzenia od wielu lat badane są przez naukowców, a wyniki wcale ich nie dyskredytują. Ale to nie wszystko. Wizji nieba podczas śmierci klinicznej doświadczają także lekarze, którzy później mówią o tym głośno. Tak jak chirurg dr Mary C. Neal."

https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie- ... 10885.html

Awatar użytkownika
Abstract
Zasłużony komentator
Zasłużony komentator
Posty: 2534
Rejestracja: 27 cze 2021
Has thanked: 152 times
Been thanked: 408 times

Re: Co po nas (czy może raczej w nas) pozostanie?

Post autor: Abstract » 2022-12-19, 22:03

Hildi wiem że dochodzi do tak jakby zwolnienia percepcji upływu czasu, coś takiego miałem, ale ja nie miałem zatrzymania krążenia.

Wizje są różne, znam trochę świadectw, interesowałem się również trochę projektem AWARE. Nie wiemy ile produkuje tych wizji mózg, a ile pochodzi z innego doświadczenia. Mózg na pewno ma w tym swój udział ponieważ wizje były czasami ukierunkowane w stronę wyznawanej religii.

Uważam że stamtąd nie ma powrotów, nie przekraczamy pewnej granicy, zatrzymujemy się tuż przed nią. Nie wierzę w możliwość zaglądania do tamtej strony, nasze doczesne ograniczenia i tak nie byłyby w stanie opisać tego co tam jest.
Bóg nie adoptował nas po innym bogu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Życie, śmierć, wieczność”